Kyinra
Wieczny Dzieciak
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 2526
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mglista Dolina Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:01, 30 Lip 2011 Temat postu: KP Kyinry |
|
Imię:
Kyinra
Wiek:
2,5 roku!
Proponowana ranga:
Wieczny Dzieciak
Ranga:
Wieczny Dzieciak
Historia:
Wstęp:
Nie wiem od czego mam zacząć, lecz najlepiej będzie gdy zacznę od tego w jakim miejscu się urodziła. No więc nazwy tej krainy nie pamięta, lecz pamięta, że urodziła się w jakiejś jaskini, znajdującej się na tak zwanej Księżycowej Polanie. Nazwa tejże polany pochodzi od tego, że w czasie pełni księżyca owa polana wręcz błyszczy się srebrem. No i rosły tam również księżycowe kwiaty. Lecz niestety Kyinra nie wie, skąd się wzięła ta nazwa. No i urodziła się właśnie przy pełni księżyca. Jej mama była szpiegiem, natomiast ojciec jakimś alchemikiem, czy szalonym naukowcem, nazwijcie to jak chcecie. No i Kyinra na samym początku, zwała się Lija. To imię zmieniła, ponieważ było one za słodkie i tak dalej. Po prostu, nie pasowało do niej. Ale zmieniła je już po przywałęsaniu się do tej krainy. Wilczyca od małego była wścibska i ciekawa świata. Gdy była już nastolatką, czyli była w tym wieku ,co teraz jej mama zginęła na jakiejś misji, którą powierzyła jej ukochana przyjaciółka. Noście Kyinra dowiedziała się o tym na końcu. Kyinra nie przeżyła tego tak bardzo, jak jej ojciec. A czemu? Nie umie odpowiedzieć sobie na to pytanie. Ale chyba dlatego, ponieważ bardzo często kłóciła się z nią. Z ojcem utrzymywała lepsze kontakty, więc po jego stracie była bardziej przejęta, niż po stracie matki.
Laboratorium i Dziwna Fiolka:
Jak to się stało, że... Kyinra jest Wiecznym Dzieciakiem? Odpowiedź na to pytanie jest dosyć prosta. Któregoś razu Kyinra chodząc po krainie natknęła się na ruiny starej hurtowni papieru, musiała ona stać w tym miejscu od parunastu lat, może wieków. Budynek był strasznie zniszczony i przerażający. Ciekawska wilczyca weszła do środka. Niby nic takiego. To co w każdej ruinie być musi. Jakieś pomieszczenie, pomalowane na kremowo-brązowo, zepsute windy i... Porozbijane butelki po piwie. Nie bała się tego miejsca, bo była pewna, że nikt jej tu nic nie może zrobić, no i się nie myliła. No i oczywiście weszła dalej. Była łazienka, stare biuro i tak dalej. Aż w końcu nadszedł czas na piwnice. Była ona za zamkniętymi drzwiami, znajdującymi się pod hurtownią. No i jak to bywa, drzwi były zamknięte. I pytanie, jak je otworzyć? Oczywiście kluczem! Klucz znajdywał się pod tekturą, leżącą na ziemi. No cóż, nikt by na to nie wpadł. No i sporo czasu spędziła na poszukiwaniu ich. Drzwi otworzyły się, a za nimi... Za nimi znajdywało się miejsce, chyba w najlepszym stanie w całej tej ruinie. Było tam ciemno, a na stołach stało wiele buteleczek, wypełnionych jakimiś cieczami o różnych kolorach. No i tak samo było na regałach, już wiadomo co to było - laboratorium. Kyinra przyglądała się każdej z fiolet z osobna, szukając czegoś dla siebie. Były tam eliksiru różnego rodzaju, od eliksiru uroki, po eliksir życia i wiecznej młodości... Kyinre bardziej zafascynowała ta druga fiolka "Eliksir Wiecznej Młodości". Wzięła owy flakonik i odkręciła go. No i oczywiście wypiła zawartość. Substancja miała dziwny smak... Smakowała jak truskawki, zmieszane z czymś gorzkim. Później zawróciło jej się w głowie i zemdlała. Musiała coś jeszcze zrobić, ponieważ w laboratorium wybuchł pożar.
