Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wano
Dorosły
Dołączył: 21 Kwi 2014
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:07, 23 Kwi 2014 Temat postu: Wano |
|
Imię: Nietypowe, a przede wszystkim stalkerskie - Wano
Wiek: 4 lata
Ranga: Dorosły
Historia: Ich historia rozpoczyna się na terenach Ukrainy, a dokładniej w Czarnobylu, mieście które stało się postapokaliptyczną scenerią na wskutek wybuchu elektrowni atomowej nr 4 w 1986 roku. Oczywiście historia ta dzieje się o wiele później. Jednak za tym wydarzeniem kryła się wielka tajemnica - ludzki eksperyment, który wymknął się spod kontroli. Pech chciał, że przywędrowała tutaj pewna rodzina wilków w której żyli dwaj bracia: Wano i Sawik. Szybko przekonali się, że przybycie w to miejsce to był ich najgorszy możliwy pomysł. Co prawda złe decyzje często pojawiały się w ich rodzinie, a to za sprawą ich ojca, który był wszędzie chodzącym, w każdą sprawę się mieszającym oraz zadufanym w sobie samcem. Matka zaś była spokojną... ale podążającą ślepo za swoim partnerem waderą, a co gorsza - zawsze zgadzała się z jego decyzjami, nawet kiedy i ona miała inne mniemanie odnośnie danych kwestii, tych mniej i bardziej ważnych w ich życiu. Strefę Czarnobylską, zwaną przez ludzi ''Zoną'', nawiedzały niespodziewane emisje, wywoływane przez główny reaktor leżący w samym sercu tej strefy. Podczas tychże emisji nie można było znajdować się pod gołym niebem, ponieważ promieniowanie zabijało wszystkich, którzy na czas nie zdążyli się ukryć. Ludzie powiadali "Zona się broni". Pewnej nocy rodzice wilków wyruszyli na polowanie pozostawiając braci w legowisku. Tak się stało że niedługo potem miejsce miały dwie emisje. Rodziciele już nie wrócili, nigdy. Starszy brat Sawik opiekował się bratem najlepiej jak tylko mógł. Sam nie raz głodował aby tylko młody miał co jeść. Ich rodzinna miłość była bardzo mocna i prawdziwie zżyta. Życie jednak zawsze jest bardzo okrutne, i w tym przypadku nie było inaczej. Pewnego dnia Wano bawił się w pobliżu starego ceglanego budynku, który kiedyś był wykorzystywany przez ludzi jako prowizoryczne więzienie. Oczywiście dziecięca ciekawość nakazała mu owe miejsce zwiedzić. Nie przewidział jednak że w środku znajduje się bardzo niebezpieczna anomalia. Sawik zaniepokojony nieobecnością młodszego brata wyruszył na poszukiwania, nie szukał go jednak długo. Wewnątrz budowli zastał samczyka, który zaklinował sobie łapkę w samym sercu anomalii, która co dziwnie nie uaktywniła się. Bez chwili namysłu podskoczył do malca i odrzucił go na bok. Niestety ingerencja drugiego wilka uaktywniła aberrację. Nie było już możliwości ucieczki. Sawik zdążył jedynie wypowiedzieć słowa "żegnaj bracie", po czym został rozerwany na strzępy. To jednak nie jest koniec historii albowiem śmierć tegoż brata to był jedyne pretekst do samotnej i niebezpiecznej podróży poprzez wielką i nie przyjazną Zonę w której na każdym kroku czyhała śmierć. Dlaczego nie jest warto zapuszczać się w Czarnobylską strefę? Odpowiedź jest prosta - rychła śmierć. A to z rąk zwierząt, które przetrwały słabsze emisje, ale w zamian stały się mutantami, a to z rąk ludzi, którzy podzielili się na ugrupowania walczące pomiędzy sobą lub zawierające kruche sojusze, które nie trwały wiecznie. Jedni zwali się ''Wolnymi Stalkerami'', inni ''Renegatami'' lub ''Bandytami''. Te ugrupowania były jednymi z najsłabszych. Istniały również walczące z sobą "Wolność" i "Powinność", które nie będą miały za wiele wspólnego z ogólną historią oraz najbardziej tajemnicza i najbardziej zabójcza z organizacji - "Monolit". Na wstępie powiem, że jest to organizacja mająca wiele cech sekty religijnej. Jej członkowie wierzą w istnienie jakiegoś złożonego kryształu z kosmosu, Monolitu, znajdującego się gdzieś w centrum Zony. Większość stalkerów traktuje członków Monolitu z pogardą i uważa ich za szaleńców. Od swego powstania grupa ta usiłuje zapobiec wszelkim próbom dotarcia do centrum Zony, by chronić Monolit przed innymi stalkerami. Legowisko znajdowało się dokładnie w tzw. "Dolinie Mroku", obok starego warsztatu samochodowego, stacji paliw i hangaru. Mały samczyk zwany "Wano" załamał się psychicznie w momencie śmierci jego brata, ostatni członek rodziny zginął... Wiedział, że sam nie ma najmniejszych szans na przetrwanie, a skoro jedyne zwierzęta istniejące w Zonie zmieniły się w mutanty w 1986, nie miał innego wyboru jak uciekać z strefy z pomocą Stalkerów. Pierwszym człowiekiem którego napotkał wilk, był Willer - jeden z samotników, niestety ale w najmniejszym stopniu niedoświadczonym. Nieważne jakie masz intencje, jeśli nie wiesz jak unikać anomalii to Cię to bardzo szybko zabije. Co prawda stalker chciał bardzo pomóc Wano, jednak podczas podróży przez "Dzicz" wprowadził siebie i młodego samczyka w anomalię zwaną "elektro". Jej wyładowanie natychmiast zbiło z nóg tą dwójkę. Stalker wiedział, że nie wyjdzie z tego żywy, dlatego wyciągając granat pociągnął zawleczkę i schował go do swojej kurtki, po czym eksplodował. Granat był prowizoryczny, przez co siła jego wybuchu nie była wielka. Po eksplozji, siła odrzutu wyrzuciła basiora z anomalii lekko go zarazem raniąc. Młody nie wiedział gdzie iść. Ruszył przed siebie, po czym zauważył grupkę ludzi - byli to najemnicy czyhający na nieuważnych stalkerów. Nie obchodziło ich kto i po co tutaj się zapuszczał, ich zadaniem było zabić wszystko co się rusza. W pewnym momencie szary wilk usłyszał komunikat o zbliżającej się Emisji, sygnał dobiegał od martwego cywila który nie wiadomo jakim cudem dostał się w te tereny. Wilczek ukrył się natychmiast pod jednym z dachów czekając aż ów wybryk natury minie. Po emisji żaden z najemników nie powrócił na miejsce. Młody postanowił wykorzystać sytuację i zaczął biec w kierunku miejsca zwanym "Bar". Niestety, czekali tam już członkowie powinności który także mieli rozkaz otworzenia ognia w przypadku pojawienia się mutantów. Wilk został uznany za jednego z nich co poskutkowało natychmiastowym ostrzałem, którego cudem uniknął. Mogłoby się wydawać że coś go jakby chroniło. Od razu zrozumiał że tamtą drogą się nie dostanie. Po powrocie do miejsca w którym zginął Willer rozpoczęło się miejskie piekło - najemnicy ostrzeliwali śmigłowiec przewożący naukowców. Helikopter runął na ziemię prawie że od razu. Widział kolejnego stalkera, tym razem ten zmierzał w kierunku tegoż wypadku. Wano postanowił go śledzić. Widział że tenże Stalker ma doświadczenie - zabijając grupy najemników unikał bez najmniejszego problemu każdą anomalię która stała mu na drodze. Krok w krok młody naśladował ruchy stalkera tak aby podążać za nimi. Z 8 naukowców przeżył tylko jeden, wyróżniający się zielonym kombinezonem. Zarówno naukowiec jak i stalker nie zwracali uwagi na podążającego za nimi małego wilczka, ignorowali go. Dotarł z nimi do "Jantaru" w którym znajdował się przenośny bunkier ekologów. Co było dziwne, wpuścili Wano do niego. Może uznali go za przydatnego? W pierwszej rozmowie młody dowiedział się że stalkera nazywają "Naznaczonym", nie wiedział on co prawda o co chodzi z tym pseudonimem, ale ważne że może on wreszcie komuś towarzyszyć, nawet jeśli to by oznaczało koniec jego życia. Kazali młodemu czekać na znak że może się wtrącić do podróży. Czekał... i czekał... Po pewnym czasie stalker skinął głową w kierunku wilczka, dając wyczekiwany znak. Był on gotowy na każdą przygotowaną dla niego scenerię, a w każdym razie był przygotowany teoretycznie, nie mógł się spodziewać tego, że z "Naznaczonym" zjedzie do podziemi nazwanych przez naukowca laboratorium X16. Przemierzali oni korytarze z dziwnymi dodatkami do hełmów na głowie - miało to ich chronić przed zamianą w jakiegoś "zombie". "Bezmyślni stalkerzy... Co oni tam wiedzą?" - pierwsza własna myśl młodego, ot co! W podziemiach przez pierwsze 3 minuty był spokój i nienormalna cisza. Zaraz po tym nastał wielki huk, po czym wyleciało stado "Snorków" - zmutowanych ludzi, pierwszych nieostrożnych stalkerów. "Naznaczony" otworzył do nich ogień, zabijając wielu z nich, niestety jeden z nich skoczył na twarz stalkera. Wano niewiele myśląc chwycił kark snorka podczas lotu tak aby go zagryźć. Człowiek miał rację, jednak młody się na coś nadał. Przemierzali korytarze osłaniając się nawzajem. Po załatwieniu sprawy w laboratorium kierowali się do wyjścia, jednak na ich drodze stanął "Kontroler" - tak jak nazwa wskazuje, kontrolował umysły innych. Stalker wiedział jak unikać tego mutanta, jednak młody nie miał pojęcia nawet jakie to stworzenie ma zdolności. Od razu został on przejęty przez owego stwora. Jednak z powodu nieustającego ostrzału człowieka w ich kierunku, mutant stracił kontrolę nad wilczkiem, który - nie mogąc odzyskać świadomości - wpadł do jakiejś dziury. Nie miał możliwości, by wrócić z powrotem, a słysząc odgłosy śmierci człowieka, zaczął uciekać ile sił w łapach. Zaraz po wyjściu z laboratorium usłyszał samczyk wojskowy śmigłowiec ostrzeliwujący tereny fabryki znajdującej się nad owym laboratorium, taka przykrywka. Wano uciekał nie zwracając uwagi na to, w jakim kierunku biegnie. Wpadł w bagno, w którym ugrzązł. Po chwili usłyszał kroki. Zauważył dwójkę zmutowanych zwierząt. Jeden z nich zabierał się do wgryzienia się w kark młodego, jednak przestał. Wilczek nie wiedział dlaczego mutant nie zaczął go zabijać, a jedynie siłą rzeczy cofnął się na kilka kroków od niego. Basior spojrzał w oczy tej dwójce. Rozpoznał ich! To byli jego rodzice. Ale nie ma czasu na roztkliwianie się nad ich losem, przecież ma uciekać, a i tak nie miał szans na dłuższą rozmowę z rodzicielami... oboje dostali po kulce w głowę od wojskowych. Nagle wybiegło kolejne stado snorków robiąc zamieszanie wśród wojskowych. Młody wykorzystał sytuację i wymknął się ponownie śmierci. Uciekł tym razem w stronę magazynów wojskowych, po czym zakręcił i biegł w stronę "Czerwonego Lasu". Chcąc czy nie chcąc napotkał kolejnych stalkerów, tym razem nie było to najlepsze spotkanie. Dlaczego? Ponieważ Ci ludzie należeli do "Monolitu". Szykowali oni zasadzkę na członków "Wolności", a ten młody wpadł chwilę przed rozpoczęciem akcji. "Wolność" wycelowała w kierunku wilczka, był on pewien że zginie, że to już koniec. Jednak nie. "Monolit" zaatakował zanim tamci otworzyli ogień. Zaskoczenie to najlepsza przewaga nad innymi. Większym jednak zaskoczeniem było to, że "Monolit" zabrał wilka do swojej siedziby w środku Czarnobyla, gdzie nie chcieli go zabić. Przez odwrócenie uwagi wolności i pomoc w operacji wybicia każdego stalkera w tamtym lesie, wilk został przyjęty do Monolitu, gdzie powstał dzięki niemu program zwanym "Wilczy Monolit". O dziwo nie było tam ani jednego mutanta tylko zwykłe, zarozumiałe i gotowe na poświęcenie w imieniu niczego wilki. Tylko dwoje z nich nie wyznawało tych samych wartości co reszta, a mianowicie Wano i Arni, jego przyszły, jedyny i najbliższy przyjaciel. Co prawda wszyscy musieli wykonywać rozkazy ludzi z Monolitu, ale nie każdy musiał rozumieć za co idzie zginąć. Minęły około 2 lata od rozpoczęcia szkolenia Wano na Elitarnego Członka Monolitu. Zaraz po jego zakończeniu otrzymał on dziwny artefakt z Zony. Przedmiot nazywany był przez stalkerów "Baterią". Samo dotknięcie artefaktu mogło zabić lub wzmocnić. Pochodzenie tego artefaktu owiane jest naukową tajemnicą. Rzecz jasna częściowo został stworzony przez elementy dielektryczne, lecz nauka nie zna warunków, w jakich powstał. Jedynym ale za razem najważniejszym problemem było to, że nikt nie przeżył zetknięcia z tym nienormalnym przedmiotem, jednak nagroda mogła się okazać niezwykła. Wilk skuszony tym co mógł zyskać rozpoczął swoją próbę kontaktu z artefaktem. Podczas samego zetknięcia nic się nie działo, jednak po chwili nastąpiło wyładowanie, po czym artefakt zniknął. Wilk stracił przytomność. Po kilku dniach obudził się z świadomością że coś się stało, przeżył co akurat było niewiarygodne. Od razu po przebudzeniu sierżant rozkazał mu zaprezentować zdolność. Wstał, po czym skupił się na sierżancie (był na niego niewiarygodnie wściekły) i pomyślał o jego śmierci. Nastąpiło kolejne wyładowanie elektryczne które niemal zabiło człowieka. Chciał kontynuować szkolenie jednak... rozpoczął się atak.
Podczas obrony Elektrowni przed wojskowymi, zostali powołani wszyscy z Monolitu: Snajperzy, Szturmowcy, Śmigłowce... wszystko to wykorzystywało wojsko do ataku na centrum Zony. Jeden z śmigłowców trafił rakietą Arni'ego rozrywając go na strzępy na oczach Wano... Powtórzyła się sytuacja sprzed kilku lat... zginął tak jak jego brat... Po udanej obronie, wilk ruszył w kierunku "Kordonu" z zamiarem wydostania się ze Stefy Czarnobylskiej.Problemem jednak pozostawały wspomnienia... i nieśmiertelnik z imieniem Wano oraz znakiem cechowym "Monolitu". Nie mógł się od tego uwolnić ot tak sobie. Wykorzystał wszystkie nie stabilizacje w tym okresie w Zonie oraz każdą Emisję po to, aby wydostać się z stefy. Przekradł się koło punktu granicznego na którym również trwał atak. Jego szansą była wyrwa w drucianym płocie. Przeszedł przez wyrwę trzema łapami, po czym jeden z renegatów biorących czynny udział w ataku padł trupem i upadł na czwartą łapę wilka, wbijając ją w ogrodzenie. Przebił ją na wylot, jednak po treningu Wano nauczył się prowizorycznego leczenia takich właśnie ran. W momencie w którym dotarł do tej krainy pozbył się uciążliwego zranienia. Był już gotów aby stawić czoła normalności, tym bardziej po stracie przyjaciela.... dlaczego tym bardziej? A to z powodu słowa danego przez obojga - "Jeśli jeden z nas zginie to drugi nie ma się załamać! JASNE!? Mamy żyć dalej, tak jakbyśmy nigdy się nie znali". Po treningach był już nastawiony na takie sytuacje, przez co nie powinien mieć problemów w tej Krainie. Dotarł tutaj w rocznicę śmierci jego rodziców, a potem i brata.
Charakter: Wredny, Sarkastyczny, nieraz uraczy pomocą, opanowany. Jednak dla osób które darzy jako takim zaufaniem jest miły, przyjazny ale jednak trochę tajemniczy.
Ekwipunek: Nic poza 50 kośćmi.
Coś więcej: Nie licząc noszenia nieśmiertelnika jako symbolu przynależności do nieistniejącego już Monolitu ma i swoje udziwnienie:
Wyładowanie elektryczne w wybranym przez siebie momencie. - Zgoda otrzymana od Alastair.
Atrybut: Wytrzymałość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:58, 24 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Akcept.
Pamiętaj tylko o limicie wyładowań ;) .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|