Arena Lightning

Lightning

Teraz to ona wstała i to ona zaczeła okrążać wilka:
-Źle to ujełam mówiąc ,że jest mi to obojętne kto mnie zabije...I wiem ,że jestem słaba np. dlatego,że nie mogę powstrzymać tych obrazów...
Uśmiechneła się szyderczo do niego:
-Wiem co to samokrytyka...

Sasori

-Nie chce Cie skrytykować ale powinnaś mieć cel życia na podstawie tej Twojej opowieści.. - uśmiechnął się wodząc za nią wzrokiem.
-Jeśli polegasz tylko na tym co Cię opentuje to wykorzysdtaj to dokładnie.. - mówił jakby idealnie wiedział jak to jest takie coś wykorzystać.
-Jedynym i najpewniejszym celem w życiu jest jedynie ... Zemsta.. A inne prymitywne uczucia i sprawy tylko jej towarzyszą..

Lightning

-..Wiem...kiedyś go znajdę,może będzie tam,może gdzie indziej...ale znajdę go i zabiję...
Popatrzyła na niego:
-Czy opowiesz mi w końcu jaką Ty masz tajemnice...?
...

Sasori

-O to chodzi.. - szepnął kuszącym, szatańskim głosem. Jakby dopiął swego.
-Widzisz i już masz cel.. temu nie możesz zginąć, a jeśli chcesz godnie się uśmiercić to pozwól zabić się tylko jemu albo go pokonać. - odparł tym samym dziwacznym głosem.
-Ewentualnie ja Cię zabiję więc raczej sę pospiesz.. - zaśmiał się zmieniając ton na nieco bardziej cwany i denerwujący.

Lightning

Pokiwała głową.Mrukneła już zniecierpliwiona:
-A więc...opowiesz mi to?

Sasori

-Którego słowa w tym co Ci powiedziałem nie rozumiesz? - zaśmiał się..
-Dlaczego tak Cie to ciekawi?

Lightning

-Zrozumiałam wszystkie,ale chce to wiedzieć może dlatego,ponieważ...
Zamyśliła się,ale tylko na moment:
-Może dlatego,że jestem uparta i ciekawa dlaczego jesteś taki...tajemniczy...Nię będe tego kryła...Intrygujesz mnie...I właśnie dltaego chce poznać Twoją historie...

Sasori

-Jestem taki bo tak nie ukrztałtowało życie.. - mruknął...
-Tak więc chcesz zginąc? - dodał z parszywym usmieszkiem.
-A Twój cel.. ha? - zaśmiał się wrednie. Owszem i jego intrygowała ta wilczyca.. Jej historia i jej postawa.

Lightning

Zaśmiała się obnażając kły:
-Nie chce...ale chce poznać Twoją historię...A więc jak? Ile jeszcze będe musiała Cię błagać...

Sasori

Mlasnął pyskiem..
-Nie złotko.... Musisz wymyśleć jak nie do tego nakłonić.. - zaśmiał się wrednie. Patrzył jej w oczy.
-Pokonaj kogoś na moich oczach, jeśli będziesz odpowiednio bezlitosna.. - tu usmiechnął się szaleńczo - .. to wtedy zdradze Ci moją historię.. - dokończył cwanym tonem.

Lightning

Uśmiechneła się ironicznie:
-Szantaż? Nie,dziękuje...Nie musze Ci niczego udowadniać...

Sasori

-Właściwie to nie chodziło mi o udowodnienie... - machnął ogone.
-Brakuje i rozrywki... - uśmiechnął się. W tym niby planie miał cel, jeśli wilczyca naprawdę chciała poznać tajemnicę, może powinna ją po prostu.. zobaczyć.. Sas powinien się znowu ujawnić? Hmm..
-Nie to nie... - ziewnął smętnie i wstał.. Spojrzał jej w oczy, a w nich mogła przez ułamek sekundy zobaczyć scenę , która przeszła przed jej ślepiami. Scena bestialskiego mordu na pewnej polanie w środku lasu, wszędzie krew i błagalne wycie. Sasori miał dziwną umięjętność, którą wilczyca własnie zdążyła zaznać.

Lightning

Nawet nie drgneła,gdy zobaczyła coś w oczach Sasoriego:
-I to jest ta Twoja tajemnica?
Popatrzyła na wilka:
-Coś się stało na tej polanie...Prawda? I mordercą byłeś Ty...?

Sasori

Spojrzał na nią... Znów nie poczuł, że w jego oczach ktoś widzi te przeszłość. Zacisnął kły. *Ehhhrrr... muszę przestać...* poyślał, czy to nie mogło utrzymać się w tajemnicy? Dobrze skoro wilczyca nie będzie chciała dać mu spokoju.
-To nie jest oją tajemnicą.. hmmmm w sensie , że to co widzisz w moich oczach.. nie kontroluje tego.. - mruknął z poważną, a zarazem nieco złą miną. Miał mroczne spojrzenie.
-Nie byłem mordercą na tej polanie... - odparł wkońcu szorstko.

Lightning

Przypatrywała się wilkowi przez dłuższą chwilę,poczym odparła:
-Tak? A kto nim był? I co tam się wydarzyło?
...

Sasori

Spojrzał na nia tym razem kontem oka. Było zwykłe, a jednak sprawiało wrażenie czarnej dziury.
-Słuchaj naprawdę chcesz tego słuchać? Nie lubie gadać o przeszłości.. ale jeśli to Cię tak intryguje to ogę Ci powiedzieć... - ruknął wkońcu, wilczyca jako jedyna zainteresowała się tak bardzo tym wszystkim.
-Jednak tajemnicę moją mogłabyś tylko ujrzeć żeby uwierzyć.. - dodał ciszej..

Lightning

-A byłbyś w stanie mi ją pokazać?-spytała ironicznie

Sasori

Zaśmiał się kpiąco..
-Nie sądze.. nie ma tu postaci , która byłaby tego warta.. - mruknął wrednie.
-A tak nawiasem to mordercą nie byłem wtedy ja tylko.. mój ... znaczy jeden wilk, którego szczerze nienawidzę i jest celem mojego życia... - dodał tajemniczo, a na pysku miał opętany , szyderczy uśmieszek.

Lightning

-A czy mogłabym wiedzieć kto to jest?
Spytała ciągle wpatrując się w wilka...

Sasori

-Aa... taki jeden... - mruknął odwracając nagle wzrok. Być może nie chciał by wilczyca rzeczywiście widziała dalej coś w jego oczach. Machnął ogonem po ziemi zamiatając kurz.
-W każdym razie jestem mścicielem... On sprawił, że się urodziłem.. hmmm może raczej powstałem, bo zwykła istotą nie można mnie nazwać i mimo moich starań nikt nigdy mnie za nią nie uważał. Właściwie mieli krótki czas na rozmyslanie tej kwestii. Bowiem nie wychowali nie rodzice... Nie ma ich... - prychnął złośliwie na słowa "rodzice".. Owszem miał ich powiedzmy ale nie uważał tego.. Wychował się samotnie, a właściwie za opieką strachu i nienawiści jaką żywił do swego.... "ojca".