Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:56, 31 Sty 2014 Temat postu: Ku chwale! [Zebranie Watahy Ognia & Watahy Nocy] |
|
Dni nastały ciężkie, a noce dłużyły się, wypełniane milionami pytań oraz refleksji, dotyczących spraw bytowych. Niejedno wilcze istnienie głowiło się nad tym, czy dzień jutrzejszy okaże się plastrem na rany wywołane słabym stanem watahy, czy może też stanie się narzędziem dodatkowo wilcze sumienia trapiącym? Trzeba działać. Wiedział o tym doskonale Alastair, dlatego po kilku godzinach spędzonych na rozmowie z Betą Nocy, Puszczykiem, padła propozycja spotkania. Spotkania dawnych Tytanów. Spotkania Nocy i Ognia.
<center>* * * </center>
Pomarańczowoczerwona, wysuszona niemalże na wiór podłoga, stanowiąca niegdyś osady wyrzucane przez wulkan. Pustkowie. Brak roślin, zwierząt, same kamienie i może jakieś inne elementy przyrody nieożywionej. Krater stanowił źródło ciepła, dodatkowo ściany osłaniały obecne tutaj istnienia nie tylko od wiatrów (o ile te w ogóle ośmieliłyby się wiać!), ale także od ciekawskich spojrzeń gapiów. Tak, tutaj będzie w sam raz.
Kiedy w kończy wyczołgał się z ciasnego tunelu, prowadzącego w to wlaśnie miejsce, dumnie otrzepał futro ze wszelkich drobin. Tak. Trasa może nie budziła sympatii, jednakże była idealnym zabezpieczeniem przed niechcianymi gośćmi. Teraz tylko rozrysować mapkę... Na kawałku znalezionej, suchej kory naniósł kilka liter i znaków węglem, by za moment wręczyć ten niecodzienny list gołębiowi. Aariel - średnio zadowolony z wizji ponownego przeprawiania się na zewnątrz - zagruchał głęboko, kręcąc przez moment łebkiem. Ostatecznie jednak poderwał się do lotu i już go nie było. Wilk uśmiechnął się pod nosem, siadając gdzieś tam na uboczu.
DATA SPOTKANIA: 15 LUTY 2014.
TEMAT ODBLOKUJĘ TEGO WŁAŚNIE DNIA.
U W A G A !
Z racji na - bądź co bądź - nieplanowany wcześniej wyjazd, temat otwieram dzisiaj, niemniej jednak data spotkania się nie zmieniła. Można przybyć wcześniej i nie ma w tym niczego złego, aczkolwiek ja sama odpiszę najpewniej dopiero 15.02 wieczorem tudzież dnia następnego.
Za utrudnienia przepraszam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alastair dnia Pon 9:57, 10 Lut 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Puszczyk
Beta Nocy
Dołączył: 14 Kwi 2013
Posty: 1439
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:12, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
Tereny Ognia nie były jeszcze odwiedzane przez aktualną Betę Nocy. Może najwyższy czas zapoznać się więc z pięknem miejsc sojuszników i zrobić ewentualny zwiad terenu, tak na w razie czego. Tak więc, idąc za wskazówkami otrzymanymi przez Alastaira, pojawił się tutaj Puszczyk. Krater wulkanu, a to dopiero ciekawe miejsce na spotkanie - ale czego mógł się spodziewać po tej gorącej, ognistej watasze? Przynajmniej wokół było dość ciepło - nie powinno to zniechęcić wilków przed przybyciem, szczególnie w tak mroźną zimę, jaka nastała tego roku. Widząc Betę Ognia, samiec przywołał na pysk uśmiech, którym zwykł obdarzać nowego współpracownika - a był to już uśmiech indywidualny, przeznaczony specjalnie dla niego, zarówno przyjazny, jak lekko pokpiwający, z odrobiną szacunku i rozbawienia.
- Witam serdecznie, piękny mamy dziś dzień na rozpoczęcie naszego zebrania - przywitał się grzecznie, zajmując miejsce obok samca i opuściwszy rudy ogon na ziemię, zamarł w spokojnej pozycji siedzącej, oczekując na pierwszych członków watah, którzy mogliby pojawić się na miejscu. A miał nadzieję ujrzeć ich większość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:40, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
Pieprzenie, pieprzenie, pieprzenie. Chociaż - co prawda! - w grzecznościach, którymi uraczył go Puszczyk, nie winien się doszukiwać niczego złego, bo i co negatywnego być może w jakiejś kulturze tudzież podstawowych zasadach obcowania z innymi wilkami czy wręcz gatunkami? Niemniej jednak, sam Alastair przeczuwał, że nawet teraz Puszczyk nie był zbyt szczery czy autentyczny. Inną inkszością jest fakt, iż zraził się do wilka i nadal nie ufał mu w pełni, toteż w każdym, z pozoru nieszkodliwym, posunięciu męskiej Bety Nocy doszukiwał się na siłę przesłanek świadczących o nieczystych zamiarach tamtego. Na ogół zawsze coś znalazł, nic w tym dziwnego - kiedy bardzo pragniesz coś ujrzeć, zobaczysz to prędzej czy później. Psychologia, czysta i nie do odparcia.
Skrzywił się niemal niewidocznie, kiedy rudy nie tyle zasiadł nieopodal, o ile zaczął swoją standardową nawijkę. Piękny dzień, jasne. Tylko... kogo to w obecnej chwili powinno interesować? Zaraz jednak przywołał na szarą kufę poważny jej wyraz, by nie wyjść tak... nieprofesjonalnie. Chociaż bowiem panicznie obawiał się spotkania, o ile za największą porażkę życia uznałby brak członków watah, o ile w końcu podchodził do zebrania jako najważniejszego dotąd wyzwania, o tyle nijak nie chciał dać po sobie poznać, jak bardzo się stresuje. W końcu w sprawach czysto biznesowych emocje nie należą do najbardziej pożądanych, czyż nie?
- Witaj, Puszczyku. Zaiste pora to wyśmienita - odpowiedział, z niemałym dostojeństwem czy - poniekąd - wymuszonym szacunkiem skinąwszy w geście powitania białą głowę. Na barku wilka zaraz wylądował jasny gołąb, niemniej jednak Alek nakazał mu opuścić spotkanie, co ten po chwili uczynił. Wilk spojrzeniem odprowadził białego ptaka, kątem oka jednak nadal obserwował poczynania 'obcego', za jakiego nadal, pomimo doprawdy najszczerszych chęci, uważał Puszczyka. Najpewniej gdyby nie dobro Watahy Ognia, której teraz winny był dozgonną (OBY) służbę, przenigdy nie nawiązałby jakiegokolwiek kontaktu z rudzielcem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:33, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
Leośka przybyła tu z uśmiechem na pyszczku, w którym znajdował się lizaczek. Jej wataha... Ciekawe, ile wilków jeszcze ją pamięta?
Rozejrzała się. Jej wzrok zatrzymał się na Alku. Pomachała mu wesoło.
Usiadła z brzegu polany, czekając na resztę Watahy. Ssała lizaczka, zastanawiając się. Ile wilków przybędzie? Hmm... Chyba niezbyt wiele. Noc jest liczna, ale Ogień...?
Zdjęła ptaka z głowy, sadzając go na ziemi obok siebie. Następnie raz jeszcze odgarnęła grzywkę. Userkę zaś dręczył niesamowity wręcz brak weny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nataniel
Młode
Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:52, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
W tak ciekawym miejscu z pewnością zabraknąć nie może Nataniela!
Przybył więc. Bo niby czemu nie?
Chociaż nie dane mu było jeszcze się o tym dowiedzieć, wpakował się w sam środek zebrania. Dobrze, że przynajmniej był obywatelem Nocy. Tego również nie wiedział.
Odziedziczył to po ojcu. Może i Sebastian pojawi się na zebraniu?
Hmm... Nigdy nic nie wiadomo, ale userka wątpi.
Wilczek rozejrzał się, zaciekawiony. Tu było dużo wilków, aż trzy! Nigdy nie widział tylu na raz. A tam o... Tam stał Alastair. Dziwne... Jak tak szybko tu dotarł? Dopiero co Natuś zostawił go nad jakaś wodą...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:54, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
Jest! Przybyła! Niezastąpiona Lea! Obiecała i okazała się istotą godną pochwały. Przybyła. Jest! Ona! Ta sama! LEA!
Czy ta ilość wykrzyknień wystarczy, aby oddać entuzjazm Alastair'a? By opisać, jak bardzo ucieszyła go obecność lekarki? Nie wiedzieć tylko, czemu, na jej widok od razu przejechał łapą po oparzonym onegdaj torsie, na którym nie pozostał niemalże ślad, tylko ta szpecąca blizna... Na całe szczęście nie obejmowała ona całego torsu, zatem wilk dbał o to, aby ślad po ranie skutecznie zasłaniać białą, gęstą na szczęście sierścią. Skinął nisko i z niemałym szacunkiem głową w geście powitania lekarki. Szkoda, że laptop padł akurat teraz, będzie, iż znów migam się od poprawienia spisów czy zajęcia się organizacją watahy, niemniej... naprawdę, padł mi zawias, dawno już sugerował, że to zrobi. Strach otwierać laptopa, na szczęście serwisant się tym zajmie i jakoś będzie. Ma jednak tyle pracy, że od poniedziałku jeszcze nie zdążył do niego zajrzeć. Zdradziecka technologia!
Po chwili zaś jego spojrzenie padło na Natanielu. Nie miał pojęcia, do której młody należał watahy a i wątpił, coby sam Nat miał o tym jakiekolwiek pojęcie. Nieważne. On zna Leę, on ręczy za Leę - o szczeniaka niechże martwi się Puszczyk. Oliwa sprawiedliwa, czy jak to tam się mawia. Uśmiechnął się kątem ust, nieco może z przekąsem, zerkając na Puszczyka.
- Najmłodsza kadra Nocy, hę? - spytał, w duchu mając nadzieję, aby nie okazało się, iż wilczątko należy do Ognia, a sam Alek nie zna własnej watahy...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alastair dnia Sob 16:57, 15 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nataniel
Młode
Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:15, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
Uśmiechnął się szeroko, po czym podreptał do wilków.
- Cześć. Jaki to kolor? - rzekł, patrząc na nieznajomego wilka.
Z Alastair'em widział się niedawno, nie musi go chyba witać. Ale rudy wilk był mu nieznany, toteż mały chętnie go pomęczy. Bo niby czemu nie?
- Nataniel. - dodał jeszcze.
Lubił poznawać nowe wilki. Były bardzo ciekawe i dużo mu tłumaczyły. Gdyby nie wyszedł z jaskini może miałby rodzinę wokół siebie, ale z pewnością niewielu by poznał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:15, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
Trudno było się Alkowi powstrzymać przed szerokim wyszczerzem, który wpełzł na jego kufę niczym przebiegła żmija i zagościł tam na dobrą chwilę. Bynajmniej nie był to gest pełen kpiny czy czegokolwiek podobnego pokroju, a raczej grymas kogoś, kto właśnie został oswobodzony od rządów natrętnej muchy. Muchy zadającej miliardy ciężkich i nierzadko niewygodnych pytań. Ciekawe, jak Puszczyk wybrnie oraz w jaki sposób wytłumaczy młodemu, iż to nie jest zabawa, a ważne sprawy, które wymagają minimum powagi. W sumie... czy szczenięta są potrzebne w zebraniach tak istotnych? Warto poznać ich opinię, niemniej... kto poważnie potraktuje pięciozębnego potworka, dla którego ogon jest językiem?
Spojrzał na Puszczyka i zmienił nieco wyraz pyska, jakby posyłając subtelny komunikat głoszący tyle, ile: "Współczuję, stary. Masz pozamiatane na długie godziny, wiem coś o tym".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Puszczyk
Beta Nocy
Dołączył: 14 Kwi 2013
Posty: 1439
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:49, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
- Hmm... - Puszczyk uważnie spojrzał na młode szczenię, które się tu pojawiło. Nie spodziewał się dzieci na zebraniu, ale przecież też były one członkami watahy. Jeśli będą umiały się porządnie zachować, to samiec nie widział problemu, żeby od wczesności zapoznawały się ze sprawami swojego stada, a może dziecięce spojrzenie na dorosłe sprawy pomoże im kiedyś w podjęciu jakiejś istotnej decyzji. Natomiast jeśli nie będą potrafiły zachować się odpowiednio do sytuacji, to zapewne tak jak w przypadku wilków dorosłych - zostaną wyproszone z zebrania. Nie tyle przez samego Puszczyka, co sami członkowie watah sojuszu nie będą pewnie zadowoleni z radosnych berbeci brykających na oficjalnym spotkaniu.
- Ten młody dżentelmen to zapewne członek dzielnej watahy Nocy - powiedział, spoglądając na Nataniela. - Zajmij miejsce, jeśli chcesz wziąć udział w zebraniu i poczekaj z innymi na resztę. - Zachowywanie się godnie i odpowiedzialnie szło mu marnie, ale chyba na razie sobie jakoś radził.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Samuerian
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 30 Paź 2010
Posty: 5618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Kryptona! Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:46, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
W życiu wilka nastały czasy ciężkie i dziwne, ale przebywając w samotności, na odludziu, Samuelowi udało się zapanować nad siedzącym w nim wewnętrznym Xytherianem, co jednak nie zmieniało faktu, że zachowywał się wciąż wystarczająco ponuro. Ale można to zwalić na starość i samotność. No, może starość to jeszcze nie była aż taka, jak u niektórych, ale lata radosnej młodości miał już dawno za sobą. Na miejsce zebrania trafił bez problemu - sam w końcu nieraz organizował tutaj spotkania stada. Czy zostanie rozpoznany przez kogokolwiek jako były Alfa? Nie wiedział, czy tego chciał, w końcu już nie był tamtym Samuelem, odkąd zostawili go wszyscy bliscy, a on sam nie wychylał nosa do społeczeństwa. Jednak usłyszawszy o zebraniu, postanowił się stawić i wybadać sytuację.
Szczególnie przywiodła go tu informacja, że zebranie prowadzi nie kto inny, jak jego własny, rodzony syn. Wiadomość ta poruszyła jego sercem i duszą - czyżby pierworodny miał naprawić błędy, które on popełnił i odrodzić watahę Ognia taką, jaka była w latach potęgi?
Ciemny samiec, nieprzypominający siebie z czasów sprawowania władzy, pojawił się nad miejscem odbywania narady. Przybył oczywiście na swoim ulubionym środku transportu - lekko opierzonych, równie ciemnych skrzydłach i powoli wylądował między dotychczas zebranymi. Wyłapał wzrokiem Alastaira - powinien go poznać, skoro niedawno widzieli się w jego jaskini. Kiwnął mu głową i posłał nawet dumny uśmiech, następnie - jak na dżentelmena przystało - skinął także głową innym przybyłym, po czym zajął miejsce na uboczu, czekając na rozwój wydarzeń.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:07, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
Na pewno rozpoznał go Alastair. Nie mogło być inaczej. Oto bowiem w wejściu pojawił się ten, który był jego autorytetem od lat najmłodszych. Ten, którego niejednokrotnie chwalił przed samym sobą jak i przed innymi. Ten, którego chciałby naśladować niczym Simba Mufasę. Ten, którego obecność właśnie wywołała spięcie wszelkich możliwych do spięcia mięśni, delikatne drżenie podbródka i dziwny ucisk w żołądku. Użyszkodniczka nie ma większego pojęcia, jakie to uczucie czytać takie określenia odnośnie własnej postaci, niemniej ma nadzieję, że dość miło. Sama kiedyś czytała podobne posty Carly, jednakże czym innym duma z partnera, czym innym zaś z ojca. Chyba. W każdym zaś razie Alek odzyskał władzę nad ciałem w stopniu, który zezwolił mu na niezwykle głębokie skinienie łbem przybyszowi. Lea, Samue...rian... stara elita, najlepsi z najlepszych. Dobrze mieć ich wsparcie, jednocześnie jednak paskudnie obawiał się wszelkich porównań, które mogłyby z owego spotkania wyniknąć. Ali bowiem nadal w pełni wierzył, że nigdy nie będzie tak wspaniały jak swój ojciec i paskudnie obawiał się, że pewnego dnia go zawiedzie. Chciał, by ten, który go wychował oraz zbudował fundamenty jego sposobu bycia był z niego dumnym, to wszystko. A im bardziej czego chcesz czy pragniesz, tym mocniej obawiasz się porażki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nataniel
Młode
Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 10:40, 16 Lut 2014 Temat postu: |
|
Natuś spojrzał na wilka, nic oczywiście nie rozumiejąc.
- Wytłumaczysz mi, co to jest miejsce?
O, jakie ładne zdanie. Nat, jesteśmy z ciebie dumni.
Szczeniak zamachał ogonem. Ciekawe, czemu wilk nie powiedział mu, jaki to kolor. Może nie wiedział?
Uśmiechnął się pięciozębnie i rozbrajająco do wszystkich obecnych. Jego wzrok na chwilkę zatrzymał się na skrzydlatym wilku. Nat też chciałby mieć skrzydła...
Późnej go zapyta, czy ten mu pożyczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wheat
Beta Ognia, Artysta Malarz
Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 4304
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z probówki. Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:40, 16 Lut 2014 Temat postu: |
|
Nie zgadniecie.
A jednak! Wheat postanowiła pozostawić Shaeerę i przyjść tutaj, na zebranie. Nie było innej możliwości, wszystkie trzy miejsca miała zajęte. A niech to, przydałaby się teraz ranga Bety, mogłaby się rozdzielić na cztery części...
Pojawiłą się chyba z nikąd, tak jak to miała w zwyczaju robić. Z uśmiechem na pyszczku, jak zawsze przepełnionym dziecięcą naiwnością. O, jakże była dumna z siebie! W końcu uraczyła zebranych swoją obecnością. Na dodatek nie spóźniła się... aż tak bardzo. Powinna dostać pokojową nagrodę Nobla czy coś w ten deseń.
Tuż za nią, ledwie zauważalna, dreptała myszka o lśniącym, jasnoszarym futerku. Zdawała się być zupełnie normalną, oswojoną i wyjątkowo przyjazną myszką, jednakże, gdyby się dodkładniej przypatrzeć, zaczynało się mieć wrażenie, iż nie należy ona do świata materialnego. Skąd takie wrażenie? Nie było ono w żadnym stopniu błędne, bowiem zwierzę zostało stworzone dzięki zmysłowi artystycznemu, w jakiego Wheat miała szczęście być posiadaniu. Zatem na zebranie przybył twórca i jego tworzywo.
Do niemal perfekcji opanowała już przemieszczanie się bez pomocy jednej z przednich łap, stąd też niebezpieczeństwo przewrócenia się tuż pod nogami któregoś z wilków stało się minimalnym zagrożeniem. Przystanęła, gdy uznała, iż jest dostatecznie blisko, uśmiechnęła się jeszcze szerzej i pozwoliła myszcze wdrapać się na jej głowę.
- Cześć - odezwała się, mierząc spojrzeniem każdego, kto tu przebywał. Jaka szkoda, że mało kto pamiętał dawną Wheat - byłoby ciekawiej, gdyby ktoś na nią reagował w nieco inny sposób niż wzroczenie na miejsce brakującej łapy i dalsze ignorowanie zupełne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Salome
Dowódca Szpiegów
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Monsunowe Wybrzeże Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:22, 16 Lut 2014 Temat postu: |
|
A teraz przybyła tutaj dobrze wam wszystkim znana... Salome! Ta dama!
Jej prawe oko zasłaniała grzywka. Wyglądała na bardzo tajemniczą. Ale taka też była.
Rozejrzała się po zgromadzonych i uśmiechnęła się lekko do Alastaira. Innych też zaszczyciła uśmiechem, ale nie takim jak do Alka. Był jej przyjacielem. A ona jego przyjaciółką. Której on już chyba nie chciał znać...
Usiadła bardziej w cieniu. Była szpiegiem. Miała tu dobre miejsce do obserwacji i przysłuchiwaniu się całemu zdarzeniu.
Przybyła trochę później niż inni, ale to się przecież nazywa spóźnienie kontrolowane.
Ciekawe czy ktoś ją zauważy. Z jednej strony oby nie, ale z drugiej samica nie pogardziłaby uwagą skupioną na jej osobie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:03, 16 Lut 2014 Temat postu: |
|
Kto zauważył i rozpoznał? Cioteczka Lea, oczywiście. Ona widzi wszystko, całkiem jak Chuck Norris. Poza tym rozpoznawała wilczycę. Przybyła ona kiedyś do Lecznicy, zdaje się. W każdym razie na pewno się spotkały.
Kiwnęła jej głową, jakby informowała, że pamięta. Tym samym gestem obdarzyła Jael'a... Samuela... Samueriana... Właściwe podkreślić. Sama nie wiedziała, jak o nim myśleć, mówić... Nie był już tym samym wilkiem, co kiedyś. Przykre.
Na chwilkę spojrzeniem swym omiotła szczeniaka, rudego Betę, którego nie znała i Alka. Następnie kiwnęła Wheat. Post ten wiele nie wniósł, ale pomógł mi pamiętać, że Leośka tu jest.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:07, 16 Lut 2014 Temat postu: |
|
Alastair postanowił te pierwsze spotkanie uczynić jak najbardziej profesjonalnym ze swej strony. Rozejrzał się więc po zgromadzonych, na szybko zliczając Ognistych: Lea, Wheat, Salome, Samuerian... Nie było źle, na upartego mógłby już wybrać przymusowych ochotników do Rady Sojuszu, niemniej jednak... należenie do niej było nie obowiązkiem, a przywilejem - tego zaś narzucać nikomu nie można, inaczej bowiem straci swoją wartość.
Niestety, swego rodzaju przebłyskiem powagi okazało się także pozornie obojętne powitanie zarówno Wheat, jak i Salome: ot, skinięcie łbem, niskie i z gracją, któremu towarzyszył ledwie dostrzegalny, subtelny zarys uśmiechu. Ogon samca otulił szczelniej tylną część wilka, co było reakcją bardziej nerwową aniżeli obronną: w końcu panowała tutaj niezwykle przyjemna temperatura.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nataniel
Młode
Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 9:17, 17 Lut 2014 Temat postu: |
|
Nat z żalem popatrzył na wilka w dziwnym kolorze. Nie chciał z nim rozmawiać? Szkoda...
Wilczek postanowił się więc czepić kogoś innego. Trójłapa wilczyca wyglądała ciekawie. Z wilkiem ze skrzydłami porozmawia później.
Podreptał więc w jej kierunku. Następnie usiadł tuż przed nią.
- Cześć. Ja nazywać się Nataniel.
Wyraźnie nie rozumiał powagi zebrania. Wręcz przeciwnie. Wszędzie było go pełno. Jak skończy rozmawiać z tą wilczycą, to pójdzie do kogoś jeszcze... Bo kto mu zabroni?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wheat
Beta Ognia, Artysta Malarz
Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 4304
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z probówki. Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:51, 18 Lut 2014 Temat postu: |
|
Z lekkim zaskoczeniem przyjęła fakt, iż ktoś zwrócił na nią uwagę. Uniosła ze zdziwieniem brwi i zmierzyła szczenię spojrzeniem, by po chwili uśmiechnąć się szeroko. Cóż za zabawny sposób porozumiewania się! Odrzucenie teoretycznej konieczności odmiany pewnych wyrazów.
-Priviet. Ja jestem Wheat. Bardzo miło cię poznać - powiedziała, okraszając wypowiedź rosyjskim przywitaniem na samym jej początku. Dobrze, że nie powiedziała wszystkiego cyrylicą! Wtedy byłby problem z dogadaniem się. Userka była jednak łaskawa dla niej i otoczenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nataniel
Młode
Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:47, 19 Lut 2014 Temat postu: |
|
Natuś spojrzał na wilczycę, uśmiechając się pięciozębnie. Słodki, nie? Chociaż... Był słodszy, gdy miał tylko jeden ząbek.
Zamachał ogonkiem.
- Łit mieć mlemamy?
Pytał o to każdego. Liczył, że ktoś powie mu, czym jest mlemamy. Są dwa rodzaje - można być dobrym mlemamy, lub mieć mlemamy. Mlemamy które się ma też jest dobre. I pomaga, kiedy jest się głodnym.
Ciekawe, czy Wheat ma mlemamy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wheat
Beta Ognia, Artysta Malarz
Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 4304
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z probówki. Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:46, 19 Lut 2014 Temat postu: |
|
Pochyliła się nieco bardziej nad szczenięciem, myśląc, że może nie dosłyszała. Ale nie, słuch nigdy jej nie zawodził. Z całą pewnością powiedział 'mlemamy'. Tylko czym, do diaska, jest lub są mlemamy? Zastanowiwszy się przez moment, stwierdziła, iż w jej słowniku nie ma takiego słowa, lub też zapomniała o nim, z sugestią na to pierwsze.
- To zależy, co oznacza 'mlemamy'. Czy znasz znaczenie tego słowa? - była chętna do pomocy, jeśli szczeniak poszukiwał znaczenia tego słowa. Lub też do potwierdzenia lub zaprzeczenia, jeśli je znał i pytał, czy Wheat zna je również.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|