Marshall
Dorosły
Dołączył: 12 Sie 2013
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:43, 13 Sie 2013 Temat postu: Marshall. |
|
<center>
M a r s h a l l
Nieznany, uderza jednak w dorosłość. Wnioskuje to na ponad cztery lata.
Niszczyciel fałszu i prawdy, iluzji i realiów, rzeczywistości i bujdy, o głębokiej barwie toksycznej zieleni, ROZPACZY noszącej się wraz z życiem pustelnika.
Jest jedynie dorosłym wilkiem. Niczym więcej w swej pierwszej powłoce.
..jedno jest pewne - ten psi syn jest jednym z najgorszych.. wróć, najlepszych sku****li, jakich znam i znałem. Marshall. Dobrze zapamiętałem to miano, głównie przez to, że ma on jakąś pieprzoną obsesję na punkcie swojego imienia, gdy tylko jest okazja nakazuje je powtarzać, z tym paskudnym uśmiechem na ryju. M a r s h a l l, Marshall, Marshall.. Ghhhr, oszaleć można! Poznałem go jakiś rok temu, w niezbyt miłych okolicznościach i już wtedy pokazał, że jest mocno szurnięty. Wtedy był dosyć wyrośnięty, ale teraz.. jest przeklętym bydłem. Może nie tak umięśniony Znaczy dorosłym, chciałem powiedzieć. Tak, wiem, nie musisz powtarzać, mniej emocjonalnie, bardziej rzeczowo. Przecież chcecie go znaleźć.. Ma około pięciu lat, tak na moje oko, może cztery. Jak mówiłem, nazywa się Marshall i dzięki temu go poznacie. Z*****y narcyz, zapatrzony w własną, paskudną mordę.. Dobrze, dobrze, już nie będę! Wiem, mam odpowiadać tylko na te wasze pytania.. Bo niby go złapiecie? Dobe żarty, phew. A, i nie jest psem. Psi syn to określenie obraźliwe, kapujesz? Okay. Jaki jest, jak się zachowuje? Mam mówić z bardziej neutralnego punktu widzenia? Śmiecie.. Cóż, jest dosyć zamkniętą w sobie osobą. Właściwie, pierwsze osoby które w ogóle próbują z nim zagadać są odrzucane na samym początku. Z tego wywnioskować można, że nie szuka on przyjaciół. Ale to chyba jasne.. Ma pewne swoje dziwactwa - od powtarzania bez przerwy swego imienia, noszenia ludzkich ubrań.. Tak, ludzkich. Widzisz, czasami przybijały tutaj łajby z Ludźmi Morza, zwędził od nich parę ubrań. Potem wybrał się w jakieś gó**iane miejsca, do tych zakutych łbów na dwóch nogach, ludzi, którzy stracili już Widoczność. Od nich też podwędził ubrania, zresztą nie tylko. Co do podłego charakteru.. Lekceważy życia innych i nie rusza go fakt, że je niszczy. Choćby słowem - często wypluwa je bezmyślnie z swojej mordy, nie przejmując się, że kiedyś dostanie za to. I dobrze, może parę ząbków mu się wykruszy.. Aczkolwiek, zapamiętałem go bardziej jako milczącą osobę, chłodną, nie ujawniającą emocji. Zapewne większość w sobie dusi, tak myślę. Patrzący na wszystkich z góry, jak na śmieci, podobnie jak i ich, nas, traktuje. Słowa proszę, dziękuję, przepraszam? Nie, od niego takich nie usłyszycie. Chyba, że w bardziej ironicznym słowie, ale muszę przyznać, że nigdy nie wymówił tych słów, wręcz unikał wypowiadania ich, jakoby miały mu spalić wnętrzności. Zdarzały się morderstwa w tej dzielnicy, to nic niezwykłego, tyle, że każdy z nich miał problemy do tego gnojka. Marshall nie jest tylko dobry w pyskowaniu i sprowadzania kogoś do poziomu chodnika samymi słowami i wzrokiem. Jeżeli dostanie w mordkę, to oddaje to z nawiązką, co często się źle kończy. Dlatego mało kto z nim tak, szczerze, zadzierał na poważnie, kończyło się na wymianie słów i wrogim spojrzeniom, czy rozsiewaniu kolejnej plotki o jego zapchlonej d*pie. Ale, sierżancie, powiem Panu tajemnicę. To taki nasz mały sekret, dobrze? Wszyscy uważają nas za naturalnych wrogów, to chyba jasne, ale.. Pomimo tego, jaką nienawiścią go dażę, ja też Zauważam i Widzę, sierżancie. To jest.. dziecko. Hę? Gadam głupoty? Nie. Proszę mi wierzyć, że nie. Odrzuca każdego kogo spotka, od razu na niego bluzga, nie dając dojść do słowa - to jest jego linia obrony, nie chce słuchać słów innych, bo mogłyby go one zranić. Zwykle te słowa się powtarzają, wyzywiska i kolejne bluzgi, ale on obawia się kogoś, kto będzie mu współczuł, będzie go.. rozumiał. Tak naprawdę jest dzieckiem, które boi się samotności, woli jednak w niej tkwić, niż wyjść z klatki fałszu i prawdy, rzeczywistości i iluzji, w której się zamknął. Sam siebie. Więzień swojej własnej głowy. Może oszukuje sam siebie i próbuje znaleźć tą jedną osobę, która go zniesie, od razu jednak rzuca się na zbyt płytkie wody i uderza mordą o dno. I tak za każdym razem, za każdą odrzuconą osobą. Być może go to rani, wbija powolutku szpilki w jego serce, wątpię jednak, aby znalazł się ktokolwiek, kto zniósłby jego charakter. Wgłębi jednak czuję, że ten gnój coś przeszedł i to coś niemiłego, i tak naprawdę jest on niewolnikiem. Samego siebie. No, ale wracajmy do rzeczy. Kiedy zniknął? Jak zginęła tamta dz**ka. Nie był z nią spokrewniony, ale być może coś od niej chciał.. Huh? Jej córka? Zabrał ją ten wampir.. Sierżancie, pan naprawdę nic nie wie?! Marshall i tamten wampir.. przedstawiał się jako.. Giovann.. Giovanni, mieli ze sobą na pieńku. Kiedy zginęła tamta s**ka, Giovanni zabrał jej szczenię, tą wilczycę, co jej lotki podcinaliśmy i odeszli. Niedługo potem i Marshall, a choćby tak myślę. Od dawna go nie widziałem, ale być może.. być może gdzieś gnije w tych ludzkich szmatach. Jak go rozpoznać? Hm.. Biała sierść, soczyście zielone oczy, wzrok jakby chciał pana zarżnąć spojrzeniem, czarna, ludzka bluza. Parę kolczyków w uszach. A, czarne krzyże na karku, grzbiecie i ogonie. Co? Nie, k****, nie żartuję. Mówię, czarne krzyże. Nie wiem, skąd ten sk***** je ma, ale je ma. Czarna łata na oku, koło nosa. To chyba wszystko. A, jeszcze jedno. Blizna na prawym oku, także odrobinę krzyż przypomina.. znaczy.. X. Tak, X. I sporo ma tych kolczyków.. a idź pan, tak, skończyłem! Żegnam. Pieprzone psy, wszędzie węszą..
Imię: Marshall | Rasa: Wilk | Wiek: Około 5 lat
Proponowana ranga: Pustelnik | Ranga: Dorosły
Charakter: "dosyć zamkniętą w sobie osobą"; " milczącą osobę, chłodną, nie ujawniającą emocji"; "boi się samotności, woli jednak w niej tkwić, niż wyjść z klatki fałszu i prawdy, rzeczywistości i iluzji, w której się zamknął"; "oszukuje sam siebie"; "coś przeszedł i to coś niemiłego"; "dobry w pyskowaniu i sprowadzania kogoś do poziomu chodnika samymi słowami i wzrokiem"; "Odrzuca każdego kogo spotka"; "powtarzania bez przerwy swego imienia, noszenia ludzkich ubrań".
Ekwipunek: Ludzka bluza, parę kolczyków w uszach.
Coś więcej: - | Atrybut: Wytrzymałość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|