Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Night
Nowy
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nigdy się nie dowiesz... Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:38, 30 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Imię: Night
Ranga*: brak...
Historia:** Gdy Night pierwszy raz otworzył oczka zobaczył pustkę. I to nie znaczy że był ślepy po prostu w zasięgu jego widoku było tylko wielkie drzewo oraz ciągnąca się w nieskończoność polana. Nikogo przy nim nie było... czyżby go porzucili? Co takiego zrobił by Basior często zadawał sobie to pytanie. Kiedy postanowił ruszyć po czuł że nie może wstać. Jedna z jego łap była w stanie opłakanym. Co się stało? Tego nikt nie wie...Doczołgał się on pod drzewo w poszukiwaniu cienia. Jego łapa bolała okrutnie a on sam umierał z głodu... czekał on tylko na swoją śmierć...to uczucie... Gdy czekasz na swój koniec, rozmyślając o tym co będzie potem... Gdy wiesz że niedługo twoje krótkie życie zakończy się bezlitośnie. Po jego twarzy spłynęła łza...nie taka zwykła...czerwona. Gdy zapadła noc maluch zmęczony zasnął...Czy się obudził? Tak! Ponownie otwierając oczka znów zauważył stare drzewo, polane tylko niebo było inne... ciemne i bezchmurne. Po krótkim czasie dotarło do niego, że musi uszyć by żyć! Niestety było już za późno..jego łapa obumarła a jego małe ciałko nie miało siły się podnieść. Nie poddawał się jednak i powoli ruszył w swą długą drogę...po wielu miesiącach już ledwo żyjący dotarł w pobliże tej watahy.
A także złożyć przysięgę:
Oto ja, Night przysięgam bronić watahy. Będę ją kochał i ufał jej całym swym mrocznym sercem i w razie niebezpieczeństwa oddawał za nią swe życie. Nie zdradzę watahy, nawet jeśli będą na mnie naciskać i torturować. Również liczę się z tym iż jeśli zdradzę, z hańbię, nie obronię, będę próbował z niej odejść zginę z łap Alfy lub innego wymiaru sprawiedliwości Watahy.
To przysięgam ja, na me życie i honor,
Night.
Proszę nie patrzeć na ava będzie zmieniony ponieważ miał być on zupełnie inną osobą ^^
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Night dnia Sob 14:44, 30 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:40, 30 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Popraw błędy w historii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Night
Nowy
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nigdy się nie dowiesz... Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:07, 30 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Poprawiłam, mam nadzieję że niczego nie przeoczyłam =)
Historia:** Gdy Night pierwszy raz otworzył oczka zobaczył pustkę. I to nie znaczy że był ślepy, po prostu w zasięgu jego widoku było tylko wielkie drzewo oraz ciągnąca się w nieskończoność polana. Nikogo przy nim nie było... czyżby go porzucili? Co takiego zrobił by skazano go na taki los? Basior często zadawał sobie to pytanie. Kiedy postanowił ruszyć poczuł że nie może wstać. Jedna z jego łap była w stanie opłakanym. Co się stało? Tego nikt nie wie...Doczołgał się on pod drzewo w poszukiwaniu cienia. Jego łapa bolała okrutnie a on sam umierał z głodu... Czekał on tylko na swoją śmierć...To uczucie... Gdy czekasz na swój koniec, rozmyślając o tym co będzie potem... Gdy wiesz że niedługo twoje krótkie życie zakończy się bezlitośnie. Po jego twarzy spłynęła łza...nie taka zwykła...czerwona. Gdy zapadła noc maluch zmęczony zasnął...Czy się obudził? Tak! Ponownie otwierając oczka znów zauważył stare drzewo, polane, tylko niebo było inne... ciemne i bezchmurne. Po krótkim czasie dotarło do niego, że musi ruszyć w drogę by żyć! Niestety było już za późno...Jego łapa obumarła a jego małe ciałko nie miało siły się podnieść. Nie poddawał się jednak i powoli ruszył w swą długą drogę...po wielu miesiącach już ledwo żyjący, dotarł w pobliże tej watahy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akumu
Nowy
Dołączył: 30 Kwi 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:09, 01 Maj 2011 Temat postu: |
|
Poprawiam ; )
Historia**: Gdy się urodziła żyła sobie beztrosko w krainie Siedmiu Księżycy. Miała tam rodziców, prawdziwą miłość... Niestety któregoś dnia watahę zaatakował klan Czterech Piorunów. Schowała się wtedy w starej kłodzie. Niepozostawało jej nic innego jak przyglądać się jak ginie jej rodzina, wataha i miłość. Wszystko zniknęło. Po prostu. Jej tata był samcem alfą. Z tego właśnie powodu to ona miała być przywódcą po jego śmierci. Nawet jeśli kilka wilków z watahy zostało, nigdy nie miała sił by ją odnowić. Ból i lęk pozostał.
Od wtedy chodziła wszędzie. Wyruszała nocą, tuż po zachodzie słońca. Nie miała nikogo. Chodząc tak przez tyle lat straciła zaufanie do wilków. Ciągle ma te obrazy przed oczami... Jej rodzina... Wszyscy giną...
[/size]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:06, 03 Maj 2011 Temat postu: |
|
Akumu - masz błędy, ale przyjmuję. Oczekuję jednak, że poprawisz te usterki zakładajac KP.
Night - pozjadałeś sporo przecinków, niemniej przyjmuję. Powstawiaj je, jak będziesz zakładał KP.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frank Iero
Nowy
Dołączył: 08 Maj 2011
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:47, 08 Maj 2011 Temat postu: |
|
Imię: Frank Iero
Ranga*: młode
Historia:** Co można powiedzieć o młodym, który narodził się kilka dni temu? Można dużo. Matka Frankiego zmarła przy porodzie, młody kopiąc złamał jej kręgosłup. Wadera rodziła małego na pustkowiu, młody gdy się uwolnił zaczął maszerować. Po drodze zaatakowały go orły, Frank bronił się lecz był za słaby, jedno z ptaszysk zrobiło mu bliznę na oku w kształcie X. Wilczek cały zakrwawiony był głodny i spragniony, trafił tutaj. Bardzo by chciał zostać.
Oto ja, Frank Iero przysięgam bronić watahy. Będę ją kochał i ufał jej całym swym mrocznym sercem i w razie niebezpieczeństwa oddawał za nią swe życie. Nie zdradzę watahy, nawet jeśli będą na mnie naciskać i torturować. Również liczę się z tym iż jeśli zdradzę, z hańbię, nie obronię, będę próbował z niej odejść zginę z łap Alfy lub innego wymiaru sprawiedliwości Watahy.
To przysięgam ja, na me życie i honor,
Frank.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Frank Iero dnia Wto 15:53, 10 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 10:34, 10 Maj 2011 Temat postu: |
|
Przyjęty.
./..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rayvi
Dorosły
Dołączył: 13 Maj 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:33, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
Imię: Rayvi
Ranga*: Brak...
Historia:** Rayvi od początku była "niechciana". Wszyscy nią gardzili, sprawiając jej ból. Ojciec nie mógł znieść widoku córki ponieważ to nią obwiniał o śmierć matki. Zginęła przy porodzie, wydając na świat jedynie małą Ray. Gdy mała spała włożył ją do worka i wrzucił do rzeki. Była niczym niepotrzebny przedmiot, była nikim. Myślała, że to już koniec, jej małe ciałko drżało z zimna. Kiedy nie mogła dłużej wstrzymać powietrza pogodziła się z faktem śmieci. Worek przywędrował do watahy wiatru wraz z ledwo żywą waderą. Niestety tam traktowali ją jeszcze gorzej. Była służącą wszystkich dookoła. Nie była zbyt silna ani nad wyraz zwinna więc uznając ją za nie potrzebną wyrzucili ją na pastwę losu. Pewien głodny basior uznał ją za pożywienie. Udało jej się uciec jednak była już ledwo żywa. Zasnęła w oczekiwaniu na śmierć. Kiedy się obudziła, znalazła się tu.
Oto ja, Rayvi przysięgam bronić watahy. Będę ją kochał i ufał jej całym swym mrocznym sercem i w razie niebezpieczeństwa oddawał za nią swe życie. Nie zdradzę watahy, nawet jeśli będą na mnie naciskać i torturować. Również liczę się z tym iż jeśli zdradzę, z hańbię, nie obronię, będę próbował z niej odejść zginę z łap Alfy lub innego wymiaru sprawiedliwości Watahy.
To przysięgam ja, na me życie i honor,
Rayvi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:02, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
Popraw błędy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Buffy
Dorosły
Dołączył: 04 Maj 2011
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: hmm...nie wiem xD Płeć:
|
Wysłany: Nie 9:24, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
Teraz chyba wszystko, acz nie jestem pewna....
Imię: Rayvi
Ranga*: Brak...
Historia:** Rayvi od początku była "niechciana". Wszyscy nią gardzili, sprawiając jej tym samym ból. Ojciec nie mógł znieść widoku córki, ponieważ to nią obwiniał o śmierć matki. Zginęła ona przy porodzie, wydając na świat jedynie małą Ray. Gdy mała spała włożył ją do worka i wrzucił do rzeki. Była niczym niepotrzebny przedmiot, coś zużytego, nic nie wartego. Myślała, że to już koniec, jej małe ciałko drżało z zimna. Kiedy nie mogła dłużej wstrzymać powietrza pogodziła się z faktem śmierci. Worek przywędrował do watahy wiatru wraz z ledwo żywą waderą. Niestety tam traktowali ją jeszcze gorzej. Była służącą wszystkich dookoła. Niestety niedługo potem, uznając ją za nie potrzebną wyrzucili ją na pastwę losu. Wędrowała wiele miesięcy, ucząc się samodzielnego życia. Pewien głodny basior uznał ją za pożywienie. Udało jej się uciec jednak była już ledwo żywa. Zasnęła powoli, nie miała już sił....Kiedy się obudziła, znalazła się tu.
Oto ja, Rayvi przysięgam bronić watahy. Będę ją kochał i ufał jej całym swym mrocznym sercem i w razie niebezpieczeństwa oddawał za nią swe życie. Nie zdradzę watahy, nawet jeśli będą na mnie naciskać i torturować. Również liczę się z tym iż jeśli zdradzę, z hańbię, nie obronię, będę próbował z niej odejść zginę z łap Alfy lub innego wymiaru sprawiedliwości Watahy.
To przysięgam ja, na me życie i honor,
Rayvi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 9:39, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
Obwiniał ją, nie nią. Brakuje jeszcze z trzech przecinków.
Niemniej przyjmuję ;] Witam w Watasze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stella
Dorosły
Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:37, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
Imię: Stella
Ranga*: Młode
Historia:** Jak narazie w życiu Stelli nic ciekawego się nie zdarzyło. Jej ojcem jest Velli-Matti Oni, a jej matką Evana.
ps. Historię rozpiszę jak się coś stanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:41, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
Przyjęta.
Witamy x]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jonahki
Nowy
Dołączył: 15 Maj 2011
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:13, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
Imię: Jonahki
Ranga*: Wiecznie Młody[Mogę?]
Historia:** Jonahki urodził się jako pierwszy ze swego skromnego rodzeństwa. To oznaczało, iż mógłby być od nich starszy, gdyby nie pewne zdarzenie. To było tak.
Jonahki w końcu przyszedł na świat. Nic nie widział. Tylko mrok, mrok, MROK!!! Co się działo? Ktoś go lizał po grzbiecie. Uczuł dotyk maminego języka. Nie mógł chodzić. Był głodny. Przyczołgał się powoli do sutków. Zaczął ssać mleko. Było takie... Hmm, ciepłe i dobre. Wtulił się w futro mamy. Niedaleko leżało urodzone dopiero rodzeństwo.
Dwa tygodnie później Jonahki był już małym, żwawym i smukłym wilczkiem. Szalał po dworze ze swym rodzeństwem, pod opieką matki. Jego ojciec często odwiedzał ich i przynosił jedzenie. Młodemu żyło się dobrze.
Jonahki, gdy miał już dwa miesiące nauczył się polować. Często chadzał razem z tatą i rodzeństwem. Jednak nie był zbytnim tchórzem. Lubił wyzwania. Polował zazwyczaj na zające oraz ptactwo, najczęściej to były ranne srogi, bądź wróble. Nie wiedział jednak jeszcze o wielu innych niebezpieczeństwach, które grożą mu bardziej niż orły.
Mijały dni, tygodnie i miesiące. Jonahki miał już około 5 miesięcy. Codziennie polował na zające. Jednak los chciał inaczej. Pewnego dnia na ich drodze stanął wielki, czarny niedźwiedź. Chciał ich zaatakować. Tata kazał nam uciekać, sam próbując to zrobić. Jednak najpierw odwrócił uwagę zwierzęcia, by szczeniaki mogły uciec. Niestety, każdy pobiegł w inną stronę. Nawet Jonahki.
Po tygodniu bezowocnych polowań i samotnej włóczęgi Jonahki natrafił na teren łowiecki ludzi. Potrafił odróżniać niebezpieczeństwo, typu przynęty od prawdziwego jedzenia. Ilekroć coś go ciągnęło, nie pozwalając iść w tamtą strone, skręcał i wymijał pułapki. Wyjadał króliki z potrzasków. Po jakimś czasie musiał jednak opuścić ten raj, gdyż znów przybyli tam ludzie.
Następnego dnia wilczek był w okolicach, gdzie podobno znajdowało się jezioro czasu. Legenda głosiła, że dla każdego, kto tam wejdzie, czas się zatrzyma i już nigdy nie dorośnie. Jonahki nie wierzył w to zbytnio. Podróżował dalej, chcąc przeciąć jak najszybciej tą straszną okolicę. Godzinę później znów miał pecha. Po drodze spotkał wilka, który chciał go zabić gdyż był głodny. Młody uciekał co sił. Gdy wilk go doganiał, na drodze jego ukazało się jezioro. Wskoczył tam, gdyż wiedział o tym, iż tamten wilk boi się wody. Wiedział to od matki. Zanurzył się całkowicie, wstrzymując oddech. Jednak obcy samiec wiedział, co to za jezioro. Nawet nie spróbowałby tam wejść gdyby nie bał się tak toni. Po chwili od wyjścia krwiożercy Jonahki się wynurzył i ruszył dalej.
Po miesiącu włóczęgi wilk zauważył, że w ogóle nie urósł. Po godzinie myślenia wiedział już, co było tego przyczyną. Na tą myśl przez jego ciałko przebiegł niemiły dreszcz. To było legendarne jezioro czasu... Jonahki pozostanie na zawsze młodym... A przez to nie może być samotny. Przyspieszył kroku.
Po tygodniu Jon trafił na teren Watahy Nocy, z nadzieją iż będą tam dla niego mili, mimo tego, że na zawsze już będzie pięciomiesięcznym szczenięciem. Ma też nadzieję, że inni nie będą zwracać uwagi na jeszcze jedno. Jonahki rzadko się odzywa, gdyż ma małe problemy z wymawianiem niektórych słów.
Oto ja, Jonahki przysięgam bronić watahy. Będę ją kochał i ufał jej całym swym mrocznym sercem i w razie niebezpieczeństwa oddawał za nią swe życie. Nie zdradzę watahy, nawet jeśli będą na mnie naciskać i torturować. Również liczę się z tym iż jeśli zdradzę, z hańbię, nie obronię, będę próbował z niej odejść zginę z łap Alfy lub innego wymiaru sprawiedliwości Watahy.
To przysięgam ja, na me życie i honor,
Jonahki
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jonahki dnia Nie 20:20, 15 Maj 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 9:44, 16 Maj 2011 Temat postu: |
|
W tych wyjątkowych okolicznościach...
Podoba mi się historia, jest ładnie i ciekawie napisana. Widać, że się postarałeś. Przyznaję Wiecznego Dzieciaka oraz przyjmuję Cię do Watahy Nocy.
Witam ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mitsu
Dojrzewający
Dołączył: 24 Maj 2011
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina klozetu... Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:17, 24 Maj 2011 Temat postu: |
|
Imię: Mitsu
Ranga*: Na razie nie mam, ale chciałabym Dojrzewającą.
Historia:** Nadszedł dzień porodu Akki - wadery, która jako pierwsza urodziła w niewoli. Jej potomstwo składało się z 3 zwykłych szczeniąt, i jednego innego, jakby zmutowanego - była to Mitsu. Matka nie chciała się opiekować małą waderką, tak więc oddzielono ją od matki, i wzięto do zupełnie innej klatki, gdzie wszyscy jej dokuczali. Kiedy wilczątko podrosło, wymknęła się z klatki podczas, gdy dozorca otwierał to ciasne pomieszczenie. Chodząc różnymi ścieżkami, i stale gubiąc się w gąszczu drzew odnalazła drogę do krainy, gdzie było jej dobrze i nikt jej nie dokuczał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:47, 24 Maj 2011 Temat postu: |
|
Popraw błędy - głównie interpunkcyjne - a wtedy przyjmę. I napisz mi dokładnie, o co chodzi z mutacją.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tray
Nowy
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:44, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
Imię: Tray
Ranga: kk Obecnie nie mam... A może Zwykły Wilk ?
Historia: Zawsze z rodzicami żyło nam się beztrosko mój ojciec był Alfą watahy.
Żyliśmy tak nie długo... Gdy byłem jeszcze szczeniakiem do naszej watahy przyjechali jacyś ludzie i zaczeli do nas strzelać, byłem przerażony tym co widziałem na moich oczach zginęła moja przyjaciółka gdy się obejrzałem dookoła moich rodziców nie było obok! Pobiegłem ich szukać. Mój ojciec był bardzo odważny i silny, widziałem że zabił jednego człowieka. Moja matka już nie żyła widziałem jak jej ciało bezwładnie opada na ziemie. Nie pamiętam do końca co się działo tamtego dnia pamiętam tylko że ojciec krzyknął tylko "Uciekaj żyj by móc zostać Alfą i bronić najbliższych!" Byłem bardzo mały więc z łatwością zniknąłem ludziom z oczu w gęstej trawie. Tak biegnąc znalazłem się w pobliżu, ale po długim czasie samotności. Przez ten czas zdążyłem spotkać wiele wilków nieraz miłych nieraz nie, co sprawiło że się do nich lekko... zraziłem.
Oto ja, Tray przysięgam bronić watahy. Będę ją kochał i ufał jej całym swym mrocznym sercem i w razie niebezpieczeństwa oddawał za nią swe życie. Nie zdradzę watahy, nawet jeśli będą na mnie naciskać i torturować. Również liczę się z tym iż jeśli zdradzę, z hańbię, nie obronię, będę próbował z niej odejść zginę z łap Alfy lub innego wymiaru sprawiedliwości Watahy.
To przysięgam ja, na me życie i honor,
Tray
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:56, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
Popraw błędy ^^ Masz ich kilka *głównie nie rozdzielasz zdań przecinkami, czy też łączysz niepotrzebnie dwa zdania w jego wielkie cuś*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mitsu
Dojrzewający
Dołączył: 24 Maj 2011
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina klozetu... Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:57, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
No to poprawiam historię :3
Historia:** Tego dnia w japońskim zoo były ogromne tłumy, gdyż właśnie dzisiaj słynny weterynarz dr. Kalafior miał odebrać poród ciężarnej wilczycy. Na świat przyszło 5 wilczątek, w tym mała pokraka - Mitsu. Wszystkie dzieci jak i dorośli wpadli w śmiech, gdy ujrzeli małą waderkę. Była dziwacznego wyglądu a w dodatku cały czas się przewracała. Nie było jej to w smak. Kiedy już było po fakcie - także matka i rodzeństwo nie chciała jej zaakceptować. Wilczyca miesiącami obmyślała plany, jak uciec z tego okropnego zoo. Aż w końcu, kiedy dozorca otwierał wybieg dla wilków udało jej się przemknąć na zewnątrz. Na początku trochę bała się, że nie uda jej się przeżyć, ale była wszelkich nadziei, iż znajdzie drogę do szczęścia. Nie myliła się - odnalazła krainę wilków, gdzie mogło jej się w końcu wszystko dobrze ułożyć.
lub:
Nadszedł dzień porodu Akki - wadery, która jako pierwsza urodziła szczenięta w niewoli, a było to straszne miejsce. Ludzie rozstrzelali biedne zwierzęta, ponadto wilki nie miały gdzie spać, często chodziły głodne, a czasami nawet chorowały. Potomstwo wilczycy składało się z trzech szczeniąt i jednego, zupełnie nie przypominającego swoich braci i sióstr. Można powiedzieć że suczka była mieszanką kojota z wilkiem i wężem. Niestety, matka nie chciała się nią opiekować. Z czasem wykazywała coraz większą niechęć do małego wilka, więc przeniesiono ją do zupełnie innego miejsca. Zwierzęta, z jakimi przyszło jej spędzać czas straszne jej dokuczały, wyśmiewały się z niej. Z czasem, kiedy szczeniątko podrosło, uciekło z niewoli, tym samym wychodząc pierwszy raz na słońce. Mitsu była bardzo zdumiona. Nigdy nawet nie domyślała się co może ją czekać poza murami miejsca, w którym przyszło jej się wychować. Było wspaniale, podziwiała leśne zwierzęta, wąchała kwiaty i spacerowała pięknymi ścieżkami. Czuła się wolna, lecz obraźliwe krzyki i wyzwiska ze strony innych zwierząt pozostały. Mitsu coraz częściej zastanawiała się co jej w niej takiego, że nikt nie chce się z nią nawet zaprzyjaźnić. Czuła się samotna i opuszczona. Długo wędrowała po śniegu, kałużach i w upalne dni. W końcu dotarła do niesamowitego miejsca, w którym od razu została ciepło przyjęta. Ptaki latały nad nią i wesoło świergotały, wiewiórki skakały po drzewach, a inne wilki przekrzykiwały się wzajemnie, chcąc dowiedzieć się jak najwięcej o nowo przybyłej istocie. Mitsu nigdy nie była jeszcze tak szczęśliwa. Z czasem odnalazła nadzieję na miłość, przyjaźń i akceptację. Była tu ceniona i wyjątkowa. W końcu odnalazła swoje miejsce na świecie.
i jeszcze przysięga:
Oto ja, Mitsu przysięgam bronić watahy. Będę ją kochał i ufał jej całym swym mrocznym sercem i w razie niebezpieczeństwa oddawał za nią swe życie. Nie zdradzę watahy, nawet jeśli będą na mnie naciskać i torturować. Również liczę się z tym iż jeśli zdradzę, z hańbię, nie obronię, będę próbował z niej odejść zginę z łap Alfy lub innego wymiaru sprawiedliwości Watahy.
To przysięgam ja, na me życie i honor,
Mitsu
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mitsu dnia Śro 16:10, 25 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|