Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Zapisy do Watahy Wody

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wysypisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Viktoria
Latający Mag


Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 19:33, 02 Kwi 2012 Temat postu:

Dobra, gramatycznie... powiedzmy, że OK. Jednak na dojrzewającego musisz mieć min. 10 zdań w historii. Rozpisz się przy robieniu KP. Przyjęta. :3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rossie
Dorosły


Dołączył: 03 Kwi 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 13:04, 03 Kwi 2012 Temat postu:

Imię:Lutien

Historia:
Lutien urodziła się w krainie nad morzem, kiedy miała cztery miesiące jej rodzice zginęli w walce z innymi wilkami, broniąc jej i jej rodzeństwa. Przeżyła tylko ona i jej siostra, niestety po kilku latach rozeszły się i Lutien została sama,podróżowała długo, zatrzymywała się tylko na noc by się przespać. Była samotna cudem udawało jej się polować, były takie czasy kiedy przez kilka dni nic nie jadła. Podróżowała po to by znaleźć nowy lepszy dom. I znalazła go w tej krainie. Teraz ma tylko nadzieję że tu znajdzie przyjaciół.

Ranga:Dorosła


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktoria
Latający Mag


Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 13:47, 03 Kwi 2012 Temat postu:

Przyjęta, ale w KP dopisz jeszcze ze 3 zdania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rossie
Dorosły


Dołączył: 03 Kwi 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 15:12, 03 Kwi 2012 Temat postu:

Cieszę się dziękuje bardzo :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evi
Dorosły


Dołączył: 13 Kwi 2012
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 14:37, 17 Kwi 2012 Temat postu:

Imię: Evi

Historia: Evi urodziła się bardzo daleko stąd. W krainie w której mieszkała
z rodzicami panował mrok. Tam każdy musiał dbać sam o siebie. Rodzice wilczycy zostali zabici w brutalny sposób przez alfę stada na oczach małej. Po tym strasznym wydarzeniu Evi musiała radzić sobie sama, a ona była inna nie pałała złem lecz dobrocią. Chciała dla wszystkich jak najlepiej, chciała pomagać a nie walczyć i zabijać bez powodu. Przez jej zachowanie była tępiona i traktowana jak śmieć. Mała wadera pewnego dnia podczas wielkiej uroczystości ceremonialnej kiedy wszystkie wilki zebrały się w jednym miejscu postanowiła się wymknąć. Udało jej się to. Evi wymknęła się z tamtego strasznego miejsca, biegła przed siebie byle dalej, biegła tyle ile sił w łapach. W końcu dotarła nad wielkie jezioro, był już wieczór, nagle mała wilczyca spostrzegła w ciemności trzy pary świecących oczu. Serce stanęło jej w gardle, nagle z za krzaków wyłoniły się trzy ogromne wilki szczerzące kły do małej wadery, jeden z wilków spojrzał na drugiego porozumiewawczo i w ułamku sekundy rzuciły się na nią, i znów mała Evi musiała uciekać. Biegła tak już chyba z godzinę a wilki siedziały jej na ogonie, w końcu jeden z wilków naskoczył na małą z pazurami raniąc Evi w łapę. Co mogła zrobić mała wilczyca z krwawiącą łapą w obliczu trzech potężnych basiorów. Wadera leżała na ziemi skulona, nagle gdzieś z głębi lasu zaczął dobiegać potężny wilczy skowyt a wilki gotowe do ataku pobiegły gdzieś za dochodzącym głosem. Mała ranna wilczyca leżała tak aż do rana, gdy obudziła się nie mogła wstać jej noga była bardzo spuchnięta i zakrwawiona. Jakoś doczołgała się do jeziora przy którym wczoraj wieczorem spotkało ją nieszczęście. Obmyła swoją łapę ze krwi i położyła się wyczerpana na brzegu, była bardzo głodna a nie mogła polować. Wtedy zaczęła zastanawiać się:
-Czy to już koniec???-pomyślała.
Evi nad jeziorem spędziła około tygodnia czasu czekając na zagojenie rany. Po tym męczącym i pełnym bólu tygodniu Evi udała się drogą przez las, mimo zagojenia na rany młoda wilczyca trochę jeszcze kulała. Dotarła do małej polanki gdzie pasły się sarenki zaczaiła się i skoczyła na swą ofiarę w końcu od tygodnia nic nie jadła. Po paru minutach wilczyca najadła się co znaczne dodało jej siły. Po paru dniach dotarła tu do owej krainy i ma nadzieję że to będzie jej nowy dom.

Ranga:Dorosła


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Evi dnia Nie 11:30, 20 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktoria
Latający Mag


Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 14:41, 17 Kwi 2012 Temat postu:

Okey, przyjęta.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evi
Dorosły


Dołączył: 13 Kwi 2012
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 16:00, 17 Kwi 2012 Temat postu:

Świetnie,Dziękuję i cieszę się bardzo

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ontaria
Dorosły


Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 18:47, 18 Kwi 2012 Temat postu:

Imię:
    Ontaria

Historia:
    Kanada, lipiec pewnego roku. Słońce przygrzewa, łaskocząc czule swymi ciepłymi promieniami skroń pewnej wadery, umęczonej długą wędrówką. Pewnie gdyby psowate się pociły, wilczyca ta zalałaby się chłodnym płynem ustrojowym. Ciszę, panującą dookoła, przerwał jedynie donośny jęk, wydobywający się z ciała samicy. A razem z nim, tylko z drugiej strony, z ciała jej wydobyła się mała, puchata kulka. Po niej kolejna, następna i jeszcze jedna. Czworo szczeniąt. Każde równie śliczne i puchate. Tylko to jedno... Jakby się nie ruszało. Świeżo upieczona matka poczęła wylizywać swoje pociechy. Nie pomyliło się, małe płucka jednej waderki nawet nie drgnęły. Porzuciła ją zatem i ruszyła przed siebie, wszakże wataha oznajmiła, że nie ma czasu na bezsensowne sterczenie w miejscu, obiad przecie sam się nie upoluje.

    * * *


    Coś załapało, małe płucka poczęły działać, a małe usteczka łapczywie porwały sporą dozę powietrza. Oczka nada tkwiły zamknięte, ciche pisknięcie wydarło się z ciśniętego gardła. Po chwili przy szczeniaczku była już czarna wilczyca o czerwonych ślepiach, które groźnie lustrowały otoczenie. Zwała się Pokusa. Przyjęła szczeniaka, który wychował się u boku dwójki własnych, pokusowych wilcząt. Na imię dostała Ontaria. Dorastała w przeświadczeniu, że oto ma szczęśliwą rodzinę, choć żyła z dala od jakiejkolwiek watahy. Tylko ona, Pokusa i dwójka rodzeństwa, Merry i Cherry. Czuła się naprawdę szczęśliwą.

    * * *


    Pewnego dnia jednak sielanka się skończyła. Niebo zasnuły ciemne, kłębiaste chmury. Jakby ktoś je przeciął nożem, ogromna masa wody runęła na ziemię, zalewając wszystko dokoła. Lało przez długie, długie dnie i ciemne, ciemne noce. Powód? Czarownik. Zły czarownik, który zauroczył się w Ontarii. Jednakże Pokusa otwarcie orzekła, że typek nie ma co liczyć na rękę jej córki. Wszystko działo się za plecami wadery, która pomimo młodego wieku, była już całkiem atrakcyjną istotą. Jednak nadszedł dzień, kiedy kruk (nawiasem mówiąc - był to ów czarnoksiężnik) wyznał jej, że jest adoptowana i jej matka nie jest z nią do końca szczerą, poza tym zarzucił, iż powódź jest spowodowana przez jej osobę. Zrozpaczona uciekła, pokonując setki kilometrów. Dzisiaj jest już w tej krainie, licząc, iż może tu spotkają ją szczęśliwe, pelne uśmiechu dni. Jak kiedyś...

Ranga:
    Dorosły


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ontaria dnia Śro 19:09, 18 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lee
Łowca


Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 18:53, 18 Kwi 2012 Temat postu:

Akcept, choć mam duże powody do twierdzenia, że historia jest kopiowana.
Cytat:
Dzisiaj jest już w TheWolfss, licząc, iż może tu spotkają ją szczęśliwe, pelne uśmiechu dni.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lee dnia Śro 18:53, 18 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ontaria
Dorosły


Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 19:08, 18 Kwi 2012 Temat postu:

Fakt, przeniosłam postać z innego forum i zapomniałam o tym xD
Już poprawiam. Dziękuję, że zwróciłeś (łaś?) mi uwagę. ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aaron
Nowy


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 14:12, 07 Maj 2012 Temat postu:

Imię: Aaron
Historia: Każdy powie - zwyczajna historia, cóż w niej niezwykłego? Bo i taka jest historia Aaron'a. Nie ma tu nic co by ruszyło za serce czy wydawało się oryginalniejsze niż wszystkie te historie o zdradach, ucieczkach, śmierci i wojnach. Ot, pewnego razu na świat przyszedł mały, siwy wilczek wraz z rodzeństwem. Niczym się nie wyróżniał, całkiem zwyczajne szczenię. Jego rodzice od lat wiedli samotnicze życie, choć szukali watahy, w której mogliby osiąść na stałe. Nikt jednak nie chciał przyjąć obcych, dość groźnie wyglądających dwóch wilków w dodatku z ciężarną samicą na czele. Szczeniaki urodziły się więc na polance, zupełnie same. No może nie tak dokładnie. Byli z nimi przecież rodzice. Ale brak rówieśników jak i innych wilków, dał się Aaron'owi w późniejszym czasie we znaki. Póki szczenięta rosły, wszystko było w najlepszym porządku. Wędrowali sobie i nawet zaprzestali poszukiwań nowego domu. Wolność była cudowna. Nikt, ani nic nie mogło zatrzymać tej jakże szczęśliwej na pozór rodzinki. Na pozór, bowiem Aaron czuł sę tam źle. Brak mu było towarzystwa kogoś innego niż tylko matki, ojca czy natrętnego rodzeństwa. Jako jedyny ze spuszczonym łbem szedł w dal, bez wytyczonego celu. A trzeba przyznać, że wędrowali długo, bowiem rodzeństwo Aaron'a, jak i on sam osiągnęli dorosłość. Wilk miał dość wiecznej tułaczki, która nie miała żadnego sensu. Dość miał nadopiekuńczej matki i ojca. Dość miał rodzeństwa, które zdawało się nigdy nie dojrzeć. Wzrokiem szukał miejsca dla siebie - przecież bez sensu byłoby odłączenie się od tej i tak niewielkiej drużyny, i wędrówka samemu, skoro nie miał jeszcze dokładnego celu. Aż pewnego dnia familia mijała tę właśnie Krainę. Aaron bez namysłu zwiał. Nawet się nie pożegnał, cóż za nietakt! No i zaczął życie tu. To na tyle.
Ranga: Dorosły (Będzie po zaakceptowanu KP)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aaron dnia Pon 14:14, 07 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktoria
Latający Mag


Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 14:36, 07 Maj 2012 Temat postu:

Przyjęty, nah. c:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akki Ihme
Dorosły


Dołączył: 26 Maj 2012
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 1:26, 26 Maj 2012 Temat postu:

