Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Fragment książki.

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Twórczość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Mika Cullen
Dorosły


Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 11:03, 05 Lut 2010 Temat postu: Fragment książki.

Opowiem wam historię pewnej dziewczyny, której przydarzyło się coś bardzo niezwykłego. Może na powiem coś o jej życiu i o niej samej. Miała 16 lat. W szkole uczyła się bardzo dobrze. Chciała w przyszłości dostać stypendium i wyjechać studiować w Londynie. Jednak nie zawsze wszystko szło po jej myśli, przez co miała wrażenie, że prześladuje ją pech. Jeśli chodzi o urodę, natura poskąpiła jej tego również (według niej). Zawsze bardzo cierpiała z powodu swojej wagi, uważała, że jest za gruba. Jej rodzina nie była szczególnie bogata, co powodowało, że czuła się jeszcze gorzej. Nie mogła sobie pozwolić na kupowanie ciuchów czy też innych rzeczy, które w małym, chociaż stopniu poprawiłyby jej humor. Przez wiele czasu nie miała rodzeństwa oprócz ciotecznego, którego i tak było za dużo, ale niedawno jej mama urodziła trojaczki. Dwie śliczne dziewczynki Dulce Marie i Maite oraz chłopczyka Christophera. Niestety to jeszcze bardziej uszczupliło budżet rodziny, a zarazem jej samej.
Owa dziewczyna pomagała w domu jak tylko mogła. Pracowała, żeby było stać rodzinę na coś więcej niż tylko na to,co przewidywały zarobki rodziców.Gdy urodziły się trojaczki wydatki poszły w górę i teraz musiała wszystkie swoje pieniądze przeznaczyć na dom i prawie nic jej nie zostawało.Ale o jej zajęciach dokładniej później.
Oprócz zwykłych zainteresowań takich jak muzyka,film czy literatura.Oczywiście interesowali ją chłopcy,jednak Ci nie zwracali na nią uwagi.Oprócz tych wszystkich zainteresowań była zafascynowana wszelkiego rodzaju fantastyką,a w szczególności wampirologią.W domu zgromadziła wszelkie możliwe książki,w których było o nich mowa.Miała również ogromna kolekcję filmów z ich udziałem.Zebrała również wszelkie artykuły z gazet i innych źródeł.
Zbliżało się lato.Anahi,bo tak mam na imię postanowiła wyjechać na całe dwa miesiące,na działkę,gdzie chciała napisać pracę na temat wampirów.Ową pracę chciała wysłać wraz z podanem o przyjęcie na Uniwersytet w Londynie,na Kierunek Fantastyki,na Wydział Wampirologii.Jednak nie chciała wszystkiego pisać ręcznie lub później siedzieć po nocach i przepisywać go na komputer.Dlatego chciała kupić sobie laptopa.Kiklka miesięcy wcześniej zamówiła go w sklepie,wpłaciła już prawie wszystkie raty.Gdy miała go odebrać,miała również zapłacić ostatnią ratę.Gdy przyszedł termin odbioru,Anahi zdecydowała,że zrezygnuje dzisiaj ze swoich zajęć,ponieważ chciała iść do lekarza na badania kontrolne.Anahi tak jak wcześniej wpominałam oprócz zwykłych zajęć chodziła na basen,do szkoły tańca oraz pracowała jako opiekunka do dzieci,ekspedientka oraz korepetytorka.A oto jej plan tygodnia.:
PONIEDZIAŁEK

7:00-15:35 szkoła (miałam 10 lekcji);
16:00-17:00 korepetycje z matematyki na poziomie gimnazjum;
17:30-19:00 basen;
19:30-21:30 szkoła tańca.

WTOREK

7:00-11:05 szkoła (5 lekcji);
11:30-16:30 pracowała jako opiekunka;
17:00-20:00 korepetycje z matematyki i łaciny na poziomie liceum.

ŚRODA

7:00-10:15 szkoła (4 lekcje);
10:45-13:00 pracowała jako opiekunka;
13:10-14:15 korepetycje z Łaciny na poziomie gimnazjum;
14:20-17:00 pracowała jako opiekunka
17:10-19:45 korepetycje z WOK-u na poziomie liceum.

CZWARTEK

7:00-11:55 szkoła (6 lekcji);
12:30-13:45 korepetycje z matematyki na poziomi liceum;
14:15-15:30 korepetycje z WOK-u na poziomie gimnazjum;
16:00-17:00 korepetycje z WOK-u na poziomi liceum.

PIĄTEK

7:00-9:25 szkoła (3 lekcje);
10:00-13:00 szkoła tańca;
14:00-20:00 pracowała jako opiekunka (jednak nie brała w tym dniu pieniędzy bo było to dziecko koleżanki)

SOBOTA

6;00-20:00 pracował jako ekspedientka (14 godz.)

NIEDZIELA

8:00-20:00 pracowała jako ekspedientka (12 godz.)

Po całym tygodnęiu była padnięta.Jednak czuła się szczęśliwa.Odbiór komputera wypadał w poniedziałek.Anahi specjalnie nie poszła do szkoły,tylko dodatkowo z samego rana poszła do lekarza.
-Pani doktor chciałabym,aby dała mi Pani skierowania na badania.Już dawno nie sprawdzałam stanu mojego zdrowia i chcę upewnić się że wszystko jest ok.
-Oczywiście.A jakie byś chciała zrobić badania?
-Wszystkie możliwe oraz chciałabym aby skierowała mnie Pan do wszystkich możliwych lekarzy.Do Laryngologa,Kardiologa,Ortopedy,Neurologa,Okulistuy,na kompletne badanie krwi,moczu i kału,Rezonans magnetyczny oraz TK całego ciała.To chyba już wszystko.A i jeszcze jedno jakby Pani mogła dodać do każdego notatkę,że to pilne bo nie bardzo chcę czekać nie wiadomo jak długo.
-Dobrze.Zaraz wszystko wypiszę.
Potem poszłam umówić sobie wszystkie wizyty.Dzięki informacji od Pani doktor Anahi miała ni chodzić do szkoły oraz będzie musiała zrezygnować z niektórych swoich zajęć przez najbliższy tydzień i kolejne trzy dni.Dziewczyna nawet nie zauważyła kiedy minęło te 10 dni.Anahi stwierdziła,że nie widziała jeszcze wyników.Postanowiła je przejrzeć,bo chciała być świadoma tego co mówi do niej Pani doktor.Po wstępnym obejrzeniu stwierdziła,że coś jej nie pasuje.Po ponownym obejrzeniu okazało się,iż wszystko jest nie tak jak być powinno.Potem dokładnie przyjrzała się wynikom RM i TK.Wynikało z nich,że Anahi ma guza mózgu wielkości pięści.Jej pierwszym odruchem było włączenie komputera i znalezienie informacji na temat tego co znajduje się w jej głowie.Z tego co przeczytała wynikało,że gdy guz przekroczy 10 cm3 nie będzie można go już usunąć.Spojrzała jeszcze raz na RM,jej guz miał już 7 cm3.Dodatkowo pisali tam,iż lekarze w Stanach Zjednoczonych podejmują się takich operacji,jednak nie gwarantują 100% wyzdrowienia.Zanotowano tam 250 takich operacji z czego 200 się tak jakby nie powiodło,bo 190 zakończyło się utratą życia przez pacjenta reszta to paraliż.Anahi nie wiedziała co o tym ma myśleć.Po krótkich rozmyślaniach stwierdziła,że przynajmniej na razie nie powie nic rodzicom.Spojrzała na zegarek,mama i tata mieli wrócić dopiero za jakieś 2 godziny.Dopiero teraz dotarło do Anahi to co przed chwilą przeczytała,usiadła na podłodze i zaczęła płakać.
-Co ja mam teraz począć?W końcu przecież będę musiała im powiedzieć i co wtedy?Przecież całkiem się załamią.Ale…czym ja się tak naprawdę przejmuje?Czy oni okazali mi miłość?Zaproponowali lepsze życie?Dali mi to czego tak mi brakuje?Miłość?Nie!Nie dość,iż złamali mi serce to jeszcze się na mnie wyżywają,że przynoszę do domu za mało pieniędzy.Niby kogo mam teraz żałować.Powiem im,zajmę się nimi,a potem zobacze co dalej.
Po kilku minutach wrócili rodzice.
-Mamo,tato możecie usiąść?Muszę wam coś powiedzieć.
-Co takiego?
-Słuchajcie.Przejrzłam dzisiaj wyniki badań.Wynika z nich,że mam guza mózgu.Nistety jest on bliski nieuniknionemu,czyli braku możliwości usunięcia go.
-Że niby co!?Nie wierzę!
Anahi podała jej dwie kartki wyciągnięte z teczki.Były to wyniki TK i RM.Jednocześnie w tym samym czasie wstała i poszła do kuchni.Nastawiła wodę na herbatę,naszykowała szklanki oraz po jednej tabletce na uspokojenie dla obojga.Miała jeszcze chwilę zanim woda się zagotuje,więc poszła do maluchów.Weszła po cichutku,podeszła do łóżeczek i ucałowała każde z nich po kolei.
-Jak wy macie dobrze.Nie rozumiecie jeszcze co się dzieje na około was.Nawet nie będziecie mnie pamiętać.I nie jestem pewna czy w ogóle o mnie usłyszycie.Ale wiecie co i tak was BARDZO KOCHAM.-Gdy powiedziała ostatnie słowa zdała sobie sprawe ,że płacz.Szybko otarła łzy i poszła powrotem do kuchni.
-Mamo na pewno nic mi nie będzie.Lekarze na pewno zdążą go usunąć.Zanim przyszliście zdążyłam przeczytać ,że to niegroźna operacja i szybko po niej dojdę do siebie.Tak naprawdę to nic się nie stało.-Do samego wieczora rodzice chodzili osowiali.
Następnego dnia zanim jeszcze rodzice wstali wyszłam trochę się przespacerować i pomyśleć o całej sytuacji.Potem poszła do lekarza uzgodnić dalsze działania.Specjalnie poszła bez rodziców,nie dlatego,że ich żałowała czy coś,ale dlatego,iż nie chciała żeby zaprzeczali jej głowę.Około 8 była już w gabinecie i czekała na reakcję Pani doktor.
-Proszę coś powiedzieć.
-Poczekaj chwilę.Daj mi się zastanowić.Natychmiast pojedziesz do szpitala Kopernika,powtórzą Ci tam badania,a potem pojedziesz do Warszawy,a tam przejmie Cię mój przyjaciel,który specjalizuje w tego typu przypadkach.Wiem,że ,masz dużo zajęć i obowiązków,dlatego chciałam się Ciebie zapytać kiedy najwcześniej mogła byś udać się do szpitala?
-Powiedzmy,że za trzy dni.
-W takim razie uprzedzę szpital.
-A i jak by Pani mogła powiedzieć im,że ja mam zamiar nosić normalne ciuchy,nie będę chodzić całymi dniami w piżamie.A i przyjdzie dzisiaj prawdopodobnie moja mama,i chciała bym aby Pani powiedziała jej o szpitalu w jakiś bardzo delikatny sposób,bo po prostu nie chce jej jeszcze bardziej denerwować .
-Dobrze.
-Dziękuję za wszystko.I do zobaczenia.
Po wyjściu z przychodni Anahi skierowała się prosto do szkoły.Zaplanowała sobie,iż najpierw porozmawia z wychowawczynią,potem z całą klasą,dopiero na końcu z dyrekcją jeżeli starczy jej jeszcze na to sił.Ale dlaczego miałaby rozmawiać z zupełnie obcymi osobami?Z ludźmi,których tak naprawdę nie zna?A jednak. Liczyła się z nimi,z ich zdaniem.Zdałam sobie sprawę,że przez ten czas,jedeń malińki,któtki rok zżyła się z nimi.Czuła się jakby byli jej rodziną.Nie chciała ich okłamywać.Nawet nie zauważyła,że znalazła się pod pokojem nauczycielskim.Juz miała zapukać,gdy drzwi się otworzyły i wyszedł nie kto inny jak właśnie jej wychowawczyni.
-Dzień dobry Pani Profesor.
-Dzień dobry Anahi.-uśmiechnęła się do mnie.
-Pani Profesor czy możemy przez chwilę porozmawiać?
-Tak oczywiście.O co chodzi?
-Tak więc,proszę Pani właśnie wracam od lekarza i mam złe wieści.Są dwie zła i gorsza.Zacznę od złej.W ciągu najbliższych dwóch dniu będę zmuszona odejść ze szkoły.
-Przepraszam,że pytam,ale dlaczego jesteś zmuszona odejść ze szkoły?-wychowawczyni nałożyła nacisk na słowo „zmuszona”.Westchnęłam.
-To się wiąże z tą gorszą wiadomością….-wzięłam kilka głębokich oddechów i dokończyła swoją myśl-Mam guza mózgu.Wiem,że to będzie trudne,ale chciałabym,aby pomogła mi Pani w cichym i szybkim odejściu ze szkoły.
-Zgoda.A co z klasą?Będą się o ciebie martwili,jeżeli nic im nie powiesz.Bardzo się do ciebie przywiązali,nawet nauczyciele.Wiem,bo sami mi mówili.
-Przywiązali się nie tylko do mnie,ale też do lenistwa jakiego doświadczyli dzięki mojej skromnej osobie.Ale wracając do tematu z klasą porozmawiam za chwilę.Jeżeli chodzi o nauczycieli to postaram się porozmawiać jeszcze dziś z tymi którzy mnie uczyli,a co do reszty to spróbuje wymyślić jakąś inną formę porzegnania.Ale wracając do mojej prośby.Pomoże mi Pani?
-Tak oczywiście.
-W takim razie teraz chodźmy do klasy.
-Oczywiście chodźmy.
Gdy doszłam do Sali,okazało się,że są dosłownie przyszli wszyscy,co do jednego.Trochę mnie to przeraziło,ale tylko na chwilę.Dziewczyny i chłopcy żartowali,śmiali się,gadali,przekomarzali.A gdy tylko ją ujrzeli uśmiechnęli się do niej szeroko i serdecznie wręcz z miłością.Z udawanym i wymuszonym uśmiechem podeszła do nich z jedną myślą kłębiącą się w głowie.”Już nigdy nie będę częścią tej całości.”Krążyła w mojej podświadomości jak strasznie natrętna pszczoła,która mnie co chwila gryzie.Wychowawczyni otworzyła salę,uczniowie dosłownie się do niej wsypali,jednak Anahi nie podzielała ich entuzjazmu.Była pogrążona w rozmyślaniu,o tym jak ich powiadomić,jak delikatnie przekazać im tę wiadomość?Weszła do Sali jako ostatnia,ale nie usiadła w ławce tak jak reszta tylko stanęła pod tablicą i czekała,aż się uspokoją.
-Hej.Mogę poprosić was o chwilę uwagi.Mam wam coś bardzo ważnego do zakomunikowania.CISZA!!!!-wszyscy umilkli,nawet ona,ale nie dlatego,że jej posłuchali i zapadła niezręczna cisza lecz,dlatego opadła z sił.Wzięła kilka głębokich wdechów,odczekała chwilę i powoli zaczęła.-Chciałam wam o tym powiedzieć osobiście,ponieważ bardzo was lubię.-po chwili-No więc odchodzę ze szkoły.
Po chwili głuchej ciszy na twarzach zaległ im niemy krzyk przerażenia i z ust:
-CO!!!!!!!!!!!!!!!!
-Tak.Już wam wyjaśniam dlaczego.Jakieś dwie godz. temu dowiedziałam się,iż–zawachała się-mam guza mózgu.-zobaczywszy ich miny dodała-To wcale nie jest żart.W czwartek idę do szpitala,a za jakiś czas mam mieć przeprowadzoną operację.Jednak jeżeli mam być z wami naprawdę szczera to nie wierzę w powodzenie tego zabiegu.Nie,nie,nie.Nie podchodźcie do mnie.Nie chcę pocieszenia,że wszystko będzie okej.
-Ale jak to?!To nie możliwe.Nigdy nie miałaś żadnych problemów.Ani z nauką,ani nie skarżyłaś się na bóle głowy,czy jakie kol wiek inne dolegliwości.Jesteś optymistką,organizatorką wszystkiego co się dzieje w szkole.Nie,nie,nie!Tak nie może być.Chcemy żebyś została.Musisz chcieć żyć.
-Bo ten guz nie powoduje takich schorzeń.On po prostu wyniszcze powoli mój organizm i tyle.Nie chcę tak dalej żyć.Powiem wam coś po czym możecie mnie uznać za wariatkę,egoistkę czy kogo tylko zoechcecia,ale wzywa mnie śmierć i nikt nic na to nie poradzi.Ani ja,ani wy.
-Nie mów tak.Musisz walczyć.Jak nie dla siebie to chociaż dla nas.Jesteś dla nas jak siostra.-Anahi usiadła,bo zrobiło jej się słobo.
-Czy wy naprawdę nic nie zauważyliście?Jakiś czas temu przestałam się uśmiechać,stałam się markotna,nie miałam na nic siły.Źle sypiałam.Mówiłam wam o tym.Naprawdę nie mam siły się już z tym męczyć.To koniec.Po prostu pogódźcie się z tą sytuacją i dajcie mi spokój.
-Nie damy Ci odejść.
-Nic nie możecie zrobić.Może przekona was to,że JA NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!!!-ostatnie słowa prawie wykrzyczała,co ją do reszty wyczerpało.Opadła bez sił i życia na podłogę.Najpierw wszyscy oniemieli,potem żucili się by jej pomóc jednak nikt nie wiedział jak.
-Wezwijcie karetkę!Niech ktoś jej pomoże!Ratujcie ją!Anahi ocknij się.Boże nich ktoś jej Pomoże!Gdzie taj przeklęta karetka?!-Takich i wiele innych krótkich zdań padało z ust uczniów.Nagle zamiast kogoś z pogotowia lub,kogoś kto potwierdziłby przyjazd karetki do sali wszedł młody chłopak.Na pierwszy rzut oka wyglądał na ich rówieśnika,jednak było w nim coś…Nikt nie wiedział jak to coś nazwać.Gdy podchodził do Anahi uczniowie rozstąpili się przed nim jak Morze Czerwone.Młodzieniec ukląkł przy nieprzytomnej dziewczynie,delikatnie wręcz z czcią wziął ją na ręce.Gdy stał tak z Anahi na rękach spojrzał na obecnych.
-Nie widzicie co jej zrobiliście?!Jak można się znęcać nad tak delikatną osóbką?!Prawie ją zabiliście!-Nagle w jego oczach zapłoną gniew,lecz szybko nad nim zapanował.-Ponoć jest dla was jak siostra?!Jesteście niczym samolubne,nieczułe i nierozumne zwierzęta,a nie ludzie.Jest mi niedobrze jak na was patrzę.
Te słowa nie spowodowały jednak zamierzonego przez młodego mężczyznę efektu i gdy tylko chciał wyjść z Anahi na rękach chłopcy z jej klasy zastąpili mu drogę.
-A ty niby dokąd się wyierasz?Zostwa ją!Nie zabierzesz jej!Nie pozwolimy Ci jej zabić!
-Że niby ja chcę ją zabić?!Ja mogę i chcę jej pomóc,a nie tak jak wy-obrzycił zebranych spojrzeniem pełnym obrzydzenia-jeszcze jej zaszkodzić.
Jedną ręką przytrzymał nadal nieprzytomną i bezwładną Anahi po czym z wielką łatwością wolną ręką utorował sobie przez jej kolegów drogę do wyjścia.Gdy tylko znalazł się za drzwiami natychmiast zniknął,jakby się rozpłynął.




ROZDZIAŁ II




TALAN


Po chwili razem z Anahi jechałem moim samochodem.Przez całą drogę do domu powtarzałem:
-Nie mogę Cię znowu stracić.Nie mogę dopuścić do tego po raz kolejny.Nie mogę…Nie powinienem…Nie mogę,nie mogę…
Gdy dotarliśmy do domu wziąłem ją na ręce tak delikatnie jak to było tylko możliwe.Nie chciałem jej obudzić.Teraz powinna dużo spać,żeby nabrać sił do walki o nas,o naszą miłość.Nadal tli się we mnie nadzieja,że wjej podświadomości pozostało chociaż maleńkie wspomnienie nas,mnie.Jedną ręką otworzyłem drzwi i zaniosłem Anahi prosto do jej nowego pokoju.Mam nadziję.że nie przerazi się za bardzo tym,iż przebywa w domu zupełnie obcego mężczyzny.Tak naprawdę zawsze była dzielna,mimo iż ja tego nie zauważałem.Tylko jak ja mam jej wytłumaczyć zaistniałą sytuację?Od czego zacząć?Gdy tylko położyłem Anahi do łóżka wyszedłem i poszedłem do siebie zagłębić się w rozmyślaniach o naszej przyszłej rozmowie.Boże drogi od czego ja mam zacząć?Przecież nawet jak sam o tym myślę to nie mogę uwierzyć,a co dopiero ona.Po niespełna 12 godzinach usłyszałem,że zaczęła powoli wybudzać się ze snu.Żeby jej nazbyt od razu nie denerwować wcześniej zaniosłem do jej pokoju coś do picia i do jedzenia.Po czym opuściłem jak najszybciej opuściłem pomieszczenie,aby w całkowitym spokoju mogła dojść do siebie.Po wyjściu przez cały czas nie odchodziłem od drzwi jej pokoju,więc usłyszałem,że wstała,ale nie doszły mnie żadne inne odgłosy.W pierwszej chwili przestraszyłem się,że mohła się przewrócić i cos sobie zrobić.







Piszcie co o tym myślicie. :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaisa
Dorosły


Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 17:16, 07 Lut 2010 Temat postu:

Całkiem niegłupie. Ale interpunkcja leży.

Btw, w tej chwili zmień avatar! Ten jest zajęty przeze mnie już od dawna. >.<


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mika Cullen
Dorosły


Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 10:59, 08 Lut 2010 Temat postu:

Już zmieniłam av jak chyba zdążyłaś zauważyć.A o interpunkcji wiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ariana
Duch


Dołączył: 17 Gru 2009
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: z dalekiej północy z krainy Arsha
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 14:44, 08 Lut 2010 Temat postu:

Piękny fragment ksiązki. dziewczyno masz wielki talent wykorzystaj go to moja propozycja ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siomha Lorcan
Dorosły


Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lodowa Pustynia
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 18:44, 08 Lut 2010 Temat postu:

A ja czekam na część dalszą :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reneesme
Wojownik


Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie godnyś..
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 15:30, 09 Lut 2010 Temat postu:

Nawet nieźle, jednak powinnaś uporządkować czasy i błędy. Piszesz o dziewczynie w os. 3, a za chcwilę jako os. 1 ;>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mika Cullen
Dorosły


Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 11:55, 10 Lut 2010 Temat postu:

Tak wiem to na razie tak jest potem dopiero okazuje się dlaczego tak a nie inaczej i już potem jest w jednej osobie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Henna
Dorosły


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 19:51, 22 Lut 2010 Temat postu:

Mi się osobiście bardzo podoba. Na samym początku poraziła mnie długość tekstu! I dużo, i ładnie... Super!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mika Cullen
Dorosły


Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 12:25, 26 Lut 2010 Temat postu:

Dzięki wielkie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Twórczość Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin