Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fossoyeur
Dorosły
Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:34, 23 Mar 2012 Temat postu: Fossoyeur |
|
Imię: Fossoyeur, czyli grabarz.
Wiek: 4 lata
Proponowana ranga: Nie wiem. :3
Ranga: Dorosły.
Historia: Ta historia rozpoczyna się w ciekawym miejscu, albowiem na cmentarzu. Wilki z rodziny Fossoyeura rzadko bywały tam w okolicznościach innych, niż to konieczne, niestety tutaj właśnie pierwszy raz oczy otworzył młody samiec o miętowej grzywie i kremowym kolorze futra. Matka szczeniaka była osobą obłąkaną, stwierdziła więc, że za wszelką cenę musi wydać potomstwo na świat właśnie tutaj - przy jednym z nagrobków, wśród mgły, w miejscu osnutym złą reputacją i jak powiadali - klątwą. Tutaj bowiem krążył ponoć duch wilka, który lata temu zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, wkrótce po pogrzebie swojej małżonki, która również umarła gdzieś w tych okolicach.
Nie dziwnym więc było, że nie chciano zbytnio zbliżać się do terenu tajemniczej nekropolii, zwłaszcza w nocy, zwłaszcza w taką pogodą. Niektórzy mówili też, że ten cmentarz miał wpływ na dziwne zachowania matki Fossoyeura, która wkrótce po zajściu w ciążę z Alfą tamtejszego stada zupełnie postradała rozum. Nikt jednak nie wie, co była prawdziwą przyczyną tego obłąkania, jednak biorąc pod uwagę mniemanie o nekropolii, oraz ciągłe wyprawy wadery w okolice cmentarza, wniosek nasuwał się samoistnie, zwłaszcza dla prosto żyjących mieszkańców stada.
Nie odbiegajmy jednak od tematu, bowiem mamy w paru słowach przedstawić żywot młodego Foss'a. Wkrótce po urodzeniu syna i córki, obłąkana wilczyca zmarła, nie wytrzymując bólu oraz wysiłku, jakie musiała znieść przy porodzie. Szczenięta zostały całkiem same, nie mając u boku nikogo, kto by się nimi zajął w pierwszych chwilach życia. Wtedy jednak zdarzyła się seria dziwnych zdarzeń, które zadecydowały w większości o losie bliźniąt. Jedyne, co zachowało się w pamięci Fossoyeura to widok jasnej postaci, która opuściła nagle ciało jego matki i unosząc się nad ziemią, podleciała do szczeniąt. Dalej Fossy niewiele pamięta, jednak wciąż ma w umyśle uśmiech ducha matki - spokojny i ciepły, jakby zapewniający o tym, że wszystko będzie w porządku. I było, bowiem okazało się, że zupełnie przypadkiem nieopodal przechodził stary szaman, którego widziano często w okolicach cmentarza i zdawał się być jedyną osobą odporną na nieszczęścia i klątwy tejże nekropolii. Widząc samotne szczenięta i ciało wadery szybko doniósł o tym Alfie, który niezwłocznie przybył na miejsce i kazał zająć się swoimi potomkami. Jednak dzieci rosły, wychowywane jedynie przez ojca i jego nową partnerkę, którą już dawno "ukrywał" przed stadem. Rosły zdrowo, jednak syna Alfy coś wciąż ciągnęło ku przeklętemu miejscu jego narodzin. Nie wiedział, co to było, ale sądził, że to przez "tajemniczą" atmosferę, jaką owinięty był cmentarz. Nie mówił tego nikomu, ale mnóstwo czasu spędzał przy grobie matki, czekając, by raz jeszcze się pojawiła, by dowiedział się, czy to było przywidzenie, czy jawa. Nigdy jednak nie udało się mu ponownie ujrzeć zjawy, co nie przeszkodziło mu w chadzaniu na cmentarz przez długi czas. W końcu zaczęto go przezywać grabarzem, czyli w języku francuskim - fossoyeur. Ten przydomek właśnie przyjął się jako imię młodego samca.
