Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arthas Merethil
Dorosły
Dołączył: 25 Mar 2014
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 7:57, 14 Maj 2014 Temat postu: |
|
Zagrajcie w papier, kamień nożyce ^^
Jako iż przez pewien czas Kein ma problem z odpisywanie, to ponownie Arthas przejmie pałeczkę dowodzenia. Widać jest to czysty wybór, bez żadnych wskazówek. Pozwolę sobie teraz troszkę pokombinować. Rozdzielenie nie wchodzi w grę na obecny stan strażnika, musimy więc wybrać jakąś drogę. Większość pewnie wybrałaby prawą stronę, ponieważ pisze się prawą ręką, jest prawica, itd. Lecz wybieranie czegoś co jest oczywiste może być właśnie pułapką! Dlatego wybierzemy lewy korytarz. Moja teoria może i nie ma sensu, ale cóż, post jakoś trzeba rozpisać. Basior ruszył więc lewą stroną w nadziei iż towarzysz podąży za nim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kein
Dorosły
Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie ważne Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:11, 14 Maj 2014 Temat postu: |
|
Przyjaciel użyczył mi int. hotspotu ^^ więc mogę w miarę odpisać. A więc. Sam czarny wilk chciał ruszyć w prawo. Wydawało mu się to adekwatne do obecnej sytuacji, ale z racjji iż nie może on pozostawić Arthas'a samego... Po prostu ruszył za nim wyczekując swojej śmierci, tudzież straty czasu oraz sił na bezowocne poszukiwania.... no właśnie.... czego? Skoro samice odnalazły wejście, niby.
//fon, nie czepiajcie się//
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taimi
Szaman
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miami Beach! xD Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:51, 21 Maj 2014 Temat postu: |
|
<CENTER>
</center>
Kiedy dziewczyny czekały na gołębia i ewentualne przybycie towarzyszy otaczała je jedynie cisza. A przynajmniej do pewnego czasu. Lisek kiwał sobie łebkiem w rytm nuconej melodii, nieco zaniepokojony zwłoką. Ogonkiem stukał do taktu, próbując zająć sobie czas. Nie potrafił czekać. Najchętniej wpadłby do bunkru, wskoczył do podziemi i ruszył w stronę zamku. Zawsze przecież coś może zająć nieco więcej czasu, niźli się z góry założyło. Nie odezwał się jednak ani słowem, bo w końcu to wilczyce tutaj rządziły.
W pewnym momencie, gdzieś na zachodzie - więc jak dobrze pamiętam w kierunku, z którego przybyłyście - do uszu Waszych dotarł przeraźliwy krzyk. Trwał on raptem kilka sekund nim przeszedł w rzewny szloch, zaś płacząca istota (kobieta, chyba, głos tak by wskazywał) wyrzucała z siebie kilka słów, prosząc o pomoc. Lisek łapkami docisnął mocniej uszka, żeby dźwięki te zbytnio nie zajmowały jego uwagi.
<center>
</center>
Lewy. Się robi. Podpowiem, iż niezależnie od tego, który byście wybrali, prędzej czy później odnaleźlibyście właściwy trop. Zapach wilgoci dokuczał Waszym nosom, delikatny powiew rześkiego powietrza delikatnie łechtał futra. Droga jednak zdawała się ciągnąć w nieskończoność, zupełnie, jakby nie miała końca. Może to tylko złudzenie? W końcu jednemu z was podróż na pewno mija ciężej oraz jest większym wyzwaniem, niż pospolitym wilkom. Tak czy inaczej do uszu Waszych dotarł nagle przeszywający wrzask, od którego włos dęba staje. Po kilku sekundach przeszedł w żałosny płacz, zaś kobiecy głos błagał o pomoc. Po donośności dźwięku oraz temu, jak rozchodził się w powietrzu, można było wnioskować, że kobieta ta płacze gdzieś tuż, tuż nad Waszymi głowami. Jednak nigdzie nie widać wyjścia. Aczkolwiek... Jakby się dokładniej przyjrzeć... Coś na kształt włazu znajdowało się niedaleko Waszych głów. Tunel nie był aż tak wysokim, by był on wybitnie niedostępny, jednak... jednak brak drabiny sporo komplikował. W tunelu znajdowała się cała masa porzuconych z dawna przedmiotów, kamieni i korzeni - jednak nic na kształt drabiny (w pełnym i dosłownym znaczeniu). Mamy na sali inżynierów? Zawsze można zignorować kobiece błagania i podążać dalej przed siebie, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:57, 21 Maj 2014 Temat postu: |
|
*kopie Salome*
Shath zastrzygła uszami.
- Nie oglądaj się. - powiedziała.
Nie wolno patrzeć wstecz, co by się nie działo. Zaś to, co tamtą doprowadziło do płaczu, bądź samo ten płacz naśladowało, mogło być blisko, czatować na nie...
- Nie wiem, jak ty, ale ja chyba wolę stąd spadać, zanim to, co ją dorwało tu przyjdzie. Reszta ekipy nas znajdzie.
Lisek może się chyba cieszyć. Shath wstała, kątem oka obserwując siedzącą obok Salome. Następnie zrobiła ze dwa kroki w przód, ot, na wydłużenie postu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kein
Dorosły
Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie ważne Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:42, 21 Maj 2014 Temat postu: |
|
To już śmierdzi pułapką i to na odległość. Ale skoro nie ma nic innego do roboty poza pospiesznym ruszeniem tyłków gdziekolwiek, w jakiekolwiek miejsce, ktokolwiek kto by chociaż trochę podpowiedział co może ich czekać w samej twierdzy... No więc, nie ma za dużo do myślenia, tutaj liczy się czas i potrzebne jest rozsądne i szybkie myślenie na które Kein'a nie stać ostatnio.
-Dobra, albo pomagamy temu komuś, albo wracamy do Shathow i Salome, twoja decyzja.
Wykorzystać można wszystko co jest pod łapą. Prowizorycznie też można.... Wena ucieka, a czarny wilk począł patrzeć nad siebie, a dokładniej w stronę tego włazu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arthas Merethil
Dorosły
Dołączył: 25 Mar 2014
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:54, 21 Maj 2014 Temat postu: |
|
Ahh jaka wielka szkoda że Arthas stał się inżynierem dopiero po tej wyprawie. Tak czy siak, może i to jest pułapka, a może ktoś naprawdę pomocy potrzebuje? Trzeba to sprawdzić, aby potem nie pluć sobie w twarz że się nie udzieliło pomocy. Wilk zaczął zbierać poszczególne elementy do złożenia drabiny. Korzenie potraktujemy jako sznur, patyki jako budulec drabiny a kamienie na jego podstawę, tak aby nam się nie zawaliła.
- Sprawdzimy co jest źródłem tegoż dźwięku. Może to być płapka, ale jeżeli ten ktoś naprawdę pomocy potrzebuje?
Raczej wątpię żeby to była księżniczka. Raczej jest na nią za wcześnie. Decyzja naszej ekipy jest prosta, idziemy na górę gdy tylko skończymy budować drabinkę. Basior robił sobie co jakiś czas przerwy gdyż kręciło mu się w głowie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taimi
Szaman
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miami Beach! xD Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:12, 29 Maj 2014 Temat postu: |
|
<center>
</center>
Drabinka gotowa, właz tuż - tuż. Domyślam się, że zamierzacie go pokonać, więc powiem, co ukaże się Waszym oczom: oto znajdziecie się w okolicy wejścia do owego złotego budynku, o którym wcześniej wielokrotnie wspominałam. Wysoka świątynia, której jedna z wieżyczek zdawała się niemalże sięgać nieba. Wszystko to tuż, tuż przed Waszymi noskami. Jednak... gdzie podziała się nawołująca kobieta?
Nastawcie uszu. Jeszcze jeden przeraźliwy krzyk. Błaganie o pomoc. Mimo tego, że nadal stłumione (pomimo wydostania się z podziemi), było donośne tak mocno, jakby wcale nie było wydawane przez człowieka. Jakiś szyderczy, jakby nieco nerwowy chichot, znacznie cichszy oraz równie stłumiony, zdawał się dobiegać z wewnątrz budynku. Stare, pozłacane drzwi były uchylone na kilkanaście raptem milimetrów - zapewne otwarte.
Dźwięk uderzenia w ścianę. Nielekko, raczej jakby ktoś wjechał do świątyni czołgiem i właśnie nie trafił w drzwi. Jeszcze jeden trzask, znacznie mniej głośny oraz potężny. Ziemia zadrżała, z dachu budowli spadła cegłówka, lądując na podlożu z głuchym łoskotem. Płacz. Nieprzerwany, jedynie momentami nabierał na swej głośności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arthas Merethil
Dorosły
Dołączył: 25 Mar 2014
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:44, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
Arthas od razu usłyszał te dziwne dźwięki. Ciekawe cóż tam czyhało? Na pewno nie było pokojowo nastawione. W wszystkich historiach, a nawet bajkach, księżniczki są chronione przez strażników, przeważnie smoki. Popatrzył się chwilę na towarzysza i gestem pokazał żeby być cicho, tak n wszelki wypadek. Powoli i z bólem podszedł do wrót, aby sprawdzić co się dzieje tam w środku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kein
Dorosły
Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie ważne Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:30, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
No cóż, Kein powinien ruszyć pierwszy, ale ze względu na to że jego przyjaciel jest ranny, ale właściwie... dostanie im się po łbie, ale może przynajmniej tym razem będzie coś... w miarę normalnego i spodziewanego typu no... jakiś strażnik? Czarny wilk zachowywał się na tyle cicho, na ile mógł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|