Imię: Akki Ihme
Historia: Historia tego młodego wilka nie jest wyciskaczem łez, ale też nie podnosi specjalnie na duchu. Na próżno szukać tu opowieści o morzu krwi, ingerencji ciemnych mocy, czy trawiących dziesiątki niewinnych istnień wilczych wojnach.
Zatem jak się zaczęło?
"Spokojna rodzina, spokojna Wataha, spokojna kraina. Miejsce jawiące się jako wszechobecny ład i porządek, utopijny sen niepoprawnych marzycieli. Ogromny, usiany kaskadą wód i licznymi jeziorami teren, zamieszkały przez jeden tylko klan. Klan potężny i olbrzymi, o sięgającej setek lat szlachetnej historii. To właśnie tu przyszedłem na świat. Razem z trzema siostrami i jednym braciszkiem wydałem z gardła pierwszy krzyk w zimny, grudniowy wieczór. Od samego początku jasne było, że zarówno urodę, jak i charakter odziedziczyłem po matce - waderze drobnej, delikatnej niby porcelanowa lalka, urodziwej, o miłym i spokojnym usposobieniu. Nieco nieśmiałej, niepewnej, ale o wielkim sercu. Spokojny charakter rodzinnej watahy pozwolił mi wychować się w łagodnej atmosferze, w ciepłych ramionach kochających rodziców. Lecz samotnie. Choć należałem do tego świata całym sobą, tak naprawdę nigdy nie poczułem się częścią tej wielkiej społeczności. Coś nieustannie sprawiało, że czułem się samotny w wilczym tłumie. Nie potrafiłem znaleźć wspólnego języka z samcami w podobnym wieku, może było to spowodowane silnym pociągiem do własnej płci, który tkwił we mnie od zawsze i którego nawet jako szczenię nie próbowałem w sobie tłumić? Cóż, w okresie dorastania niełatwo jest się różnić, choćby odrobinę. i Wcale nie łatwo być wtedy zniewieściałym pedałkiem, którego wszyscy mylą z wilczycą - zapewne tobie też się to zdarzy. Być może to stawało się niewidzialną barierą, która oddzielała mnie od całkiem przyjaznych przecież kolegów. Dużo więcej czasu spędzałem z młodymi wilczycami, o tak, z samicami dużo lepiej potrafiłem się dogadać, lecz... również i z nimi nigdy nie odnalazłem wspólnego języka, jako kolejną barierę znajdując różniącą nas, choć moim zdaniem mało istotną płeć. Zawsze sam.
Jako dorastający wilczek uczyłem się pilnie, chcąc nie zawieść kochających rodziców. Nigdy nie byłem leniwy, mimo to przez długi czas na spokojnych terenach watahy nie przyszło mi zmierzyć się z prawdziwie niebezpieczną sytuacją. Do czasu. W końcu żadna sielanka nie może trwać wiecznie, prawda?
Nasz idylliczny świat zawalił się w okresie letniej suszy, gdy poziom wód spadł, a roślinność zmarniała. Wtedy, pewnej upalnej nocy przyszła tragedia w postaci błyskawicznie rozprzestrzeniających się płomieni, które trawiły wszystko, co zdołały pochwycić ich parzące języki. Pożar trafił na wilcze grono, które przyzwyczajone do wilgotnych terenów nie umiało dobrze panować nad tym niszczycielskim żywiołem. W ciągu zaledwie kilku godzin wielki ogień pochłonął ponad połowę watahy, w tym też moich rodziców. Tak bardzo się staraliśmy, tak walczyliśmy wszyscy o uratowanie naszego pięknego, spokojnego świata... nie udało się. Tej samej nocy, kiedy słoneczne promienie dopiero zaczynały łagodnie muskać ziemię swym ciepłem, wataha podjęła decyzję o ucieczce. Ogromna potęga naszego klanu została złamana przez bezlitosny ogień, pozostała nas jedynie garstka, w tym wielu ciężko poparzonych. Rozsądek kazał pozostać mi z moją silnie przerzedzoną grupą i wziąć udział w znalezieniu nowego terytorium, lecz prawie wszyscy moi bliscy zginęli. Zawsze było ich niewielu, wtedy pozostał jedynie brat, z którym nie łączyła mnie żadna zażyłość. Szybko podjąłem decyzję. Odszedłem, by znaleźć swoje własne miejsce na świecie. By uciec przed samotnością."

