Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kaji Meyit
Dorosły
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 1857
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z doliny snów... Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:35, 19 Sie 2011 Temat postu: |
|
Nyaaaaaah... Takie krótkie, postarałabyś się! Un!
Przyjmuję, ale oczekuję bardziej rozwiniętej historii w KP. Hn.
Ayano ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
De Musica Angelus
Duch
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:57, 22 Sie 2011 Temat postu: Zgłoszenie |
|
Imię:Lifeline
Ranga:Napisałam już w rangach,że chcę rangę młode.
Historia:
Pewnego poranka Lifeline obudziła się w zupełnie innej krainie. Wszędzie biegały wilki takie jak ona-magiczne. Mimo to,wilczyca była bardzo wystaszona wielką zmianą. Nagle zza krzaków wybiegł wilk taki sam jak ona.Wyszeptał:"Od teraz to jest Twój nowy dom...".
Lifeline daleko zawędrowała.
-Jakże tu pięknie...-pomyślała.
Zobaczyła kamienny krąg,podobny do Stonehenge przy którym wylegiwała się w upalne dni. W samym środku były schody prowadzące do olbrzymiej fortecy.
Weszła do budynku zmęczona, ponieważ schody były dosyć długie.Weszła na balkon zarośnięty różami.Była pełnia.Księżyc był idealnie okrągły.Ni stąd ni zowąd rozległa się melodia.Wszystkie wilki znajdujące się w mosiężnej budowie zaczęły wyć. Alfa Nocy podeszła do Lifeline.
-Czy jesteś gotowa do przyjęcia?-spytał.
-Tak.-Odpowiedziała Life.
-Wiesz,jak brzmi formuła przysięgi.
Młoda wilczyca zaczęła:
Oto ja, Lifeline przysięgam bronić watahy. Będę ją kochała i ufała jej całym swym nocnym sercem i w razie niebezpieczeństwa oddawała za nią swe życie. Nie zdradzę watahy, nawet jeśli będą na mnie naciskać i torturować. Również liczę się z tym iż jeśli zdradzę, z hańbię, nie obronię, będę próbowała z niej odejść zginę z łap Alfy lub innego wymiaru sprawiedliwości Watahy.
To przysięgam ja, na me życie i honor,
Lifeline.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez De Musica Angelus dnia Wto 11:12, 23 Sie 2011, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xythuel
Latający Mag
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:36, 22 Sie 2011 Temat postu: |
|
Po kropkach są spacje, ponadto nie musisz podawać swojego imienia, a tylko imię wilka bo na tym forum, wcielamy się w wilki. :3
Póki co - nie akceptuję. Popraw, a i historia jest za krótka i nieco nieskładna jak na dorosłego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
De Musica Angelus
Duch
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:09, 22 Sie 2011 Temat postu: |
|
Poprawione.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Renna
Dorosły
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Nowosybirska Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:35, 23 Sie 2011 Temat postu: |
|
Cóż, akceptuję z ciężkim sercem, ale pamiętaj, iż twoja wadera nie ma żadnych magicznych mocy .
Załóż KP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malakai
Nowy
Dołączył: 09 Wrz 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:14, 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Imię:Malakai
Ranga:Póki co Dorosły aczkolwiek interesowałaby mnie ranga Skrytobójca.
Historia:
Malakai narodził się w górzystej dolinie, której miejscowi nadali nazwę "Dolina Cieni".
Niewątpliwie nie było to miejsce gdzie powinny żyć jakiekolwiek stworzenia. Słońce w tej krainie zawsze miało kolor brudnej czerwieni, było prawie bordowe, a prócz tego niebo niemal wszędzie przysłaniały gęste korony drzew. Ich gałęzie splatały się u szczytu tworząc coś na kształt pokrywy, to też słabe promienie słońca, którym udało się przebić i tak nie rozświetlały tego miejsca. Praktycznie można powiedzieć, że panował tu wieczny zmierzch. Zapach siarki wszechobecny tutaj, przesiąkał każdy zakamarek doliny. Polany porośnięte były przez kolczaste krzewy i czarne róże, w pobliskich rzekach woda przybierała barwę czerni. To miejsce miało za pewne swój urok, każdy fanatyk mrocznych klimatów odnalazłby się tutaj doskonale, a jednak był w tym wszystkim haczyk. Malakai przyszedł na świat nad Szkarłatnym jeziorem. Wraz z nim jego matka Ayano wydała na świat białą wilczycę, Ayuti. Ojca szczeniaki nigdy nie poznały, gdyż oddał on swoje życie chroniąc Ayano przed potworami, które prześladowały to miejsce. Tymi zwyrodnialcami, którzy zamienili niegdyś wspaniałą, kwitnącą, wręcz tętniącą życiem dolinę w ponurą krainę śmierci, byli ludzie. Konkretniej żołnierze i naukowcy, stacjonowali oni w sporej jednostce w górach. Baza wojskowa, powstała w celach szkoleniowych. Armia miała na celu wyszkolić na jak najsprawniejszych zabójców oddział, oraz psy wojskowe. Nikt jednak nie miał pojęcia o tym, że w podziemiach jednostki znajduję się laboratorium. Naukowcy mieli niby to prowadzić badania fauny i flory, tymczasem eksperymentowali na złapanych w lesie zwierzętach, zatruwali środowisko toksycznymi odpadami. Od czasu powstania jednostki wojskowej ziemia w Dolinie Cieni tętniła krwią. Krwią niewinnych ofiar, przelaną przez egoistycznych zwyrodnialców. Ayano gdyby nie naglący ją termin porodu, uciekałaby ile sił w łapach, acz zaledwie dzień po śmierci Katsume, ojca szczeniąt, wilczyca urodziła. Była ona nie lada okazem dla ludzi. Dwoje młodych bowiem mogliby oswoić, wytrenować i wciągnąć do swojego oddziału, a nóż może by jeszcze jakieś badania na nich przeprowadzili. Czarna wadera wiedziała, że będą szukać ją i jej rodzinę, a więc ukryła się na bagnach. Był to chyba najmniej bezpieczny teren aczkolwiek przeczesanie go nie było rzeczą prostą. Wychowywała swoje młode w przeświadczeniu, że muszą walczyć o każdy dzień swojego życia. Przestrzegała je przed niebezpieczeństwami i czekała tylko na dzień kiedy będą na tyle duże by móc wraz z nimi opuścić dolinę. Tego dnia Ayano nie doczekała się. Zaledwie po trzech miesiącach "spokoju" odnaleziono jej legowisko. To był chłodny, mglisty poranek. Ujadanie psów, dzikie powarkiwania i głośne kroki słychać było już z dala. Wilczyca nie miała dokąd uciec. Nadal była bardzo słaba po porodzie, do tego została ostro poturbowana na ostatnim polowaniu przez pumę. W pysku z jaskini mogła wynieść, jedynie jedno młode, a wiedziała, że nie potrafi wybrać. Nie skażę jednego ze swoich dzieci na śmierć. Wyszła więc przed jaskinię. Najeżyła czarną sierść, jej fioletowe oczy błyskały w pół mroku. Głośne i zacięte warczenie robiło większe wrażenie niż dźwięki wydawane przez psy. Ludzie otoczyli grotę wraz ze stojącą przed nią wilczycą. Jedna komenda a dwanaście wyszkolonych psów rzuciło sie na Ayano. Początkowo dawała sobie radę, ale napastników było zbyt wielu. Walczyła zacięcie do końca by obronić Ayuti i Malakai'a. Jej ciało rozrywane na strzępy poddało się, aczkolwiek dusza nie uległa. Nim umarła zdołała jedynie wyszeptać patrząc gdzieś w niebo jakby do swoich śpiących szczeniąt. - Bądźcie silne, wierzę w was. - zwłoki wilczycy ludzie wrzucili do rzeki aż woda zabarwiła się na czerwono. Całe to zdarzenie obserwował czerwony wilczek, którego rozbudził hałas. Stał u wejścia do legowiska, a ból rozrywający jego małe serduszko gdy patrzył na śmierć swojej matki, zdusił cichy pisk w gardle. Oczy napełniły się łzami, ale wiedział, że nie może jej pomóc, że musi zostać, żeby ochronić siostrę. Był zbyt mały i słaby. Z tą bezsilnością Malakai nigdy się nie pogodził. Kolejne miesiące spędził wraz z siostrą w bazie wojskowej. Naukowcy uznali, że Ayuti nie nadaję się do szkolenia i przeprowadzali na niej badania w podziemnym laboratorium. Malakai zaś przechodził ciężkie szkolenie, gdy tylko podejmował próby buntu odbijało się to na tym na czym najbardziej mu zależało, Ayuti. Tak więc pozwalał traktować się jak kukłę. Honor i dumę schował w kieszeń, nie one się teraz dla niego liczyły. Mimo, że był tak młody rozróżniał wyższe wartości. Pewnego dnia, gdy jak co wieczór zamykali go w klatce, wymknął się by przemknąć niezauważony do pomieszczenia, w którym trzymana była jego siostra. Widok, który zastał rozdrapał stare rany na jego psychice. Ayuti leżała na białym stole cała we krwi, jej brzuch został rozcięty na pół. Była martwa. Najwyraźniej badania dobiegły końca i oprawcy postanowili pozbyć się dowodów. Fioletowe ślepia wilka zabłysnęły czystą furią. Dwa lata, które spędził w tej bazie wojskowej, upadlany, torturowany do granic wytrzymałości na szkoleniach, będąc zabawką żołnierzy jedynie po to by jego siostra nie ponosiła żadnych kar za jego zachowanie. Tak po prostu poszły na marne. To już nie był ten sam szczeniak, któremu odebrano wszystko. Malakai swoim rozmiarem przewyższał psy ludzi. Wypracował w sobie siłę, wytrzymałość i spryt, nic już go tu nie trzymało. Kilkoro strażników pilnujących laboratorium zauważyło go. Basior wyskoczył z izolatki, w której leżało martwe ciało Ayuti, rozbijając szybę. Rozszarpał krtań obu strażnikom. Gdy biegł przez całe obozowisko, wszyscy już wiedzieli o jego ucieczce. Eliminował każdego kto mu stanął na drodze, został postrzelony w łapę, ale nawet to go nie zatrzymało. Przeskoczył przez płot zakończony drutem kolczastym aż metal drążył na jego brzuchu głębokie szramy. Uciekł. Nie bez strat, ale w końcu wydostał się z piekła. Wędrował przez następny miesiąc, rany na ciele goiły się pozostawiając blizny aż dotarł tutaj. Do tej krainy, w której być może zaczynie od nowa wszystko.
Oto ja, Malakai przysięgam bronić watahy. Będę ją kochał i ufał jej całym swym nocnym sercem i w razie niebezpieczeństwa oddawał za nią swe życie. Nie zdradzę watahy, nawet jeśli będą na mnie naciskać i torturować. Również liczę się z tym iż jeśli zdradzę, z hańbię, nie obronię, będę próbował z niej odejść zginę z łap Alfy lub innego wymiaru sprawiedliwości Watahy.
To przysięgam ja, na me życie i honor,
Malakai.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xythuel
Latający Mag
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 7:27, 10 Wrz 2011 Temat postu: |
|
No dobra, dobra, ale irytuje mnie, że napisałeś iż Twoja matka to 'Ayano' bowiem to powitanie Watahy Nocy, a Twój ojciec jest 'Katsume', gdyż na forum takowy osobnik jest i w dodatku jest Wiecznym Szczeniakiem. xd
No mniejsza. Akcept.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nike
Nowy
Dołączył: 12 Wrz 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:26, 12 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Imię: Nike
Proponowana ranga: Szczenie
Historia: Urodzona na dzikich, niezamieszkałych przez ludzi terenach, gdzie od zawsze królowały tylko i wyłącznie zwierzęta. Flora i fauna idealnie ze sobą współgrały, tworząc samoistny, cudownie prosperujący krąg, w którym wszystkim dobrze się żyło. Nie licząc biednych ofiar wygłodniałych, mięsożernych łowców. Mniejsza, nie o tym chciałam... No więc pewnego wiosennego dnia, a było to w maju, na świat przyszła trójka jakże uroczych, puszystych kuleczek. Dwie samice i jeden samiec. Z początku ich rodzicielka troskliwie się nimi zajmowała, jednakże z czasem zaczęła oddawać się innym, o wiele ciekawszym rozrywkom, stopniowo porzucając swój miot. Szczenięta stawały się coraz chudsze i słabsze, matka przychodziła do nich jedynie od czasu do czasu, racząc ich swoim mlekiem. Wkrótce zaprzestała odwiedzania ich. Byłyby zginęły, gdyby miały kilka tygodni mniej. Jedna samica i tak padła - pozostała tylko słodka parka, Nike i Kieł. Wychodzili z nory, szwendając się po okolicy i znajdując gdzieniegdzie śladowe ilości padliny, która utrzymywała ich przy życiu. Czasem zdarzało się odkryć gniazdo pełne pożywnych jajek, które dawały zastrzyk energii i wystarczały na kilka trudnych dni. szczenięta więdły tak żałosny żywot. Gdy na ich terenach brakowało już zwierzyny wszyscy uciekli nie było kompletnie nic została tylko Nike, z początku nie wiedziała co zrobić była przecież małym szczeniakiem serce podpowiadało: zostań to przecież tutaj przyszłaś na świat tu się urodziłaś tu twój dom jest i twoja ojczyzna za to rozum podpowiadał co innego mówił: Chcesz tu umrzeć z głodu? Zrób tak jak wszyscy! Przenieś się do innego stada. Nike nie mogła się zdecydować ale po kilku miesiącach uciekła brakowało jej jedzenia, tak przemierzając niekończące się lasy i gorący piach pustyni mimo tego wycisnęła z siebie wiele potów i utrudzeń aby znaleźć się w tej bajkowej krainie właśnie tu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xythuel
Latający Mag
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:19, 12 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Ak, ak, akcept.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elizabeth Angeline
Dorosły
Dołączył: 19 Wrz 2011
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:39, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Imię: Shaunee
Proponowana ranga: Szaman
Historia:* Urodziła się w pewnej dziwnej watasze. Nie było tam Alfy tylko był Król, który kiedy chciał mógł zabić jakiegoś wilka. Był najgorszy. Pewnego dnia, gdy wilczyca podrosła, przeciwstawiła się mu. On wtedy kazał wsadzić ją do dziury. Siedząc tam tyle tygodni oszalała. Owszem, wrzucali jej skąpe posiłki, ale będą sama oszalała. Jej rodzicce ropaczali wiele dni. Pewnego dnia wygramoliła się z dziury i uciekła. Dotarła tutaj, mając tylo siebie i szaleństwo. Pogrążona w wiecznej rozpaczy. Zaczyna kolejny rozdział życia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:42, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Masz drobne błędy w historii - popraw je. I ogólnie dziwna jest ta historia - zbudowana ze zdań pojedynczych nie za fajnie wygląda i niezbyt dobrze się ją taką czyta.
I, tak nawiasem, możesz wybrać jako rangę teraz wyłącznie jedno z tych trzech: młode, dojrzewające, dorosły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elizabeth Angeline
Dorosły
Dołączył: 19 Wrz 2011
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:47, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Imię: Shaunee
Proponowana ranga: Dorosła
Historia:* Nicość i ciemność... Tak oto pogrążona we własnej rozpaczy wilczyca Shaunee opisuje swoje życie. Uwięziona w dole wykopanym przez Króla ich stada. Za to, że chciała uwolnić watahę spod władzy tyrana... A i jej dzieciństwo też nieciekawe. Wieczny strach i ból. Niekochająca rodzina. Ktoś, kto przeżył takie rzecy, nie będzie normalny. Na szczęście Shaunee uciekła z tamtego więzienia. Wiele miesięcy tułaczki i głodu. Poznała co to wycieńczenie. Wreszcie dotarła tu. I już nigdy stąd nie pójdzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:48, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Jeden przecinek nadprogramowy, jednego brak, ale ogólnie jest teraz o wiele lepiej - ma w sobie taką iskierkę klimatu.
Przyjęta - załóż kartkę postaci.
Ayano x]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anexia
Dorosły
Dołączył: 21 Wrz 2011
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:34, 21 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Imię: Ishett.
Proponowana ranga*: Na na razie Dorosły, potem postaram się o maga.
Historia**: W pewnej zwykłej watasze, zwykłego dnia, na świat przyszła zwykła wadera imieniem Ishett. Nie była zbytnio ruchliwym dzieckiem, całkowicie przeciętnym. Nie posiadała żadnej specjalnej umiejętności, skrzydeł czy kilku ogonów. Starała podporządkowywać się sytuacji, wiedzieć kiedy być złośliwą hydrą, a kiedy łagodną owieczką. Dorastała niebywale szybko, wręcz rosła w oczach. Wszystko pokomplikowało się, gdy zaczęła interesować się magią. W końcu znalazła w swym życiu hobby, coś co ja niebywale interesowało. Dla wielu stała się bardziej interesująca, wyróżniała się z szarej ludności. Jednak uciekła, była jedna rzecz, która naprawdę zraniła jej uczucia. Pytacie, po co zaraz odchodzić? Tego nie wiem nawet ja. Myślała wtedy, ze tak będzie najlepiej. Tylko, o co chodzi?
Pewien basior postanowił pobawić się jej uczuciami, tak też zrobił. Ona się w nim zakochała, praktycznie nie widziała poza nim świata, a on pop prostu się nią bawił. Konsekwencje swego czynu zrozumiała dopiero będąc już za daleko by wrócić. W końcu, opuszczona z sił, postanowiła przystąpić do watahy, a Noc wybrała dlatego, gdyż to właśnie ona wydaje się jej najbardziej magiczna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:40, 21 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Dwa drobne błędy.
Przyjęta.
Ayano x]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iolia
Nowy
Dołączył: 25 Wrz 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mój dom już nie istnieje... Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:26, 27 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Imię: Loria
Proponowana ranga*: Dorosła
Historia**: W pięknej krainie zwanej Dolina Doam urodziło się małe szczenię. Wyglądało jak mały lisek i miało taki sam charakter. Była to samiczka. Nazwano ją Loria. Gdy trochę podrosła wymykała się do lasu na samotne przechadzki. Na tą która zmieniła jej życie trafiła w pełnię. Zobaczyła samotną drewnianą chatkę wśród drzew. Wyczuła również zapach na który zjeżyła jej się sierść. Bardzo dobrze pamiętała ten zapach czuła, gdy ostatni raz go czuła zginął jeden samiec ze stada Czarny. Ten zapach był trochę inny zawierał zapach trawy, jeleni, drzew i całego lasu. Loria chciała , uciec , zaatakować , a zresztą sama nie wiedziała co chce zrobić... W końcu postanowiła. Chce zobaczyć co to jest. Zobaczyła kobietę o jasnych włosach która w świetle księżyca tańczyła i śpiewała. Jej głos dziwnie ją uspokajał, hipnotyzował. Podeszła powoli nie warcząc, nie szczerząc kłów. Nie wiedziała czym jest człowiek nikt jej nigdy tego nie wytłumaczył. Nagle przenikliwe niebieskie oczy spojrzały w ,zielone oczy wilczycy. Loria miała wrażenie że to spojrzenie przenika przez nią dochodzi do jej wnętrza, duszy. Patrzyły na siebie przez chwilę ,aż w końcu ta niezwykła istota przemówiła:
-Co ty tu robisz mała lisiczko?
Loria oczywiście nie odpowiedziała ale ton głosu tej wypowiedzi uspokoił ją ponieważ instynkt kazał uciekać, , a ona sama bardzo chciała poznać kobietę. Nagle ona przemówiła znowu:
-Ach! Przecież ty jesteś wilkiem! - w jej głosie nie było strachu tylko zaciekawienie.
Loria wycofała się do lasu, ale każdego wieczoru przychodziła w to samo miejsce i podglądała "Panią z lasu" jak nazywała ją w myślach. "Pani z lasu" wyczuwała spojrzenie zielonych oczu , ale nie podchodziła. Sama wilczyca podchodziła powoli coraz bliżej. W końcu siedziała przy "pani" ,a ona mówiła do niej. Nie obchodziło jej czy rozumie liczyła się sama rozmowa. Mówiła jej o życiu , o miłości , przyjaźni, nocy , gwiazdach... Po prostu o wszystkim ,a wilczyca uczyła się. Lecz pewnej nocy "pani z lasu" zniknęła. Nie wyczuwała jej zapachu tylko jakiś dziwny zapach który czuła przy śmierci Czarnego .
-Kiedy ja ostatnio czułam ten zapach?- pomyślała-ostatnio czułam ten zapach przy śmierci.. ŚMIERCI!!!!!! Nie, tylko , nie to proszę -myślała w popłochu.
Poszła za zapachem i nagle zobaczyła ją , ona ... Nie ruszała się , leżała,a na jej spokojnej twarzy malował się niewyraźny uśmiech. Wilczyca podeszła popatrzyła się na ta ukochaną twarz bez futra i... uciekła. Biegła, biegła bardzo długo. Ta pustka która ją wypełniła nie zostawiła w niej nic.Chciała tylko biec, biec gdzieś w dal... Biegła bardzo długa dzień i noc jednak każdego w końcu dopada zmęczenie. Loria usiadła i spojrzała na księżyc. Był w pełni. Często wtedy wyła ze stadem i wtedy poznała "Panią..." Nie! Nie chciała o tym myśleć.
-No dobrze- pomyślała- teraz trochę zimnej logiki- postanowiła w myślach. Gdzie teraz pójdę? Co zrobię?
Była bardzo głodna. Nagle usłyszała wycie. Unosiło się na równiną gdzie zatrzymała się Loria. Opowiadała o wspólnym zaufaniu, o smutkach i radościach watahy. Już wiedziała gdzie. Mimo zmęczenia wstała i pobiegła za dźwiękiem roznoszącym się na równinie. Zobaczyła różne wilki ale na spotkanie wyszedł jej czarny basior. Cała drżała z podniecenia jednak grzecznie spuściła wzrok, a w jej głowie nagle pojawiły się słowa które po chwili wypowiedziała:
-Oto ja, Loria przysięgam bronić watahy. Będę ją kochała i ufała jej całym swym nocnym sercem i w razie niebezpieczeństwa oddawała za nią swe życie. Nie zdradzę watahy, nawet jeśli będą na mnie naciskać i torturować. Również liczę się z tym iż jeśli zdradzę, z hańbię, nie obronię, będę próbowała z niej odejść zginę z łap Alfy lub innego wymiaru sprawiedliwości Watahy.
To przysięgam ja, na me życie i honor,
Loria.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Iolia dnia Sob 4:30, 01 Paź 2011, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:47, 28 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Popraw błędy, masz ich dość trochę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iolia
Nowy
Dołączył: 25 Wrz 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mój dom już nie istnieje... Płeć:
|
Wysłany: Sob 4:31, 01 Paź 2011 Temat postu: |
|
Poprawione :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:15, 01 Paź 2011 Temat postu: |
|
Dalej masz błędy - popraw.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ava
Dorosły
Dołączył: 15 Paź 2011
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z nocy Płeć:
|
Wysłany: Sob 9:58, 15 Paź 2011 Temat postu: |
|
Imie: Ava
Wiek: Dojrzewająca
Historia: Pewnej nocy Ava jako małe szczenię spała sobie wraz ze swoimi rodzicami i dwoma starszymi braćmi w wielkiej przytulnej jaskini. Jej tata i mama byli alfami całej watahy. Więc gdy coś jej zagrażało ( np. Jakiś wilk ) zostało od razu usunięte z terytorium watahy. Lecz pewnego dnia obudzili Ave rodzice i jej dwóch starszych braci i powiedzieli im tak-Posłuchajcie dzieci! Ukryjcie się w tajnych tunelach pod naszą jaskinią! Od północy obca armia wilków biegnie żeby nas zaatakować! Uciekajcie!-Krzyknęli . -Ale co będzie z wami?!- Zapytał się najstarszy z rodzeństwa.- Wy uciekajcie, a my się zajmiemy resztą!-to mówiąc mama pobiegła do taty i wyjąc zwołali całą watahę.Mała Ava uciekła wąskimi korytarzami pod jaskinią żeby zwołać pomoc.Ale gdy już była trochę dalej obejrzała się za siebie i zobaczyła, że jej bracia pobiegli pomóc rodzicom i reszcie watahy. Z płaczem zawołała- Nie!- ale gdy tam podbiegła już było po wszystkim!. Nikt nie przeżył! Teraz to Ava rozpłakała się na dobre! Jej bracia, rodzice, wszyscy bliscy po ginęli. Nie umiała dużej tego wytrzymać zerwała się jak wicher z ziemi i pognała daleko przed siebie. Tak biegła i biegła, aż dotarła tutaj, Do Watahy Nocy. Postanowiła tu zostać i może kiedyś... pomścić pamięć całej jej watahy.
Oto ja, Ava przysięgam bronić watahy. Będę ją kochał i ufał jej całym swym sercem i w razie niebezpieczeństwa oddawał za nią swe życie. Nie zdradzę watahy, nawet jeśli będą na mnie naciskać i torturować. Również liczę się z tym iż jeśli zdradzę, z hańbię, nie obronię, będę próbował z niej odejść zginę z łap Alfy lub innego wymiaru sprawiedliwości Watahy.
To przysięgam ja, na mój honor,
Ava
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ava dnia Sob 11:52, 15 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|