Wieś

Mack

PS. ale ty nie możesz za mnie pisać jak co.

Szarpał się tak, aż zrobiła się dziura. Wyskoczył z sieci, rzucił się na myśliwych. Jednego zagryzł, a drugiego rozszarpał na kawałki.

Renna

Patrzy się na to z przestrachem ale jest ciekawa co się wydaży

Mack

Trzeciego rozszarpał tak, ze nic po nim nie zostało. Krew spływała po sierści Macka.

Dragonus · Gość

przyleciałem i usiadłem na domku który się zapadł-cześć Mack

Mack

Hejo - powiedział oblizując się z krwi.

Breishe

Breishe weszła.
-Witam... e...

Euforia

Przyszła niezauważenie. Pokręciła głową z niedowierzaniem patrząc na smoka i wilki, które tak beztrosko się ujawniały.

Monalisa

Przyszła cichutko, rozejrzała sie, -hmm.. to jest wieś - zadowolona poszła w lasek nieopodal.
Chodziła w lasku, niezauważalna dla ludzi, patrzyła na zwierzynę wiejską, - ehh.. wszystko pilnowane, ale kiedys tu jeszcze przyjdę - pomyślała i wybiegła.

Hatake

Przyszla powolnym krokiem, rozgladajac sie dookola, zapewne nikt jej nie poznal, nikt jej nie wiedzial od chwili kiedy zniknela juz dawno temu, szczegolnie ze teraz sie zmienila, nie tylko wygladem.Dostrzegla Macka, patrzyla przez chwile na niego, lecz potem wbila wzrok w ziemie, usiadla obserwujac tereny wsi.

Kelir

Zły niepowodzeniem z sarnami, przypałętał się do granic osady i przysiadł w pobliżu miedzy, na granicy lasu. Ledwie zerknął na siedzącą obok wilczycę. Był głodny, nie miał ochoty na pogaduszki, przynajmniej do chwili, gdy nie napełni brzucha. Wypatrzył niewielki stawek i pluskające się kaczki. Rozchylił pysk, wstał i powoli zaczął podchody.

Hatake

Wbila swoj wzrok w ziemie, machnela ogonem. Spojrzala na mala zagrode, obok niej byla stajnia:Cos dobrego?:szepnela do siebie i na jej pyszczku pojawil sie chytry usmiech, wstala i powoli udala sie w tamta strone.

Kelir

W końcu, pomyślał z zadowoleniem, biegnąc ku lasowi. W jego pysku zwisała bezwładnie biała kaczka. Nie był to co prawda zając, tym bardziej sarna, ale żołądek o rodzaj mięsa nie pyta.
Rozłożył się pod dębem, pożarł ptaka. Prychnął, starł łapą z nosa parę piór.
Obejrzał się, zapatrzył w czarno-białą wilczycę, czającą się w pobliżu stajni.

Hatake

Szła powoli, coraz bardziej uginajac sie na łapach, czila sie do drzwi stajni.. Byly uchylone, wsadzila miedzy nie łeb rozgladajac co w owej stajni mogla by zjesc.

Kelir

Obserwował podchody wilczycy z coraz większym niepokojem. Co innego porwać kaczkę znad stawu, a co innego pchać się do budynku skleconego przez ludzi. Poza tym co ona może tam znaleźć? Owcę, kozę? A może czai się na konia? Rozciągnął pysk w uśmiechu i usiadł pod drzewem. Nastawił uszu, wyłapywał każdy odgłos dochodzący z osiedla ludzi.

Hatake

Wkoncu zniknela.. Weszla calkiem do stajni i zaczela czaic sie na male owce. Miala wyrafinowany apetyt? Niee, brakowalo jej rozrywki, a niebezpieczenstwo bylo najlepsza.. Po za tym byla glodna.

Kelir

Zniknęła mu z oczu. Nie pojawiała się przez dłuższą chwilę.
Nagle poderwał się na równe łapy. Miedzą, w stronę stajni, szło dwóch wieśniaków. Najwyraźniej ojciec i syn. Starszy z nich prowadził za łańcuch potężnego buhaja.
- Wyłaź...! - warknął do siebie.

Hatake

Uslyszala kroki. Gwaltownie obrucila łeb w strone drzwi wyjsciowych, szybko do nich podbiegla ale bylo juz za późno ludzie byli juz przy drzwiach. Cofnela sie i ugiela na łapach szczerzac kly gotowa do ataku, czekala tylko na to gdy ludzie wejda do stajni, jednak nie czula sie pewnie..

Kelir

Widział, że została zaskoczona. Wstał, położył po sobie uszy, niepewny i niezdecydowany, co robić. Nie miał odwagi skoczyć na dwóch ludzi. Kręcił się, widząc, jak mężczyźni otwierają szerzej wrota. To mogła być szansa... nie zastanawiając się wiele, zrobił pierwszą lepszą rzecz, jaka mu wpadła do głowy. Wybiegł na skraj lasu, uniósł łeb i zawył donośnie. Miał nadzieję, że skupi na sobie uwagę wieśniaków.

Hatake

Ludzie spojrzeli w tamta strone, kiedy to zrobili szybko wybiegla przebiegajac obok nich, byla tak szybka, ze ludzie dokladnie nie wiedzieli co sie dzialo, jedynie zwierzak zaczal sie szarpac.. Biegla przed siebie jednak z dezorientowania nie wiedziala w , która strone wybiec z zagrody, ludzie stali niedaleko bramy..Po dluzszej chwili znudzona wybiegla..

Kelir

Zobaczył, że udało jej się uciec. Westchnął z ulgą, padł na zad i patrzył, jak wilczyca gna przez zagony. Wstał, wyprężył ogon i zniknął w lesie. Nie przejmował się odprowadzającymi go wzrokiem ludźmi.