Przeanalizowawszy swój żywot, Akki Ihme odetchnął głęboko i wkroczył do nowej, nieznanej mu jeszcze krainy. Może tu odnajdzie upragnione szczęście?
Ranga: Dorosły


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Akki Ihme dnia Sob 3:02, 26 Maj 2012, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lee
Łowca


Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 10:22, 26 Maj 2012 Temat postu:

Powiem jedynie, że urzekła mnie twa historia, zakładaj KP. ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WaterHeart
Nowy


Dołączył: 26 Maj 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 16:11, 26 Maj 2012 Temat postu:

imię: WaterHeart

historia: WaterHeart urodziła się nad rzeką. Tuż po urodzeniu matka nałożyła jej naszyjnik z niebieskim kryształem. Jej ojcem był wysoki basior o imieniu WaterSplash a matką wadera WaterDream. Rodzice jej byli parą alpha a ona miała być ich zastępczynią. Często trenowała z matką walkę. Z ojcem natomiast spotykała się rzadziej bo on albo polował albo spacerował po lesie. Kiedy tylko nadarzyła się okazja spotkania z ojcem WaterHeart biegła do niego i nalegała żeby się pobawili. Gdy wilczyca osiągneła rok ojciec zabrał ją na przechadzkę do lasu. Po miesiącu od dnia w którym osiągnęła rok WaterDream urodzila drugie szczenię. Nazwała je WaterWind. Po jedynastu miesiącach WaterHeart miała już 2 lata. Niestety w dzień w którym miała zostać nowym przywódcą stado zostało zaatakowane przez inną watahę. Gdy tylko WaterHeart to zobaczyła to po wiadomiła o tym stado i uciekła w średniej wielkości szczelinę. Przeczekała tam całą bitwę. Gdy bitwa się skończyła wilczyca uciekła zrozpaczona. Miała zamiar być samo


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez WaterHeart dnia Sob 17:03, 26 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 12:15, 27 Maj 2012 Temat postu:

Urzyj formularza i rozwiń historię.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksandra
Dorosły


Dołączył: 29 Maj 2012
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 19:28, 01 Cze 2012 Temat postu:

Imię:Aleksandra

Historia:Aleksandra urodziła się nad wielkim błękitnym jeziorem, ojciec porzucił ją i jej matkę. Ola nie miała rodzeństwa była jedyną w miocie, nikt nie wiedział czemu tak się stało. Aleksandra żyła szczęśliwie nigdy nie miała większych problemów, młodą samice wychowywała z powodzeniem matka. Aleksandrze nigdy niczego nie brakowało była szczęśliwą dorastającą wilczycą. Jej matka umarła jako stara i szczęśliwa. Ola umiała polować, matka nauczyła ją wszystkiego. Wadera była spełnioną wilczycą. Aleksandrze po śmierci matki było trochę smutno i postanowiła dotrzeć do krainy o której słyszała od matki. Po paru dniach Aleksandra dotarła do tej cudownej krainy. Postanowiła tutaj zostać i zamieszkać.

Ranga:Dorosła


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kakashi
Dojrzewający


Dołączył: 02 Cze 2012
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 11:49, 02 Cze 2012 Temat postu:

