Orbis Lux [ V zebranie Ognia ]

Elena

- To była tylko propozycja. Nie mówię, że musi być przyjęta. - powiedziała Elena w żadnym razie nie urażona odrzuceniem jej pomysłu. Rzuciła propozycję, bo może ktoś wpadłby na coś lepszego. - W takim razie pomyślmy o sposobie w jaki można będzie sprawnie informować członków stada o nadchodzących zebraniach czy innych spotkaniach. Ja posiadam Fouxa, ale jeden ptak zbyt wiele nie zdziała. Może warto by było pomyśleć o kilku takich ptaszynach, które roznosiłyby listy z takimi wiadomościami? - zapytała patrząc po zebranych. W tym też momencie do wnętrza wulkanu wleciał przepiękny, żółty ptak stworzony przez Samuela ze światła, czyli właśnie Foux i wylądował na ramieniu swej właścicielki.

Samuerian

Samuel skinął głową.
- Istotnie, odpowiedni sposób powiadamiania członków stada byłby dobrym pomysłem - powiedział Samuel. Można by stworzyć miejsce, gdzie specjalnie wyszkolone gołębie, czy jakieś inne ptaszyska miałyby swoje 'mieszkanko' i w razie czego mogłyby odwiedzić kilku członków stada na raz. Z wiadomością, oczywiście. Jednak to by chyba łączyło się z powołaniem osoby, która by się nimi zajmowała. Niemniej innych pomysłów również był gotów posłuchać.

Kaji Meyit

Zachichotała pod nosem, gdy wyobraziła sobie armię małych, słodkich gołąbków rozlatujących się we wszystkie strony z wiadomościami dla członków Ognia. Chociaż do ich Watahy bardziej pasowałyby orły bądź sokoły ze względu na większą wytrzymałość - tak ważną podczas wędrówek po pustyniach czy innych trudnych terenach przypadających do ich granic. Zachichotała ponownie, lecz wtem przekrzywiła łeb jeszcze bardziej i mrugnęła raz, kierując szmaragdowe spojrzenie na Alfę Samuela.
- Czy nasze stado posiada jakiś budżet?
W końcu nie mogli wytargać tych wszystkich ptaszków znikąd, prawda? Trzeba albo je kupić, albo złapać - co jednak wiąże się z późniejszym wytresowaniem ich. Z pierwszą opcją wiążą się jednak spore koszta i pytanie brzmi: kto za to wszystko zapłaci?

Hiretsuna Shinigami

Basior tylko słuchał nic więcej. Dobry pomysł jednakże racja, z kąd środki? Basior kłapnął szczęką.
- Jeśli przyda się to i mój Lemur może pomóc. Mimo że jest małą jednostką to myśle że da sobie radę. - oznajmił i spojrzał na Elcię, Samuela i Kaji. Sam owinął się czerwoną, gęstą mgłą i przymrużył oczy.

Elena

Elena zastanowiła się chwilkę.
- Samuelu... A czy byłbyś w stanie stworzyć więcej takich ptaków jak Foux? Wtedy nie byłyby potrzebne żadne fundusze. A i z karmieniem czy szkoleniem nie byłoby problemu. - kalkulowała w swojej głowie a Foux skrzeknął krótko. Możliwe, że był to głos na tak, aczkolwiek mogło to też oznaczać, że może pomóc. Niebawem na pewno się dowiemy znaczenia tego skrzeku.

Samuerian

- Nie jestem pewien, czy byłbym w stanie stworzyć tyle żywych istot ze światła, jednak niedawno natknąłem się na ciekawy czar, polegający na stworzeniu glinianego golema. Spróbowałem z wilkiem, więc sądzę, że kilka glinianych sokołów, czy innych ptaków nie byłoby problemem - powiedział Samuel spokojnie, zastanawiając się nad przetestowaniem ponownie paru hebrajskich zaklęć.

Morte

Morte jak na razie milczała. No cóż, może coś się stanie? Wilczyca delikatnie sapnęła i rozglądnęła się spokojnie dookoła. Miała wczoraj urodziny, ale odjazd! Szkoda tylko, że nikt o tym nie widział, ale czym ona się będzie przejmowała. Teraz stara się skupić na jednym.. Więc delikatnie się uśmiechnęła i zerknęła z ukosa na inne wilki. No cóż, pomysł z Eleny , nie był taki zły. Właściwie Morte się bardzo spodobał, ale co ona tam. Nie będzie w to wnikać.

Viy Curay

Do tej pory milczał, uważnie słuchając wypowiedzi alf, aż do jego główki wpadła taka myśl, że może się jeszcze na coś przyda. Rozmyślał jeszcze krótką chwilę, czy będzie go na to stać, aż w końcu już zdecydowany ozwał się.
- Myślę, że w tej kwestii i ja mam coś do zaoferowania. Z demonicznej mgły można stworzyć, jak wiadomo, dużo rzeczy. Na przykład mglistego kruka, który mógłby zanosić informacje członkom stada. - w końcu mgła może rozdzielać się i tworzyć konkretne kształty, więc z łatwością Vij mógłby stworzyć takich kilka. Chyba. Problem w tym, czy taki demoniczny ptaszek nie będzie wyglądał na coś niebezpiecznego, bo i tak może być.

Samuerian

Samuel spojrzał spokojnie na Vija. Jego idea słuszną była. Wspólnie mogliby zrobić nawet ciekawe gatunki 'magicznych' ptaszysk, które byłyby pomocne.
- Więc w porządku - ozwał się Mag. - Tę kwestie szczegółowo omówimy sobie później. Tymczasem możemy przechodzić dalej - mieli do omówienia coś jeszcze? Spojrzał na resztę "ekipy". On już nie miał nic do dodania, więc jeżeli każdy powiedział, co chciał powiedzieć mogli zakończyć zebranie.

Kaji Meyit

W sumie Kajeczulkusieniuczkuśkusieńka również mogła wspomóc stado kilkoma magicznymi ptaszyskami - w końcu transmutacja to jej konik - lecz nie odezwała się, uśmiechając się jedynie szeroko gdzieś tam w tle. Jeżeli rozmowa o posłańcach miała odbyć się później, już po naradzie, to wtedy dorzuci do koszyka swoje trzy knuty. Teraz było to już niepotrzebne i zbędne.
Zachichotała pod nosem, obserwując zebranych szmaragdowymi ślepiami i zastanawiając się, jakiż temat zostanie tym razem poruszony. A może wątki się już wyczerpały i wszyscy rozejdą się w podskokach - przynajmniej ona - do swych legowisk czy innych miejsc? Nie obraziłaby się, lecz dobro stada jest ważniejsze, toteż poczeka i zobaczy, czy ktoś ma coś jeszcze do zaproponowania. A co... un.

Hiretsuna Shinigami

Basior spojrzał na Wija.
- Racja, racja. Jak i wij posiada ową mgłę tak i ja. Więc pomysł Wija przypadł mi do gustu. W końcu z tej dodatkowej broni Demonów można zrobić coś pożytecznego. Prawda Wiju? - zapytał z delikatnym uśmiechem. Taaa na początku gęsty, czerwonawy dym posiadał Rav. Jednak basior nie myślał że po jego śmierci on przejmie pałeczkę. Hmm...

Elena

Wojowniczka uśmiechnęła się patrząc na swojego partnera. Tak właściwie, to nie miała nic więcej do dodania. Wszystkie kwestie zostały poruszone, tak więc teraz siedziała cicho. Jeśli mają coś do dodania, to z miłą chęcią tego wysłucha. Siedziała więc wyprostowana z owiniętym wokół ciała ogonem i obserwowała resztę zebranych bystrym spojrzeniem.

Samuerian

- Skoro to tyle... - powiedział spokojnie Samuel, wstając ze swojego miejsca - to zakańczam piąte zebranie Watahy Ognia. Dziękuję, że przyszliście, nawet w tak nielicznej grupie. Zawsze miło widzieć wasze twarze na obradach stada. Mam nadzieję, że coś z tego wyniesiecie i ogień nadal będzie płonął w waszych sercach - uśmiechnął się, spoglądając na obecnych. - Możecie wrócić do swoich zajęć - dodał.

Hiretsuna Shinigami

Basior westchnął. Uśmiechnął się do Elci, podszedł do niej i cmoknął ją w pyszczek.
- No cóż... Dość długo się nie widzieliśmy. Mam nadzieję ze niedługo odrobimy nieliczne straty. - szepnął jej na ucho tak aby tylko ona usłyszała, następnie klasnął w łapy i zniknął w chmurze czrwonej, gęstej mgły. z.t.

Kaji Meyit

Zachichotała sama do siebie, spoglądając na zebranych i tych, którzy powoli, acz konsekwentnie odchodzili z miejsca zakończonego już zebrania. Ona sama podniosła się i przeciągnęła mocno, po czym z szerokim uśmiechem zwróciła się ku władzom stada.
- Do zobaczenia, szanowne Alfy i Bety - odezwała się śpiewnie, ze zwyczajną dla siebie nutą śmiechu w głosie.
Po tym czynie odwróciła się i ruszyła żwawym, skocznym krokiem w swoją stronę, zostawiając wszystko - jak zawsze - za sobą. Tak, czas wrócić do swojej pracy jako obserwator i do roboty w Śmiertce. Może jakiś gości będzie miała?
Znikła z tego miejsca z cichym, niekontrolowanym wręcz chichotem.

z.t.

Yakato

Samczyk widząc, że to już jest koniec i nie ma już nic, a takze, że nie został zauważony, prychnął nieco rozczarowany. Spojrzał na Pana Piernika, który przeżuwał coś jak zwykle i krótko przemówił doń.
- Chodźmy, czas się zbierać i szukać przygód... O tam! - to mówiąc pobiegł w siną dal, gdyż energia jego była energią nieskończoną.

z.t.

Elena

Także El uśmiechnęła się na gest swego partnera. Skinęła łbem na pożegnanie wszystkim pozostałym.
- Do zobaczenia Samuelu. - pożegnała się z przyjacielem i skinąwszy mu łbem powoli obróciła się w stronę wyjścia. Powolnym krokiem w końcu opuściła wnętrze wulkanu.

[zt]

Morte

Morte ocknęła się.. Dość długo rozmyślała nad tym co się stało na obrazie. Jednak zaraz gdy Alfa ogłosiła koniec owego zebrania, wilczyca podniosła zad i poszła tam gdzie nikt inny nie dotrze. Co to będzie za miejsce? Może coś się stanie, a może..
Morte jęknęła i pobiegła, znikając całkowicie z pola widzenia.

zt

Samuerian

Samuel skinął łbem wszystkim opuszczającym to miejsce, po czym spokojnym, powolnym krokiem również się stąd oddalił. No, to kolejne zebranie watahy można uznać za zakończone. Zaraz też szczupła sylwetka Maga zniknęła najpierw z krateru wulkanu, później zaś w ogóle z tego miejsca.

zt.

Vanja

Van z uśmiechem pożegnała się z wszystkimi obecnymi tu wilkami, a następnie podniosła swój zad i postanowiła pójść w swoją stronę. Zamknęła ślepia i wciągnęła powietrze, no to zaczyna się zabawa - przemknęło jej przez myśl i ruszyła przed siebie.

z.t