Narada II

Karenaj · Wysłany: Nie 20:30, 28 Mar 2010 Temat postu:

-Ja także nie mam pytań i uwag.-Stwierdziła Karenaj, patrząc na Jainę.-A co do sprawy następstw, jeszcze nie czas na to.-Powiedziała i zamilkła na chwilę.-Chyba, że o czymś nie wiemy... .

Jaina

- Więc zamykam obradę. Możecie wrócić do swoich legowisk. - powiedziała wybiegając z polany. W jej głowie kłębiły się różne myśli, bo ostatnio nie czuła się zbyt dobrze.

Ariana

Mała Ari kiwnęła główką. Pokłoniła sie przewodniczącej i zastępcy i znikła za krzakami niebieskich róż.

Whitewind

White skłoniła się po raz kolejny Alfie, tylko tym razem na pożegnanie. Odprowadziła wzrokiem zamyśloną Jainę, po czym szybko podbiegła do Karenaj. - To co z tym lataniem? - Zapytała, uśmiechając się szeroko.

Siomha Lorcan

Obserwowała rozchodzące się wilki i sama też ruszyła w znanym tylko przez nią kierunku.

Karenaj

-Oczywiście!-Wykrzyknęła, uśmiechając się szeroko.-Tylko gdzie chcesz najpierw polecieć?-Jej ogon "biegał" w te i wewte, jak u rozradowanego psiaczka. Mimo, że była już dorosła, do tej pory nie miała pojęcia, skąd wziął się ten zwyczaj... .

Whitewind

Zaśmiała się perliście. - Wiesz, nie zwiedziłam jeszcze wszystkich miejsc w tej krainie... - Zaczęła, zastanawiając się nad jakimś miejscem. - Jest tu gdzieś przepaść? - Zapytała entuzjastycznie. - Zawsze zastanawiałam się jak to wygląda z góry. - Zaśmiała się i zaczęła energicznie machać ogonem, co znaczyło zadowolenie.

Karenaj

Karenaj zastanawiała się chwilę.-Uwierz, ja też całej jeszcze nie zwiedziła. Ale tak, jest chyba takie miejsce...-powiedziała głosem zamyślonego dziecka, trzymającego palec w buzi, patrzyła w niebo. Dopiero teraz przeniosła wzrok na Wind.-Leć za mną!-uśmiechnęła się rozpościerając biało-niebieskie skrzydła gotowe do lotu.

Whitewind

Obserwowała z ciekawością Karenaj, wyłapując każde jej słowo. Aż nagle jej przyjaciółka zaczęła się przygotowywać do lotu. - Dobrze, nie spuszczę Ciebie z oczu. - Powiedziała, prostując swoje zastałe skrzydła. Pierwszy lot, jej! To będzie frajda! Ustawiła się w takiej pozycji, jakby zaraz miała się oderwać od ziemi i polecieć w górę, jak ptak. Szczerze? Przez chwilę nawet tak chciała zrobić, ale myśl, że może stracić Karenaj z oczu i może coś pójść nie tak skutecznie ją powstrzymywała.

Karenaj

Karenaj odbiła się mocno łapami od podłoża i zatrzepotała potężnymi skrzydłami. Gdy już znalazła się w powietrzu zawirowała weń, a niebieskie włosy jej sierści rozproszyły się dookoła. Na jej pysku gościł teraz szeroki uśmiech, a w oczach igrały radosne iskierki. Spojrzała na Whitewind oczekująco.

Whitewind

Powtórzyła czynności Karenaj i po chwili i ona była w powietrzu. Leciała w górę. Leciała, leciała i leciała. Po chwili jednak coś zrobiła nie tak i teraz spadała, spadała i spadała. Leciała na grzbiet, nie wiedząc co robić przestraszyła się nie na żarty. W końcu ją olśniło. A co robią koty, gdy spadają? Zwinnie obróciła się kończynami w dół, a jej skrzydła znów nabrały wiatru.

Karenaj

Nim White zdążyła podnieść się do góry czy też upaść na ziemię, Karenaj złapała ją za kark. Przytrzymała przez chwilę, jednak na tyle krótko, by ta jedynie złapała stabilność. Po chwili ją puściła i powiedziała wesołym głosem:-Kochaniutka uważaj na żywioł naszej drogiej Kishi-uśmiechnęła się, a jej pysk przez to stał się promienny jak nigdy.

Whitewind

Poczuła, że Karenaj trzyma ją za kark. Zaśmiała się. - Spokojnie. Już chyba załapałam o co w tym wszystkim chodzi. - Zwinnie zwróciła się ku puchatej waderze z uśmiechem. - Dziękuję za pomoc. - Dodała i skinęła lekko łbem w ramach podziękowania.

Karenaj

To lećmy-Karenaj uśmiechnęła się pogodnie puszczając wilczycę. Zatoczyła nad nią koło, wesoło się śmiejąc. Wiatr igrał w jej niebieskiej sierści.

Whitewind

Poszła w ślady swojej przyjaciółki, wykonując nieco mniej idealne koło. Ale jeszcze nauczy się całego tego skręcania. Potrzebowała trochę czasu, aby wszystko w końcu zamieszkało w jej główce. Uśmiechała się szeroko. - A więc prowadź, kochana! - Zaśmiała się lekko, podlatując nieco bliżej Karenaj. Cudownie było unosić się tak nad ziemią!