Night Club w sercu lasu x3

Samanta · Gość

- płaszcza? - prychnęła. - powiedzmy, że jest mi tak dobrze. - mruknęła. zamachała kitą, mrużąc ślepia spojrzała na butelkę.

Lee

Wypił butelkę do dna i rzucił porządnie o podłogę, tak, że się rozbryzgała na miliony kawałeczków.
Miał mentlika, ale go to nie obchodziło, siedział tak i patrzył na Samante.

Samanta · Gość

strąciła gwałtownie butelkę. - więc, szczerze; zostajemy w tym układzie? - spytała. jej oczy zabłysły spod cienia kaptura.

Lee

Co masz na myśli? Chwycił kolejną butelkę dobrego wina i upił kilka łyków, patrząc na nią z mętlikiem, acz nadal przytomnie.

Samanta · Gość

- och. - wyrwało się jej. - czy nadal mamy być przyjaciółmi, czy znajomymi? - w tej chwili wystawiła łapę. była ciemno fioletowa, do tego miała podartą rękawiczkę. {jak na avatarze.}

Lee

Zdecydowanie wolę przyjaciel. Uśmiechnął się i podał łapę. Lecz zatrzymał uścisk przyglądając jej się.
Ładne rękawiczki. Stwierdził je oglądając.

Samanta · Gość

- stylowe. - powiedziała. parsknęła śmiechem. wyciągnęła mocniej łapę w jego stronę, łapiąc jeden loczek jego grzywki. obracała go w 'palcach' jakby był jakimś okazem kości.

Lee

W niczym to mu nie przeszkadzało.
Lecz jeden ogon drgnął, gdy zaczęła nimi obracać, lecz szybko się uspokoił.
Zwykłe włosy. Mruknął patrząc na jej łapę.

Samanta · Gość

- Yeah. - mruknęła. puściła jego 'włosy' i położyła łapę na stole. splotła łapy i oparła o nie łeb, patrząc na wilka.

Lee

O czym teraz myślisz? Oparł łeb o łapy tak jak ona i patrzył jej teraz prosto w oczy, które ledwo widać było spod kaptura.

Samanta · Gość

- o nas. - powiedziała. 'zdjęła' łeb z łap, po chwili ściągnęła kaptur. jej długa grzywka zasłaniała jej całe 'czoło' aż do ślep. uszy kolorowe niczym tęcza, jednak miała na nich kilka szwów. {jak na avatarze}

Lee

No to ładnie się hajtnęłaś. Nie mógł się oprzeć... dotknął jednak jej grzywki i przejechał aż do ucha.
Jednak jej odpowiedź puścił mimo uszów.

Samanta · Gość

- ja ci dotykałam tylko jeden włos. - powiedziała. znów parsknęła śmiechem. tylko z czego? co ją tak bawiło? zamachała ogonem.

Lee

Ładne masz włosy. Zamruczał z łobuzerskim uśmiechem na twarzy.
Złapał za kilka włosów i trzymał.

Samanta · Gość

- tylko nie wyrwij. - powiedziała, stukając kosą. zachichotała. - więc, wolisz zostać przyjaciółmi.. - urwała. jej oczy zabłyszczały. - czy wolisz coś większego?

Lee

Mi by pasowało. Wciąż mruczał z tym swoim łobuzerskim uśmiechem, po czym zabrał ręke z uśmiechem na twarzy.

Samanta · Gość

- och. - uśmiechnęła się łobuziersko. - to jak znaczniesz to pogłębienie? - powiedziała, zachichotała. zamachała kitą aż wkońcu odnalazła jeden z jego ogonów i zaplątała swój wokół jego.

Lee

Hm. Jednym ruchem pyska ściągną płaszcz z Samanty.
Tak lepiej. Rzucił płaszcz obok i zaczął uważnie się przyglądać waderze.

Samanta · Gość

Jednak pod płaszczem był kolejny. trochę krótszy, czarniejszy. prychnęła, biorąc płaszcz i zakładając go z powrotem. - nu, nu. - powiedziała.

Lee

Czemu nie? Zeskoczył, okrążył ją i usiadł z drugiej strony patrząc na płaszcz jak na natręta.