Silver Lake - Srebrzyste Jezioro

Viktoria

- Oj, Ravciu, to już słyszałam. - Uśmiechnęła się do Demona. Tak, słyszała i to wielokrotnie.
- Ostatnio Retes mi o pani opowiadał - powiedziała jednocześnie szturchając Rava w bok żeby nie wydał kim jest dla Retesa.
- Siemka, Stell - krzyknęła do samicy. Łoszszsz... jak ona szybko dorosła! A jej... nieważne...

Stella

Stella uśmiechnęła się do Viktorii i podeszła do niej bliżej.
-Witaj droga Viktorio.-powiedziała spokojnie. Mutacja głosowa? Tak, niegdyś ,,lekko chropowaty" głos Stelli stał się teraz bardziej melodyjny i delikatny.-Dużo czasu minęło, odkąd cię ostatnio widziałam.-Ale muszę już iść.-powiedziała. Wstała i poszła.

zt.

Enary

- Moja sprawa co robię. A co do Mystica, to słów szkoda. Jak mam być szczera to jego osoba tak jak i teksty są jak szmata do podłogi. - dodała. - Gdybym była bezmózgiem to szczerze wątpię czybym przeżyła w tym świecie, co do intelektu to nie ocenia się go po wyglądzie i zachowaniu. - dodała mrużąc oczy.

Viktoria

- A czy ja kogoś oceniam? - Zaśmiała się. Panna z charakterkiem... Oj, ale reputację to ma chyba gorszą od Viktorii. Cóż, tylko tańczyć i śpiewać. Magiczka westchnęła. Ostatnio w jej Watasze nic się nie dzieje... I jak niby ona ma się wykazać?

Hiretsuna Shinigami

Basior zaśmiał się szyderczo.
- Co do szmaty to ty nią sama jesteś a do Mystica sie nie czepiaj bo on ma przynajmniej więkcze IQ od ciebie. Pewnie nawet nie wiesz coto jest. - mruknął.
- Szkoda na ciebie czasu tracić. Pozatym jak on już powiedział. Ubliżając nam albo chociaż próbując, tylko ośmieszasz siebie dziewczynko. - dodał i prychnął. A może tak pocharatać jej buźkę? Niee, nie teraz. Czerwona mgła złapała za przednie łąpy głupkowatej blondi i pociągnęły do przodu tym samym wynik to zarżnięcie pyskiem o glebę. Ten zaśmiał się i syknął jęzorem, taak miał ubaw i to jaki.

Viktoria

Na pysku Viktorii pojawił się szyderczy uśmiech.
- Wiecie co? Ja spadam. Nudy tu są, że hej! - krzyknęła i odwróciła się w stronę wyjścia. Machnęła do Ravena na pożegnanie łapą i wyszła.

z/t

Christopher

Nagle zza krzaków wyszedł Jimmy. Po długiej wędrówce chciał odpocząć. Położył się wieć na brzuchu i wpatrywał w stojący zbiornik wody. Teraz nie dręczyło go już nic.. Mógł spokojnie odpocząć słuchając szumu wiatru.

Zoe

Zoe także przybyła nad jezioro. Uśmiechała się lekko. Widząc Jimmyego podbiegła do wilka.
-Cześć Jimmy.-powiedziała wesoło uśmiechając się.-Jak tam leci?-spytała, machając lekko ogonem.

Christopher

Jimmy nagle podniósł łeb i spojrzał w kierunku witającej go wadry.
- Cześć Zoe.. jak Ty się zmieniłaś - rzekł z niedowierzaniem basior. Ucieszył się na widok starej znajomej. Wadery nie znał dobrze.. ale może w końcu uda się mu ją poznać.

Zoe

Zoe spojrzała na siebie samą.
-A no tak. A wogóle co tam u ciebie? Tak dawno cię nie widziałam.-powiedziała Zoe, uśmiechając się wesoło.

Christopher

- W sumie to.. przez pewien czas byłem poza krainą. Dopiero niedawno wróciłem. Nic w mym zacnym życiu się nie zmieniło. Błąka się po krainie w poszukiwaniu staryc znajomych oraz szczęścia. - rzekł nieco teatralnie - A u Ciebie co? poza oczywiście faktem iż bardzo się zminiłaś. - dodał po chwili Jimmy.

Enary

En z pogardą patrząc na resztę odwróciła się i podążyła tylko w sobie znanym kierunku. Ciekawe jak tam jej ulubieniec Waspuś? Trzeba go będzie odwiedzić wkrótce. Ale na to przyjdzie czas, już ona trafi idealnie.

Mystic

Mystic otrząsnął się. Chyba zasnął... Nie, raczej nie. Słyszał wszystko, uczuł pchnięcie demona i wiele nowych zapachów... Rozejrzał się szybko. - Się masz Raven. Tak myślałem o rozejmie. A co do tej dziwki... Muszę przyznać że naprawdę mam większe IQ. Teksty to ona ma stare jak święty mikołaj. - Mruknął, szturchając dwa razy łokciem Rav'a, jednak lekko. Zaśmiał się, spoglądając na głupią blondi. Nagle przybliżył pysk do ucha demona. - Nie ufaj nieznajomym blondynkom. Takie jak ta, to dziwki nad dziwkami. - Mówiąc to zachichotał szyderczo.

Zoe

Zoe uśmiechnęła się ciepło do Jimmy'ego.
-Co się u mnie zmieniło? Raczej nic. Trochę czasu przesiedziałam w moim sklepie, trochę się szwędałam w poszukiwaniu nowych znajomych.-powiedziała wesoło Zoe.

Christopher

- Masz sklep? - spytał zdziwony Jimmy - od kiedy? - dodał po chwili. Właśnie potrzebował skarpetek.. bardzo mu było zimno w łapki ostatnio, mimo iż było lato. Słyszał o nich wiele dobrego. Podobno pomagają również w bieganiu. Biega się w nich o wiele szybciej, a do tego mniej się ślizga.

Aela

Mogę się wepchnąć? <3

Odkąd Aela wyszła ze swojej nory, nie była w nastroju. Po krótkim wypoczynku zaczęła zwiedzać krainę. Kopiąc jakiś kamyk trafiła nad owe jezioro, cóż przynajmniej nie jest sama. Jak to zwykle ona postanowiła się wepchnąć, kto wie? W prywatną rozmowę? Tak czy siak, najpierw zrobi coś zanim przepuści przez maszynkę. I od razu humor się poprawił! Wilczyca kilkoma susami podbiegła do Jimmy'ego oraz Zoe.- Cześć, jestem Aela

Christopher

Jimmy zmierzył wzrokiem wadere i uśmiechął się. - Witaj, jestem Jimmy - rzekł przyjaznym? czy może bardziej czarującym tonem. W sumie to on sam nie wiedział.

Aela

Posłała basiorowi szeroki uśmiech, widząc że obecność Aeli wcale mu nie przeszkadza.
Więc postanowiła klapnąć na swoje jak to mówią- cztery litery. Zastanawiała się jakby tu zacząć konserwację -Mmm.. zacznijmy może od tego z jakiej watahy pochodzisz?

Christopher

- Właściwie to aktualnie jestem w nocy, jednak planuję się przenieść. Tylko jeszcze do końca nie zdecydowałem gdzie. Woda czy ogień? oto jest pytanie. - rzekł spokojnie. - Od Ciebie za to wyczuwam znajomy zapach nocy... czy się mylę? - spytał po chwili. Zbliżył się nieco do wilczcy ponieważ ciężko mu było rozmawiać z waderą na odległość.

Michael

Basior wszedł w to zacne miejsce leniwie. Wzrok miał wkurzony jak i znudzony. Nie widział jak idzie ale w końcu szturchnął jakiegoś brązowego wilka, samca.
- Uważaj gdzie stoisz szczeniaku!! - warknął na niego po czym odszedł dalej. Wskoczył na jakieś srebrne drzewo przy jeziorze po czym westchnął. Był znudzony jak i zdołowany oraz wkurzony. Miał nadzieje że ktoś poprawi mu chumor. Chyyba...