Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Heroine
Dorosły
Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:29, 25 Cze 2010 Temat postu: Twórczość Tsah |
|
W wielki lesie znajdowała się wataha. Zwykła, jak każda inna. W nocy urodziła się mała wadera. Była córką Alfy. Samiec i Samina Alfa postanowili ukrywać ją przed całym stadem. Odkryli, że jest przeklęta. Znakiem tego miały być jej ogony, bowiem było ich dziewięć. Samiec Beta, znalazł ją z jaskini Alfy i szybko doniósł o tym Szamanowi watahy.
- To znak. Ona uczyni wiele zła w watasze. - Powiedział starzec, który uważał się za Wielkiego Mędrca. Szaleniec i pokręcony fanatyk.
- Ale co zrobić? To córka Alfy, a on nie pozwoli jej skrzywdzić! - Pytał Beta.
- Ukatrupić nocą, gdy Alfy pójdą polować. Strażnik cię przepuści. - Powiedział starzec.
Samiec beta zakradł się w nocy do jaskini. Strażnik wiedział o tym od Maga i przepuścił go. Beta zakradł się i zobaczył małą, niewinną waderę. Całą czarną, z dziewięcioma ogonami i czarnymi ślepiami. Była jeszcze niewielką kulką sierści, bezbronną, maleńką. Pachniała krwią i popiołem. Czarne ślepia... Ciemne, lśniące. One były tym co na końcu krętej drogi ujrzał Beta i strażnik, najsilniejszy wojownik watahy. Wadera wstała. Była jak wściekły, dorosły niedźwiedź. Równie groźna. Wyszła z jaskini wściekła. Jej rodzice wrócili, lecz gdy tylko ją zobaczyli, zginęli. Sza przez tereny watahy zabijając każde żywe istnienie, które obaczyła. Tak zabiła całą watahę. Dotarła do siedziby Szamana. Tego samego, który zlecił zabicie jej. Wilk padł martwy gdy tylko ją ujrzał. Jak wszyscy. Ruszyła w świat, a jej gniew odszedł. Przepadł. Spotkała szarego wilka, który nie wiedział o niczym i nie wierzył w klątwy, uroki i przekleństwa.
- Hej! Ty! Jak ci na imię, nieznajoma? - Spytał i uchylił się.
- Shinra. Mów mi jak chcesz... ale nie piękna. - Powiedziała.
- S... Skąd wiesz? - Spytał zaskoczony.
- Oczy. Mówią wszystko. - Wyjaśniła krótko ruszając przed siebie.
- Ja... Ja jestem Ezaar. - Wyjąkał i szedł za nią.
- Ezaar, gdzie jesteśmy? - Spytała i zamachała jednym ogonem.
- Nie wiesz? Trwa wojna. To Ogród Liyaab. Tylko to miejsce jest bezpieczne, lecz dziwię się, jakim cudem tu trafiłaś. - Odpowiedział i zerknął na ogony.
- Jak to? Wojna? Widziałam innych, ale nic się nie działo. - Rzekła zdziwiona.
- Ile ich jest? - Spytał nie słuchając jej. - Czemu nie masz jednego? - Kolejne pytanie.
- Nie tobie winnam o tym mówić. - Odparła i pobiegła.
- Czekaj! Nie chciałem cię obrazić! - Zawołał i dobiegł do niej.
- Nie obraziłeś. Wybacz, ale odejdę. - Powiedziała ruszyła przed siebie.
- Co? Trwa wojna! Zginiesz! - Zawołał chcąc ją zatrzymać.
- Nie zginę. Jestem dużo silniejsza niż myślisz. - Odparła i pobiegła.
Wychodząc z ogrodu kiwnęła tylko głową wilkowi i odeszła. Trafiła do wielu miejsc, lecz nigdzie nie spotkała kogoś, kto choć trochę ją zrozumie. Gdy była wściekła, zabijała, sama nie wiedziała w jaki sposób. Dotarła w końcu do krainy, gdzie postanowiła już zostać. Znana jest pod tym samym imieniem. Shinra.
W lesie jest stara, opuszczona chata. Mała, aczkolwiek przytulna i cicha. Drewniane, ręcznie zdobione rozmaitymi wzorami zewnętrzne ściany cieszą oko. Wchodzi się przez drewniane drzwi, z małą, szklaną szybką z góry. Klamka przy naciskaniu skrzeczy cicho. Dźwięk ten towarzyszy również przy ich otwieraniu. Wchodzi się do małego korytarza, który prowadzi do małego pokoiku, zwanego salonem. Kurz osiada na drewnianych, eleganckich meblach, a stolik na środku pokoju to jedyna w miarę czysta rzecz. Panuje tu półmrok, a jedynym źródłem światła jest woskowa świeczka na stole. Naprzeciwko tego pomieszczenie jest większy, jeszcze ciemniejszy pokój bez źródeł światła. Koci wzrok pozwala zauważyć ostrą niczym brzytwa broń, która powieszona została na wielkiej ścianie z rozmaitymi znakami i wzorami między nimi. Sztylety, noże do rzucania, miecze, topory, włócznie, dzidy i jeden, srebrny, elegancko zdobiony szafirami i rubinami sztylet wbity w samo centrum. Pozostaje nam tylko opuścić ten dom i pozwolić kotce odpocząć.
Suche, martwe pole ciągnie się aż po horyzont. Tylko dąb, wysoki, potężny wrósł nie wiadomo czemu. Stoję tam, w cieniu tego drzewa. Opieram się o jego pień z założonymi na piersi rękami. Pojawia się mój przeciwnik. Patrzy w moją stronę z uśmiechem na bladej twarzy. Zbliżam się do niego i patrzę w jego czerwone jak krew oczy. On śmieje mi się w twarz. Dopiero teraz widzę go w pełni.Czarne włosy sięgające do ramion, brudne i tłuste. Widzę jego bladą jak ściana twarz, całą w zaschniętej już krwi i brudną od ziemi i popiołu. Oczy jak u węża, wąskie szparki. Lniane, szare i brudne spodnie, taką samą koszulę do pasa z długim i szerokim rękawem i dwoma pochwami na miecze i sztylety przy skórzanym pasku. Nie mam czas by patrzeć, bo on dobywa miecza i bierze szybki zamach. Zbyt szybki dla człowieka i niemożliwy do wykonania dla śmiertelników, prostych i leniwych. Zasłoniłam się, lecz po chwili poczułam jego zaciśniętą pięść, która uderza mnie w brzuch. Zginam się bólu i padam na ziemię. Jestem zbyt słaba. Szybko odskakuję w bok, by uniknąć kolejnego ciosu. Chwytam swój miecz i wykonuję serię szybkich ciosów. Ciężka klinga omija go, lub zderza się z jego mieczem. Zdumiona stwierdzam o chwili,że bez problemu sparował wszystkie ciosy. Czuję jego miecz, który uderzył mnie właśnie w ramię. Rana obficie krwawi, lecz ja obezwładniam go i uderzam w twarz zaciśniętą pięścią, kolanem w brzuch. On nic sobie z ego nie robi, uwalnia się i uderza w głowę. Czuję smak krwi i jej ciepłą stróżkę spływającą po mym czole. Widzę, że stracił siły. Wbijam jego miecz w jego brzuch, lecz czuję przeszywający ból. Zrobił to samo. Padliśmy na ziemię w kałuży krwi, która miesza się ze sobą. Jest mi zimno. Bardzo zimno. Umieram.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Heroine dnia Nie 15:58, 19 Gru 2010, w całości zmieniany 8 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Qedr
Lekarz
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 2941
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:20, 25 Cze 2010 Temat postu: |
|
A do czego nawiązuje "słup płomieni"? Bo tak, to wiersz bez większego sensu. Dodatkowo popracuj nad interpunkcją.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nitera
Dorosły
Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:43, 22 Sie 2010 Temat postu: |
|
Mi się podobają twoje opowiadania. Tylko jeszcze trochę popracuj, a będziesz świetnie pisać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Heroine
Dorosły
Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:50, 22 Sie 2010 Temat postu: |
|
Widzę, że chciało Ci się tyle czytać! Dziękuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:08, 23 Sie 2010 Temat postu: |
|
A co ja mogę powiedzieć? Mnie najbardziej się podoba ostatnie, bo jest o śmierci... Na początku tak porównywałam do mojego wyobrażenia śmierci i w sumie jest inne. Takie mniej brutalne, albo po prostu jest mniej krwi xd. Ale ogólnie podobają mi się. Trzeba tylko troszkę popracować jeszcze :D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Heroine
Dorosły
Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:51, 23 Sie 2010 Temat postu: |
|
Wiem, że trzeba popracować, bo zawsze trzeba. Dziękuję. Co do brutalności to może ułożę coś lepszego, jak mnie najdzie wena na takie dzieła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:53, 23 Sie 2010 Temat postu: |
|
Nie chodzi mi o to, że według mnie jest zbyt brutalne. Tylko o to, że każdy ma inne wyobrażenie i kimś takim także jestem ja. I to w moim po prostu wyobrażeniu jest to inne. A każdy ma różne nieprawdaż?
