Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bart
Łowca
Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:09, 01 Lut 2014 Temat postu: |
|
Bart rozchylił pysk, pozwalając plastikowemu opakowaniu opuścić jego szczęki.
- Fakt, było blisko. Ale mamy tort! Tylko... - urwał, nieco wychylając zza lady pysk. Szukał człowieka. Nie byłoby zbyt logiczne, gdyby nagle zniknął i zrezygnował z upolowania wilków, dlatego zalóżmy, że oddał jeszcze jeden strzał, chybiony, jak poprzednie, po czym pociągnął za spust i...
- Chyba skończyło mu się... to coś, co robi huk i rany - powiedział niepewnie, chowając się z powrotem. Część ludzi dawno już opuściła targowisko w przekonaniu, iż przenigdy więcej nie zaryzykuje i się tutaj nie rozłoży. W końcu... może ich tutaj być więcej, co nie? Ten jeden, co niedawno strzelał, kompletnie stracił resztki dzielności, kiedy broń odmówiła posługi. No masz los, nie wziąl więcej amunicji, a na targowisku... może poszukać? Ostatecznie odszedł, nie odwracajac się i nie spuszczając ze wzroku lady za którą znajdował się niedoszły cel.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:55, 01 Lut 2014 Temat postu: |
|
Pokiwała głową. Tort dobra rzecz, na pewno się nie zmarnuje.
- I gniazdka - dodała jeszcze, dla dopełnienia listy łupów.
Wyjrzała również, obserwując człowieka. Faktycznie, wyglądał na mocno wkurzonego. Prawdopodobnie wróci, jak tylko znajdzie kolejne naboje...
- Dobra, mamy czysty teren. Bierzemy, co się da i spadamy, zanim wróci.
Odczekała, aż człowiek zniknie z pola widzenia, po czym ruszyła na poszukiwania skarbów. Przetrząsała kolejne stragany, wypatrując ciekawych rzeczy. Co wypatrzyła? Czerwony szalik, na przykład. Ładny, ciepły...
Bendezarro tymczasem dotaszczył się do krzaków i tam właśnie rozładowywał się z łupów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bart
Łowca
Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:57, 07 Lut 2014 Temat postu: |
|
Bart skinał łbem, potwierdzając jej słowa. Posiłek jest, teraz tylko miejsce, gdzie można w spokoju wszamać to, co tak ciężko zdobyte. Uśmiechnął się lekko, by zaraz powiedzieć:
- To teraz znaleźć stolik dla dwojga i bon apetit!
Chwycił pudełko w zęby, wystawił łeb, by upewnić się, że dadzą radę uciec bez spotkania twarzą w pysk z czlowiekiem. Odwrócił lekko głowę, by jej gestem wskazać waderze coś na kształt 'droga wolna'. Uśmiechnął się przy tym pogodnie. Bo kto mu zabroni?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Sob 9:21, 08 Lut 2014 Temat postu: |
|
A jakże, droga była wolna nie licząc pechowego jubilera szepczącego modlitwy gdzieś pod samochodem. Wątpliwe jednak, by zamierzał on jakoś wilkom zaszkodzić.
Shath rozejrzała się, wypatrując dogodnego miejsca. W końcu jej wzrok zatrzymał się na długiej ławie obstawionej kartonami z jajkami. Po bokach mniejsze, równie gęsto zawalone.
Shathow odgarnęła kartony na boki, robiąc miejsce. Nie przejęła się bynajmniej stanem jajek po tym zdarzeniu.
- Mówisz i masz. Nie jest to może pięciogwiazdkowy lokal, ale na nasze skromne potrzeby z pewnością wystarczy.
Położyła na blacie pudełko z gniazdkami, po czym rozejrzała się. Wciąż czysto. Jej wzrok omiótł ttargowisko w poszukiwaniu zagrożenia, przeoczając zupełnie wystające spod furgonetki nogi i Bendezarra zbierającego kolejną porcję świecidełek. A może zwyczajnie nie przywiązała do tych rzeczy większej wagi?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bart
Łowca
Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:08, 17 Lut 2014 Temat postu: |
|
/ przepraszam, masa kartkówek ; (( /
Łowca obserwował poczynania koleżanki, uśmiechając szerzej z każdym jej słowem. Na koniec wypowiedzi wadery jego pysk o mało nie rozrywał się pod ciężarem szerokiego i jakże serdecznego uśmiechu. Pojawił się w kilku susach tuż obok ławy, która najpewniej miała posłużyć za stół, jednak mimo prób nadal nie rokminiłam, czy 'mniejsze' po bokach to kartony z jajami, czy może ławy - w sensie taki stolik z siedzeniami. Nieistotne. W każdym razie na blacie postawił torcik, którego o mało co wcześniej nie upuścił na skutek wyszczerzu, o którym gdzieś tam coś tam wspomniałam.
- Nieważna jakoś lokalu, kiedy dane w nim przebywać z wyjątkową osobą - zauważył poważnie, na moment zapominając o wewnętrznym szczeniaku, który mimo wieku nadal nieco zbyt często dochodził do głosu. Ogon wilka kołysał się miarowo na boki, zaś uszy trwały postawione, czujne na każdy szelest. Wciąż przebywali na terenie ludzkim, zatem głupio byłoby stracić czujność. Potem mogliby stracić nie tylko czujność, ale i głowy.
- Bon apetit! - powiedział pogodnie, nisko się wilczycy skłoniwszy. Potem kłami odczepił plastikowy zatrzask i otworzył pudełko, w którym znajdował się zdobyty przez wilka przysmak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:15, 17 Lut 2014 Temat postu: |
|
/wiem coś o tym.../
Zaśmiała się cicho.
- Jeśli Tak uważasz...
Zaraz też zabrała się do zjadania ich wspólnej zdobyczy. Do diabła z "tymi mniejszymi", już nie pamiętam, co miałam wtedy na myśli.
Złapała jedno z gniazdek, po czym zaczęła je zjadać.
Ona również zachowywała czujność. Może i nie świeciła wokół oczami, ale nasłuchiwała, oczy jej chodziły, jak mawia mój tatuś: "górne cele-środkowe cele-dolne cele-środkowe cele-górne cele..." I tak bez końca. Oczywiście na Bart'a też patrzyła. Zerkała co chwilkę, ale nie non stop. Zaś userka nie ma dziś siły na wydłużenie tego posta jeszcze bardziej - wybaczcie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bart
Łowca
Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:24, 17 Lut 2014 Temat postu: |
|
/ a właśnie... Adopcja zakończona na dobre, czy jak dam Ci coś pod stołem, łapóweczkę, mogę dostać jajeczko? /
Wybaczamy. I ja wypompowana po dniu szkolnym, mimo zakończonego raptem weekendu, nie mam weny i sił, by pisać elaboraty. W sumie... W sumie nigdy nie pisałam, ale to taki tam... szczegół. Wierzę w zasadę, że trening czyni mistrza.
Bart też spoglądał na nią co jakiś czas znad gniazdka, które zaraz niemalże w całości wepchnął do pyska. Oczywiście nie mogło się to zakończyć inaczej niż głośnym odgłosem duszenia i stukaniem się łapą po torsie, bo do pleców raczej by nie sięgnął. W sumie z racji na wilcze pochodzenie pewnie i do klatki piersiowej nie dałby rady dostać, ale pal licho przesadną poprawność polityczną. Spojrzał z przerażeniem na Shathow. Nie ma to jak o mało nie udusić się na pierwszej randce.. Bo chyba to była randka? Wspólny obiad, miłe słowa, przyjemnie spędzony czas...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:31, 17 Lut 2014 Temat postu: |
|
/Hmm... Masz może sprawny komputer, czy z Tahi siedzicie na jednym? Bo jeśli masz... Jedna z moich postaci potrzebuje ava i podpisu na wczoraj. Hmm? Jajeczko dam ci bardzo chętnie, ale na czekoladę nie licz./
Hmm... Jak jestem zmęczona, to wyraźnie nadużywam "hmm...". No cóż... Tak, "no cóż" również. Spróbujmy więc zacząć ten post bez tych dwóch wyrażeń.
Shathow na początku nie bardzo wiedziała, co powinna w takiej sytuacji zrobić. Zaraz jednak się obudziła, to jest przeskoczyła na drugą stronę ławy, po czym kilka razy energicznie uderzyła Bart'a w grzbiet. Starała się przy tym mu nic nie uszkodzić za bardzo.
Z tego, co userkę uczono, to tak właśnie postępować należy w tym przypadku. EDB, coś, czego dzięki bogu już zaliczać nie muszę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bart
Łowca
Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:41, 17 Lut 2014 Temat postu: |
|
/ na jednym :(
Co do jajka: zainteresowała mnie Mirellka <3 Poza tym uwielbiam to imię! /
Uch, a Bart liczył na 'niedźwiadka'. Nieważne, jakie okoliczności, byle go Shathow przytuliła! A tak na serio: poczynania wadery odniosły skutek, samiec pokrztusił się jeszcze moment, po którym kawałek rozlazłego gniazdka upadł gdzieś na śnieg. Wilk odwrócił się z zażenowaniem w stronę kompanki, z zakłopotaniem drapiąc się po łbie. Nieco by pewnie zsiniał na pysku, gdyby nie fakt zbawiennego futra, które wszelkie tego typu niedoskonałości cery wilczej idealnie maskowały.
- Gapa ze mnie, wszystko potrafią zepsuć. Wybacz. I dziękuję, moja Bohaterko - powiedział.
Starał się brzmieć wesoło i pogodnie, zupełnie jakby nic się nie stało. Zupełnie, jakby jego łakomstwo nie popsuło właśnie dość przyjemnej atmosfery, którą tak bardzo cenił i tak cholernie żałował, że ta odeszła w niepamięć. Uśmiechnął się nieco głupowato i delikatnie pogładził łapą ciemny policzek Shath.
- Dobrze, że tutaj byłaś, inaczej pewnie już bym się udusił - dodał półśzeptem, w podzięce nisko kiwając łepetyną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:29, 18 Lut 2014 Temat postu: |
|
/Dobra, bierz ją. Ale... Dostanę 50% zniżki na obróbkę, jak odzyskacie lapka?/
- Aj tam, aj tam... Ocieranie się o śmierć zdaje się było w pakiecie. Teraz jesteśmy kwita.
Tak właściwie, to chyba nie... On ją uratował dwa razy. Raz na skale, raz teraz przy spotkaniu z człowiekiem. Ale mniejsza o większość.
Uśmiechnęła się do niego.
- Wszystko okej?
Sen i piwo może pomogły w sprawie stresu i migreny, ale weny raczej nie przywróciły. No cóż... life. Może później wena wróci?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bart
Łowca
Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:29, 18 Lut 2014 Temat postu: |
|
/ oczywiście, że dostaniesz. Matka nie ma nic przeciwko? /
Bart nadal czuł się głupio. O incydencje ze skałą i strzelbą nawet nie pamiętał. Liczyło się tylko, że nawalił. Bo tak się czuł. Nawalił jak nic, o mało się nie dusząc. Poza tym plucie jedzeniem nie było chyba najlepszą metodą uwodzenia kobiet? Spojrzał nieco t tępo na samicę i pokręcił głową.
- Poza totalną kompromitacją wszystko w jak najlepszym porządku - odpowiedział, delikatnie uśmiechając się w stronę Shathow.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:23, 19 Lut 2014 Temat postu: |
|
/Nie sądzę. Nie mam jak zapytać, odcięło ją od netu./
Kiwnęła głową.
- To dobrze.
Co teraz? Trzeba przyznać, że incydent ten całkiem odebrał jej apetyt. Więc...?
Kluczowe pytanie: Ej, Ferb, co będziemy dzisiaj robić?
Shathow jakoś tak nie miała pomysłu. Userka również, skoro już o tym mowa.
Tylko Bendezarro nie przejął się tym wszystkim, w dalszym ciągu łupiąc stragan z biżuterią. Tak właściwie, to już kończył. Przenosił ostatni ładunek w krzaki.
Wybaczcie ten tragicznie krótki post.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bart
Łowca
Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:56, 19 Lut 2014 Temat postu: |
|
/ kurczę, biedna :c /
Bart natomiast nadal pozostawał głodny. Ostrożnie i wcale nie łapczywie oddzielil jakoś kawałek tortu, by zaraz powoli wsadzić część kawałka do pyska. Dokładnie przeżuł, wyglądając nawet nieco jak przeżuwająca soczystą trawę krowa na pastwisku. Jednak każde potknięcie jest jakimś doświadczeniem, dostarcza cennych wskazówek, czego się wystrzegać. Najpewniej jedną z tych niepowołanych rzeczy było obżeranie się i duszenie w obecności kobiet. Przełknął nieco niepewnie. Nie chciał powtórki, o nie!
- Nie jesz, nie smakuje Ci? Mam rozejrzeć się za czymś innym? Bo w dietę to ja nie uwierzę! - powiedział nieco ponuro, na koniec jednak zgrabnie wplatając żartobliwą nutkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Czw 9:29, 20 Lut 2014 Temat postu: |
|
/jak tam lapek?/
Pokręciła łbem, po czym również poczęstowała się kawałkiem tortu.
- Serio? Czemu?
Była ciekawa, czemu nie chciał wierzyć w dietę. Oczywiście żadnej nie było, Shath po prostu żadnej nie potrzebowała - na treningach spalała tyle kalorii, że wręcz przeciwnie, ciasto raczej pomoże niż zaszkodzi. W końcu... To tylko paliwo, nie? Smaczne, bo smaczne, ale tylko paliwo. Nie ma się co ekscytować.
A więc siedziała sobie obok Bart'a i powoli jadła kawałek tortu. Jakby ktoś odnalazł mą wenę i przekonał, że zasługuje na nią więcej niż jedna postać - byłabym wdzięczna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bart
Łowca
Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:38, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
/ nijak ;C był jeden dzień i znów się zepsuł. Szajs. /
Bart uśmiechnął się lekko, zamaszystym gestem języka oblizując resztki lukru czy polewy z pyska. Miał w sumie całe wargo oklejone, jednak nie wydawał się jakoś bardzo tym przejmować. Dobrze, że zima była - żadne natarczywe osy się nie zlecą, skoro sobie smacznie śpią. Os nie lubił. Nikt chyba os nie lubi. Pszczoły, jeszcze, bo miód. Ale nie osy. Szerszenie. Obrzydlistwo.
- Wiesz, na ogół diety kojarzą się z wychudzonymi laluniami, Ty zaś jesteś zupełnie inna. Twarda, sprawna, nie zaś zapatrzona we własne odbicie czy cholera wie, jaka jeszcze. Ciężko to wyjaśnić, to się po prostu czuje - powiedział spokojnie, machając przy tym ze dwa, może nawet trzy razy puszystą kitą. Przekręcił lekko łeb w nadziei, że słowa jego zostaną prędzej odebrane jako pochwała czy komplement, niż zaś jako obraza czy cokolwiek negatywnego. Podobało mu się to, że Shathow miała pazur, mówiąc krótko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:19, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
Również się oblizała, lecz z większą dokładnością. W końcu... Nie może sobie pozwolić na tortowe wąsy... To nieprofesjonalne.
Również nie lubiła os. Nie lubiła niczego, co lata, bzyczy i ma żądła lub gryzie. Można pod to podciągnąć zarówno osy, jak i komary. Podpadają nawet zmutowane muchopająki, które dla userki są plagą każdego lata.
Uśmiechnęła się lekko.
- W sumie racja.
Machnęła również ogonem, jakby przypadkiem zawadzając nim o tę samą część ciała, należącą do basiora.
Tak swoją drogą... Brr. Robiło się chłodno. Zima, więc czego zasadniczo się spodziewała? W legowisku siedzieć, a nie hasać po zimnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bart
Łowca
Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:54, 03 Mar 2014 Temat postu: |
|
Niestety, Bart był tylko facetem, więc nie od razu domyślił się, że wilczycy może być chłodno. Jednak doskonale wyłapał muśnięcie jego ogona - na co nie pozostał obojętnym. Od razu bowiem odsunął ogon, by zaraz położyć go na tejże części ciała wilczycy, coś jak siłowanie się na kciuki, tylko nie kciukami, a ogonami właśnie. Uśmiechnął się przy tym pogodnie, może nieco z wyższością - ale na pewno tą w dobrym smaku, związaną z zabawą, nie zaś autentyczną wizją zwycięstwa w nie wiadomo jak poważnej rozgrywce.
Na szczęście dla Shathow i jemu zaczęło się robić chłodno.
- Cóż, noce z pewnością są jeszcze zimne. Może czas znaleźć jakiś ciepły zakątek? Z dala od tych, po których wyścigi mogłyby źle się zakończyć, dość wrażeń jak na jeden dzień, chyba - powiedział, wzrokiem omiatając otoczenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:37, 03 Mar 2014 Temat postu: |
|
Również się lekko uśmiechnęła.
Dość wrażeń? Oj tak, z całą pewnością.
- Zgadzam się w zupełności.
Gdyby tak pamiętała, gdzie to kiedyś zdecydowała się zamieszkać... Z uwagi na jakość postów z tamtego okresu poszło to jednak w zapomnienie. Nie wracajmy do tego.
Jaskinia, jakiś ogień... Takie klimaty byłyby jak najbardziej na miejscu. Ciepło, spokojnie i bez narażania życia i zdrowia na szwank. Bo ile można? Jak na jeden dzień w zupełności jej wystarczyło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bart
Łowca
Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:18, 04 Mar 2014 Temat postu: |
|
Wilk zmarszczył lekko czoło w jawnym zamyśleniu, kręcąc przy tym nieco komicznie nosem - zupełnie, jakby próbując pozbyć się wielkiej muchy, co to zamierzała usiąść na delikatnych nozdrzach basiora. Szybko jednak uśmiechnął się delikatnie, skinąwszy głęboko i nisko głową: powoli, może z jakąś elegancją czy wręcz dostojeństwem.
- Znam jedno dość ciekawe miejsce. Osłonięta od wiatru jaskinia, ukryta przed okiem, niedostępna dla byle kogo. Idealna, aby odpocząć, nabrać sił przed dniem jutrzejszym czy coś. Nie bój się, nie mam wobec Ciebie nieczystych zamiarów, oferuję jedynie relaks, z dala od tego bałaganu - powiedział, wskazując gestem łba porozrzucane towary, poprzewracane stoiska czy poprzestawiane w biegu przedmioty. Uśmiechnął się niewinnie. W końcu zapraszanie kobiety do jaskini może ujść za coś totalnie nie na miejscu, zaś on nie miał żadnych złych zamiarów!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:34, 04 Mar 2014 Temat postu: |
|
Tak... Spokój, ciepełko...
Do głowy by jej nie przyszło bać się Bart'a. Zaradna z niej wilczyca była, w razie czego na pewno dałaby radę. Ale też nie podejrzewała go o żadne dziwne plany względem niej. Nie wyglądał na takiego.
- Prowadź.
Delikatnie oswobodziła ogon, po czym wstała. Wzięła jeszcze jedno gniazdko na drogę. Bo niby czemu nie? Równolegle przechodzi trudny test, zużywa dużo energii. Coś jej się od życia należy, nieprawdaż?
Bendezarro wylądował na jej grzbiecie z trudem. Cały był obwieszony biżuterią, co co najmniej podwajało jego masę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|