Wieś

Sheala

- A jednak zbyt mało, abyś mógł w pełni cieszyć się szczęściem. - powiedziała smutno chowając gdzieś pysk. - Idę. - dodała dźwigając się. Wybiegła.

Lee

Master napisał:

Zaaplikował kolejną dawkę. Zaraz powinien spokojnie zasnąć.
- Kiedy się obudzi, będzie czuł się lepiej- wyjaśnił. Ułożył go w wygodnej pozycji na boku, układając łapy. Był ciężki.
Popatrzył na wilczycę. Wydawała mu się młoda, a już tak dojrzała.

//HAHAHAHA xDDDD! Nie mogę no! Reanimujecie powietrze, czy co xD?! Go tutaj nie ma xD, i nie dostał zawału >>.\\

Master

Zerwał się z miejsca i ruszył za nią. Powoli i mozolnie, na 3 łapach, ale wytrwale.
- Poczekaj!- krzyknął.

Lotus

prychnął. zamachał ogonem, niszcząc kolejne rośliny. zaczął iść przed siebie. - szmaciana laleczka. - pomyślał, zmrużył ślepia, znikając za horyzontem.

nmg

Yakari Sevile

Szedł wylanym przez ludzi tz. asfaltem...Szedł wśród pasma ciszy, błogiego spokoju.
Sam, i to mu odpowiadało...Sam, i tak miało zostać.
Tak wiele się zmieniło, tak wiele czasu minęło od ostatniego pobytu na W94...Wędrował.Wędrował długo, aż do znudzenia.
Jednak czegoś mu było brak...
Brak znajomych ? Przyjaciół ?
Tego nie wiedział..I wiedzieć nie chciał...

Paige

I wtedy - tak tak właśnie w tym momecie, Paige dostała swoje wejście. Zeskoczyła z murka, i wylądowała na El Pasku. - Hej - wywaliła jęzor.

Yakari Sevile

-Hey Paig..
Powiedział nie odwracając łba.Ustał dzielnie, machając rytmicznie łogonem.
-Co Cię sprowadzę w te podłe strony ?
Spytał ciepło, a entuzjazm na jaki się zdobył...przyszodził łatwo...jak nigdy.

Paige

- A Tobie co? Gdzie ten radosny Pasiek? - zapytała zmartwiona. - Ty mnie tu sprowadziłeś.

Cole

Przyszedł tutaj bez konkretnego zamiaru. Rozejrzał się i usiadł obok jakiegoś domu. Było już ciemno na uliczkach wsi i nikogo praktycznie nie było. Nie zauważył żadnych ludzi, wilków ani jakichkolwiek istot żywych. Zmrużył ślepia zamyślony i szurał pazurami po zimnym bruku.

Paige

Looknęła na Cole'a. Odwróciła się, skinęła pyskiem i ponownie spojrzała na Pasia. - Myślałam, że zostałam sama. Sky poszła w holerę, Wardress - dobra jest, Hooli'ego też pochłonęło, Ishaan'a i tak dalej też ... - Rozmarzyła się - Z nieba mi spadłeś!

Cole

Spojrzał gdzieś przed siebie i w gęstej mgle dostrzegł Paige. Uśmiechnął się kątem pyska, wstał i wysunął łapy przed siebie przeciągle ziewając.

Paige

"Odpowiedziała" uśmiechem. Wstała z Paska i skinęła łbem do Cole'a, by podszedł, jeśli ma ochotę.

Cole

Widząc jej skinięcie pyskiem podciągnął się na łapy i ruszył wolnym krokiem w jej stronę. Usiadł obok jednak nieco dalej niż drugi wilk. - Hej. - wydobył z siebie i zlustrował ją wzrokiem.

Paige

Zaśmiała się. - Ty się mnie boisz? - westchnęła. - Hej. Jak Cię zwą?

Cole

- Boisz? Ja? Ciebie? - wybuchnął śmiechem i spojrzał na nią roześmianymi oczyma. To poprawiło mu lekko humor. - Cole. - przedstawił się krótko uspokajając się.

Paige

- No bo na takiego wyglądasz. Do czego należysz? Znaczy się, klanu. Widziałam Cię ostatnio, wyglądasz na przygnębionego ... - spojrzała na niego uważnie. - Paige. Beta Wody. Córka Shadow'a i Wardress. Kuzynka Sky. Przybrana siostra Miyo. - wymieniała. - Twoja kolej.

Yakari Sevile

-..Byłem w piekle ..Ale i tam mnie nie chcieli xD
Uśmiechnął się ironicznie.
-Witaj..
Powiedział entuzjastycznie.
-Stary Pasek się usunął, by dać nowemu początek.
Powiedział wzracając się do Paig.

Paige

- Gdzie tam stary - wywróciła oczami. Pociągnęła Go za uszy. - Idziemy dac Ci WYCISK

Cole

- Bo jestem przygnębiony. Wataha Wody...syn Szasty. - zastrzygł uszami i przetarł grzbietem o drzewo za sobą. - Niczego się nie boję. - dodał z cwanym uśmiechem.

Paige

- Przygnębiony powiadasz. - westchnęła, po czym zamarła. - Synem Szasty? - uniosła brew.