Arena Szasty

Legenda

- Shauni... - powiedziała cicho. Popatrzyła się na Szastę. Chciała się wtrącić, ale nie zrobiła tego - Zobaczymy jak ta walka dalej się potoczy...

Shauni

Wstała i otrzepała się "dobry jest" pomyślała, rozpędziła się i przeskoczyła nad Szastą, szybko obróciła się na tylnej łapie i wgryzła mu się w udo
// wielkie sory zapędziłam się :oops: //

Rook

{Shauni nie pisz za innego usera.}

Szasta

Odwrócił się i chwycił ją za ogon,wyrzucił do góry,ale dalej trzymał żeby nie uciekła.Pociągnął na ziemię i wbił ją w glebę.Przydusił łapą jej gardło.

Shauni

Kopnęła go tylnymi łapami w brzuch, jednocześnie drapiąc go pazurami. Przekręciła łeb i lekko ugryzła go w łapę, którą ją dusił. Z trudem wyczołgała się z pod niego i odskoczyła w drugi koniec areny.

Szasta

Walka nic nie pomaga-rzekł do Shauni.Dalej nic nie pamiętam-dodał,ale dokończmy to bo jest nawet całkiem ciekawie-rzekł.Rozpędził się wyskoczył,prze leciał nad Shauni.Znalazł się na drzewie.Nie było go widać.Niech się pomęczy-pomyslał.

Shauni

- Dobrze dokończmy to - uśmiechnęła się lekko. Zaczęła rozglądać się jednak nigdzie go nie widziała. Spróbowała znaleźć go za pomocą węchu. Pociągnęła nosem w powietrzu, jednak jego zapach był obecny na całej arenie. "nie dobrze" pomyślała, ale zamknęła oczy i skupiła się tylko na węchu. "jest" odwróciła się w stronę drzewa i...

Szasta

Wyskoczył,ślepia zamigotały na żółto,przydusił ją całym cielskiem i ścisnął przełyk.Czekał aż straci siły,był silny więc pomimo tego co wziął pod uwagę czyli jej szamotania nie wywinie się.

Shauni

Zaczęła się wiercić, jednak później z całej siły wolnymi łapami zaczęła go drapać gdzie popadnie. Cały czas szukała w pamięci jakieś sztukę, która mogła wykorzystać. Nie przestając go drapać, zaczęła swoim długim ogonem gilgotać go po nosie.

Szasta

Podniósł się razem z nią w pysku i jednym ruchem miotnął nią o ziemie.Stanął na łapach.Oblizał kły z krwi.W myślach przemijało mu wiele rzeczy niby coś a pmiętał a niby nic.

Shauni

Spojrzała na czarna krew spływającą jej po łapach, przeniosła wzrok na Szastę:
- Trochę gorzka, prawda? - zapytała patrząc jak oblizuje kły. Bez żadnego ostrzeżenia rozpędziła się i wskoczyła mu na grzbiet. Siła odbicia była tak duża, że razem zrobili fikołka. Ona z gracja wylądowała na czterech łapach patrząc na wilka, który leżał kilka metrów dalej.

Szasta

Odbił się na łapach do góry,zaczął biec w prost na nią,ale...co to ominął ją bokiem zahaczając kłem o jej bok i robiąc nie głęboką choć długą ranę,bo przeciągnął kłami po jej całym boku.Odskoczył i stanął za nią-Całkiem smaczna-za żartował?Czy zew krwi znów poczuł po stracie pamięci?

Shauni

Syknęła cicho z bólu i mimowolnie z oczy popłynęły jej szkarłatne, krwiste łzy. Zerknęła na swój bok i odetchnęła głęboko, odwróciła się w jego stronę z... uśmiechem na twarzy:
- Cieszę się, że smakuje, chociaż zdrowa to ona nie jest - szepnęła. Rozbiegła się prosto na niego, jednak zamiast skoczyć w górę, zrobiła wślizg na brzuch i przekręcając sie szybko, aby leżeć na plecach, Znalazła się pod jego gardłem. Wbiła sie w jego szyję, umiejętnie omijając tętnicę.

Szasta

Wbił pazury w jej brzuch i boleśnie zaciskał,aż w końcu musi puścić-pomyślał.Zarechotał dziwnie jakby do niego nie podobnie.Ogonem złapał za jaj ucho i zaczął je ciągnąć w przeciwnym kierunku.

Shauni

Puściła jego gardła i szybki przeturlaniem uciekła spod jego łapy i od jego ogona. nalazła się z jego prawej stron. Szybko wbiła kły w jego bark, a pazury z przednich łap wbiła w jego plecy.

Szasta

Nowa technika-Chwycił ją za długą grzywę i pociągnął do siebie,uderzył kilka razy o glebę żeby go puściła.Chwycił kłami za kark i podrzucał jak zabawkę,ale nie będzie mogła zrobić ruchu bo każdy możliwy sprawiłby jej ból-pomyślał.Puścił ją-Koniec walki-rzekł i otrzepał pysk z krwi,którą go pokapała.

Shauni

Wstała powoli i lekko się otrzepała, jednak syknęła z bólu "żebro" pomyślała, ale spojrzała na wilka i uśmiechnęła się delikatnie:
- Szkoda, ale racja. - zaśmiała się cicho, ale tez się skrzywiła z bólu - nie jestem masochistką, ale fajnie było - usmiechnęła się przyjaźnie "przynajmniej to nie zabolało" pomyślała.

Szasta

Przyjaciele?-spytał i podał jej łapę,widział,że ją coś boli.Po walce zamierzał zabrać ją do siebie i dać jakieś zioła,które pomogą jej wrócić do formy.

Sherii

Weszła na Arenę, zobaczyła Shauni jej przyjaciółkę, później spostrzegła Szastę.
- Może już wystarczy - krzyknęła w stronę wilków, taka walka bez MG była dla niej nie legalna.

Shauni

Uśmiechnęła się szerzej:
- Jasne - uścisnęła mu łapę - Przyjaciele - usmiechnęła się ciepło.