Masshiro
Młode
Dołączył: 30 Mar 2013
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:50, 01 Kwi 2013 Temat postu: Masshiro |
|
Imię:
Masshiro
Rasa:
Wilk
Wiek:
1 rok
Proponowana ranga:
Czas pokaże.
Ranga:
Młode
Historia:
Chłód i ciemność. Jedyne co osoba przekazująca co się działo mogłaby wypowiedzieć. Po ciele przechodzące ciarki.. Oddech, puls i bicie serca wyjątkowo spowolnione, z minuty na minutę coraz mniej wyczuwalne. Gdyby szczenię nie było okryte mokrym, oszronionym futrem widoczna byłaby skóra z gęsią skórką.. Jak mówiłam - chłód i ciemność.
Szelest, szelest wskazujący na ruch zakłócający ciszę. Ciszę, z którą dało się zaprzyjaźnić. Która nie była już przerażającą, przy której nawet własne myśli cichły oddając jej szacunek.. Szelest, z sekundą coraz głośniejszy. Światło! Światło podrażniło ciężkie, zamknięte powieki, zmieniając czerń w swojego rodzaju szarość, która następnie ukazała się oczom. Oczy miały niczego już nie ujrzeć, ale jednak.. Zapach? O nim nic nie można było powiedzieć, odmarznięty ciemny nosek był zbyt długo wyłączony ze swojej odpowiedzialności jaką było rozpoznawanie woni, by teraz w tym jednym momencie móc pomóc zorientować się co się właściwie dzieje. Właśnie, co się działo? Na tym polegała śmierć?..
- Biedne maleństwo! - Czyjś zatroskany, przerażony głos. Skóra poczuła ciepło, ciepły dotyk kogoś innego. Ciało niesione ów dotykiem było zupełnie bezwładnym, nie miało sił by móc choć ruszyć koniuszkiem ogona, by zwrócić uszy bądź otworzyć oczy, aby zlokalizować istotę, która raczyła się odezwać. Która odkopała małe, niewinne stworzenie spod śmiercionośnej warstwy śniegu. - Nie martw się, teraz będziesz bezpieczna.. - Ostatnie co zdołała usłyszeć przed utratą przytomności.
Dawne odczucia zniknęły. Lekko odrętwiałe ciało nie czuło już chłodu, jego miejsce zastąpiło przyjemne ciepło. Wszystkie życiowe czynności, wróciły do normy, dzięki czemu wróciła i świadomość. Oddech był należyty, serce wraz z pulsem biło swoim własnym, prawidłowym rytmem. Aż chciałoby się żyć, prawda? Nie, nie chciało.. Musiało. Bo istotka, która była właścicielką ciała nie znała dobra, ani zła. Nie wiedziała po co żyć, dla kogo, nie miała niczego co by do tego motywowało lub wręcz przeciwnie. Nie wiedziała nawet, że sam fakt jej egzystencji nazywa się życiem. Auć, delikatne uszczypnięcie w skórę na karku nie należało do przyjemnych. Automatycznie uniosły się powieki, które równie szybko musiały się przymrużyć zaatakowane tysiącem barw.. Żółć, pomarańcz, czerwień, brąz i złoto - kolory bijące od ciepłodajnego ogniska, te natomiast wypełniało światłem wolną od zimnego wiatru jaskinię. Usiadła. Usiadła, a na przeciwko niej pojawiła się duża postać wilczycy o szarobrązowym futrze. Jej oczy zwrócone były w stronę szczenięcia, pysk wykrzywiony w radosnym uśmiechu, uszy wesoło postawione końcami w stronę 'sufitu', głowa nienaturalnie przekrzywiona na prawą stronę. W jednym momencie nieznajoma pochyliła się, jednocześnie zbliżając się kufą do główki maleństwa.
- Tutaj jesteś bezpieczna, Masshiro. - Każde słowo było przepełnione ogromem miłości, z nieznanego powodu kierowanej w stronę małego wilczątka. Być tak bezinteresownym, nieprawdopodobne. Zaraz, zaraz..
- Ma..Ma..Massiro? - Głosik, który wyłapały drobne uszka był nader niskim, cichym, jakby ulatywało z niego życie, ale miał w sobie nutkę rozkoszy, zawartą w brzmieniu i samym fakcie dziecięcego nieradzenia sobie z niektórymi głoskami czy literami, zwane seplenieniem. Głosik, który wypływał od samego szczenięcia, które na jego brzmienie prawie drgnęło.
- To Twoje imię Śnieżynko.. - Nieznajoma z powodu młodego wieku postanowiła nadać imię.. nowe albo pierwsze ów stworzonku. Imię, które było doskonale pasujące do warunków, w jakich Shiro została znaleziona. Śnieg, śnieżna biel otaczająca rudo-różowe futerko maleństwa, no przecież ona nadawała się idealnie na to imię, niczym dla zrodzonej z łez Królowej Zimy.
I w ten sposób zaczęło się w pełni świadome życie Masshiro. Była ona przez pełen rok pod opiekuńczymi skrzydłami swej nowej opiekunki, którą nazywać w międzyczasie przywykła matką. Matką, która wychowanie Shiro wkładała całe serce. Szkoda niestety, że nie miała żadnego doświadczenia i nie wiedziała jak przekazać najważniejsze nauki odnośnie życia.. potrafiła tylko uczyć jej nowych słów, rozmawiać, opowiadać to co sama przeżyła w swoim krótkim, dorosłym od dosłownie kilku dni życiu.. A Masshiro? Słuchała, słuchała bo to było jej zadaniem. Słuchała zapamiętując wszystko bądź to co jej zdaniem było warte uwagi. Lecz czego oczekiwać od szczeniaka mającego problemy z koncentracją? W czasie zaczęła sama tłumaczyć sobie co jest ważnym, poprawnym, a co nie. A przewijając historię, przeszukując zdania. Co jest dobre, a co złe? Nie miała zbytnio okazji by tego się dowiedzieć, cóż, jej zadaniem będzie to tutaj, w Krainie do której zaniosła ją wilczyca, wiedząc, że sama nie jest w stanie zdziałać nic więcej, że najlepszą nauką dla wilczątka będzie uczenie się życia na własną łapę.
Charakter:
Cóż można powiedzieć o charakterze młodego szczenięcia, którego pierwszym i głównym celem jest poznawanie świata oraz uczenie się życia. Ów stworzonko ledwo wie jak wiązać koniec z końcem odnośnie podstawowych aspektów, które dla innych są codziennością, a miałoby się zastanawiać nad tym jakie cechy charakteru posiada. To dopiero będzie mogła odkryć z biegiem dni - kwestia czasu. Ale jak trzeba to trzeba. Jak na młode wilczątko przystało jest ciekawska, aczkolwiek na swój własny sposób. Na czas teraźniejszy jest wyjątkowo płochliwa, przynajmniej w takim stopniu, że nie wykona pierwszego kroku w stronę drugiej osoby. W pierwszym kontakcie woli słuchać niż mówić, dlatego ogranicza się do niewielkiej ilości słów. Ma wyjątkowo ograniczoną wiedzę odnośnie wilczej egzystencji na świecie, emocji, uczuć i tego co i jak powinno się robić. Sama wyznacza sobie priorytety, które nie zawsze są właściwymi. Bo przecież niekiedy i pisklę, jego zobaczenie z bliska może być ważniejszym niż fakt, że można złamać sobie kark spadając z drzewa, na którym ptasie gniazdo się znajdowało. Ogólnie gdy coś mianuje ważnym, wszystko inne niekoniecznie musi mieć choćby najmniejsze znaczenie. Co jeszcze dodać? Ach tak, mało kiedy zwraca uwagę na to co właściwe, a co nie.. skoro jej to nie robi różnicy, to.. czy to ważne? Cóż, na swój sposób po prostu jest inna.. Obecna jedynie postacią, jakoby duszą i umysłem znajdowała się w zupełnie innym miejscu. Nie do końca potrafi odnaleźć się w prawdziwym świecie, dlatego też nierzadko woli uciekać do tego, który kreuje w wyobraźni. Sposób bycia niekiedy odbierany za egoistyczny. Dodatkowo, niestety jest strasznie pamiętliwa i sentymentalna.
Ekwipunek:
Poza wyobraźnią i kostkami, okrągłe zero.
Coś więcej:
Raczej brak.
Atrybut:
Zręczność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|