Malice
Dorosły
Dołączył: 10 Maj 2014
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:55, 11 Maj 2014 Temat postu: Malice |
|
Anna Malice Jacqueline von Freidwen
Dorosły, ale to się zmieni, nie martwcie się
<p align="justify">Malice jest banitką, tak jak jej bliźniacza siostra Mathilde. I tak jak jej siostra jest banitką z wyboru. Toż to byłaby to hańba i upust na jej honorze wielki wrócić dobrowolnie z banicji i poddać się swym rodzicom.
Ale może przejdźmy do rzeczy, bo sedna tu nie ma. Malice urodziła się jako druga córka znamienitego rodu von Freidwen pochodzącego z północy. Z początku ich historia się niewiele różniła. Dostawały wszystko co tylko zapragnęły, rozpieszczone były wręcz do granic możliwości. Nie dostały swego wymarzonego prezentu? Wygnanie, banicja i czasem śmierć jak Malice miała wyjątkowo paskudny humor. Służący się jej bali, była okrutna, za krzywe spojrzenie kazała wydłubywać oczy. Na miejscu zdarzenia, przy wszystkich. A co jej matka na to? Nic, w głębi serca wierzyła i zapewne dalej wierzy, że to po prostu taki efekt przejściowy, który ze swojej nazwy przejdzie jej niedługo. Ach, nawiwną mamusię miały, naiwną. A może dalej mają, kto ich tam wie.
Jednak w jej czarnym serduszku znajdowało się miejsce na miłość, jest starsza od swej siotry o parę minut, ale te parę minut zadecydowało, że Mathilde jest dla Malice wszystkim. Dla swej siostry mogłaby poświęcić swe życie. Czując się zobowiązana trzymania pieczy nad swą młodszą siostrą opiekowała się nią troskliwie i nie raz była o nią zazdrosna. No i jak to zawsze bywa w takich historiach i dla rodu Freidwen nadeszły złe czasy. Matka wytypowała Mathilde aby związała się z którymś księciem z sąsiednich watach. Łatwo się domyślając Malice była szalenie zazdrosna ale jak się okazało martwić się nie musiała, Mathilde również tego nie chciała. Sprytna ich matula sądząc, że to wina Malice postanowiła odgrodzić od siebie siostry, które były dotąd nierozłączne nawet podczas snu. Szał naszej drogiej tyranki był ogromny, rzec można, iż piana toczyła się z jej pyska co faktycznie się zdarzało. Zamknięta zdala od siostry, opuszczona przez wszystkich! Jak te śmiecie mogły zrobić jej coś takiego, zabije ich, zabije ich wszystkich! No i paru padło nosząc jedzenie wraz z wodą. Ojciec ich był coraz bardziej wściekły na swe córy, w których to pokładał ogromną nadzieję, skąd u nich takie zło? Czyżby ingerencja szatana? Albo raczej wadliwy gen. Nie, nie, to jednak rozpuszczenie.
A złe czasy były coraz bardziej złe. Z powodu kaprysów księżniczek nastała wojna. Barbarzyńcze klany zaatakowały znienacka piękne ziemie ich watachy, palili, zabijali, gwałcili. A jedyna nadzieja, która okazała się jedyną porażką macicy zostaje wygnana w szale ich ojca, którego wreszcie ujrzały będąc wygnane. Obie w dwie różne strony, obie na zawsze, teoretycznie. Biedna matka, skąd w niej tyle nadziei? Kazała odwołać banicje kiedy już klan został odratowany licząc, że jej kochanie córunie wrócą posłusznie. No cóż, przeliczyła się.
Malice zwariowała, próbowała znaleźć trop swej siostry, daremnie. W rozpaczy ruszyła przed siebie, wręcz z zamkniętymi oczami. Będąc osamotniona w podróży dojrzała, uspokoiła się ale tylko pod względem chciwości do różnych, przedziwnych rzeczy. Jej szaleńcza natura pozostała. Troskliwość oraz miłość do swojej siostry także zachowała, ku szczęściu dla tych cech, siostry zła już niedługo się spotkają w tejże krainie.</p>
<p align="justify">Paskudny, po prostu paskudny, ale nawet i paskudny charakter potrafi być całkiem ładny. Tak jak to stwierdzenie Malice jest pełna sprzeczności i przedziwności, które nie mają prawa istnieć w takich warunkach, teoretycznie. Jednakże praktycznie sprawa ma się zupełnie inaczej, jej charakter rozwijał się w trzech różnych etapach, dzięki ich opisowi powiedzmy, że można ją zrozumieć.
Pierwszy etap: dzieciństwo.
<p align="justify">Z początku była normalna, całkowicie normalna, nie rozpuszczona, miła, troskliwa i przyjazna. Tak jak jej matka. Wszystko się zmieniło po wyjeździe ojca, który miał teoretycznie wracać co jakiś czas, praktycznie sprawa się miała zupełnie inaczej. Matka z tęsknoty zwariowała, lekko, ale zwariowała. Zabroniła innym szczeniętom zbliżać się do bliźniaczek przez co te znały w sumie tylko siebie, społecznie były ułomne, dalej są, przynajmniej Malice. Stała się troskliwa już wtedy, przesadnie troskliwa i wręcz czasem nadopiekuńcza dla swojej siostry. Matula zmartwiona kazała przynosić siostrzyczkom wszystko czego zapragną przez co Malice stała się rozpuszczoną jędzą, widząc pokorę w oczach sług, wykorzystywała ją okrutnie; nie przyniosłeś owocu ze szczytu tamtej góry? Banicja! Spojrzałeś na mnie krzywo? Wydłubać oczy! Śmiałeś przestawić moją ulubioną zabawkę? Skrócić o głowę!
<p align="justify">To tutaj, podczas dojrzewania, siostry zostały rozdzielone przez ich matulę. Prawdopodobnie ten okres był dla niej najbardziej burzliwy, z resztą, dla kogo on nie jest? Jej skłonności do znęcania się fizycznego pogłębiły się, potrafiła okrutnie zabić służbę z podarunkami dla niej, dla rozrywki. Dosłownie katowała ich na śmierć, nie w krwawy sposób, to nie w jej stylu. Chodzili w tą i z powrotem, skakali, przynosili to co zapragnęła aż padli z wykończenia, a na dodatek traktowała ich poniżająco. Przecież byli jej służbą, mieli jej służyć, prawda? Z nikim nie rozmawiała, nikt z jej "poziomu" do niej nie przychodził, wszyscy się jej bali, brzydzili się nią. A ona tęskniła, tęskniła mocno za swą siostrą. Wpadła w depresję i w otumanienie z czasem, tyrańskie rozrywki już nie były takie orzeźwiające, wyciszyła się, traktowała ich już tylko poniżająco, darując im życie. Krótko mówiąc stała się aspołeczna, lubiła się w znęcaniu nad innymi, z czasem się wyciszyła czego konsekwencją była dziwna depresja.
<p align="justify">Była wreszcie wolna, a jej myśli skupiały się jedynie na odnalezieniu siostry. Na wieść o cofnięciu banicji nawet nie spojrzała na posłańca, po prostu ruszyła dalej przed siebie, za tropem. Ta podróż sprawiła, że przestała być aż tak rozpuszczona, można powiedzieć, że przystosowała się dzięki niej do życia w społeczeństwie przebywając na odludziu. Nauczyła się sama polować, spanie na trawie nie było już problemem tak jak i kąpiel w lodowatym strumieniu. Stała się wytrzymała i wytrwała. Ale nadal rozpuszczona, ta cecha pozostanie przy niej aż do śmierci. Przeszła jej depresja, powróciła do stanu w jakim była przed otumanieniem - okrutne rozrywki znów stały się przyjemne.
Teraz, przybywając, Malice jest zimną suczą. Patrzy na wszystkich z góry, za nikim nie przepada i myśli jedynie o swej siostrze. Jest aseksualna, apodyktyczna, złowroga, niestabilna emocjonalnie, zarozumiała ale nie jest egoistką. Do tego rozpuszczona i skłonna do znęcania się nad innymi. Dla swej siostry troskliwa, miła i ratująca kuper. Właściwie to tylko jej ufa.
Jednakże wszystko się zmienia jeżeli chodzi o władzę. Nie wyobraża sobie być na innym stanowisku niż na najwyższym, w myśli o tym jest ambitna i dobrze zorganizowana, ma dużą wiedzę o władzy przy czym jest dobra ze strategii.
Wbrew pozorom można jej zaufać, dotrzymuje słowa, a jak mówi, że coś zrobi ma się stu procentową pewność, że tak się stanie.
<p align="justify">Dziwna, wisząca na sznurku, świecąca jasnym blaskiem kula, przymocowana do jej ogonu - jedna z zachcianek z młodości, ujrzała takową u jakiejś dworzanki, chciała ją mieć i ją ma. Magicznych właściwości raczej to coś nie ma. Do tego druga część złamanego diademu, pierwszą posiada siostra. 50 kości.
<p align="justify">Potrafi długo wytrzymać w nieprzyjaznych warunkach, dobrze poluje, w walce jest szybka i bezpośrednia, nie bawi się w podchody. Lubi świecące rzeczy, ładne miejsca i kolorowe ptaki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|