Imię: Kakashi
Historia: - Hej, strachu na wróble! Wstawaj, co tak leżysz jak zabity? - słowa wypowiadane przez krępą wilczycę - jego ukochaną siostrzyczkę - brzmiały dla skacowanego wilka niczym młot pneumatyczny działający koło jego ucha.
- Zamknij... się - zdołał jedynie wybełkotać, by zaraz znowu schować łeb w miękkie sianko. Och, czego to się na tym sianku nie wyrabiało poprzedniej nocy... Cóż, w końcu miał urodziny, można było chyba trochę poświętować. Właśnie, urodziny... Kakashi skończył w końcu tyle lat, żeby uznać go za odpowiednio dojrzałego, by mógł rozpocząć naukę w wybranym przez siebie kierunku. Ale jemu się nie chciało. Przynajmniej nie dziś, kiedy głowa bolała niemiłosiernie od wczorajszych swawoli, wszystkie kończyny mrowiły, a oczy uciekały od zbyt jasnego słonecznego światła. Kac był wrogiem każdego imprezowicza. Chodził po tym świecie już drugi rok, znaczy wciąż był młody i powinien jeszcze się bawić, a nie uczyć. Po co miał się uczyć, nauka była nudna i bezsensowna, w ogóle go nie pociągała. Co z tego, że od miesięcy wmawiał rodzince, że już dawno wybrał kierunek i jest gotowy na rozpoczęcie szkolenia. Wybierze się przecież jakąś w miarę łatwą ścieżkę w ostatniej chwili...
Do uszu siostry wilka dobiegło głośne chrapanie. Niemożliwe! Znowu zasnął! Krępa wilczyca, za którą pomimo tej krępości oglądało się pół stada, pokręciła głową z ubolewaniem. Nigdy się nie nauczy, nigdy nie dorośnie... - pomyślała zdegustowana.
- Wstawaj, Kakashi! - zawołała groźnie, łapiąc stojące obok wiadro z wodą. Z pyska jej brata wydobyło się jedynie stłumione przez siano przekleństwo. Wadera zamachnęła się i wylała zawartość wiadra na brata. Nie widziała jeszcze nigdy, żeby Kakashi tak szybko wstał. Z zadowoleniem spojrzała na efekt - całkowicie przebudzonego i drżącego z zimna i przerażenia wilka - po czym odwróciła się i mówiąc coś o śniadaniu odeszła w stronę siedziby stada.
Kakashi znajdował się zdecydowanie za daleko miejsca, w którym wczorajszej nocy urwał mu się film. Słońce podpowiedziało mu, że jest już południe, zaś otoczenie, że szał imprezy wywiódł go na pobliskie pole i czeka go ze dwadzieścia minut drogi w upale, nim wróci do domu. Dziwne, nie pamiętał niczego... Wilk wstał, poprawił włosy z marnym dość efektem i rozpoczął wędrówkę wśród spalonych słońcem traw. Może uda się jeszcze przed śniadaniem zajrzeć do tej słodkiej wilczycy, która wczoraj na jego imprezie wymiatała na parkiecie jak zawodowa tancerka go-go. O ile jeszcze go pamięta, rzecz jasna. Siedziba stada zdawała się dość mało ruchliwa jak na tę porę dnia - nic dziwnego, w końcu cała młodzież najpewniej leczyła kaca po wczorajszej imprezie, albo bała się pojawić w domu, ażeby nie dostać bury od starszych. Kakashi poszedł najpierw do domu swojego najlepszego przyjaciela, aby mu zdał sprawozdanie na temat końcówki imprezy, której niestety mózg wilka nie zdołał zarejestrować. Dom jego kumpla od piaskownicy był jednak całkowicie pusty. Może więc ta urocza wilczyca wie co nie co. Z tego co pamiętał, mieszkała niedaleko... Jednak jej nora także ziała pustkami. Gdzie zebrali się wszyscy? Kakashi stwierdził, że poszuka ich po śniadaniu, w każdym razie musiał się napić, bowiem suszyło go w gardle niemiłosiernie. Wkroczył do swojego rodzinnego domostwa i skierował się do kuchni, gdzie pochłonął dwa litry wody na raz. Nie zastał jednak nikogo. Na nic zdały się poszukiwania, na nic wołania i panika - w osadzie nie było nikogo. Pierwszy raz coś takiego zdarzyło się wilkowi, nie wiedział więc co robić. Jego siostra także jakby rozpłynęła się w powietrzu. A powietrze było gorące i suche... Pomieszkał trochę Kakashi w pustej siedzibie stada, jednak szybko stwierdził, że nikłe są szanse na powrót wilków, jeżeli sam ich nie zacznie szukać. Ale czy warto było zaczynać, mając taką szansę na wyrwanie się z tej dziury? Postanowił nawet nie próbować. To jego chwila! Wziął więc trochę niezbędnych rzeczy i oddalił się, szukając nowego domu i nowego życia.
Ranga: Dojrzewający


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kakashi dnia Sob 14:20, 02 Cze 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 10:50, 05 Cze 2012 Temat postu:

Aleksandra, w zasadzie może być akcept. Kakashi - aż miło czytać! Definitywny akcept. Zakładajcie KP.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksandra
Dorosły


Dołączył: 29 Maj 2012
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:54, 05 Cze 2012 Temat postu:

Fajnie ciesze się ;D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wysypisko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 15, 16, 17  Następny
Strona 12 z 17


Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin