Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Valentine
Dorosły
Dołączył: 12 Wrz 2010
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:50, 12 Wrz 2010 Temat postu: Życie Nyah'i |
|
Ekhm... Nie wiem co będziecie o tym sądzić, więc proszę o szczere opinie.
Dawno, dawno temu, pewien szaman bez rodziny, prosił bogów o córkę. Prosił i błagał ich codziennie, rano, wieczorem, i za każdym razem jak się obudził w środku nocy. Tak robił przez 300 lat swojego życia, od czasu, kiedy został skazany na samotność przez swoją rangę, rangę szamana. Miał wtedy 437 lat, miał partnerkę, byli szczęśliwi razem, lecz kiedy się dowiedział o tym, cały jego świat uległ w gruzach. Nie wiedział, co zrobić, całe dni nie wychodził na dwór siedział w swoim małym domku, w dobrze wyłupanej dziurze w drzewie. Na szczęście po dwóch tygodniach przestał o tym myśleć i zaczął błagać o córkę. Po 300 latach w pewną księżycową noc obudził się, kiedy usłyszał słodki głos młodej dziewczyny, wstał z łóżka i poszedł do przed pokoju. Tam zobaczył cud, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Młoda dziewczyna ze skrzydłami anioła, siedziała na małym krzesełku z liścia, patrzała w lustro i rozczesywała swoje długie czarne włosy, złotym grzebykiem z perłami. Kiedy jej ciemno fioletowe oczy spotkały się z odbiciem oczu szamana, ona szybko wstała odkładając grzebyk na małą szafeczkę. Podeszła do szamana przytuliła go i powiedziała ”Witaj ojcze… ” Szaman nie wiedział, co ma zrobić, lecz w końcu dotarło do niego, że dziewczyna, która go uścisnęła nie tylko była zimna jak lód, lecz też, że to jego nowa córka. Zaprowadził ją do pokoju obok, w którym stało łóżko, było małe okienko, fotel i nocna szafka. Dziewczyna od razu poszła się położyć, lecz zanim to zrobił obróciła się i pocałowała ojca w czoło. Szaman nie zareagował na to, stał tylko jak słup w wejściu do pokoju. Następnego dnia obudził go słodki zapach świeżego miodu, i słodkich kwiatów. Zdziwiła się, czyżby ktoś go odwiedził i zrobił mu niespodziankę? Dopiero, kiedy wstał i doszedł do małego pokoju, który miało służyć za kuchnie, przypomniał sobie o dziewczynie z zeszłego wieczoru. Teraz mógł jej się bliżej przyjrzeć, zauważył, że jest to młoda dziewczyna, o długich czarnych, kręconych włosach, ubrana w prostą czarną sukienkę, z – tak jak to ujął potem jeden inny elf – zabójczo pięknym uśmiechem. Podeszła do swojego nowego ojca, i pokazała mu pyszności, które przygotowała na śniadanie. Szaman był tak zadowolony, że nie mógł wydobyć z siebie ani jednego słowa. Po tym dniu wszystko było całkiem inne i nowe dla szamana, dowiedział się, że dziewczyna nie ma imienia, zdziwił się, że taka ładna dziewczyna, która, znikąd nagle znalazła się w jego domku, nie ma imienia. Po dłuższym namyślaniu nadal dziewczynie imię – Nyah, – co znaczyło – Szczęście zesłane z nieba. Tak był zadowolony swoją nową córką, uczył ja wszystko, co umiał, a ona mu pomagała w domu. Po pięciu latach zauważył niezwykłe umiejętności Nyah, szybko się uczyła, i znajdowała nowe sposoby żeby żyć różne rośliny w dobry sposób. Wtedy dowiedział się, że ta oto dziewczyna, może całkiem zmienić świat, powiedział to przywódcy plemienia, i prosił go o ochronę córki, lecz on nie mógł nic zrobić. Szamanowi wydawało się, że tak długo jak nie opuści doliny elfów będzie bezpieczna – mylił się nie tylko on i przywódca wiedzieli o jej niezwykle silnej mocy. Wiedział też o tym Czarna czarownica, też elf, która mieszkała w starym, zaklętym zamku daleko na Zachodnich górach. Kiedy Nyah miała szesnaście lat i osiem miesięcy, ona i parę koleżanek i kolegów wyruszyli na zwiedzanie zachodnich gór, żaden z nich nie wiedział o istnieniu czarownicy. Cała wycieczka miała potrwać miesiąc – dla elfów krótko, dla ludzi długo – Zwiedzili skałę salamandry, górę Ahrr z podwójnym szczytem, Jezioro głębin i Las Starożytnych. Podczas drogi powrotnej, zatrzymali się na noc przy Górze Wyjących, mieli tam przenocować i ruszyć dalej następnego dnia, tej nocy Nyah nie mogła zasnąć, wleciała na polana trochę wyżej na górze i zaczęła się wpatrywać w gwiazdy, kiedy nagle poczuła szarpnięci za plecy. Zanim zdążyła krzyknąć sylwetki jej przyjaciół zaczęła zanikać, ona wisiała w szponach smoka, a łzy leciały jej po policzku. Nad rankiem smok doleciał do zamku czarownicy tzw. Zamku Czarnego. Nyah sama nie zobaczyła czarownicy zbyt wiele razy, jedynie ja zobaczyła to było, kiedy weszła do komnaty, do której ją wrzucił smok. Wtedy dostała od niej kieł wypełniony jakąś dziwną miksturą, Nyah nie rozpoznawała zapachu. Czarownica powiedziała, że ma to wątpić jak zacznie tracić nadzieje. Nyah siedziała tam dwa miesiące, po tym czasie całe dni siedziała gapiąc się na kieł, i pewnego dnia, kiedy już powstrzymywała się przed płaczem, wypiła wszystko. Zakręciło jej się lekko głowę i runęła na blat, na którym siedziała – Zapadła w sen. Kiedy wieści o zaginięciu Nyah dotarł do szamana, on się wściekł, był wkurzony za to że świat najpierw daje mu córkę tylko na chwilkę żeby potem ją odebrać. Szaman był tak zdenerwowany, że wziął jakieś dziwne ziarenka z szafki i wystrzelił z domku jak piorun, pędził do wzgórza wyjących, na polane, na której ostatnio widziano jego córkę. Upadł tam na kolana i wykopał mały dołek, wsypał tam wszystkie ziarenka, który zdołał ze sobą zabrać, zakopał je… I… I co?... Nic się na razie nie działo. Lecz wtedy Szaman nagle wstał i odsunął się o parę kroków, ziemia zaczęła drżeć a parę sekund później wystrzeliło z ziemi drzewo, drzewo dusz. Ojciec chciał, chociaż jeszcze raz zobaczyć córkę i wiedział, że jeżeli nie żyła mógł znaleźć jej duszę w tym drzewie. Przyłożył głowę do korzeni drzewa i zaczął słuchać, szukał słodkiego głosu jego córki. Nic… Pustka… Szaman zapadł w rozpacz, leżał przy tym drzewie parę dni wierząc, że kiedyś usłyszy głos córki, lecz nadal tylko cisza. Po jakimś czasie, drzewo zaczęło zapuszczać korzenie na- i dookoła niego. On umarł z rozpaczy, tak bardzo wierzył, że córka zawszę będzie przy nim, że przeżyje parę stuleci i umrze w dojrzałym wieku 1000 lat, lecz nie, całe jego wnętrza wypełniał pustka. Nikt nie wie, co się dalej stało z szamanem, lecz wiele elfów, które przeżył tą historie, wiedzą, że Nyah nadal żyje, i że się obudziła z wiecznego snu, równie młoda, i piękna, jak wcześniej. Tylko pytanie jest;
Koniec części pierwszej!
Druga część już się pisze.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Valentine dnia Nie 19:06, 12 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Beherit
Lekarz
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 923
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:02, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Ogólnie to sam pomysł jest niegłupi, ale logika nie do końca trzyma się kupy, a wpływają na nią szczególiki. Bardzo zapadło mi w pamięć zdanie:
"Tak robił przez 300 lat całego swojego życia, od czasu, kiedy został skazany na samotność przez swoją rangę, rangę szamana". Wynika z niego, że całe życie szamana trwało 300 lat, w następnym zdaniu zaś piszesz, że miał lat 437. Gdybyś nie wepchnęła tu przymiotnika "cały", uniknęłabyś nielogiczności. Strasznie ruszył mnie też błąd słownikowy "patrzała". "Patrzyła"! Y!
Błędów jest trochę więcej i niespecjalnie mi się chce je wymieniać. Chyba że będziesz chciała się dowiedzieć dokładnie, gdzie je popełniłaś - wtedy się pomęczę i wyodrębnię.
Ale pomijając te niedociągnięcia, to piszesz całkiem nieźle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Valentine
Dorosły
Dołączył: 12 Wrz 2010
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:04, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Dziękuje, poprawie te błędy, tylko prosze nie wytykać ich tutaj tylko na PW, okey?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|