Ulica koło lasu

Volire

Zauważyłam czarną wilczycę, Dasty się nie odzywała. Była dość mała, w każdym bądź razie już mniejsza ode mnie. Widziałam ją chyba w lesie. Skinęłam łbem mojej siostrze i pognałam przez las.

Tasha

Ci paskudni ludzie...-pomyślała. Czy muszą zakłucać nasz spokój? Droga przy lesie też pomysł. Żeby oni chociaż wiedzieli, że tu jesteśmy-komentowała dalej. Pokreciła z pogardą głową gdzy ujżała nadjeżdżający samochód. Już chciała sie na niego rzucić, ale przypomniawszy sobie koszmar z dzieciństwa straciła ochotę. -Jeszcze sie policzymy...-szepnęła i usunęła w cień. Jakiś czas obserwowała samochody, poczym czym w stała i przeciągnęła sie.-Już dość, na dziś, wracam do watahy.-powiedziała i zwróciła ie w stronę lasu.

Tornado

Zauważył na skraju lasu grupkę bawioncych się dzieci. Nagle obok przejechał samochód i potrącił dwójkę z nich. Tornado zauważył, że nie mogą wstać, a pozostałe dzieciaki uciekły ze strachu lub by wezwać pomoc. Nie mógł nie skożystać z takiej okazji. Rzucił sie na maluchy i oba na raz wciągnął do lasu. Rozejżał sie jeszcze czy nikt nie nadchodzi z pożarł dzieciaki. Gdy tylko skończył usłyszał szybkie kroki i wycofał się pospiesznie w głab lasu.

Mel · Gość

Przybiegł, czekal na Reikę
-Wyruszyla p[ierwsza a to ja jestem tu!-powiedzial do siebie i czekał.

Reika

Tym razem już nie zdyszana, a żeśka jak nigdy, dogoniłam Mel'a.
- Byłabym pierwsza, gdybym odwiedzała wcześniej te strony - fuknęłam z udawaną powagą.
Po chwili jednak z mojego pyszczka wydobył się wesoły śmiech.

Mel · Gość

-A ja tu trafiłem po omacku!-powiedział i wypiął dumnie pierś, po chwili poszedł śladami Reiki i zaśmiał się-Wiesz... szłyszalem dużo o Ohu ale nie wiedziałem jakie są tam dziewczyny!-powiedział po chwili.

Reika

- Aha - odpowiedziałam krótko.
Zaczęłam węszyć, gdy mój nos dotknął asfaltu. Położyłam łapę na czarnej drodze. Potem drugą. I jedną tylną. Aż wkońcu stałam na niej cała. Ze śmiechem zaczęłam się tarzać. Miło drapał grzbiet.

Mel · Gość

Spojhrzał na Reikę jednak szybko sciągnął ją z asfaltu.
-Zgupiałąś!Po tym jeżdżą samochody, czyli puszki w których siedą ludzie!-warknął.

Reika · Wysłany: Wto 18:26, 02 Mar 2010 Temat postu:

Na jego warknięcie nic we mnie nie drgnęło. Odpowiedziałam tym samym.
- Nie mów mi, co mam robić. Będę robić to co mi się podoba - fuknęłam.
Odwróciłam się i usiadłam. Dumnie wypięłam pierś i oburzona zadarłam pyszczek w górę.

Sasori · Wysłany: Wto 18:35, 02 Mar 2010 Temat postu:

-No tak.. dzieci się nudzą.. - mruknął do siebie wyłaniając pysk z ciemnego lasu. Siedząc w zaroslach obserwował osadę ludzi. Patrzył na wiejskie drogi i dziwaczne budynki. Obserwował z uwagą bawiące się w oddali ludzkie szczeniaki. Dostrzegając znajome wilki mlasnął tylko znudzony językiem. I zastrzygł uchem.

Reika · Wysłany: Wto 18:38, 02 Mar 2010 Temat postu:

Gdy tylko dobrze znany mi wilk wyłonił się z lasu, nos począł kręcić zapach. Odwróciłam łebek, a pyszczek rozjaśnił uśmiech.
- Dzień dobry, panie Sasori - uśmiechnęłam się promiennie.
Wkrótce obróciłam się całkiem, zapominając o wściekłości. Ogon spokojnie leżał na ziemi.

Sasori · Wysłany: Wto 18:44, 02 Mar 2010 Temat postu:

"Coś podobnego.. Ktoś wita mnie z uśmiechem" - pomyślał nieco pogodnie. Uśiechnał się ledwo widocznie kątem pyska i spojrzał na Reikę, a potem uważnie na jej towarzysza.
-Witam... - odparł machając ogonem raz w góre, raz w dół. Usiadł na trawie i mimo tego iż był zgarbiony, wyglądał na żadko spotykanego wilka o takich rozmiarach. Nie wyłaniał się zbyt z lasu by mieszkańcy ludzkiej osady go nie zauważyli.

Reika · Wysłany: Wto 18:51, 02 Mar 2010 Temat postu:

Pan Sasori stał się dla mnie nowym obiektem zainteresowań. Cóż, trzeba zabić nudę. Dręczącą tak nudę. Podbiegłam to wilka.
- Co pan tu robi? - zapytałam, ciekawym głosem - Ja tu jeszcze nigdy nie byłam.

Sasori · Wysłany: Wto 19:03, 02 Mar 2010 Temat postu:

-Cóż.. zwykle przychodzę tu nocą na.. eee na zwiady.. - usmiechnął się tajemniczo.
-Ale jeśli nie ma nic do roboty to lubię pooglądać te dziwne zjawiska jakimi są ludzkie osady.. - wytłumaczył dość prosto i zwięźle powód bycia w mieście.
-A ty? Co robi tu młoda wilczyca? To raczej nie miejsce dla niedoświadczonych, choć w sumie nie ma tu zbyt wielu zagrożeń. - no tak dla takiego samca jak on ludzie nie byli zagrożeniem, choć wokół miasteczka stawiali pułapki na potwory z lasów. Choć w domach wisiały nabite strzelby i liny czy łańcuchy. O tak ludzie bronili się przed wilkami jak tylko mogli.

Reika · Wysłany: Wto 19:10, 02 Mar 2010 Temat postu:

- Ciekawość - odpowiedziałam krótko, nie rozstając się z uśmiechem - Wrodzona ciekawość do świata - dodałam.
Usiadłam i westchnęłam cichutko, zadzierając łebek do góry, by spojrzeć na pana Sasoriego. Jest taki duży.

Sasori · Wysłany: Wto 19:14, 02 Mar 2010 Temat postu:

Kątem oka spojrzał na młodą.
-A więc się nudzisz tak? - uśmiechnął się pogodnie lecz znów tylko przez chwilę. Był opanowany i spokojny. Musiał nawdychać się powietrza i zapomnieć o "gorszych chwilach".. Choć t było trudne siedząc tak tylko i nudząc się. Na szczęście zachód słońca był bardzo ciekawy tej dość posępnej zimy.

Reika · Wysłany: Wto 19:38, 02 Mar 2010 Temat postu:

- Nie powiedziałam tego - rzekłam - Chociaż trochę, tak.
Westchnęłam po raz drugi, tym razem jeszcze ciszej. Wstałam i weszłam w krzaki. Usadowiłam się na nich, układając się w pozycji leżącej. Podwinęłam łapki pod tułów, jak kot, spoglądając na wilka.

Sasori · Wysłany: Wto 19:53, 02 Mar 2010 Temat postu:

-Taaa.. nie ma co robić w tej krainie.. - mruknął smętnie, a potem spojrzał na Rei. Chwilę ją obserwował swym dość chłodnym ale pogodnym wzrokiem po czym skierował uwagę na wychodzących z niedalekiej stodoły ludzi. Nie ogli ich zauważyć..

Gość · Wysłany: Śro 17:19, 03 Mar 2010 Temat postu:

szła wolnym i cichym krokiem w strone ciemnego wilka, dotkneła go lekko w ogon

Sasori · Wysłany: Śro 17:58, 03 Mar 2010 Temat postu:

Zajęty rozmową z Rei nie zauważył, że ktoś do niego podszedł, choć wyczuwał obecność nowoprzybyłej. Gdy poczuł dotyk na swoim ogonie gwałtownie się odwrócił, a na jego pysku widniał nie zbyt uprzejmy wyraz pyska. Przeszywającym wzrokiem zmierzył wilczyce.
-he? - uniusł jedną brew pytająco, w jego głosie było czuć niezadowolenie.