Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wheat
Beta Ognia, Artysta Malarz
Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 4304
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z probówki. Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:45, 22 Wrz 2010 Temat postu: Darth Wheat atakuje natłokiem artów~! |
|
Hm... Jak inni piszą i rysiają(by Marta), to ja też mogę.
Wyszperałam kilka wierszyków sprzed roku. Na razie dodam tylko te, nad resztą się jeszcze zastanawiam... ;)
,,Obraziłeś mnie,
Obraziłeś, mój kumie.
Czy nie umiesz przepraszać?
Nauczę cię, umiem...''
oryginalna wersja jest taka:
,,Obraziłeś mnie,
Już mnie nie lubisz, kumie.
Czy umiesz przepraszać?
Nauczę cię, umiem...''
Moglibyście doradzić, która lepsza? Czy może obie są blee?
...i...
,,Na niebie błękitnym,
Na błękitnym niebie,
Czy tego chcę,
Widzę tylko ciebie...''
Oryginalne:
,,Na niebie lazurowym,
Na lazurowym niebie,
Czy tego chcę, czy nie,
Widzę tylko ciebie...''
Tu też o radę proszę-prawdziwą, kłamstw nie znoszę. Który z wierszy lepszy? :)
Dziękuję z góry za przeczytanie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wheat dnia Nie 21:09, 16 Gru 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Phobs
Duch
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 1215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z wyprzedaży.
|
Wysłany: Śro 14:48, 22 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Łorzesz w mordę! Kasuj mi to imię i nazwisko, userzy mogą znać moje imię, ale nie nazawisko kur*a!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wheat
Beta Ognia, Artysta Malarz
Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 4304
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z probówki. Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:57, 03 Paź 2010 Temat postu: |
|
Przepraszam xP !!!!!
*mdleje, widząc swój błąd*
Jak ja mogłam takie coś zrobić?!?
Doobra.... Możliwe, że rozciągnie forum, ale oto moje dzieło, malowane specjalnie na konkurs plastyczny ogólnopolski. Nie przypominam sobie, żebym wcześniej brała udział w konkursie ogólnopolskim.
Praca pod temat ,,prędkość zabija-włącz myślenie''.
Malowana farbami, trzy i pół godziny. I to farbami i pędzelkami ze świetlicy szkolnej :shock:
na koniec dodam, że praca jest obecnie w finale.
Jury nie dowierzało, że to dzieło narysowała uczennica szkoły podstawowej 8)
będę informować państwa na bieżąco
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wheat dnia Nie 14:59, 03 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ekke
Nieumarły Zombie
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Latającego Holendra Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:25, 03 Paź 2010 Temat postu: |
|
Oczywiście, jest to zdjęcie zrobione lichym aparatem z komórki ^^
A tu jeszcze taki wiersz nierymowany, co go sobie wymyśliłam na kolanie:
,,Obecnie Brak Tytułu''
Stoję na trawie
Moje bose stopy
Mokre
Od rosy porannej
Stoję
I wzywam miłość
Która odeszła
Razem z radością
Zabierając mi wszystko
Co miałem
Jakże niesprawiedliwe
Są rządy losu
Jakże niepoprawnie
Posługuje się on władzą
Trzyma berło
I orze nim ludzką miłość
Zabierając dla siebie całe plony
Także moje zabrał
Nie zostawiając mi
Nawet kropli otuchy
Ani okrucha pociechy
Co rano wychodzę
I nawołuję
By użyczył mi
Choć ćwiartki jego bogactwa
A on
Patrzy na mnie groźnie z góry
Jak na natręta
Jak na upartą hienę
Która próbuje wyrwać lwu
Jego strawę
Padam na kolana
Błagam
A on tylko tylko
Rzuca we mnie wiatrem
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ekke dnia Nie 15:26, 03 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krillan
Duch
Dołączył: 17 Wrz 2010
Posty: 520
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:33, 03 Paź 2010 Temat postu: |
|
Dobra, więc zacznę od tych dwóch krótkich wierszy..
Pierwszy jest szczerze mówiąc lichy, obydwie niestety wersje.
Drugi - hymn, lepsza druga wersja. Nawet ujdzie ten wierszyk.
Co do rysunku, to jest wg. mnie naprawdę dobry. Życzę powodzenia w konkursie. ; ]
Kolejny, długi wiersz zaczynał się naprawdę wciągająco, później coś poszło nie tak i zakończenie również nie zachwyca.
Masz do tego dryg, ale postaraj się o coś lepszego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Krillan dnia Nie 15:35, 03 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Phobs
Duch
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 1215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z wyprzedaży.
|
Wysłany: Nie 17:56, 03 Paź 2010 Temat postu: |
|
Ja cię Ada podziwiam za pomysł, ale dopiero teraz zauważyłam te drzewa xP Jak w przedszkolu ~,~ Ale ta czaszka z językiem wszystko nadrabia, pomysł w dechę ;] I mam nadzieję, że zakwalifikujesz się dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wheat
Beta Ognia, Artysta Malarz
Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 4304
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z probówki. Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:27, 04 Paź 2010 Temat postu: |
|
O żesz ty Marta! Koleżanka jest po to, żeby wspierać, a nie przypominać rysunki z przedszkola! ;)
Hm... Rozumiem. Wiem, to są stare wiersze. Ten trzeci, bez rymu, to napisałam wczoraj na kolanku. Rodzice się zachwycali, tacie podobało się ,,orze nim ludzką miłość (...)'' Ale, skoro ty tak uważasz, to ja to świetnie rozumiem. Pani z biblioteki powiedziała, że to niepodobne do innych moich wierszy, że piękny... :D Ale ja jestem fajna!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ekke
Nieumarły Zombie
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Latającego Holendra Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:18, 13 Paź 2010 Temat postu: |
|
A, Krillan. Co masz właściwie na myśli, mówiąc, a raczej pisząc, że coś nie gra w wierszu? O który konkretnie fragment chodzi?
Marta, fakt, racja, zgoda, Ja, Yes, tak, zgadzam się, że drzewa nie są w najlepszym stanie. Rozkręciłam się dopiero po dwóch godzinach.
Jestem w trakcie tworzenia kolejnego wiersza, jak skończę go, to się odezwę. Póki co wena mnie opuściła i najwyraźniej nieprędko wróci... :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viktoria
Latający Mag
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 9:13, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
Ada twoje wiersze są super. Możesz wstawić więcej? Niech ludzie zobaczą artystkę. Z chęcią poczytam więcej. Eh, szkoda, że ja nie jestem taka utalentowana. ;(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosity
Dorosły
Dołączył: 03 Lis 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:46, 18 Lis 2010 Temat postu: |
|
Cóż, Wiki, mniej gadania i więcej tworzenia. Ja obecnie przeżywam kryzys twórczy, a drukarka buntuje się od roku. Tata też się buntuje-nie naprawi, bo to nie on zepsuł. A co? JA?!?
Nie mam na razie żadnych wierszy do pokazania, tak więc proponuję
uzbroić się w cierpliwość-można ją kupić w moim sklepiku Na Boku
(16.99,- za kg.)
Ps Już wiem, co z konkursem!
Z tymi miejscami to jest tak:
a. 3 główne miejsca (nie 1miejsce, 2miejsce, 3miejsce, tylko 3x1miejsce)
b. 3wyróżnienia (na takiej samej bazie co główne miejsca. Nie 1wyróżnienie itd., tylko 3xwyróżnienie)
no więc ja mam... Ta, ta ra ta taaam!!!
WYRÓŻNIENIE!!!
Bęę mieć, o ile wiem, ROLKI!!! ^-^
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rosity dnia Czw 13:06, 18 Lis 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ekke
Nieumarły Zombie
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Latającego Holendra Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:28, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
Juppi, jaka ja jestem słitaśna(napad poke-ejca ^^)!!!
Mam PIERWSZE WYRÓŻNIENIE, jednak są TRZY. Z głównymi nic się nie zmienia.
I mam nie ROLKI, lecz dobrej jakości MP3!!!
Winszował mi dyrektor. To było straszne... Opowiem
1. na lekcji matematyki.
Jest sobie środek lekcji. Nagle wchodzi sobie do klasy jakaś pani. Się pyta czy to klasa 6d. I czy jest Ada [cenzorek ^^] No wstaję i wychodzę z nią na korytarz.
2. Włosy jak na żelu
Ona sobie do mnie mówi ,, chodź na chwilę do dyrektora''. To mi automatycznie włosy stają dęba. Co ja znowu zrobiłam? Wystraszyłam się. No idziemy, idziemy, idziemy. I w końcu ''puk puk'' i wchodzimy. Dyrektor patrzy i mówi ,,to jest Ada?'' . ,,Tak, to jest Ada''. A ja myślę ,,zaraz upadnę...''.
3. I hepi endzik na koniec
Dyrektor podchodzi do mnie, nie? I coś tam bierze. I mówi ,,Ada, gratuluję ci, dostałaś pierwsze wyróżnienie w konkursie plastycznym ,,Prędkość zabija. Włącz myślenie''. Mam zaszczyt (czy jakoś tam) wręczyć ci nagrodę.'' Ja patrzę-dyplom i pudełko z czymś, co wygląda jak komórka. Co to jest???
4. W klasie...
...wrzeszczałam, że mam MP3, wszyscy oglądali, nawet dyplom ^^
TA DAAA!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosity
Dorosły
Dołączył: 03 Lis 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:17, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
czuję się urażona. Moja praaca, trochę wyżej-wyróżnienie,
a pierwsze miejsce zajeła ta praca (na samym dole strony):
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hexe
Dojrzewający
Dołączył: 05 Sty 2011
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:25, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
Dobra, ;Hexe' prosi o wsparcie duchowe i fizyczne. Planowałam od dawna postać inną niż wszystkie, więc w tym roku postanowiłam stworzyć mutanciego nieco wilka, który to błaga o tę pomoc. Napisałam o nim całą historię, a tu proszę-mutantów nie przyjmujemy. Hamstwo się szeży, powiedziałaby Focus. Proszę przynajmniej o przeczytanie tej historii i ocenienie, czy WY byście mnie przyjeli. Nie przyjmuję odpowiedzi z ,,nie'' . :3
-Panie Gorzucha, co pan robi?
-Dla ciebie dr Gorzucha, McKorzeń. To mój nowy mutator.
-Mutator?
-Zgadza się, McKorzeń. Mogę mutować DNA zwierząt, tworząc niesamowite istoty i sprzedawać je za grube miliony na czarnym rynku!
-A czy to nie jest nielegalne?
-Powiedziałem ,,na czarnym rynku’’. To za mało, byś zrozumiał? Tak, to nielegalne. I to właśnie kocham w moim zawodzie. Wiesz, co robić, jak co działa, więc jesteś wolny! Robisz, co tylko ci wpadnie do głowy!
-Rozumiem, że mam w tej sprawie milczeć?
-Rozumiesz, McKorzeń, rozumiesz. I to mi się w tobie podoba…
-McKorzeń! Chodź tu!
-Już, panie Gorzucha, o co chodzi?
-Ile razy mam ci powtarzać, McKorzeń? Dla ciebie dr Gorzucha!
-Bardzo przepraszam, dr Gorzucha, chciał pan coś?
-Tak. Chcę, byś był obecny przy narodzinach pierwszego mutanta stworzonego przez moją osobę.
-Co pan zmutował?
-DNA jest w większości wilcze. Dodałem trochę nietoperza i węża, ale to tylko 4% całości.
-Woli pan nie ryzykować na początek, panie Gorzucha?
-Pan? PAN?!
-Bardzo przepraszam, zapomniałem się.
-Jeszcze jedna pomyłka i znajdziesz się na czarnym rynku jako jeden z moich mutantów!
-Proszę pa… Dr Gorzucha, proszę spojrzeć! Rusza się!
-Widzę, McKorzeń. Widzę. Moje pierwsze dzieło nareszcie żyje! TAK!
-Rzeczywiście wygląda jak wilk. Może poza tymi skrzydełkami i ogonem jak u… moim zdaniem, to jest część DNA węża.
-Twoje zdanie nie ma tu znaczenia, McKorzeń. Ale masz rację, muszę ci to przyznać.
-Jeśli mogę, to dodam, że ta szczęka nie wygląda najlepiej.
-Z tym też się zgadzam, odnoszę wrażenie, że górna część czaszki zaraz oderwie się od dolnej.
-Za szeroka szczęka… zanotowałem. Tak na zaś, rozumie pan.
-Nie, nie rozumiem. I nie chcę rozumieć.
-Niech się pan nie martwi, jak na pierwszy raz to wyszło nieźle.
-Zamknij go w jakiejś klatce, jak przeżyje do jutra, zastanowię się, co z nim zrobić…
-Żyje?
-Co żyje? Aa, to! Tak, żyje. Ale wygląda jak lamnie dość kiepsko. Taki jakby niedożywiony i cały czas się trzęsie. Z zimna, czy ze strachu, tego to ja już nie wiem.
-Może jakieś drgawki. Chodźmy do tego, muszę to obejrzeć.
-Oto ono, dr Gorzucha, widzi pan, jak się trzęsie?
-Nie wygląda to na drgawki. Daj to na stół.
-Chce to pan rozciąć?
-Nie, przeskanować. Mam pewne podejrzenia co do tego.
-Nie ugryzie mnie?
-Pewnie, że ugryzie! Odgryzie ci całą rękę! Idioto strachliwy, załóż po prostu kombinezon, skoro tak się boisz. To jest tak małe, że mieści ci się na dłoni, ale skoro tak ci zależy, to kombinezon jest tam…
-Tak, jak myślałem. Jego kości są bardzo cienkie, dlatego tak się trzęsie. Ale są też niezwykle elastyczne, widzisz, jak bardzo wygięła się kość udowa?
-Widzę, widzę. Niesamowite, te kości wyglądają jak bambus, wyginają się jak bambus… Naprawdę, jak żyję, nie spotkałem się z czymś takim. Hm… Dr Gorzucha, niech pan spojrzy! Wcześniej tego nie zauważyłem, ale… To nie ma oczu!
-Masz rację, McKorzeń! Też tego nie zauważyłem. Masz dobre oko, więc przyjrzyj się teraz temu i powiedz-czy temu czemuś brakuje jeszcze czegoś?
-No… e… Zdaję się, że nie… ale…zaraz… Tak, wydaje mi się, że… Nie ma też nosa.
-Doskonale, McKorzeń! Te okulary na coś ci się jednak przydają!
-Dziękuję, panie… dr Gorzucha. Echem… proponowałbym zrobić coś z tym pyskiem, bo mam okropne wrażenie, że zaraz góra oderwie się od dołu…
-Dobrze już, spróbuję to zszyć. Ale to już jutro…
-I jeszcze coś! Mógłby pan coś zrobić z tymi… brakami na głowie? Wygląda to upiornie…
-Tak. JUTRO!
-Dr Gorzucha, muszę powiedzieć, że według mnie to coś…
-ST#3… Poczekaj, muszę zobaczyć w notesie… Aha, ST#33SxxU99, a nie coś, ściśle rzecz biorąc, ale mów dalej.
-Według mnie, to za dużych szans na przeżycie to, to nie ma.
-Ehh, niestety muszę się z tobą zgodzić, McKorzeń. Moje pierwsze tworzywo musi zostać zlikwidowane.
-Zlikwidowane? Uh, chyba nie za bardzo mam ochotę oglądać, jak go pan zabija…
-Nie musisz, skoro żeś taki strachliwy, to pomoże mi Mr Odpowiednik.
-Mr Odpowiednik? Ten mr Odpowiednik?
-Tak, ten. Chyba ten, zależy, o jakiego chodzi tobie… Nie, nie odpowiadaj. Nie ma innego, więc oczywiste jest, że myślimy o tym samym.
-Ah, dr Gorzucha, muszę panu powiedzieć w tajemnicy przed nim, że go nienawidzę. Zniweczył całe moje życiowe plany. I to on zajmuje stanowisko pańskiego zastępcy, które dostał po miesiącu. Ja starałem się o nie latami!
-A nie powinien wyznawać B tajemnicy o C, gdy ten ostatni stoi obok…
-Ah! Pan tu jest!?
-Jestem zawsze i wszędzie, McGoleń.
-McKorzeń, Nieodpowiedniku.
-Masz naprawdę słabą pamięć, skoro tak przekręcasz moje nazwisko. W moim przypadku było to oczywiście celowe…
-A idź zdechnij, podsłuchiwaczu!
-Zaciskasz pięści na mój widok? Wiele poradników, w tym mój, pisze, że taki odruch to strach przed osobą, która ten odruch powoduje.
-Mądrala się znalazł!
-Nic już nie mówię, tylko twoja wypowiedź przypomniała mi pewien cytat. Brzmiał on tak: ,,Obrzucanie kogoś obelgami to reakcja spowodowana strachem przed tym kimś’’.
-Ponawiam ofertę-Idź zdechnij!
Z wspomnień ST#33SxxU99
Dzień1
Nie znam dnia ani daty moich narodzin. Pamiętam tylko dwa głosy. Coś mówiły, ale echo nie pozwalało mi ich zrozumieć.
Wszystko mnie bolało, ale z biegiem czasu ból słabł. Tylko głowa ciągnęła okropnie w dół…
Dzień2
Z tego, co wczoraj zrozumiałem, urodziłem się dopiero dzisiaj, z czym muszę się jednak nie zgodzić, mam coś nie tak z głową, jestem jakby niedożywiony i się trzęsę. Tego ostatniego sam się domyśliłem, bo, jak już wspomniałem, wszystko mnie boli. A jeśli chodzi o głowę, to rzeczywiście jest z nią coś nie tak. Oczywiście, jeśli myślimy o tym samym sensie słowa głowa. A głodny wcale nie jestem, a czy tak wyglądam-nie wiem, nic nie widzę…
Dzień3
Nadal nic nie widzę. Ale teraz już wiem, dlaczego. Dowiedziałem się, że nie mam oczu ani nosa. Ale oddycham. Wiem także, czemu boli mnie głowa. Z tego, co usłyszałem, coś mi się od niej odrywa, czy jakoś tak. Poza tym jestem jak bambus, z czego, nie jestem pewien, czy powinienem się cieszyć…
Dzień4
Ból, który poczułem dziś rano, jest nie do opisania. Zanim się zaczął, słyszałem kroki i rozmowę. Tych samych głosów, które słyszałem jako pierwsze, i które jako jedyne słyszałem dotychczas. Zdaje mi się, że chcieli mi zszyć pysk. To było z pewnością korzystne dla mnie, ale kiedy to, co oni nazywają igłą, przebiło moją skórę, zacząłem się mimowolnie rzucać i szarpać. Znów poczułem ból, ale na łapie. Zakręciło mi się w głowie. Zrobiłem się w jednej chwili bardzo senny. Byłem świadomy do chwili, gdy upadłem.
Obudziłem się dopiero wieczorem, ale czułem się zupełnie inaczej. Nie mogłem otworzyć pyska tak szeroko jak dotychczas, a na głowie tkwiło coś, czego nie mogłem zdjąć. Poczułem, jak ktoś klepie mnie w kark, a potem mówi ,,nie bój się, to najzwyklejszy fragment czaszki kojota. To taka jakby cenzura, żeby McKorzeń nie bał się ciągle twojej upiornej mordy…’’.
Dzień5
Dziś rano zastanawiałem się, kim jestem. Nie musiałem się długo zastanawiać, bo po chwili posypała się słowa takie jak ,,coś’’, ,,ST-coś tam’’, ,,tworzywo’’, ,,to’’. Mówiąc na marginesie, to niezbyt wyszukane były te określenia. Ciekawe było to ,,tworzywo’’, Ale nie najciekawsze.
Byłem dziś bardzo osłabiony.
Po chwili zacząłem rozumieć, co się kroi. Ktoś A i ktoś C chciał mnie zlikwidować, a ktoś B się wycofał. Zapamiętam jego głos. Ten wysoki, lekko ochrypły, ale tak ciepły głos…
Dzień6
Jutro mam zostać zlikwidowany. Ha! Myślą, że jestem głuchy? W życiu nie dam się zlikwidować! Cokolwiek to znaczy, brzmi groźnie, jak ,,zabić’’, czy ,,zniszczyć’’.
Przynajmniej połączyłem koniec z końcem i umiem dopasować poszczególne imiona do odpowiednich głosów. Lekko ochrypły, wysoki, niepewny głos to McKorzeń. Głos nieco starczy, niezwykle pusty w sobie, należy do dr Gorzuchy. Głos beztroski i zarazem poważny, dojrzały i śmiały, to tzw. pan C, czyli mr Odpowiednik. Dwoje ostatnich panów to panowie A i C w moim schemacie. Pan nr 1 jest w nim panem B.
Dzień7
Moje podejrzenia były słuszne-panowie A & C chcą mnie najzwyczajniej w świecie uśmiercić! Doszedłem do tego rano, podczas ich rozmowy. Nadstawiałem oboje uszu. W pewnym momencie usłyszałem głos poważno-beztroski ,,nie podoba mi się ten stwór. Mam wrażenie, że nas podsłuchuje. I doskonale wie, co mówimy!’’. Pan A odparł ,,nawet jeśli, to co z tego?’’, a pac C wyraźnie się zdenerwował ,,wolę zastosować wszelkie środki ostrożności’’. Poczułem, jak ktoś chwyta mnie za pysk i czymś go obwiązuje. To samo zrobił mi z łapami. To był z pewnością pan C, bo nigdy nie miałem styczności z tak szorstkimi, tak silnymi, tak nieustępliwymi dłońmi. Dłonie małe i pomarszczone ma dr Gorzucha, zaś te delikatne i opiekuńcze, młodzieńcze ręce posiada McKorzeń. Po jakimś czasie znów coś przebiło moją skórę. Pan C zamierzał zaszyć mi uszy. Musiałem szybko myśleć. Rozchyliłem uszy najszerzej, jak mogłem w nadziei, że, po obluzowaniu ich, sznury nie będą ich ściągać. Zacisnąłem zęby i cierpliwie czekałem końca tej okropnej operacji. Skończywszy ją, pan C rozwiązał mnie i pośpiesznie się oddalił, co można było wywnioskować z cichnących kroków. Skorzystałem okazji i poluzowałem nieco uszy. Po chwili wrócił. Usłyszałem dźwięk, którego nie spotkałem nigdy wcześniej. Pan A zawołał oburzonym głosem ,,co to ma być, do stu piorunów?!’’. Odpowiedział mu obojętny głos pana C ,,strzelba, nie widać?’’. Pan A, nie zmieniając tonu, odparł ,,Nie może pan tak zabić tego zwierzęcia! To okrucieństwo!’’. Nadal obojętny głos odpowiedział ,,okrucieństwem był akt stworzenia tego, co nazywa pan zwierzęciem, profesorze, sam pan to musi przyznać!’’. ,,niczego nie muszę. Niech pan przyniesie strzykawkę, uśpimy to zwierzę, chcę, by umarło z honorem!’’. Nie wiem, czy miałem to uznać za akt miłości ze strony dr Gorzucha. Jednak tknęło mnie coś innego. ON mnie stworzył? W jakim sensie? Czyżby w sensie dosłownym? Znaczy, że on jest moim ojcem, tak? Teraz mój schemat jawił się trochę inaczej. Spróbowałem wszystko sobie ułożyć, całą historię od początku.
1. Pan A mnie stwarza. Razem z nim jest pan B, pan C odpada, pojawia się dopiero później;
2. Dowiaduję się o moich brakach na głowie;
3. Pan A ‘skraca’ mi pysk;
4. Pan A przyszywa mi maskę;
5. Pan A i B rozmawiają o moim stanie i najbardziej prawdopodobnym losie;
6. Pojawia się pan C;
7. Pan C okazuje się być za moją śmiercią;
8. Pan B okazuje się być zupełnie przeciwny tej koncepcji, co jednak nie ma zbyt dużego wpływu na decyzję panów A i C;
9. Pan C chce mnie wypchać ołowiem, pan A interweniuje, jednak nie tak, jak bym chciał;
I to chyba cała historia, pomijając drobne szczegóły. Postanowiłem odłożyć myślenie na później i znów skupiłem się na rozmowie dwóch panów.
