Jaskinia Samuela

Samuerian

- Aby go zamknąć w czarze ponownie potrzeba sporo doświadczonych magów, jednak tylu nie mamy... Zwłaszcza, że żaden nie przeżyje skumulowania takiej ilości mocy. Jednak można go udobruchać za pomocą magicznej postaci, która mieszka na samym końcu tęczy. - teraz dopiero zdał sobie sprawę, jak idiotycznie to brzmi. - Jednak Kaji Meyit już po niego wyruszyła. - dodał.

Elena

- Dobrze. Czy masz jakieś prośby? Do tej pory trzeba chronić nasze wilki. Jakieś rozkazy? - zapytała i dopiero teraz poczuła ból, gdyż adrenalina przestała działać. Skrzywiła się nieco i chwyciła za bok z którego ciekła krew.

Samuerian

- Ostrzeż innych, ogarnij nieco wojowników i porozumiej się z Watahą Nocy. Możliwe, że szykuje nam się wojna. - Samuel przymknął oczy. - Najpierw jednak idź do lecznicy i zrób coś ze sobą. Opatrz rany, odpocznij chociaż chwilę. - spojrzał na waderę dobrodusznie. - I nie daj się zabić dla honoru. Ucieczka jest czasem lepsza niż bezsensowna walka.

Elena

- Tak jest. Ale jeśli moja śmierć ma uratować kogoś, to doskonale wiesz co postanowię. Natychmiast się tym zajmę... ale najpierw odwiedzę Leę w lecznicy. - powiedziała i spojrzała na swoją córkę. - Stello, możesz coś dla mnie zrobić? Wybierz się do swojej alfy i powiadom o lisie. Poproś też o wsparcie w wojownikach. Spotkamy się na mojej arenie niedługo. Sprowadź jak najwięcej wilków gotowych do walki z watahy nocy. Ja zajmę się wilkami ognia. - powiedziała córce i zwróciła się do Samuela. - Trzeba zwołać radę ognia i nocy... Mógłbyś to zrobić? A ja natychmiast idę do Lei a potem załatwię resztę. Do zobaczenia niedługo. Postaram się zrobić wszystko co w mej mocy. - po tych słowach wyszła i podążyła do lecznicy.

[zt]

Stella

Stella kiwnęła głową.
-Dowidzenia.-powiedziała spokojnie i odeszła od legowiska Sammuela, by udać się do swojego Alfy i wszystko z nim omówić.

zt.

Elena

Do jaskini wbiegła po chwili Elena i postawiła Fikis na ziemi.
- Samuelu, sądzę, że z tobą będzie najbezpieczniejsza. Przed chwilą widziała starcie z lisem. Trzeba jej opieki. A swoją drogą Nasz były opiekun zaatakował wilka wody. Nie wiem kogo ale po zapachu poznałam watahę. Będę go śledziła póki Kaji nie odnajdzie tego, który okiełzna lisa i dopilnuję by nie zrobił nikomu krzywdy. Ktoś musi to robić. - powiedziała dysząc ciężko. Wciąż było jej gorąco po starciu z lisem a smocza zbroja mimo lekkości ciążyła jej teraz. - I proszę o coś. Hono-no pokazał mi na co go stać. Czy możesz zaczarować moją zbroję by nie tylko była odporna na płomienie, ale też była odporna na temperaturę? Skubaniec prawie mnie ugotował... - zapytała poważnym tonem.

Samuerian

- Nie wiem, czy moja energia jest na tyle duża. - powiedział Samuel spokojnie. - Ale pójdź do Xytheriana, on zajmuje się magią ognia, może coś poradzi. - polecił spoglądając na Fikis. Więc teraz jeszcze będzie niańczył szczenięta? No cóż, i na to coś zaraz poradzi. - Proszę cię tylko o jedno - jeżeli już musisz przebywać w jednym miejscu z Ninetailsem to postaraj się, aby cię nie zauważył. Cokolwiek by robił, twój atak na nic się nie zda, a nie chcę stracić Dowódcy Wojowników w takim czasie. - dodał patrząc na Elenę poważnie.

Elena

- Właśnie po to mam zbroję. A dowódcą wojowników jestem po to, by chronić innych. Poza tym, tym razem wiele dał. Ale w porządku. Posłucham cię. Jednak skoro lis atakuje nie tylko wilki ognia, muszę ostrzec całą krainę. To wiele pracy... Postaram się to zrobić jak najszybciej a Stella i Foux mi pomogą. Poproszę jeszcze przyjaciół o pomoc. Będę cię informować na bieżąco. - skłoniła przed nim łeb i dodała - Gdybym mogła sama zaopiekowałabym się tą małą, ale mam zbyt wiele do zrobienia, nie mogę jej ciągać po całej krainie a ty coś wymyślisz by była bezpieczna. - powiedziała spokojnie wstając.

Samuerian

- Nie próbuj go atakować. To nic nie da. Co najwyżej jeszcze bardziej go zdenerwujesz. - powiedział Samuel spokojnie. - Jednak postaraj się ostrzec każdego, kto spróbuje się do niego zbliżyć. I nie daj się zabić, jeśli łaska. - powiedział wilk poważnym tonem.

Atrita

Elena nawet nie wiedziała, iż popełniła poważny błąd - zapomniała bowiem, iż jej zbroja była rozgrzana oraz niezwykle gorąca. Chwytając więc Fikis doprowadziła do tego, iż poparzyła mocno biedne, przestraszone szczenię.

Elena

- Tak jest... - w tym momencie zerknęła na Fikis. - Mój Boże! Samuelu, chyba Fikis poparzyła się o moją zbroję! Możesz jej pomóc? Jeśli trzeba zaniosę ją do Lei, chyba, że ty coś poradzisz... - powiedziała patrząc zatroskana na szczenię.

Samuerian

- Ja z nią pójdę. - powiedział Samuel, delikatnie biorąc małą waderę na plecy. - Uważaj na siebie. - rzucił jeszcze na odchodne do wadery, po czym zaczął się kierować w stronę Lecznicy. Lea powinna pomóc małej lekami lepiej niż on. - Naprawdę na siebie uważaj. - dodał, chociaż wiedział, że Elena i tak będzie próbowała bezskutecznie walczyć z Firefoxem. Zaraz też sylwetka wilka zniknęła z pola widzenia.

zt.

Elena

Elena wyszła zaraz za Samuelem. Zastosuje się do rad Samuela, choć będzie się to kłóciło ze wszystkim co wyznawała jako wojownik. Ale rozkaz to rozkaz. Westchnęła i patrząc na odchodzącego alfę wyruszyła w najodleglejsze zakamarki krainy.

[zt]

Yenn

Yenn ocknęła się tymczasowo..
Jestem z Ognia czy nie?! Oddam może i życie, ale ten lis zginie-powiedziała rozwścieczona i wstała.
Ukazała swe kły i zaczęła powoli stąd iść. Pragnęła ona by lisa zamknięto.. Na wieki wieków!
Gdy Yenn powoli szła jej żyły buzowały.. Była wścieła..
W końcu stanęła i ruszyła na przód, z tak zaskakującym na nią tempem że wystarczyło mrugnąć, a jej nie było.
zt

Caro

Caro przybiegła trochę zdyszana do jaskini Sama. Zastała go? Oby tak. Wilczyca wybierała tylko drogi okrężne, aby lisek jej nie dopadł. Wpatrując się co chwila w kruka na jej ramieniu odważyła się odezwać;
- Samuelu? Mogę wejść?
Nie czekając na odpowiedź wkroczyła jednym krokiem do jamy.

Samuerian

Samuel zaraz wrócił z lecznicy, pozostawiwszy w niej uprzednio szczeniaka.
- W czym mogę pomóc? - spytał spokojnie, widząc kolejną osobę w jego jaskini. Niewątpliwie przez tą całą sytuację będzie miał mało czasu wolnego, jednak sam się na to godził zostając Alfą.

Caro

- Ja przyszłam od Atrity. Bowiem ona chciała się spytać co zamierzacie zrobić z Fox'em? Macie już jakieś plany na udobruchanie, lub zamknięcie go w świątyni ognia? - odparła, by potem przekazać odpowiedź Samuela Alfie Nocy.

Samuerian

- Jak na razie z misją wyruszyła Kaji Meyit. Ma ona sprowadzić pradawne, magiczne zwierzę, które może powstrzymać Foxa. - powiedział spokojnie Samuel. Mówienie, że tym zwierzęciem ma być jednorożec jakoś go nie bawiło. Ale cóż. - Jak na razie ostrzegliśmy wszystkich członków stada i każdy ma się w gotowości. Do dyspozycji także został oddany zamek. - dodał.

Caro

- Dziękuję za informacje. Zapewne jeszcze do Ciebie wpadnę, Alfo. - odparła uśmiechając się życzliwie do wilka. Po chwili się odwróciła i zaczęła iść w stronę zebrania. Potem już po prostu zniknęła za lasem, idąc zaraz drogą okrężną by nie spotkać na swojej drodze Fox'a.

Stella

Stella znów tutaj przybyła. Każdy krok stawiała ostrożnie, jakby bojąc się wpaść na jakąś niewidzialną minę. Weszłą do środka.
-Witam Alfo. Dostałam już pozwolenie na dołączenie do Ognia.-powiedziała spokojnie.