Arena Szasty

Szasta

Skinął mu łbem i oddalił się,położył się w jaskini.Patrzył przez zmrużone ślepia na wilki.

Kyuubi · Gość

szepnęła coś do Blizny, uśmiechając się szyderczo. on wiedział, o co chodzi. zamachała skrzydłami, mamrocząc coś i odleciała.

Blizna

spojrzał za Zarazą, mrużąc ślepia. - rozkaz to rozkaz. - wymamrotał, wstając. zamachał ogonem i wyszedł.

Szasta

Usiadł i czekał na Lokiego.Zdenerwowała go Sherii.Fuknął lekko i otrzepał się.

Loki

- To chyba tutaj? - spytał, nie oczekując wcale odpowiedzi. Rozejrzał się wokół. Całkiem przyjemnie. Choć widok areny trochę go przerażał.
- Czemu tak nagle się zwinęliśmy? Kto to był?

Szasta

To Sherii,kochałem ją,później była moją przyjaciółką,ale po ostatniej rozmowie nie mam ochoty z nią gadać i ciągle wysłuchiwać o jej wielkiej miłości-powiedział zły.Spojrzał na Lokiego był przerażony,spytał-Coś nie tak?

Loki

- Widok byłej nie należy do najprzyjemniejszych. Hmm... nie znam jej. Ale wydawała się smutna. - powiedział, przypominając sobie jej pozę "bez życia". Odwrócił łeb i spojrzał na Szastę.
- Arena... budzi we mnie sprzeczne uczucia. Kojarzy mi się z ludzkimi walkami psów. - wyjaśnił.

Szasta

Rozumiem,a co do Sherii to ja już ją pocieszałem i wiem o co jej chodzi,nie mam zamiaru do tego wracać.Moich żali nikt nie wysłucha-powiedział i spojrzał w niebo zobaczył krążącego orła i spytał-głodny?

Loki

- Pocieszałeś? W takim razie jest nieszczęśliwie zakochana? - nie chciał być natrętny, ale był ciekawy. - Hm. Może trochę. Ale chętnie bym się wybrał na polowanie, jeśli o to chodzi.

Szasta

Polowałeś na niedźwiedzie?-spytał i spojrzał mu teraz w oczy,musiał wiedzieć czy może powierzyć swoje życie.Patrzył uważnie i czekał na odpowiedz.

Loki

- Nigdy sam. Zawsze miałem towarzysza do pomocy. No... ale jest nas przecież dwóch. - na samą propozycję polowania, rozweselił się. Z radości zaczął biegać wokół Szasty.

Szasta

Dobrze więc chodźmy,ale wiedz,że ja powierzam ci swoje życie a twoje jest również pod moimi łapami-powiedział z powaga,wstał i wybiegł.///Las Tenebrae///

Dreyk

Przyszedł stawił się na swoje wyzwnie.Czekał na gospodarza,usiadł iobserwował arene.Dawno się tak nie czuł.

Szasta

Wyłonił się z ciemnych krzaków,spojrzał na brata.Uśmiechnął się kątem pyska.Stanął naprzeciw i rzekł poważnym dźwięczny,donośnym głosem-Nie widzę przeszkód zaczynajmy.Przyjął pozycje.

Dreyk

Skinął mu łbem.Przyjął pozycje,znał Szaste więc sam zaczął bo jego brat zawsze czeka na ruch przeciwnika.Podszedł ciężko na łapach,ale spokojnie i szepnął mu do ucha-Więc zacznijmy.Chwycił go masywnymi kłami za kark,obrócił w pysku jak lalkę i przyparł go do gleby.

Szasta

Chwila poczekaj na MG-rzekł i błyskawicznie odrzucił brata.Zawył chciał wezwać Okami,której obiecał,że będzie MG.

Desmond

Dobra, zaczynamy od początku. Zastąpie Okami na jakiś czas. xD

Kolejność:

Dreyk
Szasta
MG

Zaczynamy.

Dreyk

Pochylił się i nagle ruszył,chciał zaskoczyc brata.Chwycił go ciężkimi kłami.Przyparł do ziemi.

Szasta

Chwycił go kłami i przerzucił,teraz on był na Dreyku.Pokaże ci co to walka z wilkiem-rzekł.Przycisnął kłami mocno jego kark.

Desmond

Piszcie w czasie niedokonanym.

Szasta, udało Ci sie przewrócić Deryka, zatopiłes kły w jego karku. Poczułeś smak krwi, który lubisz xD Dreyk musisz coś szybko wymyslec, chyba że chcesz zginąc. Byłeś przytwierdzony do ziemi.