Zagajnik Płaczących Wierzb - Obrada nr. VI

Hatsune

Dużo ciekawych rzeczy się Hacunka dowiedziała. Toteż jej ślepia otworzyły się szerzej. Akeli betą? Jeszcze niedawno razem śpiewały w karaoke! Druga beta, czyli Assire był egzaminatorem na teście Miku. Zaliczyła psychicznego zgona.
- Nie posiadamy żadnej Alfy. Inne watahy mogą uznać, iż przez to wilki nie są zorganizowane i może nastąpić atak z którejś strony. Moje pytanie, więc tyczy się aktualności sojuszu między Wiatrem, a Wodą, Ogniem.. - zapytała, podchodząc bliżej Bet, aby ją usłyszały. Nigdy nie mówiła głośno, a jej głos był łagodny i spokojny..

Kaliope

Nie, ona nie miała nic do powiedzenia, chociaż gdzieś obiło jej się o uszy, to, że Alfa odeszła. Cała ta sytuacja nieco ją przygnębiła. Kto teraz zostanie przywódcą tego cudownego stada? Ba, ona na pewno nie. Nie miała zielonego pojęcia o dowodzeniu. Zresztą była za młoda na podjęcie tak wielkiej odpowiedzialności.
Z wielką ciekawością wsłuchiwała się w wypowiedź znajomej wilczycy.

Clawdeen

No, i już wszystko jasne! Wraz z wypowiedzią blondynkowatej Nie zjedz mnie za to.! xP samicy, młody, a kto wie czy tak w ogóle nie najmłodszy członek Watahy Wiatru doznał nagłego oświecenia. Ach, a przecież to było takie oczywiste... Atak - no tak! Że też Clawdeen na to nie wpadła. W zwyczaju miała już takie od czasu do czasu, wyłączanie się. Oto jeden z takowych przypadków. Cóż, nie był to raczej odpowiedni moment na strzelenie faceplama, więc zwyczajnie otuliła się jeszcze mocniej swym puszystym ogonem, bacznie obserwując Bety, Hatsune i od czasu do czasu - pozostałych obecnych...

Assire

Assire przeniósł swoje spojrzenie na Hatsune. Kiwnął jej głową i zamachał swym psim ogonem.
- Tak. Mamy sojusz z watahą Wody, nie Ogniem. W czasie walki sojusz na pewno nam pomoże. A to, że nie mamy Alf to nie znaczy, że jesteśmy mniej zorganizowani. I pokarzemy to innym. Damy sobie radę. A jeśli chodzi o sojusz to powiem, iż Akeli oraz ja chcemy stworzyć totem i podarować go watasze Wody - oznajmił patrząc się na wszystkich.

Jasmina

Jasmina zastanowiła się. Karenaj odeszła, Akeli została Betą...
- Skoro Akeli została Betą, zwolniło się jedno miejsce w Starszyźnie. - odezwała się spokojnie. - Z tego co wiem, Siomha Lorcan również nie jest obecna ostatnimi czasy w watasze. Chyba należałoby wybrać nowych członków. - jej głos o dziwo był spokojny, jednak w oczach nadal błąkały się radosne iskierki.

Assire

- Tak. To właśnie koleiny temat - oznajmił uśmiechając się do wilków.
- Ja oraz Akeli wybraliśmy już kogoś, ale tylko jedną osobę. By zastąpiła ową betę w starszyźnie. Jest nią Hatsune. Zgadzasz się? - skierował pytanie do wadery, której imię wymienił.
- Czy ktoś jeszcze chciałby zasiąść w starszyźnie? - zapytał się wszystkich tutaj obecnych.

Hatsune

Wysłuchała odpowiedzi Assire z lekkim uśmiechem. Widać było, że wraz z Akeli się dogadywali i o dezorganizacji nie było mowy. Dobrze wróżyło to watasze, według Hatsune.
Starszyzna? Słyszała tę nazwę tylko do Akeli, więc zaciekawił ją temat. Jakie jednak ogarnęło ją zaskoczenie gdy usłyszała swoje imię!
- Uhm.. Tak, zgadzam się i dziękuję za wyróżnienie. - odpowiedziała cicho, nieco zdezorientowana. Nie wiedziała co ma o tym myśleć, jednak poczuła wewnętrzne pragnienie pomocy watasze. Wreszcie mogła się przysłużyć, jednak czy sprawdzi się w roli członka starszyzny..?

Jasmina

- Proponowałabym na to stanowisko nieobecną Dermanottę. - wypromowała swoją matkę. Właściwie dlaczego nie pojawiła się na zebraniu? Może coś się stało. - A jeżeli nie będzie ona w stanie zasiąść w Starszyźnie chciałabym zaproponować swoją kandydaturę. W przyszłości mam zamiar zdawać na szpiega, więc z chęcią bym przysłużyła się watasze już teraz. - była młoda i gotowa do wkroczenia w dorosłe życie, a jak.

Akeli

Akeli uśmiechnęła się szeroko i klasnęła w łapy, tak!
- Hatsune, ależ nie ma za co. Jasmino... Nie widzę nic przeciwko Twej kandydaturze, ani Twojej mamy. Ostatnio też Crystal nie widziałam.. Ktoś z Was widział ją?
Zapytała. No tak, Ona osobiście jej nie widziała dawno... Nawet w Krainie, a tak to się tu kręciła. Podłe..

Dermanotta

Dermanotta powoli przyszła na zebranie.
-Przepraszam, że tak późno, niestety organizacja Tropienia.-powiedziała i usiadła z boku, chcąc usłyszeć, o czym to rozmawiają wilki.

Jasmina

Wadera z ulgą spojrzała na pojawiającą się Dermanottę. Niepokoiła się, zwłaszcza że wadera zajmowała wysokie stanowisko w watasze i jej nieobecność mogłaby wskazywać na coś złego. Wilczyca uśmiechnęła się do Tropicielki.
- Byłabym zaszczycona, mogąc zasiąść w Starszyźnie. - zwróciła się do Akeli.

Assire

Ogier zerknął na Akeli katem oka i uśmiechnął się. Kiwnął wszystkim głową.
- Ja też nie widziałem ostatnio Crystal - oznajmił z zaciekawieniem. Wzrok przeniósł na dwie wilczyce.
- Dermanotta... Tak! Ona byłaby dobra na starszyznę, ale ty Jasmina... Nie jesteś jeszcze za młoda i niedoświadczona? No nie jestem do końca przekonany. Ale wiesz wszystko może zmienić moją odpowiedź - rzekł machając psim ogonem.

Clawdeen

A Clawdeen jak siedziała, tak siedzi nadal. Oczywiście śledziła cały przebieg rozmowy - jak najbardziej. Ale w tym temacie raczej nie planowała się wychylać. To raczej nie byłoby stosowne. No bo sami popatrzcie - szczeniak w starszyźnie. Nawet dla niej było to niedorzeczne. Nie mniej jednak jak wszystkim chętnym na tą posadę, Claw zależało na dobru watahy - mimo iż była w niej zaledwie od paru dni. No ale.. pewne rzeczy raczej w jej przypadku lepiej było sobie odpuścić. W swoim młodzieńczym wieku większe obowiązki niż te, które posiada aktualnie niezbyt ją pociągały. I taka raczej powinna być kolejność rzeczy... A już na pewno w jej wieku!

Akeli

Szczeniak w starszyźnie? To nic takiego, w Watasze Wody... Starszyzna składa się z dorosłych i... Jednego Wiecznego Dzieciaka. Wszystko jest możliwe, czemu nie ?
- Mhm.. Może i jest niedoświadczona, ale szansę mogłaby dostać...
Mruknęła. No dobra, mniejsza.
- A jeśli mówimy o Starszyźnie.. Chciałabym dodać, iż za jakiś czas powinno odbyć się wspólne zebranie Wiatru i Wody. Nie wiadomo jeszcze kiedy, wszystko zostanie ustalone... Ale na pewno się dowiecie o dacie i kiedy ma się to odbyć.
Powiedziała z uśmiechem. Tak, ona się ciągle uśmiechała, bo miała wspaniały humor.
- Są jeszcze jakieś pytania dotyczące Starszyzny, albo coś o czym mogliśmy zapomnieć... Jeśli chodzi o ten temat? A może macie jakieś pomysły dotyczące Starszyzny?
Zapytała. No, jeśli zapomnieli dodać czegoś w tym temacie.. To nie ma problemu. Każdy mógł się wypowiedzieć w tym temacie i mógł powiedzieć to co o tym myśli i sądzi... Każdy ma prawo głosu, a Akeli nie miała zamiaru podważać czyjejś decyzji.

Jasmina

- To już zależy od waszej decyzji. - powiedziała Jasmina spokojnie. Z drugiej zaś strony innych dorosłych i - jak to określił Assire - bardziej doświadczonych wilków w stadzie po prostu nie było. Nie wszyscy nawet stawili się na zebraniu. Cóż, Wataha Wiatru nie była taką liczną watahą. Wzrokiem przebiegła w stronę Crimsona. Zdawałoby się, że jest on jeszcze bardziej 'niedoświadczony', niż Jazz, ale dzierżył posadę Wartownika, więc zapewne dlatego wybrano go do Starszyzny. Jej niewątpliwie podobny zaszczyt nie spotka.

Deebie

Deebie w spokoju słuchała wypowiedzi Bet. Nowi członkowie Starszyzny? Nie, ona się nie zgłasza. Po co mieć na głowie takie rzeczy? Toby było nudne... W dodatku ma ważniejsze sprawy na głowie. Och, kiedy demon w końcu ukarze jej swe oblicze?

Kaliope

A Kali tylko siedziała i uważnie słuchała wypowiadających się na temat wilków. Nie chciała nic powiedzieć, bo po co? Wolała się jeszcze nie mieszać w takie sprawy, póki nie była jeszcze dorosła. Po zatem mogła palnąć coś głupiego i wyjść na wariatkę.

Assire

- A więc Jasmina oraz Dermanotta... Zostajecie nowymi członkami starszyzny - oznajmił z uśmiechem. Skoro Akeli ją "broni" no to na pewno się nada. Rozejrzał się po obecnych. No dalej! Nikt nie ma nic do powiedzenia? As zamachał swym psim ogonem i poprawił swą grzywkę, by bardziej przykrywała brak oka.

Akeli

Wilczyca przyglądała się dokładnie wilkom. Lustrowała wzrokiem każdego z osobna.
- Tak, gratulujemy. A... Skoro nikt nie ma nic do powiedzenia w tym temacie.. To może przejdziemy do.. Innej części zebrania.
Powiedziała. I tu spojrzała znacząco na Assirego. No.. Będą się tak zamieniać. Teraz Assire, później Akeli... Nooo... I tak na zmianę.

Dermanotta

Dermanotta w Starszyźnie? Ojej! Cóż, nie spodziewała się tego. Jedynie się uśmiechnęła i kiwnęła głową, bo nie dała rady nic więcj z siebie wydusić. Będzie razem z córką w Starszyźnie! Jak wspaniale! No dobra, niech chociaż posłucha, o czym jest zebranie, a nie się tak już podnieca.