,,Obrywanie strzałką w tyłek i padanie plackiem na ziemię to według pana umieranie z honorem?’’. Przez głowę przemknęło mi pytanie-gdzie się podziewa pan B, to jest McKorzeń? Nagle podskoczyłem, gdy drzwi z hukiem uderzyły o ścianę. Usłyszałem ,,McKorzeń? Co ty tu robisz? Po co ci ta strzelba?’’. ,,na pewno nie do strzelania, panie Gorzucha, przecież on nie umie jej nawet przeładować’’ roześmiał się jak zwykle beztrosko mr Odpowiednik, ale zamilkł, gdy rozległ się delikatny trzask. ,,O, jednak umie…!’’ dodał, już nie tak pewny siebie. ,,Zostawcie tą biedną istotę w spokoju!’’ krzyknął odważnie McKorzeń, choć w jego głosie słychać było niewyraźny strach. ,,Dobra, jak chcesz, to bierz sobie tą beczkę na koślawych łapach’’ ,,Panie Odpowiednik, jeśli mogę się wtrącić, to nie jest witanego zwierzęcia ,że w tak krótkim czasie osiągnęło taką masę, mimo że prawie nic nie jadło, a co do nóg, to są one niesamowicie giętkie, jak bambus…’’ ,,Zamilcz, stary dziadzie! Mam dość twojego wymądrzania się. Mam dość ciebie, tego chłoptasia i tego… tego… no, TEGO!’’ ,,Zamknij się, mc Odpowiednik! Nie skrzywdzisz tego zwierzęcia’’ odpowiedział najspokojniej jak umiał McKorzeń. Nawet nieźle mu to wyszło. ,,K****, zrobię to, czy tego chcecie, czy nie! Nikt mnie nie powstrzyma! Złap to, dzieciaku!’’ Usłyszałem nagle dźwięk tłuczonego szkła, krzyk mojego obrońcy i jego głowę uderzającą o podłogę. Strzelba upadła zaraz po nim i najwyraźniej wystrzeliła, bo po chwili upadła kolejna osoba, z pewnością pan A, bo rozpoznałem jego starczy głos, wołający ,,Moja noga! Moja noga!’’. Pan C roześmiał się jadowicie i powiedział ,,proszę, proszę. Reakcja łańcuchowa!’’. Usłyszałem jego kroki i dźwięk przeładowywanej strzelby. Znów śmiech i stanowcze ,,Żegnaj, gruba galareto!’’. Byłem pewien, że we mnie celuje. Był niedaleko, słyszałem jego oddech. To była moja ostatnia szansa, wiedziałem o tym. Naprężyłem się i skoczyłem przed siebie, zaciskając szczęki, które po chwili zatopiły się w czymś mięsistym. Usłyszałem przekleństwa pośród krzyków bólu pana C, pociągnął mnie ze sobą w dół. ,,Ten cholerny mutant ugryzł mnie w rękę! Puszczaj, do jasnej cholery! Puszczaj!’’. Jego dłonie zacisnęły się na mojej szyi, ale nie puściłem, przeciwnie, zacisnąłem szczęki mocniej. Ku mojemu zdziwieniu, nie rozwierając wcale szczęk, odczepiłem się od pana C. Wciąż trzymałem w pysku spory kawał jego ręki. Poczułem na łapach wilgoć, domyśliłem się, że to pan C zaczął gwałtownie krwawić. Teraz najwyraźniej tarzał się po ziemi, próbując pochwycić strzelbę, co wywnioskowałem z jego pomruków ,,Strzelba. Strzelba…’’ Skoczyłem i wylądowałem na nim. Znów zatopiłem kły w jego ciele, usłyszałem ostateczny szept pana C ,,moja szyja… Puść…’’. Więcej się już nie odezwał. Nie oddychał. Nie ruszał się. Nie żył. To był koniec pana C.
Na czuja podszedłem do pana A, przy którym także było niezwykle wilgotno. Ale żył. ,,Nie martw się, nie boli mnie. Już nie. Wybacz, że chciałem cię zabić. Teraz widzę, jak inteligentną jesteś istotą. Nie powinienem był igrać z naturą, teraz spotkała mnie za to kara… Ja już nie potrzebuję pomocy. Pomóż McKorzeniowi…’’. Już chciałem odejść, by wykonać jego ostatni rozkaz, gdy usłyszałem jego słowa ,,Tak żałuję… Tak żałuję, że nie nadałem ci imienia… prawdziwego imienia…’’. To były jego ostatnie słowa, które jeszcze przez długi czas powracały do mnie echem goryczy. Podszedłem do McKorzenia, który najwyraźniej odzyskał przytomność ,,Chciałem cię uratować, a to ty uratowałeś nas… mnie… ciebie… dr Gorzuchę… dzięki tobie odzyskał nadzieję. Nadzieję na spokój…’’ i pogłaskał mnie po karku. Chciał rozwiązać więzy na moich uszach, ale druty były mocno, naprawdę mocno związane. Usiadłem obok niego i polizałem po dłoni. Tej ciepłej, delikatnej, młodzieńczej dłoni… ,,Musisz uciekać. Ja…ja posprzątam…’’ powiedział niepewnie, westchnął, jego dłoń przebiegła raz jeszcze po moim karku. ,,Uciekaj… Bezimienny…’’. To słowo wypaliło się w mojej pamięci na zawsze. Bezimienny... Bezimienny… Bezimienny…
Wybiegłem na dwór. Uciekając, żałowałem, że nie mam oczu, że nie mogę płakać…
Dzień8
Dziś rano zastanawiałem się, kim jestem…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Innocence
Dojrzewający
Dołączył: 12 Sty 2011
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:02, 13 Sty 2011 Temat postu: |
|
*ekhem* Cóż... Według mojego skromnego zdania historia jest na prawdę dobra, no i wyczerpująca co widać po samej długości. Dodatkowo miałaś jakiś pomysł i jest on dobry, choć niektóre tam momenty były takie nie w moim stylu. Ale to zależy od gustu. Jednak mi się wydaje, że podjęcie decyzji pomimo wszystkiego należy do Adminów i chyba nic nie można zrobić. Możesz jeszcze napisać Pw. i poprosić o pozwolenie, ale tak jak napisałam... to wszystko zależy od ich dobrego serducha :3.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Focus
Dorosły
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wtem, nie stąd, ni zowąd... Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:37, 13 Sty 2011 Temat postu: |
|
dzięki, że przeczytałaś. I miło, że się podoba.
Zaraz, zaraz! Jakie momenty, konkretnie?
ps. pisałam dwie godziny, bez przesady :mrgreen:
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Focus dnia Czw 13:40, 13 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Innocence
Dojrzewający
Dołączył: 12 Sty 2011
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:41, 13 Sty 2011 Temat postu: |
|
Yup~! Musiałabym przeczytać to drugi raz, żeby dokładnie stwierdzić xd. No ale na przykład to z brakiem czaszki czy cuś... Coś tam było, ale no dokładnie nie pamiętam co, bo czytałam to tego samego dnia co wstawiłaś, a na prawdę tego dużo xd. I konkretnie trudno mi jest teraz to wskazać, a to też dlatego, że przymykając oko i zastanawiając się nad samym tekstem wszystko jest na +
Dwie godziny? ; o. O matko ._. Podziwiam Cię xd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ekke
Nieumarły Zombie
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Latającego Holendra Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:52, 20 Sty 2011 Temat postu: |
|
Heh... Noo, jestem wszędzio podziwiana ^^
właśnie odzyskałam komputerek, ale póki co nie liczcie na więcej :D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wheat
Beta Ognia, Artysta Malarz
Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 4304
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z probówki. Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:27, 18 Lut 2011 Temat postu: |
|
Oto skutki piątkowej nudy. Niezbyt udana czaszka, nie pytajcie czego, bo i tak nie odpowiem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arokai
Dojrzewający
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:09, 18 Lut 2011 Temat postu: |
|
Hm, mi bardziej przypomina to swoistego rodzaju maskę, niż czaszkę. Rozumiem, iż dwoma liniami idącymi przez środek obiektu chciałaś zaznaczyć wybrzuszenie pod nosem, lecz są one zdecydowanie za blisko. 'Pocieniowałaś' jedynie oczodoły, a pamiętać należy, iż cienie padają na całą czaszkę. Nozdrza są niestaranne - to jedynie małe kółka, ledwo przypominają nozdrza. Dużym błędem są też uszy - je w niewielkim stopniu tworzy tkanka chrzęstna, która po 'obraniu' czaszki nie jest w ogóle widoczna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lyoko
Dojrzewający
Dołączył: 12 Lut 2011
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:18, 18 Lut 2011 Temat postu: |
|
Mnie się tam podoba. Ja bym tak nie na rysowała za wszelkie skarby świata *aaa, brat mnie napada!!! Help mi!*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|