Centrum Miasta

Sekai

-Jasne!- zawołała wesoło i położyła na ziemi czerwoną tubkę z czerwoną cieczą czy czymś tam w środku. Wilczyca się rozpędziła i przednimi łapami nacisnęła na tubkę, po chwili ukazała się na ścianie czerwona plama, podobna do krwi. Drugim razem nacisnęła tubkę z zieloną farbą. Na ścianie widniał napis Sekai, a naokoło czerwone plamy, które były lekko ściekające, jak krew dosłownie. Pomalowała się na żółto-niebiesko i zaczęła skakać jak ta głupia rusałka po polu. -Hah! Ależ ja twórcza jestem!- powiedziała wesoło.

Alliance

- Nieźle. - mruknęła z uśmiechem. - Diox? Diox, czy ładnie? - zapytała, wstając i opierając się przednimi łapami o nogę towarzysza. Mimo że on mógł słyszeć tylko poszczekiwanie, poklepał ją po łbie, po czym zwrócił się z tym samym gestem do Sekai, po czym odszedł do Hadesa. Wilczyca podbiegła do nowej ulicznej artystki. - Czyli ładnie. Diox się zna najlepiej na graffiti. Kaczor na miksowaniu muzy, Hades na układaniu piosenek a Dżamper na tańcu. Ja tu czasami wpadam, żeby ich wspomóc. - powiedziała.

Sekai

Uśmiechnęła się do Yuki, a gdy została poklepana po łbie machnęła energicznie ogonem, patrzyła na Yuki zaciekawiona. -Hmm... no to fajnie, tańczyć też umiesz?- zapytała i zrobiła piruet z wielkim zakończeniem. Zaliczyła glebę i zaryła łbem o kosz. Podniosła się i pomasowała sobie głowę. -Ano dobra, w tańcu jestem zgrabna tak samo jak kłoda.- powiedziała śmiejąc się ze swojej głupoty.

Alliance

- Ja? Tańczyć? Nieee. Jak widzisz, najbardziej się kumpluję z Dioxem i Hadesem, dlatego innych zajęć w dziedzinie hip-hopu nie obcuję. - powiedziała wyjątkowo wytwornie, jakby była z tego dumna. Machnęła ogonem na boki.

Sekai

Po chwili głowa przestała ją już boleć, uśmiechnęła się do Yuki i owinęła łapy ogonem. -No tak... już to wiem, to.. co jeszcze porobimy? Pobawimy się w psy z ulicy?- zapytała i uderzyła ogonem o ziemię. Dostrzegła jakieś worki i deski. Wskoczyła na worki, z worków na deski, a z desek na kontener. Gdy była na kontenerze dostrzegła jeszcze przykryty kosz na śmieci. Zeskoczyła z kontenera na pokrywkę, tak, że ta zaraz spadła. Sekai wylądowała za to na czterech łapach, na ziemi. -Hah! Pójdę do cyrku!- zawołała dumnie.

Alliance

Yuki skrzywiła się na wyrażenie o psach ulicy. - Psy ulicy nie mają honoru! Wciąż się do kogoś łaszą, proszą o jedzenie, zamiast samemu je zdobyć, dotykają ludzi by potem uciec z podwiniętymi ogonami, gdy dostanie kijem. - fuknęła. - Inna sprawa mieć szacunek i umieć być, a inna sprawa wyłudzać na słodkie oczy. - powiedziała, zręcznie wskakując na kontener, po czym ułożyła się i położyła łapę na łapę. - Duszeńka, musisz się jeszcze dużo nauczyć, mimo to, że jesteś dorosła. - niecodziennie mówiła do kogoś Duszeńka. Weterani zawsze tak do niej mówili. Duszeńką w jej królestwie ozwało się osobę słodką, niewinną, ważną, ale naiwną i nieco głupiutką.

Sekai

-No wiesz, to było tak specjalnie. Zawsze tak się bawiłam na śmietnisku.- powiedziała lekko oburzona i machnęła wesoło ogonem. Wskoczyła zręcznie na śmietnik i usiadła na nim. W końcu była szpiegiem, a zwinność to podstawa.

Alliance

- To nie śmietnisko, to zaułek. - powiedziała, przymykając oczy w lekceważącym spojrzeniu. Spojrzała w górę, na latarnię, pod której światłem prószył delikatny śnieg. Tak delikatny, że ledwo widoczny. Poczuła jak śniegowa panienka ląduje na jej nosie i zdmuchnęła ją.

Sekai

-No wiem! Ale tu jest tak jak na śmietnisku, może mniej koszy i śmieci, aż tak głupia nie jetem.- powiedziała i nieco zmarszczyła nosek. Położyła się na śniegu patrząc na wirujące płatki śniegu.

Alliance

- Mam nadzieję. - odparła zwykłym dla siebie, szorstkim głosem. Oblizała kiełki, ziewając wcześniej, po czym wstała i machnęła ogonem, widząc, że pozostały w tej chwili same z Sekai. - Będę lecieć. Serce nocy mnie do siebie woła. - powiedziała tajemniczo, po czym zniknęła w ciemnym zaułku.

z.t

Sekai

-Hmm... tak, racja. No to bywaj!- zawołała jeszcze zanim odeszła Yuki. Wilczyca odprowadziła ją jeszcze wzrokiem, po czym zeskoczyła ze śmietnika i ruszyła w dalszą drogę, tylko w.. którą? Ano właśnie, sama nie wiedziała. Po chwili już jej nie było. Przedarła się bez szelestu przez krzaki i ślad po niej zaginął.

z/t

Ghabira

Ghobari lubiała tutaj przychodzic nocą... było dużo sklepów, gdzie można było sie włamac i coś przekąsic. Dlatego swoimi pazurami rozbiła szybę i wciągnęła się do środka. Szybko zjadła suszone mięso. Nie zjadłą jednak batoników. Nagle usłyszała głośny dźwięk. Sklep był wyposażony w alarm! Chciała uciec, jednak nagle zobaczyła światła, ruszające sie i krzyczące: "kto tam? Policja!! Wyłazic! jesteś otoczony!" Ghobari byłą tak zaskoczona, że zapomniała uciec. Nagle światło padło na nią. Wszyscy zamarli. Nagle ktoś przyniósł szczelbę. Gdy szczeliła nic nie było słychać. W Ghobari trafiła jakaś szczałka. Dziwnie poczuła sie śpiąca... jednak nie padła... nauzyła sie, że w świecie wilków nie można sie przewrócic i poddac... dlatego też resztkami sił uciekła... jednak coś ją złapało. To była siatka. W mgnieniu oka znalazła sie w wozie. Wóz ruszył ... Wjechał do lasu. Ghobari byłą odrętwiona. Jednak gdy usłyszała wycie innego wilka, od razu wywaliłą drzwi i pognała w las...

KokuRai

Koku przyszłą tutaj powoli, tak by nikt jej nie zauważył. Zatrzymała się za jakąś czarną ławką, by skryć się w cieniu. No i doskonale. teraz na pewno nikt jej nie zauważy. Zaraz demoniczna zwariuje! Nie wciąż papierosów! Zamachała gwałtownie ogonem, a dziw jej cień się nie poruszył. Czyżby znów demonek, który w niej siedzi się obudził?
- I co zamierzasz? - zapytał chytrym głosem, jednak wadera nie odpowiedziała mu. Czekała na okazję by wbiec do tego sklepu przed nią i ukraść papierosy. Powinny tam być, jednak po kilku godzinach nie było takiej. Więc szybkim ruchem uciekła z tond.

zt.