Xythuel
Latający Mag
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:55, 19 Sty 2011 Temat postu: Xytherian |
|
Imię: Xytherian, Xythu, Xyth, Gzyt czy Tuś. O sobie samym mówi 'Przyszły Pan Tego Świata Który Cię Zje' ewentualnie, znane i częściej używane - Alfiątko.
Wiek: Na samym początku swego życia tu, miał równy rok i był szczeniakiem. Nic niewartym zresztą. Kaji Meyit - jego mentorka - przez dłuższy czas prowadziła go przez życie, aż dostrzegł czym ono jest. Teraz lat ma już równe osiem.
Proponowana ranga: Piąć się wyżej? Jeszcze i jeszcze? No to teraz już chyba tylko Latająca Alfa Nocy, Mag w jednym.
Ranga: Alfa Nocy, Mag.
Historia:
A wszystko zaczyna się wtedy, kiedy to narodził się on - Xytherian. Chuderlawe i zmęczone życiem od najmłodszych lat, szczenię, wiecznie szukające kogoś, komu mogłoby dogryźć. Wymykało się z terenów watahy, uciekało od rodziny... Nie dla niego było życie w stadzie. Zawsze radził sobie sam, bo szczerze mówiąc, jego rodzice i tak interesowali się nim tyle, co nic. Uciekał do swojego raju. Cichego zakątka w lesie, gdzie mógł porozmyślać nad sensem życia, posiedzieć w ciszy. Była to jaskinia za wodospadem, oddalona o jakieś około pół kilometra od granicy Watahy Razaranje (czyt. Zniszczenia). Nikt się nim specjalnie nie interesował. Był brzydki, długouchy i chudy, a jego jedyna umiejętność to pyskowanie i wkurzanie wszelkiego stworzenia. Wataha ta bowiem, położona gdzieś w Chorwacji specjalizowała się w zabijaniu i niszczeniu - jak sama nazwa wskazuje. On nie chciał tam być. Czuł, że się do tego nie nadaje, że nawet jeśli gdzieś ma jakiś prawdziwy talent, to nie przyda mu się on tutaj i tutaj go też nie odkryje. Próbował walki, próbował lecznictwa, a nawet niańczenia młodszych członków watahy - na nic to było, nie miał do tego smykałki. I leżał tak w jaskini, myślał nad tym i owym praktycznie co dnia, a nawet wieczorami, kiedy zdołał się wymknąć. Nigdy nie zachowywał się jak szczenię. W jego życiu nigdy nie gościła radość, nigdy się nie bawił... Zawsze był zgorzkniały, nachmurzony i ponury. Zupełnie taki, jak jego matka. Tak, był identyczny, zupełnie taki jak ona. Może nie z wyglądu a charakteru. Rozważny, zawzięty, irytujący i kąśliwy. Nie można tego było powiedzieć o jego młodszym bracie, który narodził się po jego odejściu - Viy'u Curay'u. Ten z kolei był niczym jego ojciec. Identyczny. Traf chciał, że i on był opętany... I tu się zatrzymam. Tak, jego ojciec był demonem. Niszczył wszystko na swojej drodze, nie miał czasu na rozmyślania. Liczyło się tylko poniżanie, wyniszczanie na sposób psychiczny jak i fizyczny oraz zadawanie bólu, słowami, którymi między innymi pożegnał Xytheriana, gdy ten urósł.
- Idź, nie chcę Cię tu więcej widzieć. Jesteś nikim i zawsze będziesz nikim. Niech Cię śmierć pochłonie.
Matka nie ingerowała. Dbała o swoje sprawy. Poszedł więc jeszcze niewielki, schronić się w jaskini. Tam przemyślał wszystko i zrezygnowany udał się w drogę. Wędrował bez celu. Przecież i tak czy siak, śmierć miała go pochłonąć. Przecież i tak był i będzie nikim... Wierzył w te słowa. Dał sobie siebie poniżyć. Wreszcie doszedł do tej Krainy, o dziwo bez uszczerbku na zdrowiu. Każdemu wydawał się dziwny, choćby ze względu na sposób żywienia - jadł bowiem robaki. Więc i on wytykał mieszkańcom ich wady, ich wygląd... Był szczery, ale złośliwie szczery. Traf chciał, że pewnego dnia wstąpił do lokalu Kaji Meyit. Zamówił tylko jedną herbatę, ale Magiczka, pokazując co potrafi, sprawiła, że młody odzyskał chęć życia. To było takie wspaniałe, to wszystko co robiła... Zgodziła się więc go nauczać, co więcej - miał swój pokój na stryszku w jej lokalu. Uczył się więc pilnie, praktycznie nie odrywając nosa od ksiąg. A gdy nie zgłębiał tajników magii, dokuczał innym, rozmyślał czy po prostu rozmawiał ze swoją jedyną przyjaciółką - Magiczką. Aż wreszcie dojrzał, osiągnął ulotny wiek nastoletni. Nadal nie miał żadnych przyjaciół prócz niej, a wrogów mnożyło się z dnia na dzień coraz więcej. Aż wreszcie, zupełnie przypadkiem, kiedy to spacerował po łąkach w Krainie, oddając się rozmyślaniom, natrafił na córkę Alfy Nocy, KokuRai. Ona była przesycona radością i pozytywną energią - on zaś na odwrót. Mimo to zakochali się w sobie, a miłość ta trwa do dziś. Wreszcie, gdy tylko było to możliwe, przystąpił do testu na Maga. Jego egzaminatorką była jego nauczycielka. Test zdał za pierwszym razem śpiewająco. Potem poznał innego maga - Samuel'a, z którym także się zaprzyjaźnił. Walczył też z Kaji na arenie - był to pojedynek magiczny, który o dziwo wygrał. Życie zaczynało mu się układać. Niebawem Alfa Nocy - Atrita, zechciała się z nim spotkać. Stawił się więc w jej domu. Zaproponowała mu zostanie Betą swej watahy, miast Szasty, który zniknął z Krainy dawno temu. Zdziwiony tą propozycją, oczywiście ją przyjął. Z czasem spotkał swego brata, Viy'a Curay'a, z którym jako tako się dogadywał, a potem zdał na Alfę Nocy i zdobył najwyższy z możliwych szczebli w swej krótkiej karierze. Jego rodzina rozrosła się, albowiem KokuRai urodziła trójkę szczeniąt. I tak kroczy po dziś dzień po Krainie, odrzuciwszy myśli o tym, że jest nikim. Częściej się uśmiecha, jest bardziej otwarty... A przyjaźnie, które zawiązał na początku pobytu tu, trwają do dziś... Co będzie dalej? Tego z pewnością się dowiecie z biegiem czasu...
Charakter: Niegdyś zgorzkniały, ponury i pesymistyczny wilk,który spacerował z głową w chmurach, z przerwami na dogryzanie potencjalnym ofiarom. Z biegiem czasu jego charakter zmieniał się na lepsze, a to dzięki sposobie życia, jaki prowadził w tej Krainie. Gdyby zaś teraz miał dziękować jednej z osób, które tu poznał za pomoc w zmianach, byłaby to właśnie Kaji Meyit, która w dużej mierze prowadziła go przez początki jego życia tutaj, a że była osobą wesołą i szaloną, w małym stopniu udzieliło się to jej współlokatorowi. Mimo wszystko wilk ma aż cztery, różne oblicza. Każde zarezerwowane dla kogo innego. Pierwsze, czyli opiekun i gotów poświęceń Alfa, to te, którego używa zazwyczaj przy rozmawianiu ze swoimi podopiecznymi; drugie, czyli spokojny, acz nader wesoły jest zarezerwowane dla przyjaciół i bliskich Xytheriana; trzecie, czyli czuły, dobroduszny i pełen zrozumienia, to Xyth jakiego ma zaszczyt widzieć rodzina, a najczęściej KokuRai i czwarte, czyli to zwyczajne, co zostało mu z jego 'poprzedniego wcielenia'. Agresywny, wredny, którego łatwo rozzłościć. Łatwo wtedy traci nad sobą kontrolę i ot, wybucha gniewem. Tę nienawiść szczególnie kieruje do przedstawicieli innych watah niż Noc-Ogień, bądź tych, którzy odeszli.
Ekwipunek: Jego skromny ekwipunek mieści dużo rzeczy. Jest to maska od KokuRai, ponad dziesięć różnokolorowych, długich szali, które pozdobywał w międzyczasie, kości, kryształ z zaklętą energią magiczną i szkiełko. Ma też sowę Vladimir'a, na którym często eksperymentuje - [link widoczny dla zalogowanych]!
Coś więcej:
~ Jako Mag włada Cieniem, Ogniem i Ziemią
~ Jest też na stopniu Nadmistrza
Atrybut: Zręczność.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Xythuel dnia Wto 19:51, 25 Wrz 2012, w całości zmieniany 6 razy
|
|