Arena Neli

Booze

Przewróciła oczyma. Tak, to był ruch, który większość wilków wykonuje, bez namysłu. Uśmiechnęła się kątem pyska.
Strzeliła waderze prosto w pysk z łapy. Odleciała na kilka metrów. Podeszła do leżącej i przygniotła ją łapą.
Jaki następny ruch?- spytała zmarnowanym głosem.

Nela

Uśmiechnęła się. Ugryzła ją w łapę tak że rozerwała jej opuszki po czym chwyciła za głowę tak że jeśli by wadera się ruszyła zkręciłaby kark - nie ruszaj się po to się źle skończy - warknęła cicho.

Booze

Błąd-wydukała. Zapomniałaś o czymś- uśmiechnęła się.
Ogonem wplątała się w jej łapy i wyrzuciła ją w dal.
Nawet gdybym skręciła kark, i tak to mnie nie zabije, nie znasz mnie- dodała po chwili.
Skoczyła do niej i wgryzła się w jej pysk, robiąc potworny ból. Nie robiła jej poważnych ran, gdyż była to Tylko Walka! Tym bardziej, że była z jej watahy.
Trzymając ją dalej w uścisku, podkosiła jej łapy, tak iż upadła.

Katana: Canis, uzyskujesz ode mnie pochwałę, za słuszną uwagę ^^
Nelo, zwracam uwagę na Twoje słowa, lecz mam nadzieję, iż Twoje intencje względem Canis nie są zbytnio okrutne, ponieważ wtedy nie zakończy się to zwykłym upomnieniem.

Nela

ok - powiedziała z uśmiechem - mój błąd - podskoczyła zrzucając z siebie waderę przewróciła ją na grzbiet przybiła łapami jej kończyny oraz jej pysk przycisnęła swoim tak że był on położony płasko na ziemi gardłem do góry. Wadera nie mogła się ruszyć

Szasta

- Żałosne jakim wilkom oddają tak poważną rangę - prychnął i ułożył się na łapach. - Bezpieczeństwo watahy w takich łapach może jedynie doprowadzić do zguby - mruczał.

Sephira

Przyszła obejrzeć walkę siostry. Usiadła na trybunach. Westchnęła patrząc na wyczyny Neli... Biedactwo nie miało pojęcia, do czego zdolna jest jej siostra...

Booze

Kątem oka spojrzała na waderę. "O Jezu, co za...." pomyślała. Jej siła była olbrzymia. W końcu trenował ją wojownik, a potem Alfa. Była dostatecznie wyszkolona.
Przednie łapy wykręciła poduszkami do góry. Naprężyła mięśnie, tak, iż pazury wyciągnęły się do maksimum. Zgięła łapy w nadgarstkach, czym samym wbiła swe ostre pazury w jej łapy, a po uwolnieniu ich znów je wbiła tym razem w klatkę piersiową. Wyczołgała się i otrzepała.
Nie ze mną takie numery- mruknęła- Co następnego wymyślisz?

Nela

Zastanowiła się przez chwilę - skoro nie można jej zabić to nic jej nie zaszkodzi - pomyślała - pobiegła do najbliższego drzewa i wspięła się na olbrzymi konar który był tuż nad przeciwniczką. zaczęła go gryźć z przerażającą siła tak długo że w końcu spadła na waderę i wbił się w ziemie w taki sposób, że przygniatał ją do ziemi tak że jej nie uszkodził lecz żeby nie mogła ruszyć żadną częścią ciała - z tego uścisku nawet smok się nie uwolni - zawołała z góry.

Booze

//nie tobie oceniać kto się uwolni O_O

W ostatniej chwili uskoczyła na bok. Przewróciła oczyma i skoczyła do Neli. Złapała ją za kark i przygniotła do drzewa(brzuchem do pnia). Wykręciła jej przednie łapy do tyłu.
Daremne trudy- szepnęła jej do ucha.

Szasta

Wstał i podszedł do nich - Canis gratuluję umiejętności. Nela żaden z ciebie wojownik, nikogo byś nie obroniła w watasze. Ta walka skończyła się już gdy się zaczęła, puść Canis...nie warto. - dodał i zamiótł ogonem stojąc nieopodal nich.

Nela

Ok jak chcesz wielki wojowniku - powiedziała i udała się na jakieś odludzie odreagować po tej beznadziejnej walce której i tak już miała po dziurki w nosie.

Sephira

Zgadzam się ze słowami ojca. -powiedziała wstając. Po chwili wyszła, a może raczej wybiegła? W każdym razie znikneła tak szybko, że nawet nie można było zauważyć że sie oddala.

Booze

Usiadła i westchnęła. Dziękuję- zwróciła się do Szasty. Takie słowa motywowały do działania i dalszego rozwoju. Efekty ciężkiej pracy..- dodała po krótkiej chwili i uśmiechnęła się kątem pyska.

Szasta

- Widać - dodał z lekkim uśmiechem. Zamiótł ogonem i zmierzył ją wzrokiem - Miałabyś ochotę się ze mną zmierzyć? - spytał, zaciekawiony jej możliwościami.

Booze

Spojrzała na basiora. Hmm, był o wieeeele większy od niej. Po chwili przemyśleń postanowiła.
Dobrze.- była raczej pewna, że nie wygra z bardziej doświadczonym wilkiem, ale dla zabawy czemu nie. Uśmiechnęła się nikle.

Szasta

- Więc będę zaszczycony - zaśmiał się i pochylił przyjmując pozycję. Łeb przy ziemi, ogon równie nisko, na ugiętych łapach - Panie mają pierwszeństwo - dodał i czekał na jej ruch.

Booze

Niezwykła pierwsza atakować, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz.
Uśmiechnęła się i zaczęła szarżę na wprost wilka. Biegła bardzo szybko i tuż przy samym wilku uskoczyła w bok, odbijając się od drzewa skoczyła na jego grzbiet. Złapała za kark i przypięła się pazurami. ^^

Szasta

Uśmiechnął się i wyskoczył do góry obracając się, okręcił łeb maksymalnie w bok i złapał ją za szczękę. Spadając w dół szarpnął zdecydowanie i wciągnął pod siebie. Przy samej ziemi odbił się tylnymi łapami uwalniając z jej uścisku i wbijając ją w glebę. Odskoczył kilka metrów...

Booze

Wstała i zaczęła pluć ziemią. Ptfu- mruknęła.
No więc znów zaczęła biec. Tuż przed wilkiem ułożyła się do pozycji siedzącej rozkładając poziomo tylnie łapy, prześliznęła się pod wilkiem, czym samym podwadzając go i doprowadzając do upadku. Gdy była za nim, złapała z ogon i miotnęła nim w kierunku drzew.
Tak, nie były to zbyt "dopracowane" ataki, jednak na tak dużego wilka nie miała niestety jak na razie konkretnego planu.

Szasta

W locie obrócił się i odbił łapami od drzewa. Wylądował na ziemi i doskoczył do niej, podciął jej łapy i złapał za gardło. Podbijając łapami jej ciało odbijał ją do góry wciąż trzymając za gardło, zadawał jej coraz to większy ból. Przydusił ją do ziemi i wgniótł łapami jej łapy. Ścisnął jej przełyk i odciął dopływ powietrza. Ogonem związał tylne łapy jak w splocie węża.