Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:31, 01 Maj 2011 Temat postu: Spiżarnia. |
|
Skupisko sporych skał, między które nigdy nie dochodzi słońce. Ziemia tutaj jest lekko skostniała i nie rosną tu żadne rośliny- jest dla nich zbyt zimno. Choć dosłownie parę kroków dalej rośną licznymi kępkami zioła i trawy.
Między skałami widnieje naturalna, choć wąska szczelina. Prowadzi ona w dół, do całkiem sporej jaskini, od której odchodzą liczne korytarzyki. Wszystko tutaj jest pokryte szronem i solą. W głównej jaskini, na środku znajduje się małe, podziemne jeziorko, niemal bez dna...
Każdy członek Watahy Wiatru, jak i Watahy Wody (skoro jesteśmy z nimi w sojuszu, to w razie głodu trzeba im pomóc) może tutaj przyjść i się posilić.
Co jest w spiżarni?
~ sarna x1
~ zające x5
Uwagi:
-jedna sarna starczy na ok dwa wilki.
-zwierzynę można dzielić, nie trzeba zabierać całego, dużego truchła.
_____________________________________________________________
Siomha z wielkim trudem dociągnęła truchło do szczeliny. Przecisnęła się przez nią tyłem i wciągnęła zdobycz. Gdy znalazła się w głównej jaskini, obmyła sarnę w jeziorku. Następnie zawlokła truchło do jednaj z pomniejszych jaskiń i tam ją zostawiła. Na pewno się nie popsuje przez długi czas...
Wilczyca poczuła, że robi się jej bardzo zimno, więc postanowiła wyjść na zewnątrz. Położyła się na jednej ze skał i czekała na wartownika.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Siomha Lorcan dnia Nie 17:01, 01 Maj 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:36, 01 Maj 2011 Temat postu: |
|
Raven wszedł tutaj powoli. Pazury jak zwykle wbijały się w glebe zostawiajacpo sobie dziury. Podszedł do Siomhy.
- Witam, do której mam warte? - spytał i usiadł na środku wejścia. Mgła zataczała kręgi dookoła jego zacnego cielska. Kły chociaż basior mial zamkniętą paszcze wystawały z niej. Wyglądał na pantero-szblozębno coś. No tak to w końcu on. Syknął jaszczurzym jęzorem i czekał na odpowiedź.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:47, 01 Maj 2011 Temat postu: |
|
Podniosła się.
-Witaj. Cieszę się, że się zgłosiłeś.- powiedziała. Zeskoczyła ze skały i rozejrzała się dookoła.- Jutro o tej samej porze* przyjdę i zakończę Twoja wartę. Niby nie ma tu zbytnio czego pilnować, ale nie chciałabym, żeby cokolwiek ogołociło spiżarnię.
Po tych słowach ruszyła dalej do lasu. Pewnie jeszcze tutaj wróci, ale na razie kierowała się dalej do lasu.
//* to znaczy jutro do 13:30 może być?//
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:14, 01 Maj 2011 Temat postu: |
|
//Jaasne jak długo chcesz jutro i tak mnie niema cały dzień//
Basior pokiwał głową ze zrozumieniem.
- Oczywiście..-mruknął tylko i sie położył a łeb oparł na łapach. Kiedy ta odeszła zauważył że coś w krzakach buszowało. Pewno lis lub coś podobnego. No cóż jeżeli jakieś zwierze będzie próbowało zabrać coś ze spiżarni tam też wyląduje i on jako posiłek dla watahy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:59, 01 Maj 2011 Temat postu: |
|
Z krzaków wyszła Siomha. W pysku trzymała pięć zajęcy. Obrzuciła spojrzeniem wartownika, ale jako, że nie miała zajęte szczęki, po prostu udałą się do szczeliny. Truchła zajęcy również obmyła z piachu i liści, i zaniosła je tam, gdzie leżała sarna. Następnie wyszła z jaskini na powierzchnię. Rozejrzała się chwilę i znów zniknęła za krzakami.
...
Siomha przyszła ponownie. Chciała zwolnić Ravena z jego warty i poczekać na nowego wartownika. No przecież nie pozwoli im tu sterczeć przez więcej, niż dobę. Usiadła przed wilkiem.
-Możesz już odpocząć. Twoja warta się skończyła.- powiedziała i otuliła łapy ogonem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Siomha Lorcan dnia Pon 15:39, 02 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crimson
Dorosły
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:51, 03 Maj 2011 Temat postu: |
|
Nagle rozległ sie szelest liści, krzwów i innych roślin. Wiatr zaczął wiać mocnej. W tej chwili przyszedł Crimson, niegdyś Ylo.
- Wiatam - po wietrze zaczął płynąć męski głos.
- Przyszedłem na wartę. A właśnie - mogę na niej stać cały czas - i tak nie mam nic do roboty - tak, wartownik to była dla niego najlepsza posada. Nie będzię musiał tutaj gadać z wilkami. No chyba, że któryś z nich przyniesie zwierzynę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:56, 03 Maj 2011 Temat postu: |
|
Zlustrowała go wzrokiem.
-Witaj. Jestem Siomha.- przedstawiła się, choć od wilka nie oczekiwała tego. Zastanawiała się, czy basior się nada, no ale skoro sam się oferuje? Niech mu będzie.- No dobrze... tylko rób sobie przerwy. Wartownik musi być czujny, a zmęczenie temu nie sprzyja.- zawahała się, ale nie podzieliła się z nim swoimi wątpliwościami.
- Będę tutaj co jakiś czas przychodzić, żeby złożyć zwierzynę do spiżarni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:45, 03 Maj 2011 Temat postu: |
|
Basior kiwnął na przywitanie jak i na porzegnanie obu osóbkom.
- Oczywiście...i do widzenia..lub. Do zobaczenia - mruknąłi wyszedł powoli nie spiesząc się ani trochę. z.t.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:30, 03 Maj 2011 Temat postu: |
|
Kiwnęła mu na odchodne, a sama ruszyła swoją drogą. A dokładniej, ku dźwiękom czystej, wilczej pieśni... zebranie w watasze... szybko ruszyła w kierunku gór. Nie chciała się spóźnić przecież.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Debra
Wojownik
Dołączył: 11 Sty 2011
Posty: 1157
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:39, 20 Maj 2011 Temat postu: |
|
Może na bliskich jej sercu, terenach Wiatru, odnajdzie swój skarb. Nie biegła już, lecz człapała, płacząc. Rozglądnęła się, ale przez łzy, mało co widziała. Wzruszyła ramionami. Nigdy już nie znajdzie jej skarbu. Poszła z tąd.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crimson
Dorosły
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:25, 24 Maj 2011 Temat postu: |
|
Crimson cały czas dumnie pilnował Spiżarni. Już usypiał gdy usłyszał czyjś płacz. Zobaczył biąła wilczycę, która i tak zaraz wybiegła z terenów Spiżarni. Na pysku Kremika malowała się radość. W tak krótkim czasie osiągnął dwa cele: stał się Wartownikiem oraz Mędrcem w Radzie Starszych. Teraz pozostaje założyć rodzinę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 4:28, 27 Sty 2014 Temat postu: |
|
Tak oto świeżo upieczony Beta Wiatru przybył na przechadzkę po swoich włościach. Nie... Zbyt oficjalnie.
To może tak: Krok za krokiem przybył tutaj Karmelek. Taak... Ten początek jest znacznie lepszy. Taki... Wesoły.
Wilk chciał dowiedzieć się, na czym właściwie stoi. Po długich poszukiwaniach odnalazł Spiżarnię Watahy Wiatru, chociaż niemal stracił już nadzieję na jej istnienie. To niedopuszczalne! Spiżarnia powinna być widoczna i oznakowana. Trzeba coś z tym zrobić...
Rozejrzał się. Pustka... Wartownika brak (cztery lata od ostatniego wpisu, rok od ostatniego pojawienia się na fabule). To niedobrze. Kiedy już skończy załatwianie formalności, zwoła naradę. Wtedy kogoś wyznaczy.
Wszedł do środka. Od razu w jego dopiero co zaleczony nos uderzyła woń soli i mrozu. A także wilgoci.
Przemierzył kilka korytarzy. Nie wyglądało to najlepiej. Kilka zajęcy i sarna, których przydatność do spożycia prawdopodobnie minęła jeszcze przed narodzinami Karmelka. Ajj... Jeśli wcześniej miał wątpliwości (chociaż nie miał) co do przyjęcia Bart'a do watahy, to rozwiały się one bardzo szybko. Łowca był tutaj rozpaczliwie potrzebny.
Na koniec podszedł do jeziorka. Lekka mgiełka pary unosiła się znad niego, sugerując temperaturę wyższą niż zero stopni.
Zanurzył w niej łapę. Woda była ledwo ciepła, wystarczająco jednak, by oprzeć się zamarzaniu. Prawdopodobnie miejsce, skąd woda przypływała było ciepłe. Może jakieś bardzo odległe gorące źródło przekazywało jeziorku namiastkę ciepła? Hmm...
Podsumowując: Wszystko byłoby okej, gdyby ktoś o to dbał.
Dobra, starczy tego. Wilk wyszedł z jaskini, z ulgą witając panujące na zewnątrz temperatury plusowe. Następnie poszedł dalej, w duchu pomstując na ojca, który tak zaniedbał Wiatr.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|