Sorry za off'a. ; ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Heroine
Dorosły
Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 9:28, 25 Sie 2010 Temat postu: |
|
To nie off. Dotyczy opowiadania ;]
Wybacz. Źle odebrałam treść posta. Twoje jest mniej brutalne. Rozumiem. Musiałam się zamyślić. Wracając do opinii, miałam wtedy wenę na taką brutalność chyba, bo mnie brat zdenerwował i tek korek. Wszystko zależy od mojego nastroju, weny i innych czynników. Dziękuję za opinię. Sama muszę przyznać, że takich brutalności wcześniej nie pisałam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shinra
Dorosły
Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:38, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
Ależ ja tu długo nie pisałam! No ale coś się nabazgrało i jest:
Z pamiętnika Sary
Wtorek, 13.11, ranek
Czemu więc ja, Sara, postanowiłam tu napisać? Czemu wymięty zeszyt w kratkę stał się mym pamiętnikiem? Czemu tusz z czarnego długopisu przelewa się na pogięte stronice starego, nieużytego nigdy zeszytu? Sama nie wiem. Wiem, że mam kłopot, który nie może zostać rozwiązany zwykłymi środkami. Nie potrafię tego kłopotu nazwać, opisać, ani dokładnie określić, na czym on polega. Mogę tylko mieć nadzieję, że nikt nie znajdzie starego zeszytu w kratkę na dnie mojej szafy.
Wciąż myślę, czemu me serce rozdarte na strzępy jeszcze usycha i rzęzi, majaczy coś, czego sama nie rozumiem. Cierpię. Nikt nie może pojąć potęgi mego bólu, który rośnie i rozwija się, nie wiadomo skąd biorąc siłę na dalsze rozwijanie się. Rośnie on jak dzikie wino... Jak miłość, ale nią nie jest...
Więc czemu tak jest? W szkole nigdy nie narzekałam na złe stopnie, w domu dobrze się dzieje, a ja nie rozumiem, czemu tak potwornie boli mnie cudza radość, którą sama posiadam... Tak mi mówią... Ale czemu taty nie ma od kilku dni? Czemu brat codziennie wymyka się z domu, by wrócić dopiero wieczorem? Czemu mama płacze co rano, gdy wstaje i co wieczór, nim zaśnie? Muszę się dowiedzieć... Ale jak? Pamiętniku, wiem, że nie potrafisz mówić, ale nie mam teraz nikogo, kto tak jak Ty, słuchałby mych zażaleń i opowiadań. Z każdą chwilą na Twe kartki leje się więcej łez, a Ty mimo to nie narzekasz, nie przerywasz mi.
Mamy znowu nie ma, brat poszedł dawno Bóg wie gdzie, a tata jeszcze nie wrócił. Może coś mu się stało? Nie wiem... Dzisiaj nie pójdę do szkoły, nie mogę pokazać się zalana łzami i potargana. Mama i tak nie zauważy, bo wiecznie przesiaduje w pokoju, a gdy tylko wejdę, przegania mnie, krzycząc i klnąc tak potwornie, że nie mam zamiaru jej teraz cytować. Wolę przekazać Ci me myśli, które zostaną z Tobą na zawsze, a ja nie będę musiała ich w sobie tłumić. O nie! Mleko się gotuje! Mama zostawiła je pewnie na gazie, nim wyszła z domu! Muszę to teraz posprzątać!
Data zmyślona, więc się nie sugerujcie i nie zastanawiajcie, co to może być za rok... Jest, żeby była ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:50, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
Mnie łapie za serce, i to nawet nie wiesz jak. Cóż, szczególnie moment z sercem i ilością problemów Pamiętnikowej Sary. Mnie się bardzo podoba :3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shinra
Dorosły
Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:56, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
I mnie wzięło na wiersze ^^
Jakiś czas temu napisane na lekcjach:
Samotny żagiel brnie przez morskie odmęty,
Wciąż przez wiatr pchany, wciąż napięty.
Gna ciągle przez wody bezkresne,
W nadziei beznadziejnej trwanie jego wieczne.
Czeka wciąż na żagiel biały, cały potargany,
Wciąż nie wie o tym, że on jest wybrany,
Że innego nie było, nie ma i nie będzie,
Żagla innego ciągle szuka wszędzie.
______________________________________
Dwóch wydusić nie mogę słów,
Żołądek mój ściska się znów.
Spuszczam wzrok, odchodzę speszona,
A nadzieja moja wciąż niespełniona.
Chyba za dobrze się kamufluję,
Ty wciąż nie wiesz, co do ciebie czuję.
Milczeć muszę, jestem zmuszona,
A miłość moja do ciebie zduszona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leth
Dorosły
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:44, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
Ech... Wstyd. Zapomniałam o tym temacie, więc by nie zaśmiecał zacnego forum, proszę, by został zamknięty.
Amen ._________,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Samuerian
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 30 Paź 2010
Posty: 5618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Kryptona! Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:56, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
Przenoszę na Wysypisko, w takim razie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|