Zupełnie inne podejście do nekropolii miała siostra Foss'a. Za wszelką cenę unikała przeklętego miejsca, podzielając zdanie mieszkańców, że jej brat ma dość specyficzne zainteresowania. Starała się go odciągać od nekropolii, jednak nie przyniosło to oczekiwanego skutku. Wycieczki wilczka spotkały się także z dezaprobatą ojca, który sprzeciwiał się chadzaniu syna na ogólnie potępiane tereny. W końcu doszło do tego, że zabronił mu pojawiać się w okolicach nekropolii, więc szczeniak wymykał się tam nocą, potajemnie. Nie uszło to uwadze Alfie, który zdenerwowany wyprawił potomkowi długie kazanie i zagroził wyrzuceniem z watahy. Foss przyjął to godnie, ale niespecjalnie wziął do siebie słowa ojca. Jego zainteresowanie cmentarzem zaczęło przeradzać się w obsesję, chadzał tam codziennie, spędzał przy grobie matki każdą wolną chwilę, a dotknięty tym Alfa w końcu zdenerwował się nie na żarty. Kłótnię ojca z synem słyszało niemal całe stado. Stary Alfa zagroził, że cmentarz zrówna z ziemią, na co potomek jego odrzekł, że skoro nekropolia ma zniknąć, on chce zniknąć wraz z nią. Tej samej nocy poszedł na cmentarz. I tej nocy właśnie, ujrzał swoją matkę - jej zjawa unosiła się nad grobem z tym samym szczerym uśmiechem, co w dniach narodzin potomków. Jednak jej pojawienie się nie było bezpodstawne. Słowa wilka sprawdziły się. Jeszcze wieczorem padać zaczął siarczysty deszcz, a że cmentarz leżał w dolinie, szybko pojawiać się zaczęły głębokie kałuże. To jednak nie wszystko - na wzgórzu, nieopodal nekropolii stał zbiornik wodny, z którego korzystali wszyscy członkowie stada. Tama, która pilnowała przed zalaniem okolicy nie wytrzymała, ze względu na swe lata, gęstej ulewy i zbiornik zalał cmentarzysko, wraz z wpatrzonym w swą rodzicielkę wilkiem.
Na tym historia mogłaby się kończyć, gdyby nie fakt, że Foss przeżył. Jak później stwierdził, jego matka pojawiała się tylko w chwilach skrajnego zagrożenia życia swego dziecka, tym razem również spełniła swoje zadanie. Po uszy zagłębiony w wodzie wilk kierował się w górę, ku światłu, jakie wytwarzała zjawa jego matki, tak wydostał się na powierzchnię. Niemniej wiedział, że z cmentarza i tak nie pozostanie już nic, a swój cel spełnił - ujrzał ducha matki, potwierdziły się jego wspomnienia z dzieciństwa. Pamiętając kłótnię z ojcem, młody basior nie powrócił do domu, tylko ruszył w przeciwnym zupełnie kierunku - pod wpływem impulsu, zupełnie niespodziewanie dla siebie.
Wśród zatopionych ciał i nagrobków nie udało się znaleźć syna Alfy, dlatego stwierdzono, że najpewniej woda pochłonęła go na dobre - tak dla rodzinnego stada stał się kolejną ofiarą upiornego cmentarzyska.
A co się stało z Fossem w rzeczywistości? Dotarł tutaj, chcąc zrobić coś innego, znaleźć nowe życie w innym miejscu i stadzie.
Charakter: Fossy'ego ciężko nazwać sympatycznym wilczkiem, z którym da się porozmawiać. Raczej nie przepada za towarzystwem wilków, jak również innych istot żywych, czy martwych. Czasem gada od rzeczy, ale jeżeli już ktoś go zaakceptuje, oczywiście z wzajemnością być może naprawdę wartościowym towarzyszem. Charakteryzują go chamskie niemal odzywki, rzadko kiedy przejawia ślady jakiejkolwiek empatii, nigdy też nie obchodzi go specjalnie los innych stworzeń. Swój - co innego. Pomimo, że stara się być normalny zwykle nic z tego nie wychodzi - nadal pozostaje swego rodzaju "bucem".
Ekwipunek: Kości.
Coś więcej: Nie.
Atrybut: Wytrzymałość.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fossoyeur dnia Sob 9:08, 24 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Cassie
Dorosły
Dołączył: 21 Mar 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:40, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
Okej, ciekawa KP. c:
Akcept. Życzę miłej gry~
~Caroś
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cassie dnia Pią 21:40, 23 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|