Krwiste jJezioro

Dzika Perła

Zamruczała ponownie potężnie, co brzmiało niczym przetoczenie się gromu i pewnie tak zostałoby skojarzone, gdyby nie fakt, że był środek zimy. Dopiero po pewnym czasie można było zauważyć coś zdumiewajacego - ten grzmot był w istocie śmiechem Dzikiej perły. Śmiejący się smok ? Zaiste, rzadki widok.
Czy się cieszę? - powtórzyła zdumiona i machnęła skrzydłami raz, drugi wzniecając w powietrze białe płatki. - Paige, to najcudowniejsze co mogło mnie spotkać - wieść, że wróciłaś i że żyjesz. Gdybym nie bała się wywołać trzęsienia ziemi zapewne skakałabym z radości - smoczyca wyszczerzyła przyjaźnie swoje wielkie kły, jej ogon drgał niczym u zadowolonego kota xdd

Paige

Kiwnęła łebkiem. - To dobrze. Lecimy gdzieś? Chcę porozmawiać, a to nie najlepsze miejsce.

Dzika Perła

Tylko pod warunkiem - spoważniała natychmiast - że tym razem nie skoczysz. Jeśli to zrobisz wciągnę twoją duszę do środka swojego ciała i zamknę we własnym umyśle - zagroziła jej - A potem zabije jakiegoś wilka i cię tam wepchnę choćby na siłę! - powiedziała i podniosła się z ziemi. Spojrzała na Wardress.
Zawołaj jesli będę potrzebna, by go przenieść - mruknęła i machnęła kilka razy skrzydłami.
Wilki i wilczyca, zapraszamy na pokład. - parsknęła spinając się do skoku.

Paige

Obiecuję. - powiedziałam. - Lećmy nad morze!

Dzika Perła

Smoczyca podskoczyła i w najwyższym punkcie skoku rozłożyła skrzydła oraz zaczęła nimi mocno uderzać.
Trzymaj się - zaśmiała się i jak to miała w zwyczaju po wzniesieniu się dość wysoko ryknęła po czym ruszyła dość szybko w kierunku morze, uderzając mocno skrzydłami xdd

Paige

Wspięła się na ogon smoczycy i śmiejąc się, obserwowała widoki. - O, morze!

Wredny

Wysłałem Wardress mentalnie informacje na temat mojej kondycji ciała. Mimo, że zewnętrzne rany zostały potamowane, to wewnątrz pozostawało wiele do życzenia.
W sumie było mi obojętnie, czy zostanę tutaj, czy trafię do lekarza. Straciłem jakby chęć walki o życie.

Wardress

- Wredny, weź Ty mnie nie denerwuj. - mruknęła patrząc na okropny stan wilka. Wciągnęła go baaardzo delikatnie na grzbiet. Rozłożyła skrzydła i niskim lotem skierowała się ku lecznicy.

Krik · Wysłany: Sob 18:41, 14 Mar 2009 Temat postu:

Czarny wilk wszedł wolnym krokiem nad ulbione jezioro. Zauważył, że było wyschnięte, nosił się znad niego dziwny zapach. Na twarzy wilka mignął grymas rozdrażnienia... .

Syriusz · Wysłany: Sob 18:45, 14 Mar 2009 Temat postu:

Wszedł ziemia pod nim była dziko brunatna i kruszyła się jak nowego rodzaju piasek.
Nie był to jeden z najlepszych widoków
Co go tu przypałętało ? nie wiedział.
Machinalnie rozejrzał się.

Krik · Wysłany: Sob 18:50, 14 Mar 2009 Temat postu:

Wilk położył się nad brzegiem jeziora, nie widział dna, dlaczego. Cóż, skąd ma to wiedziec? Basior położył się niedaleko miejsca, gdzie powinna byc woda.
wciągnął zapach w nozdrz, rozmyślajac nad jego pochodzeniem

//Pisze gazetkę, więc będę pisała żadziej//

Syriusz · Wysłany: Sob 18:56, 14 Mar 2009 Temat postu:

Jego uwagę przykuł czarny wilk z czerwonym znakiem być może piętnem ?
Może dlatego że w jego wyobrażeniach aż zanadto pasował do tego ponurego mrocznego miejsca.
Pomału i niezauważalnie ruszył w jego stronę, mimo iż nie wiedział z jakim zamiarem ...

Krik · Wysłany: Sob 19:07, 14 Mar 2009 Temat postu:

Wilk, mimo silnego zapachu z jeziora, wyczuł kroczącegu ku niemu wilkowi, spojrzał momętalnie w jego stronę-Nie skradaj się.-Powiedział wilk lustrując wzrokiem drgiego basiora.

Syriusz · Wysłany: Sob 19:24, 14 Mar 2009 Temat postu:

Puścił mimo uszu jego uwagi
- nie mam złych zamiarów rzekł
lustrując go z góry na dół

Gość · Wysłany: Sob 19:28, 14 Mar 2009 Temat postu:

Czarny basior yszedł spokojnie z lasu i spojrzał na wyschnięte jezioro. Zdziwił się gdyż słyszał wiele o jego urokach. Spojrzał na obecnych. - Salve Fratres. - rzekł. Skinął łbem Kirkowi i ruszył w jego stronę.

Krwawa Wilczyca · Wysłany: Sob 21:21, 14 Mar 2009 Temat postu:

Podeszłam do wilków, które właśnie prowadziły rozmowe nad jeziorem.

Krik · Wysłany: Nie 12:28, 15 Mar 2009 Temat postu:

Witam-rzycił wilk obojętnie. Nie znał osobiście młodego basiora, to był chyba ten, który chciał stac się wojownikiem. Basior obejrzał białego wilczka.
-To się nie skradaj.-Zwrócił się do obcego basiora, z obcej watahy.

//Ps. Grom, jeśli jesteś biały na avku, to nie pisz, że jesteś czarny, jesteś biały, albo wskocz do jeziora.//

Mack · Wysłany: Nie 13:21, 15 Mar 2009 Temat postu:

Pojawił się przy drzewie, spojrzał na zeschnięte dookoła liście... Usiadł, spojrzał do tyłu na ślady swoich łap z krwi. Zaśmiał się cicho do siebie.

Krik · Wysłany: Nie 19:21, 15 Mar 2009 Temat postu:

Basior zaważył jeszcze jednego wilka pachnącego Nocą, ten wydawał się dorosły, cóż, moze będzie lepszym toważystwem niż tamta dwójka?

Lajra · Gość

Podeszła i usiadła przyglądając się wilkom.