Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

KP Shathow

Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Karty Postaci / Wataha Wiatru / Karty Zaakceptowane [WWi]
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 15:45, 12 Lip 2012 Temat postu: KP Shathow

<center>Imię:
Każdy jakieś ma. Każde jest inne, jedne lepsze, inne gorsze. To imię, pomimo rzucającego się w oczy błędu ortograficznego jest z pewnością lepsze.

Shathow

Rasa:
Czynnik w dużej mierze decydujący o tym, kim się jest. Mówiący o tym, czy mamy szansę na akceptację środowiska

Wilk

Wiek:
Czyli, innymi słowy doświadczenie. Lata, które udało się przetrwać. Czas, w ciągu którego zdobywało się wiedzę o świecie. Tylko po co?

Cztery lata
Ranga:
Taki wpis w dowodzie osobistym, umożliwiający wzięcie kredytu. Profesja, której poświęca się cały dostępny czas. Ciągła walka o awans, o zadowolenie pracodawcy... Wkrótce będzie to Dowódca Wojowników. A teraz?

Wojownik

Historia:
Opis życia, lista zdarzeń które w ten czy inny sposób wpłynęły na jej świadomość, zmieniły ją. Wszystkie czynniki, które po zsumowaniu dają nam tę oto waderę.

Wcale nie tak dawno temu nad chłodnym Bałtyckim morzem żyła sobie para młodych wilków - Sam i Clary. Jak każdej młodej parze wkrótce i im zamarzyło się... dziecko! Niezbyt mądry pomysł, ale miłość jak wiadomo strasznie siada na psychikę...
Clary marzyła o wesołej i słodkiej córeczce, która pomoże w domu, zaś Sam pragnął silnego i odważnego syna, który, gdy dorośnie będzie się z nim wybierał na polowania. Niestety po dwóch miesiącach oczekiwania zamiast wymarzonego syna na świat przyszła czarna wojowniczo nastawiona do świata waderka, której nadano imię Shathow. Jedynie nadzieje Clary spełniły się, dając jej wspaniałą córę imieniem Lia.
Naturalnie potem to Lia została tą najbardziej cenioną i chociaż rodzice starali się traktować młode wilczyce równo, to widać było, że bardziej ją kochają. Mimo to, co dziwne, obie siostry dobrze się dogadywały. Gdy Shathow wymykała się, by robić różne niebezpieczne rzeczy z kolegami to Lia zawsze ją kryła. Czy coś otrzymywała w zamian? Co do tego można się wykłócać do zachrypnięcia. Shathow zawsze po powrocie pamiętała, by nagrodzić siostrę historią o wyczynach, jakie wyprawiała Shathow. Czarna wilczyca opowiadała Lii o skokach z klifu do morza, o jeździe na oklep na dziku, o zakradaniu się do ludzkich wiosek, by podglądać walki psów... Czego by Shathow nie robiła, zawsze Lia o tym wiedziała.
Ale kiedyś zuchwałość zemściła się na młodej waderze. Podczas rutynowej wyprawy do wioski została zauważona przez starszą kobietę robiącą na drutach beret. Chyba wszyscy wiemy, jakie są takie osoby. W oczach starszej kobiety niewielki wilczek urósł do rozmiarów konia i stał się wilkołakiem, żądnym krwi stworem pragnącym pożreć niewinne dzieci. Na nieszczęście kobieta była żoną człowieka ogólnie szanowanego we wsi, więc ludzie uznali za stosowne wygnać wilkołaka, w którego nawet nie wierzyli. Z myśliwskimi ogarami na smyczach i strzelbami naładowanymi srebrnymi kulami (karczmarz poświęcił łyżki dla większego dobra) ruszyli. Dobrze wytresowane psy gończe szybko znalazły trop i nie zgubiły go aż do końca. W środku nocy ludzie z pochodniami otoczyli wejście do niewielkiej groty w której spały wilki.
Sam pierwszy zdał sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Chciał walczyć, bronić swojej rodziny, ale nim dopadł pierwszego napastnika huknął strzał i z okrutną precyzją rozwalił mu łeb. Lia pisnęła przerażona, co zwróciło na nią uwagę ludzi. Srebrna kula wystrzeliła z lufy, lecz tym razem niecelnie. Przerażona młoda wadera padła na ziemię i znieruchomiała. To uratowało jej życie.
Clary złapała swoją drugą córę w zęby i cudem przebijając się przez krąg napastników pobiegła ku zbawczej ścianie lasu. Na odchodnym jeszcze dwie kule wyskoczyły ze strzelby. Jedna trafiła Clary w klatkę piersiową, przebijając płuco, zaś druga musnęła kark Shathow, zostawiając długą wąską ranę. Czarna wilczyca straciła przytomność, a siła uderzenia spowodowała trwałą amnezję. Po jakimś czasie Clary opadła z sił. wypuściła córkę z zębów i padła na miękki mech zaścielający polankę, do której dotarła.

__________________________

Shathow obudziła się chwilę później.
Wilczyca ostrożnie podniosła się, a następnie stanęła chwiejnie na łapach. W głowie jej się kręciło. Usiłowała cofnąć się pamięcią do zdarzeń, które sprowadziły na nią ten stan, ale nie mogła. Pamiętała nieprzyjemną pobudkę w tym niegościnnym lesie, ale przedtem? Nic. Biała kartka, bez najmniejszej skazy, najmniejszego punktu zaczepienia.
Nagle jej uwagę zwrócił głośny jęk, wydawany najwyraźniej przez spoczywającą w kałuży krwi starszą waderę.
Shathow podeszła do niej ostrożnie. Ta, jakby wyczuła jej spojrzenie, ostatkiem sił odwróciła się. Spojrzenie zamglonych oczu umierającej na moment odnalazło niewyraźną sylwetkę młodej wadery.
- Shathow... uciekaj... - Zdążyła wycharczeć ostatkiem sił.
Chciała wypytywać dalej, ale niestety już nie mogła - po przekazaniu ostatniej wiadomości starsza wilczyca wydała ostatnie tchnienie.
Ocalała wilczyca przyjęła imię Shathow, chociaż nigdy nie zyskała pewności, że należy ono do niej. W końcu gdzieś dotarła. Do tego czasu rana zdążyła się zabliźnić, lecz wspomnienia nie wróciły.
Ale po co stare wspomnienia, jeśli zdobyło się nowe? Shathow została tu - w Krainie i tu dożyła dorosłości. Tu też dalej potoczyło się jej życie. Zaopiekowała się szczeniakiem o imieniu Xissa. Otworzyła dobrze prosperującą restaurację połączoną ze sklepem. Szyld "Wilczy Kieł" cieszy oko przechodniów, zapraszając na ciepły posiłek lub zakupy. Wybrała cel w życiu i go osiągnęła. Pod skrzydłami mentorki Eleny zdobyła wykształcenie, później zaś zdała test. Spotkała boga. Przygarnęła feniksa. Zdobyła w niewyjaśnionych bliżej okolicznościach rentgen w oczach. W bliżej wyjaśnionych - pigułki na wiatry północne. Tylko trzy, toteż trzeba oszczędzać. Na razie nie użyła ani jednej, choć była tego raz bliska. Spotkała Lię, dawno straconą siostrę, która opowiedziała jej historię znad czerwonej kreski.
A teraz...? Czeka. Czeka, aż będzie potrzebna watasze. Po drodze gdzieś tam zaczyna układać swoje życie, szuka miłości. Wszystko gra, powodzi jej się dobrze i oby tak już zostało.

Charakter:
Taak... Przyczyna już wypisana, teraz trzeba powymieniać skutki. Kim jest ta tajemnicza wadera? Czego można się po niej spodziewać?

Jej podstawową wadą jest to, że raczej nie ufa innym. Trudno jej zawierać nowe znajomości, poznawać innych. Mimo to nie jest bron boże nieśmiała! Po prostu nie opowiada o sobie byle komu. Bo podanie imienia też jest opowieścią o sobie, prawda? Pewna siebie, ale też chwilami brawurowa. Ma swoje własne zasady, których jest zbyt wiele, by je spamiętać. Dla niej bez ryzyka nie ma zabawy, a jeśli już jest zabawa, to ona koniecznie musi wygrać. Za wszelką cenę, niemalże "po trupach". Twarda, zarówno psychicznie jak i fizycznie. Łatwo wpada w gniew, a wtedy... Bójcie się narody!
Zależy jej na dobrach materialnych, jej konto w Banku Kości jest zawsze pełne i niechętnie z niego wypłaca. Wszystko, co robi, robi dokładnie i sumiennie. Można jej zaufać, powierzyć jej każde zadanie i mieć pewność, że dobrze się z tego wywiąże. Nie trzyma się schematów, przez co nie przegrała dotąd ani jednej walki.

Ekwipunek:
A teraz czas na prześwietlenie sejfu i przeszukanie kieszeni płaszcza. Co my tu mamy...?

Kości, naszyjnik od Jakecoba, pigułki na wiatry północne, wisior z onyksu, sakiewka, w której wszystko to trzyma.

Coś więcej:
No, zbliżamy się pomału do końca. Tu trzeba się zastanowić. Co wyróżnia tę wilczycę?

Z ta sklerozą, to był żart. Nie jest to choroba, a zwykła zapominalskość. Drobne rzeczy, zapomnienie twarzy, imienia, miejsca, w którym się delikwenta spotkało... Takie drobiazgi. Oprócz tego jest jeszcze Moc. Rentgen w oczach, które podczas używania lśnią ognistym czerwonym światłem. Nie, że zwyczajnie robią się czerwone - świecą. Dość słabe światło, jakby zdychającej latarki w zimową noc, ale jednak. Coś jeszcze? Chyba nie. To w zupełności wystarczy.

Atrybut:
Ostatni punkcik. Cecha, która ułatwia jej życie. Ta, którą ma od urodzenia, gdyż pozostałe dwie wypracowała podczas treningów.

Zręczność</center>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Shathow dnia Nie 13:38, 15 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Genshi
Dorosły


Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 16:21, 13 Lip 2012 Temat postu:

Ludzie, zdania zaczynamy z DUŻEJ litery. -.-
Pola 'wataha' nie ma w KP.
Rozwiń charakter, popraw i będzie akcept.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 13:39, 15 Lip 2012 Temat postu:

poprawione

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lee
Łowca


Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 20:49, 15 Lip 2012 Temat postu:

Hm, hm. Akcept.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Karty Postaci / Wataha Wiatru / Karty Zaakceptowane [WWi] Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin