Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Zapisy do Watahy Wiatru

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wysypisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Karenaj
Wilk Spoza Krainy


Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 2834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 0:48, 12 Lis 2011 Temat postu:

Nie!
Spójrz chociażby na dwa pierwsze zdania - w pierwszym brakuje przecinka, a drugie jest z małej litery. Uch! Przecinki stawia się przed "że", skąd Ci się wzięło przed "się"?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amoria
Nowy


Dołączył: 13 Lis 2011
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 18:14, 13 Lis 2011 Temat postu:

Imię: Amoria
Wiek: Młode/1,5lat
Historia: To wszystko działo się na Północnej wyspie Yaya. Amoria wychowała się w lesie posród niebezpiecznych stworzeń, silniejszych od niej. Pewnego dnia, kiedy rodzice wybrali się na poszukiwanie pożywienia, mała samiczka została sama. Jak zywkle ucięła sobię krótką drzemkę pośrod liści. Obudziło ją ćwierkanie ptaków przelatujących nad jej głową. Rozglądnęła się wokoło, ale rodziców nie bylo. Poszła więc na poszukiwanie swoich najbliższych. Szła za ich śladami. Nagle trop się urwał, a przed nią stała mała opuszczona chata. Amoria obeszła ją dookoła. Nadal jednak, nie widziała swoich rodziców. Usłyszała przeraźliwe wycie. Weszła więc do chaty z nadzieją, że zobaczy tam swoich rodziców. Staneła jak wryta w ziemię. Przed jej łapami było wiele krwi. Zaczęła wyć z przerażenia. Leżeli tam jej rodzice pogryzieni przez dzikie zwierzę. Amoria położyła się obok nich. Patrzyła na ofiary z przerażeniem i łzami w oczach. Rodzice doznali wiele głębokich ran na ciele. Zasneła z nadzieją, że to tylko zły koszmar i zaraz się obudzi. Jednak obudziła się pośród drzew, zupełnie nie wiedząc gdzie się znajduje. Podszedł do niej pewien samiec z watahy. Wydawał się miły i przyjacielski. Cała wataha starała się ją wychować na dzielną i silną samicę. Jednak wspomnienia były silniejsze od niej. Amoria stała się ponura i smutna. Postanowiła, że znajdzie i zabije tego, który uczynił jej taką przykrość. Teraz szuka watahy, która zrobi z niej prawdziwą samicę.
Charakter: Amoria jest zawziętą samicą, gotowa stanąć do walki. Mimo, że jest dosyć nieśmiała, potrafi się zaprzyjaźnić. Szuka właśnie prawdziwego przyjaciela, dla którego jest w stanie poświęcić swoje życie. To właśnie przeszłość nauczyła ją najwięcej. Zagubiona i opuszczona, szukająca mordercy samica, jest gotowa stanąć do walki w obronie watachy. Nigdy się nie poddaje, a każdą sprawę bierze całkiem poważnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amoria dnia Pon 13:53, 14 Lis 2011, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Assire
Dorosły


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 899
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 18:45, 13 Lis 2011 Temat postu:

Masz kilka błędów, czasami zapominasz o przecinkach, chodź Historia nawet fajna. No, ale mówię. Popraw to i rozpisz charakter. A i jeszcze jedno! Masz trochę powtórzeń, głownie to imię twojej wilczycy.

Jak na razie: Brak Akceptu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Assire dnia Nie 18:46, 13 Lis 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amoria
Nowy


Dołączył: 13 Lis 2011
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 19:08, 13 Lis 2011 Temat postu:

Dobrze, w miarę rozwinęłam charakter i poprawiłam błędy jakie tylko zauważyłam. Może być ?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amoria dnia Nie 20:19, 13 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oroz
Dojrzewający


Dołączył: 14 Lis 2011
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 17:37, 15 Lis 2011 Temat postu:

Imię: Oroz
Wiek: 2lata
Historia: Mijały dnie. Za dniami tygodnie, a za tygodniami miesiące. Oroz od urodzenia był trenowany przez swojego ojca Artesa. Poznawał wiele nowych umiejetności i różnego typu sztuczek. Jego ojciec był przywódcą watahy, więc zależało mu, by jego syn wyrósł na silnego samca. Treningi nie były łatwe. Oroz dzień w dzień musiał dawać z siebie wszystko. Matka bacznie przyglądała sie postępom jego syna. Pewnego dnia, wcześnie rano, kiedy Oroz jak zwykle uczył się walki, przyszedł do nich pewien samiec. Miał czarną sierść, oczy krwiste , a oddech aż ''krzyczał'' śmiercią. Zwano go Stray. Widać, że nie przyszedł tutaj w gościnie. Na jego widok ojciec aż zbladł. Syn jego schował się za kłodą drewna. Wymienili do siebie parę zdań, po czym obaj pobiegli do lasu. Oroz bardzo chciał pobiec za tatą, jednak matka go nie puściła, ciagle tłumacząc, że może to być zbyt ryzykowne. Jednak mały samiec wykłócał się, że jest dobrze przygotowany do obrony. Nagle usłyszeli gwałtowny ryk dobiegajacy z lasu. Bez zastanowienia, mały samiec wyrwał się matce i pobiegł w kierunku lasu. Gdy dobiegł na miejsce zdażenia, nie mógł uwieżyć własnym oczom. Mały, niedojrzały jeszcze samiec, stał i patrzył jak jego ojciec wyje z bólu. Artes doznał wiele głębokich ran na ciele. Oroz ze strachu nie mógł się ruszyć. Nie wiedział co zrobić. Po chwili całe stado zebrało się wokół Artesa. Oroz popatrzył na twarz Stray'a. Zęby miał całe z krwi. Miejscami widać było zadrapania. Natychmiast opatrzono ojca Oroza. Matka przybiegła na miejsce zdażenia, usiłując się dowiedzieć co się stało. Zobaczyła jak Oroz zaczyna atakować nieprzyjaciela. Starał się wykorzystywać to, czego ojciec go nauczył. Jednak ten tylko zaśmiał się i odszedł. Mały był bezradny. Po chwili matka z synem dowiedzieli się, że Artes przeżył, ale jest w ciężkim stanie. Teraz Oroz jest gotów wstąpić do watahy. Liczy się z ostrymi warunkami i ciężkimi zadaniami. Jednak chce stać się na tyle silny, by móc pokonać nieprzyjaciela.
Charakter: W jego żyłach płynie ojcowska krew. Oroz to silny, wytrenowany samiec, który szuka watahy. Jest wstanie zrobić dla niej wszystko. Potrafi żyć w stadzie. Wychowano go na pomagającego, przyjacielskiego i pewnego siebie samca. Nigdy się nie poddaje. Mimo wszystko, nie bardzo ufa innym wilkom. Cała nadzieje pokłada w Assyrie. Jest pewien, że zrobi z niego odważnego i silniejszego wilka. Dzięki temu Oroz będzie mógł spełnić swoje marzenie i pomści czyny Stray'a


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Oroz dnia Wto 17:54, 15 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KokuRai
Demoniczny Szpieg


Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 19:01, 18 Lis 2011 Temat postu:

Oby dwoje Akcept.

Tu Assire ^.^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sisi
Nowy


Dołączył: 20 Lis 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 13:56, 20 Lis 2011 Temat postu:

Imię : Sisi
Wiek : Dojrzewająca (3 lata)
Historia :Kiedy byłam mała rodzice mnie porzucili... Na szczęście zaopiekowała się mną stara wilcza samotniczka. Gdy miałam półtora roku moja opiekunka zginęła z łap niedźwiedzi. Chciały mnie zabić ,ale udało mi się im wymknąć. Żyłam w puszczy parę miesięcy. Wędrowałam długo aż doszłam do tej wilczej krainy. Postanowiłam zacząć życie od nowa w tym miejscu.
Charakter postaci :
Jestem ciekawa świata. Lubie zabawę i polowania.Bardzo lubię poznawać inne wilki, ciekawi mnie ich zachowanie choć nie wiem dlaczego.

Ps. Użytkowniczka April posiada konto na tym samych komputerze. To nie moja postać tylko siostry. Proszę więc by w wypadku złamania regulaminu karać tylko jedno konto, to które zawiniło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Assire
Dorosły


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 899
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 20:06, 24 Lis 2011 Temat postu:

Rozpisz Historię i Charakter oraz pozjadałaś przecinki.

Brak Akceptu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaliope
Dorosły


Dołączył: 30 Lis 2011
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 20:55, 30 Lis 2011 Temat postu:

Imię : Kaliope
Wiek : Młode
Historia : Na świat przyszła wilczyca o imieniu Kaliope. Uwielbiała zabawy, żarty, jak każdy szczeniak w jej wieku. 3 Tygodnie po urodzeniu, jej matka i ojciec zmarli w męczarniach na wskutek ciężkiej, nieuleczalnej choroby. Mała od tamtej pory musiała polegać tylko i wyłącznie na sobie. Przez długi okres szukała miejsca dla siebie, w którym odnajdzie choć trochę miłości. Wreszcie udało jej się to. Waderka natrafiła na Krainę tryskającą optymizmem i szczęściem, w której odnalazła watahę pasującą do jej charakteru - Wiatru.
Charakter postaci :
Kaliope jest wilczycą cieszącą się nawet z najmniejszej drobnostki. Kocha zabawę i rozrabianie, jak każdy szczeniak. Dla watahy zrobi wszystko, aby ją chronić. Jest także pomocna, lecz posiada swe, których tak nienawidzi, wady. Można nazwać ją łamagą, gdyż potyka się o byle kamień. Nie, nie jest arogancka, choć zdarza jej się to.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kaliope dnia Śro 20:56, 30 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KokuRai
Demoniczny Szpieg


Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 20:48, 06 Gru 2011 Temat postu:

Akcept, ale jak będziesz tworzyła KP, to proszę abyś nieco rozpisała jeszcze charakter. Chodź jak już nie masz pomysłu to zostaw.

Assire ^.^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez KokuRai dnia Wto 20:49, 06 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silentia
Dojrzewający


Dołączył: 03 Wrz 2011
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 15:50, 12 Gru 2011 Temat postu:

Imię : Silentia
Wiek : Młode
Historia : Silentia urodziła się jako jedna z trzech córek Dermanotty i Beherita. Tak jak reszta rodzeństwa, czując się zaniedbana i niekochana, uciekła od rodziny w nieznany świat. Nie chciała pamiętać o rodzinie. Miała nadzieję, że wszystko samo się w końcu ułoży. Jednak coraz trudniej było przetrwać w samotności. Żywiła się padliną i rzadko sypiała, gdyż nie miała gdzie. Zrozpaczona zdecydowała wrócić do rodzinnej krainy i poszukać u rodzicielki przebaczenia oraz ciepła. Nie była pewna niczego, jednak zaryzykowała wszystko. Pierwsze rozmowy i spotkania nie były przyjemne. Kilka kłótni, rozstań, powrotów. W miarę dobrym planem miało być zamieszkanie z bratem pod jednym dachem, lecz stała się rzecz, która wstrząsnęła psychiką szczeniaka. Silentia odpoczywając jesienią nad jeziorem dostrzegła nieznajomego wilka, który spacerował po cienkiej tafli lodu. Nagły trzask i basior zginął pod powierzchnią. Sparaliżowana strachem zemdlała. Dzięki pomocy obcych osób udało się jej wrócić do domu gdzie postanowiła wrócić do matki. Całe szczęście jej wiara w matczyne miłosierdzie nie była pustą, lotną nadzieją..
Charakter postaci : Silentia jest spokojną wilczycą. Na pozór. Przy rodzicach nigdy nie psoci. Trzyma się blisko mamy, taty i przyjaciół. Uwielbia nabywać wiedzę o leczeniu. Ale jednak gdzieś w środku to wspaniała imprezowiczka! No może nie aż taka jak cała brygada zespołu rockowego, ale zawsze lubi potańczyć i pofałszować na imprezie. x3 Córeczka tatusia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Assire
Dorosły


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 899
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 18:29, 12 Gru 2011 Temat postu:

Akcept. (Chodź trochę krótki charakter - wiem, wiem -.- Ale już taka jestem. Zawsze domagam się jakiegoś porządnego, albo dłuższego charakteru xD)
A więc czekam na KP.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sivelle
Młode


Dołączył: 23 Gru 2011
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 20:55, 25 Gru 2011 Temat postu:

Imię: Sivelle
Wiek: Młode
Historia: Ojciec był wojowniczym wilkiem. Troszczył się o dobro swej watahy, dbał o jej interesy. Był godnym następcą obecnego Alfy, który nie dorobił się potomstwa, a wiadomo było, że nie zdążyłoby ono dorosnąć przed jego śmiercią.
Wszystko zmieniło jedno polowanie. Zimą ciężko było cokolwiek upolować, ale on wracał do swoich z pokaźną zdobyczą. Brnął powoli przez śnieg, targając za sobą ofiarę. Zauważył, że zbliża się do większej zaspy. "E tam, przejdę przez nią." - stwierdził. Jakież było jego zdziwienie, gdy śnieg okazał się twardszy, niż przypuszczał, a on runął na niego, niszcząc... norkę. Okazało się, że zniszczył czyjeś prowizoryczne mieszkanko. Jego właścicielką okazała się drobna, wychudzona lisiczka. Lisy... Wilk dobrze wiedział, że jego wataha ich nie znosi.
- Ale o kim to historia? Hm? O tym wilku, czy Sivelle? -
Tak, czy siak wilk nie miał serca zostawić jej przemarzniętej i głodnej. Podzielił się z nią mięsem swojej ofiary. Potem długo rozmawiali... Zakochali się... Typowa bajeczka o cudownym, prawdziwym i szczerym uczuciu. Nuda, nie?
Z ich miłości zrodziła się Sivelle. Rodzice opiekowali się nią w ukryciu przed całym światem. Wiedzieli, że gdyby ktokolwiek się o tym dowiedział, mogliby umrzeć. A wraz z nimi mała Sivelle, która powoli rosła. Nie chciała wiecznie mieszkać w małej jamie pod korzeniami starego dębu. Nieraz wymykała się, by zwiedzać las, który nigdy jej się nie nudził. Jednakże gdy wracała do domu, zauważył ją jeden z wilków watahy jej ojca. Z niewiadomych przyczyn śledził ją aż do jamy. Gdy tam zauważył swego pobratymca, który wychowywał mieszańca krwi, pognał do Alfy i o wszystkim opowiedział. Ten kazał zaprowadzić tam kilku Łowców, by pozbyli się oni Lisicy, zdrajcy i Sivelle. Dorośli zginęli, owszem. Jednakże wadera (bo za nią się uważała) zniknęła gdzieś, wykorzystując zamieszanie.
Biegła przed siebie, gnała na oślep.
"Uciec... Uciec... Uciec..." - tylko to tkwiło w jej głowie.
I udało się. Uciekła na zupełnie obce ziemie. Nie miała zielonego pojęcia gdzie jest, jednakże już była bezpieczna. Taką przynajmniej miała nadzieję.
Charakter postaci: Sivelle nie wie nawet, że jest mieszańcem. Niczym dziwnym nie jest dla niej to, że wygląda zupełnie jak lis, którym była jej matka. Uważa się za wilka i koniec. Nie wie również, że jej rodzice zginęli i wierzy uparcie, że kiedyś ją odnajdą. Jeśli chodzi o charakter, to jest ona pozytywnie nastawiona na wszystko, otwarta i pełna energii. Czymś niezwykłym i pięknym jest dla niej świat i każda jego część nie będąca ciemną, wilgotną jaskinią, podobną do tej, w której spędziła prawie całe dzieciństwo. Bywa niekiedy nieśmiała i zagubiona w nowym świecie. Jest jednak opiekuńcza, troskliwa i wrażliwa na piękno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Assire
Dorosły


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 899
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 20:45, 26 Gru 2011 Temat postu:

Akcept.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karnaj
Nowy


Dołączył: 06 Lis 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z polski O-O
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 17:04, 27 Gru 2011 Temat postu:

KP w PRACY -_-*

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez karnaj dnia Śro 20:53, 28 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Assire
Dorosły


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 899
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 17:17, 27 Gru 2011 Temat postu:

Po pierwsze masz błędy, a po drugie Historia oraz Charakter za krótkie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Clawdeen
Młode


Dołączył: 27 Gru 2011
Posty: 627
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sparx.
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 12:16, 28 Gru 2011 Temat postu:

Imię :Clawdeen.
Wiek :10 miesięcy.
Historia :Zastanawialiście się czasem skąd biorą się te wszystkie magiczne stworzenia? Feniksy, elfy, cyklopy... Wymieniać można tak jeszcze dłuuugoooo.... Cóż, co do ich pochodzenia istnieje wiele definicji - jedne prawdziwe, drugie robiące za legendy, nijak nie powiązane z prawdą.. Jeśli jednak chcecie poznać ten pierwszy gatunek, najlepiej zapoznajcie się z przeszłością Clawdeen... A więc było sobie (i nadal jest) Sparx - planeta oddalona 960 miliardów km od naszej Ziemi. Jakim cudem istniało na niej życie? Ano dzięki gwieździe Azura, będącą centrum Układu Gwiezdnego Pyłu, spełniającą tam rolę Słońca. Równie ciepła i równie duża... Na naszej planecie, stanowi ona jedynie maleńki punkcik na nocnym niebie, widoczny tylko jeden dzień w roku. Daty nikomu jeszcze nie udało się ustalić, co akurat jest mało istotne w owej historii. A więc: Sparx było czwartą z kolei planetą od Azury. Znajdowało się na niej wszystko co niezbędne do życia - powietrze, woda, ciepło, rośliny i etc. Wraz z dniem powstania owego ciała niebieskiego, na jego powierzchnię dostała się drobinka 'promienia słonecznego' (gorący i wyjątkowo cienki odłamek skalny - jego nazwa niekoniecznie ma związek ze Słońcem - ot po prostu tak to sobie nazwano i już. c:). Z niesamowitą prędkością uderzył on w glebę Sparx'u, uwalniając ze swego wnętrza cztery smugi światła - każda z nich symbolizowała jeden z żywiołów europejskich - wodę, ogień, ziemię i powietrze. W ten sposób, owy świat podzielono na ćwiartki, w których centrum wyrosły tzw. Kryształowe Kwiaty. One zapoczątkowały tam życie...

Zajmiemy się głównie kulturą i życiem Istot Powietrza (każda ćwiartka symbolizująca jeden z żywiołów, miała swoje Istoty). Zajmowała ona południowo-zachodnią część Sparx. Tereny były to górzyste i najbardziej obfite w lasy. Z trzech wartości - wiary, nadziei i miłości, czczono tu tą pierwszą. Źródłem życia, tu, jak i zarówno na innych częściach planety, był Kryształowy Kwiat - w tym wypadku prezentujący swą 'osobą' (khem, khem... 'rośliną'?) wszystkie odcienie srebra. Dopóki białą poświata wokół niego nie gasła, życie na Powietrznym Odcinku (tak zwana była część Sparx zaludniona przez Istoty Powietrza) trwało i mogło się nadal rozwijać. Bowiem tam młode pokolenia nie rodziły się z pary zakochanych - właśnie Kryształowy Kwiat był za to odpowiedzialny. Na Powietrznym Odcinku, swój żywot rozpoczynały feniksy, wampiry, kotołaki oraz.... magiczne wilki. Raz w miesiącu następowało Rozpylenie Życia - Kryształowy Kwiat otwierał szeroko swe płatki (naturalnie będące zamknięte) uwalniając w ten sposób dokładnie 380 nowych stworzeń, początkowo będących... zwiewną mgiełką. Zabierano je do miejsca Gdzie Światła Wędrują Po Ziemi. Tam o ich 'rasie' decydował Złoty Kompas. Ceremonia ostatecznego przeobrażenia jest dosyć długa i skomplikowana, więc jej opis chyba sobie daruję...
Przejdźmy więc do wydarzeń...

Wokół Kryształowego Kwiatu Istot Powietrza już dosyć dawno nie było tak tłoczno... Kto mógł pojawił się na ceremonii Rozpylenia Życia, z taką namiętnością rozpychając się wśród tłumu, iż rekord wyproszonych osób z całą pewnością został już dawno pobity. Nawet skrzydlate istoty nie były w stanie znaleźć dogodnego miejsca. I nie bez powodu... Jak głosiła legenda, czwarte w roku narodziny młodych żyć przyniosą na świat jednego spośród nowo narodzonych, które na długie lata, a nawet i tysiąclecia zostanie w pamięci ludu Sparx. Wszyscy więc chcieli przygarnąć pod swoją opiekę chociażby jedno Nowe Życie i wychować je jak najlepiej - by to o nim w przyszłości mówiono iż dokonał czynu godnego Rubinowego Wieńca - najwyższej odznaki Istot Powietrza, przydzielanych tylko za nadzwyczajne czyny. Od powstania owej planety, tylko trzy osoby otrzymały ten honor - bowiem jedynie tyle niegdyś żyjących wychowało jedno z Młodych Żyć na Wielkie Osoby. Ale by to opisać, trzeba by już zagłębić się w dłuuugą historię kultury Istot Powietrza. A nie o to tu chodzi... Teraz najistotniejszym momentem było ukazanie się nowego pokolenia, które ku zdziwieniu wszystkich, przyszło na świat gwałtownie i niespodziewanie. Dziwne, zazwyczaj trzeba było kilku godzin nim wszystkie młode ujrzały światło dzienne. No ale różnie bywa, nie? Nom... W powietrzu unosiło się teraz kilka setek Mgiełek nie posiadających żadnych konkretnych kształtów. Całe zebrane tu towarzystwo od razu ruszyło w wiadome miejsce - byle jak najszybciej odkryć nowe tożsamości 380 Nowych Żyć. Tam Gdzie Światła Wędrują Po Ziemi, dotarli z całkiem niezłym czasem. W tym też momencie w kierunku Złotego Kompasu ustawiła się długa kolejka zwiewnych, bliżej niezidentyfikowanych tymczasowo istot. Z biegiem czasu ich rządek malał, a wśród przedstawicieli danego gatunku, usłyszeć można było okrzyki wiwatu. W końcu przed 'sądem ostatecznym' stanęło ostatnie z nowo narodzonych. Usiadło ono na kamiennej płycie, dając Kompasowi działać. Igła magnetyczna poruszyła się o 67 stopni, zatrzymując się na podobiźnie wilka. Mgiełka na chwilę zwiększyła swą objętość, zaraz zaś strasznie się kurcząc. Powtarzała tę czynność kilkukrotnie, za każdym razem nabierając coraz to konkretniejszych kształtów. W końcu przeobraziła się w szczupłe i małe szczenię. Młode mrugnęło kilka razy swoimi zielonymi oczami, z zaciekawieniem wodząc wzrokiem po zebranych. Wiedziało już, iż na tym dopiero rozpocznie się jego walka o przetrwanie zwana życiem. Mimo wrodzonej świadomości (co było tu normalne u wszystkich), cieszyło się z tego iż było... i że miało możliwość zmienić to co nieidealne. Czy to nie za duże plany jak na kogoś, kto stąpa po tym świecie zaledwie od kilku minut? Możliwe, ale to było niczym w porównaniu z jej kolejnymi myślami... Nie nimi się jednak teraz zajmiemy. Do samiczki (bo okazała się być przedstawicielką płci żeńskiej) podszedł feniks (konkretniej członek starszyzny) - najwyraźniej również 'kobieta'. Intuicja podpowiedziała małej iż jest to ktoś ważny; zastygła więc bez ruchu oczekując przebiegu wydarzeń. Została uniesiona do góry i obejrzana ze wszystkich stron. W oczy dorosłej Istoty Powietrza, głównie rzuciło się blade znamię na boku wilczka..
- Nazwana zostaniesz Clawdeen - na cześć naszej bogini radości. - oznajmiła, idąc z młodym obywatelem w stronę grupki magicznych wilków. Zatrzymała się przed Collie - dwuletnią (dorosłą!) wilczycą. Złożyła przed nią szczenie, uśmiechając się porozumiewawczo. Wszystko było już jasne. To w jej opiekę Clawdeen została złożona - od dziś to ona ja wychowa i da nadzieję na dobre życie.. Na twarzy wadery zagościł uśmiech. Pośród innych magicznych wilków przeszedł pomruk zazdrości, ale także i radosny okrzyk. Od tej chwili do ich grupy dołączyło nowe żyjątko... Fajno...

Tiaaa, fajno... Tak wszystkim, a już w szczególności Collie się zdawało - przez pierwsze dwa miesiące. Gdy samica wychowała Clawdeen, ta nie chciała siedzieć przy niej grzecznie dzień i noc... Wolała sama, bez niczyjej opieki włóczyć się po Odcinku Powietrza, odkrywając wszystko po kolei, a szczególnie to, co zakazane. Jak to mawiała: 'gdyby nie było to zakazane, zapewne nie interesowałoby mnie to tak bardzo'. I na tym wykłócanie się z młodą wilczycą przystawało. Ciężko było utrzymać ją w miejscu, a jeszcze trudniej - uchronić od złego. W ciągu jednego tygodnia, samiczka zaliczyła tyle wpadek, że od kary nijak wymigać się nie mogła. A jej ciekawość świata nadal nie gasła - wręcz przeciwnie - z każdym dniem wzrastała. Gdy po długich wędrówkach udało jej się już zwiedzić wszystko co interesujące w Odcinku Powietrza, planowała przedostać się na następne części Sparx'u. Jej tymczasowym celem był Odcinek Ziemi. Pojawienie się jej tam, zdecydowanie nie przyniosłoby pozytywnych skutków. Same nieprzyjemności i niebezpieczeństwa jak już... A więc mimo ogromnej pokusy nie śmiała opuścić swej rodzinnej części świata (gdyż jak do pewnego czasu uważała, Sparx było całym światem). Ku jej zaskoczeniu rozciągał się on dalej... nie tylko do Azury... nie tylko do Układu Gwiezdnego Pyłu... Nie! Świat był duuuużooo większy. Młoda wilczyca nawet z tej wielkości nie potrafiła zdać sobie sprawy...

A czemuż to jej ciekawość świata była potępiana i krytykowana przez dorosłych? Ano ze względu na tradycję. Cała ludność Sparx podziwiała Istoty Powietrza - za ich opanowanie, zorganizowanie i... przewagę liczebną. Clawdeen była więc taką czarną owcą w stadzie. Wszyscy starali się wpoić jej dobre maniery i zmusić do ich przestrzegania. A tak zwana przez młodą samiczkę ,,Moda na inność'' nijak nie była akceptowana przez mieszkańców Odcinka Powietrza. Przyczyniło się więc to do tego, iż wadera nie miała żadnych przyjaciół - nawet najmłodsi z wielką powagą kontynuowali swoje 'powołania' - bo według dorosłych, 'powołaniem' młodych pokoleń było zwyczajne przestrzeganie zasad kultury i etyki. Wszelkie wykroczenia poza te normy, były dla nich czymś... złym, łagodnie mówiąc. A więc i Clawdeen była dla nich czymś złym...

Powoli energia samiczki malała. Świat przestał być dla niej taki ciekawy i wielki. Dokładniej mówiąc, ograniczył się do granic jej legowiska. Wilczyca posmutniała i spoważniała. Całą duszą jednak tępiła te surowe 'tradycje' jej ludu. Cóż, być może niewiele by brakowało i dołączyłaby do grona tych wyedukowanych i nadzwyczaj moralnych Istot... Na szczęście, w końcu znalazł się ktoś, kto ją docenił...
Podczas samotnego spaceru po Lesie Everfree zaczepiła ją inna, dorosła wilczyca. Przysiadła przy młodej wędrowniczce, starając się wysłuchać jej wszystkich żalów. Była to chyba jedyna osoba, która dostrzegła, że w tej samiczce jest coś wyjątkowego. Nie chciała naśladować innych, próbowała stworzyć nową grupę społeczną wśród Istot Powietrza... Miała własny cel w życiu, przed którego realizacją nikt nie umiał jej powstrzymać. Gdyby tylko ktoś to zrozumiał... Ale na pewno nie uda się to tu - nie na Sparx'ie. Jedynym miejscem znanym waderze, gdzie żyły wilki mogące docenić odmienność Clawdeen, była Ziemia - tam oryginalność i bycie sobą, znane były jako wyjątkowe wartości istot żyjących. Spytała młodej czy tego chce - chciała, jak najbardziej. A więc w dniu najbliższej Nocy Spadających Gwiazd, młody wilczek został wysłany na naszą planetę, pod postacią gwiezdnego pyłu. A więc zjawisko przybycia Clawdeen na Ziemię nie było uznane za coś nadzwyczajnego. Wraz z zetknięciem się z glebą, powróciła do swojej dawnej, wilczej postaci. Po krótkiej wędrówce trafiła tutaj - do owej krainy. Głębokie przywiązanie do żywiołu powietrza doprowadziło do chęci wstąpienia w progi Watahy Wiatru, a szansa na zaakceptowanie młodej przez innych, dodała jej wiary w lepsze jutro...

Charakter postaci :Mimo iż jest dopiero w szczenięcym wieku, ceni przede wszystkim wiarę - kieruje się przeczuciem i marzeniami. Nawet w najtrudniejszych chwilach góruje w niej optymizm & nadzieja na lepsze jutro... Jak na swój wiek, dobrze rozumie co jest naprawdę ważne i do czego powinna dążyć...za czym stoi również fakt, iż postawiła już sobie cel w życiu. Zwięźlej mówiąc, jest to radosna istota - bardzo pozytywnie nastawiona do świata, spontaniczna, a przede wszystkim z dużym poczuciem humoru. Nie brak jej opanowania i z pewnością nigdy nie zabraknie! Choć jak mówią, w życiu nic nie jest pewne... Ale wracając do punktu wyjścia: zawsze pozwala tryskać swej młodzieńczej energii tylko w stosownych sytuacjach. Marzy jej się też odrobina adrenaliny w życiu. Zwyczajnie nie lubi gdy wszystko jest takie idealne, ot po prostu. Życie z góry jest pełnie niedoskonałości, Clawdeen wie o tym dobrze i akceptuje to z góry, bez względu na wszelakie negatywne skutki. Ona po prostu chce doznać wszystkich uczuć i z pewnością nie raz będzie miała ku temu okazje. Może to dobrze, może to i źle, jednak jak to ona mawia: `nie chcę przed śmiercią pomyśleć, że moje życie było (nie)idealne`. W stosunkach do innych charakterów stara się być neutralna, co niestety nie zawsze jej wychodzi. Nie toleruje rasizmu. Zawsze jest sobą, nie zmienia się w celu przypodobania się komuś. Nie znosi traktowania jej jak dziecko, za czym stoi również fakt, że nie jest to jakaś 'słodka dziewczynka'. Poprzedzając z góry różne pytania - nie, nie jest też małą buntowniczką. Nikogo nie chce naśladować. Wręcz przeciwnie - stara się aby tak zwana przez nią 'moda na inność' ujrzała światło dzienne...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Clawdeen dnia Śro 12:33, 28 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akeli
Dorosły


Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 1660
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 12:41, 28 Gru 2011 Temat postu:

O jeeeej... Historia ładna i w ogóle. Przyjęta. Zakładaj KP :3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dudly
Młode


Dołączył: 17 Sty 2012
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 11:35, 17 Sty 2012 Temat postu:

Imię : Dudly
Wiek : Szczeniak
Historia : Zaczęła się ona w łonie matki-Cleo. Moja matka była doświadczoną szamanką, wkrótce po moich narodzinach awansowała na Alfę. Była to szczupła wadera, bardzo odważna i sprawiedliwa. Troszkę uparta, ale za to opiekuńcza. Ojcem był Samiec Alfa. Mój tata charakterem był podobny do mamy, razem dbali o watahę jak nikt inny. Pewnego ranka, leżąc w łóżku usłyszałam jak moja matka szturchając mnie krzyczy, że już pora wstać. Nie robiła tego jednak delikatnie tak jak zwykle to robiła. To obudziło moją czujność. Zerwałam się z łoża jak oparzona słowami wykrzykiwanymi przez moją rodzicielką.
-Co się dzieję?-zapytałam matki, oczy miałam jeszcze zamknięte, ale gdy je otworzyłam doznałam szoku. Widziałam po raz pierwszy, że matka moja płaczę. W oczach miała duże krople, po polikach spływały łzy. Cleo była zakłopotana. Było to widać, od razu było wiadomo, że to nie są łzy radości.
-Wataha Wschodu Nas zaatakowała, ojciec Twój a wojnę wyruszył, a mi kazał ewakuować wszystkie wadery z dziećmi, Ty zaś uciekaj, nie wiadomo co się zdarzyć może!-zakrzyknęła matka ma ze zduszonym głosem. Nie ucieknę, będę walczyć! Akurat w takiej chwili mogłabym ją zostawić-pomyślałam. Jako szczeniak nie myśli się rozsądnie i mądrze, ale ja wykazałam się odwagą i wypowiedziałam jej moje myśli. Rzecz oczywista nie zgodziła się, ale ja nadal uparcie stawiałam na swoim.
-Dudly-zaczęła Cleo ze spokojem w oczach-Nie możesz. Doceniam Twoją chęć pomocy, ale nie możesz. I już. Uciekaj teraz, póki jeszcze żywą jesteś!-na końcu zaczęła szlochać wypychając mnie z nory. -Najwięcej mi pomożesz uciekając. Musisz być żywa! Jestem Twoją matką i na śmierć Ci nie pozwolę. Więc błagam Cię, nie bądź jak i ja uparta i ratuj swoje życie-wypowiadając te słowa żal i smutek za serce mnie złapał. Było to tak wzruszające, że łzy poleciały mi z moich różowych oczu.
-Dobrze. Niech pozostanie na Twoim. Ale wiedz, że źle postąpisz nie pozwalając mi walczyć za Watahę-czekałam na jakiekolwiek słowa ze strony Alfy, ale ona mnie poklepała po ramieniu. Kolejna gorzka łza uderzyła o ziemię. Potraktowałam to jako odpowiedź, przytuliłam się do niej i zaczęłam gnać w las. Po kilkugodzinnym biegu zatrzymałam się. Nie czułam już nóg, nie wiedziałam gdzie jestem i zdawało mi się, że to tylko sen, nie sen, a koszmar straszny. Wokół mnie nie było żadnej żywej duszy, zostałam sama jak palec. Opuszczony szczeniak nie przeżyje sam w lesie! Ale matka puszczając mnie i wyganiając z pola bitwy wiedziała, że sobie poradzę. Wiedziałam dobrze, że ona we mnie wierzy. Zaczęłam szlochać. Dopiero kilka godzin, a będę musiała wytrzymać z tym bólem rozłąki być może i całe życie. Chciałam być w tej chwili radosna, ale nie mogłam. Nie dało rady patrzeć optymistycznie na zaistniałą sytuację. Byłam głodna, musiałam zdobyć pożywienie. Nie było mowy o polowaniu... Musiałam najeść się owocami. Postanowiłam znaleźć Krainę bezpieczną dla mnie. Będę za dnia szukać, w nocy znajdę czas na odpoczynek. Nadszedł zmrok. Znużona ja biedna, z nóg padałam, więc położyłam się na ściółce i mchu i w mig zasnęłam. Sen był przerażający. Cleo-ma matka wzywała pomoc. Z koszmaru wybudził mnie szelest. Zające sobie skicały. Widząc te istoty okazało się, że jestem głodna. Nie było mowy o zającach, na razie nie miałam nawet ochoty próbować. W poszukiwaniu zaszyłam się głębiej w las. Nieduży stawik zaspokoił me pragnienie. Napiłam się krystalicznie czystej wody, najadłam się szczupakiem przeze mnie złowionym. Nie był on duży, ale w prawdzie i ja nieduża, więc wystarczy. Wykąpałam się, orzeźwienie, tego mi było trzeba. Słońce wyszło zza chmur. Czas na wycieczkę. Idąc napotkałam kilka dzików. Dziki te były dość dziwne nie uciekając widząc mnie. Najwidoczniej nie byłam dla nich postrachem. Nie spłoszyły się na widok małej waderki. To oczywiste. Pozbierałam się już po tragedii, która mnie spotkała. Zawitałam w tej oto Krainie. Fajnie, nie? Tutaj mam zamiar spotkać mą miłość, poznać przyjaciół i wrogów. Mimo, że jestem szczeniakiem jestem bardzo silna, przeżyłam tak dużo... Tutaj zacznę żyć od początku.
Charakter postaci : Zawsze uważałam się za inną od wszystkich. Byłam większa i silniejsza, poza tym z pozoru delikatna. Byłam taką chłopczycą wśród koleżanek, ale kolegą podobało się to. Raczej byłam nieco szalona, ale pobyt w lesie nieco mnie uspokoił. Jednakże mimo tego w tej Krainie (być może) zmienię się znów w pogodną i zawsze, ale to zawsze uśmiechniętą Dudly. Teraz jestem szczęśliwą waderą, ale jednak ciągle pamiętam historię, która mi się przydarzyła. Potrzebuje wsparcia i czasu, aby ta rana się zagoiła. Jestem cierpliwa i wyrozumiała. Odwaga to moje drugie imię. Jestem raczej pogodnym stworkiem, pozytywnie nastawionym do życia, mam nadzieję, nawet gdy jest bardzo źle i wszyscy mówią, że nie da rady, ja i tak będę się uśmiechać i mówić"Jakoś to będzie" Kocham zabawę, to normalne u szczeniaków. W sytuacjach, w których trzeba zachować powagę, powagę zachowuję. Wiem jak zachować się w każdej sytuacji, jestem bardzo kulturalną waderą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rex
Dorosły


Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 1527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 17:59, 17 Sty 2012 Temat postu:

Imię : Rex
Wiek : 8 lat
Historia : Rex urodził się w prowincji Skyrim, która znajdowała się bardzo daleko od tej krainy. Przez cały czas panowała tam zima, więc jest on przyzwyczajony bardziej do zimnego klimatu. Należał on bowiem do jednego z największych klanów, który składał się z samych wilków. Jego rodzice (Grimvar - ojciec, Ysolda - matka) byli dowódcami tego licznego stada. Rex był uczony przez swojego ojca, że nie tylko siła się liczy w batalii, lecz także zręczność, na którą on właśnie stawiał. Rex, gdy miał zaledwie parę miesięcy widział na własnych oczach jak okrutni ludzie wyżynają jego rodzinę. Gdy próbował ratować swych rodziców otrzymał on rozkaz, by uciekał jak najdalej, by się nimi nie przejmował, by myślał o swojej przyszłości. Przy ucieczce zebrał jeszcze kilku wilków i jak najszybciej ruszył jak najdalej. Każdy wilk rozdzielił się po czasie i poszedł w inny kierunek. Rex akurat trafił tu, gdzie poznał grono swoich przyjaciół oraz założył tu swoją rodzinę. Był także kiedyś Alfą Wiatru. Niestety parę razy zniknął bez słowa nie mówiąc o tym innym. Po paru latach wraca słysząc, że Jaina nie żyje. Załamany wini siebie, że to jego wina i powinien zawsze przy niej być, nigdy jej nie opuszczać. Zawiódł nie tylko siebie, ale także przyjaciół i rodzinę. Postanowił, że zostanie już tutaj na zawsze, nie ma czego szukać, nie ma z kim czego szukać, jedyna część jego została właśnie tu. Chcę odbudować wszystko to co zniszczył.
Charakter postaci : Gdy tu wrócił był załamany tym co zrobił sobie i swoim bliskim, lecz nagle coś w niego uderzyło co spowodowało, że wróciła jakaś część starego Rexa, który był radosny, dumny, pomocny, przyjacielski i stanowczy. Jest szczęśliwy, że nadal tu może być ze swoimi bliskimi, jednak nadal nie może sobie wybaczyć, że nie było go przy tym, gdy jego znajomi go potrzebowali. Stara się sprowadzić wszystkich na dobrą drogę życia, by nie spotkało ich to co go.


Jak coś to moje KP jest u samotników ;d


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rex dnia Wto 20:25, 17 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wysypisko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 29, 30, 31 ... 35, 36, 37  Następny
Strona 30 z 37


Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin