Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zuri
Dorosły
Dołączył: 18 Maj 2012
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 4:17, 21 Lut 2013 Temat postu: Zuri |
|
Srebrny wilk zdołał jeszcze obrócić łeb za siebie. Mało nie stracił przez to równowagi, choć jego mentalność już dawno wykiwała go, przewróciła się i leżała teraz gdzieś w jakiejś zaspie śniegu. To co jednak zobaczył za sobą ani trochę go nie pocieszyło. Pomalowane krwią ślady jego łap i ogona ciągnęły się za nim jakby w nieskończoność na morzu tego całego śniegu. Zastanawiał się, czy to nadal wygląda jak łapy. Miał wrażenie, że przyczepił się do niego jakiś dywan i teraz taszczy go za sobą. Tak, to z pewnością dywan, przecież to nie krew haha, pomyślał. Był pewien, że niemal pamięta jak wpadł na niego w lesie, a teraz te dwa groźnie szarżujące za nim niedźwiedzie chcą go z pewnością odzyskać.
Zuri czuł, że osiąga swoje granice. Głębokie przecięcie na jego boku sączyło się złowrogo, a nogi niemal odmawiały posłuszeństwa. Czuł jedynie przenikliwy ból, jak gdyby ktoś zajął każdy milimetr jego skóry zardzewiałymi igłami. Nie miał jednak pojęcia, czy to ból wywołany ogarniającym go zimnem, czy też spowodowany przez rozległą ranę, która tak zachęcająco wołała tych, którym nie chciało się gonić królika. Więc może to jednak jest krew? pomyślał. Dotarło do niego jak łatwym celem stał się dla swoich drapieżców. Jak w łatwy sposób da się teraz pozbawić życia? Czy ma jakąkolwiek szansę na podjęcie walki? I na co niedźwiedziom dywan?..
Mimo wszelkich pytań oczy wilka coraz bardziej zachodziły mglą. Czuł potworny, pulsujący ucisk w głowie, a w pysku ten okropny posmak krwi. Resztką świadomości zanotował jak szybko przybliża się do ziemi, niemal zanurzając się w warstwie śniegu. Ogarnęła go ciemność. Upadł. Więc to był koniec, pomyślał i zaśmiał się (choć skute lodem wargi u jego pyska nie zdołały wyrazić podobnych uczuć). Nie zdołał dojść tam, gdzie tak długo już wędrował. Nie zrobił tego, co zamierzał. Musiał pogodzić się z losem i pokornie oddać swoje trzewia w imię obiadu dla swoich myśliwych. Musiał jednak przyznać, że miał dosyć ciekawe życie. Ktoś inny mógłby już dawno się poddać. Musiał też przyznać, że niedźwiedzie niezwykle długo biegną. Zawsze uważał, że poruszają się niesamowicie szybko jak na swoją posturę. Kiedyś nawet jeden mało nie urwał mu ogona goniąc go w szalonym tempie. Może zdecydowali się wrócić i zwołać resztę swojej grupy na wspólny posiłek? Ale od kiedy niedźwiedzie dzieliły się posiłkiem?
W jakiś sposób Zuri zdołał poruszyć swoje ciało, po czym podparł się łapami i obejrzał się. Jego agresorzy zniknęli, ich zapachu także nie było.. Co się dzieje? Dlaczego nie umarłem?.. Przynajmniej krew okazała się prawdziwa - mruknął ponuro, gdy zauważył mokrą, czerwoną breję pod swoim brzuchem. Niespokojne myśli przerwał nagle niemożliwy ból na głowie. Zuri w całym odrętwieniu swojego ciała dał radę wyciągnąć łapę, by dotknąć tego, co jak się okazało, wyrosło teraz na ogromnego guza.
Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że ma przed oczami beztrosko połyskujący w śniegu czarny kamień. Wilk zastanowił się jakie siły sprawiły, że ów śnieg nie zdołał go przykryć. Podejrzany kamień trzymał na sobie coś, co Zuri rozpoznał jako kartkę papieru, a obok spoczywający patyk z zaostrzoną końcówką, służący do pisania, jak się potem domyślił. Wilk słyszał już o tym. Podobno niektóre krainy stawiają na swoich granicach podobne kamienie służące do ustalenia tożsamości przechodzącego. Spodziewał się jednak czegoś bardziej imponującego niż niewinna kartka papieru. Miał nadzieję na jakieś tajemnicze ukryte moce kamieni, które widowiskowo szatkowały każdą część ciała na kawałki za nie podzielenie się swoim imieniem. Mimo to srebrny wilk wolał nie wystawiać niezbadanych mocy tajemniczych kartek na próbę.
Chociaż kałuża z jego krwi powiększała się pod nim coraz bardziej, a przeszyte zimnem członki dawały (z powodu odrętwienia właściwie już nie dawały) o sobie znać, wilk wyciągnął nos i ostrożnie przyjrzał się dokumentowi:
Imię, wiek, proponowana ranga, ranga, historia, charakter, ekwipunek, coś więcej, atrybut. Cóż, zawsze mogło być gorzej, choć linijka zatytułowana "coś więcej" wyglądała dla wilka niespokojnie podejrzanie. Tylko jak ja mam.. zastanawiał się, kiedy przypadkowo trącił łapą wcześniej zapomniany zaostrzony patyk. Zuri wiedział jak ma to wyglądać. Domyślał się, że teraz miał chwycić to coś w łapę i rozpocząć coś, co mędrcy nazywają pisaniem. Miał pewne obawy, przypomniał sobie jednak napotkaną niegdyś grupę szalonych wilczych pustelników, którzy udzielili mu paru lekcji tej dziwnej czynności. Po dłuższej chwili mocowania się z "ołówkiem", i dużej utraty krwi spowodowanej nagłym napięciem mięśni, Zuri nie zwlekał dłużej i rozpoczął "pisanie".
Imię: Zuri
Wiek: 5 lub 6 lat, kto by to liczył..
Proponowana ranga: Niepotrzebna
Ranga: Dorosły
Historia: (Zuri zawahał się. Nie chciał odkrywać przed nikim swojej niebezpiecznej historii, wiedział jednak, że nie może pozostawić pustego pola) Parę lat temu zostawiłem za sobą dolinę, w której żyłem. Od tamtej pory wędruję przez niezliczone tereny pokryte lasami i górami w poszukiwaniu czegoś, co nazywają wolnością. Przeszedłem wiele dróg i widziałem tysiące niesamowitych rzeczy. Nieraz stawałem pyskiem w pysk z okrutną prawdą, często nawet nieświadomie ryzykowałem życiem. Innym razem spotykałem wspaniałych przyjaciół, którzy dzielili ze mną setki przygód. Idę cały czas naprzód i moim celem jest zobaczyć gdzie kończy się świat. Na tę krainę natknąłem się przypadkiem. Nie sprawię problemów i wcale nie będę nic równać z ziemią.
Charakter: (Zuri odchrząknął wykorzystując chwilę na namysł. Poczuł, że niezręcznie jest pisać o sobie, postanowił więc ująć siebie krótko, w skromnych zdaniach) Zniewalająco przystojny wilk o wielkiej odwadze oraz sercu wypełnionym niekończącymi się marzeniami. Dzielny wojownik mórz oraz zawsze chętny do pomocy, wspaniały.... (Nagła kartkę udekorowała plama krwi, którą wilk nieświadomie rozmazał łapą) ..Tak naprawdę wilki wolą trzymać mnie na uboczu. Słyszałem, że bywam nierozważny i pochopny, zazwyczaj postępuję bez przyjętej strategii, na dodatek ostatnio widzę polujące na mnie niedźwiedzie..
Ekwipunek: Nic szczególnego
Coś więcej: (Kolejna plama krwi spowodowana nagłym atakiem kaszlu) Ogólnie to bywam bardzo zdrowy..
Atrybut: Wytrzymałość
Kiedy Zuri wreszcie uporał się z wyczerpującym zadaniem, teraz, jak zgadywał, miał czekać aż starożytny kamień udzieli mu wstępu. A może to tylko zwykły kamień..
(Dodając od siebie - aahaaah czuję się o wiele lepiej po wypisaniu tego wszystkiego z siebie. Wybaczcie za tę obszerność tekstu, po prostu to, iż jest to kp postaci pchnęło mnie do tego, by się w końcu trochę rozpisać ^^ Mam nadzieję, że taki rodzaj karty przejdzie jakoś. No i gratuluję i dziękuję osobie, której zechce się to wszystko przeczytać ;p)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Viy Curay
Shrek
Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 1914
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:01, 21 Lut 2013 Temat postu: |
|
Ciekawie, muszę przyznać. c: Bravo.
Kcepcik. c:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|