Pożegnanie Krainy:
Kyinra nie pamięta co się dalej wydarzyło. Ale obudziła się w jaskini, a nad nią stał ojciec. Nadal miała zawroty głowy, ale mniejsze. Ojciec stał nad nią i się w nią wpatrywał jak w jakąś maskotkę. Z jej pyszczka wyrwało się jedno pytanie:
- Tato, o się wczoraj stało...?
Ojciec się zawahał, ale w końcu raczył jej odpowiedzieć.
- Wczoraj znalazłem cię w laboratorium. Byłaś nieprzytomna, a w łapce trzymałaś pustą fiolkę po eliksirze. Nie wiem co ty tam zrobiłaś, ale hurtownia stanęła w płomieniach. A wraz z nią poszło moje całe laboratorium. Ale na szczęście ten eliksir był już skończony. No, a zemdlałaś głównie z powodu działania ubocznego eliksiru...
- Tato, a co się teraz ze mną stanie?
- No cóż, na zawsze pozostaniesz w ciele nastolatki. Nic po za tym...
Kyinra się nieco zszokowała, no ale chwila... Przecież na tej fiolce było napisane do czego służy ciecz, która się w niej znajdywała! No, ale oczywiście wilczyca o tym zapomniała! Cóż za durna istota... Minęło już kilka miesięcy od tego całego zajścia. W ciągu tych kilku miesięcy sporo się wydarzyło... Ojciec jej zmarł. A co było przyczyną jego śmierci? Ludzie, ludzie przyczynili się do śmierci jej taty. No, ale cóż ona mogła na to poradzić? Na pewno było jej ciężko, gdy dowiedziała się o śmierci ojca. Chodziła przybita i zdołowana. Aż w końcu stwierdziła, że lepiej będzie dla niej jeśli opuści Mglistą Krainę. No i tak zrobiła...
Nowy Dom - Koniec historii:
Po jakimś czasie dotarła do tej krainy. Zdążyła już poznać wiele miejsc, które się tu znajdują i wiele wilków. Kyinra, jeszcze jako Lija poznała dużo osób, wśród których był niejaki Ray. No i cóż, w nim się zauroczyła po raz pierwszy. Później zmieniła imię na to, co ma teraz - Kyinra. Ray zniknął, ona się zmieniła. Zmieniła swój charakter i postępowanie. No i poznała swą pierwszą miłość (to nie było zauroczenie), którą była niejaka Czikita (Kyinra dopiero wtedy dowiedziała się, że była bi, ale później stwierdziła, że powinna zmienić orientację seksualną). Dołączyła do Watahy Nocy. I to chyba byłoby na tyle...
Charakter:
Kyinra jeszcze za czasów Liji, była wilczycą miłą i uroczą. Pomagała innym, często się uśmiechała i nawet bawiła. Była strasznie uległa i głupia. No i z prawie wszystkimi osobami rozmawiała o swoich problemach. Była wierna swoim przyjaciołom i taka niezdarna. Ale od dłuższego czasu jest... Inna. Zamknęła się w sobie, nikomu nic nie mówi o swoich problemach, a "zabija" je tnąc się. No, robiła tak. Bo stwierdziła, że musi znaleźć inny sposób na radzenie sobie z problemami, na przykład jedzenie czekolady. Jedna ostka, jeden problem. Stała się również bardzo, ale to bardzo szczera i wredna. Mówi to co myśli, i sądzi, że wie najlepiej. Mniejsza o to, że czasami zdarza jej się pomyłka... Ostatnimi czasy, nie ufa zbyt wielu osobą, nie licząc swoich przyjaciół. Sądzi, że tylko im może powiedzieć wszystko i zaufać, ale jednak nie do końca. Po prostu, jej obecny charakter jest skomplikowany, nie da się go opisać. Raz jest zła i wredna, a zaraz może ci poprawiać humor. Dziwna jest, po prostu.
Ekwipunek:
Kilka kości i arafatka.
Coś więcej:
Umie mówić w języku afroazjatyckim, takim jak egipski. Ale niestety, nie potrafi się nim tak doskonale posługiwać. Ale jednak, lepiej wychodzi jej rozmawianie po japońsku, ciut rosyjsku i całkiem nieźle idzie jej hiszpański.
Atrybut:
Zręczność!
Post został pochwalony 0 razy
|
|