Flammis Invicta [IV zebranie Ognia]

Yenn

Yenn również siedziała cicho. Na razie nie będzie się wypowiadała. Jeśli oczywiście nie ma takiej potrzeby. Delikatnie przymrużyła ślepia, a jej źrenice się powiększyły.
Lecz po jakimś czasie otworzyła je na całego, po czym uśmiech pojawił się na jej pysku.

Viy Curay

- Tak... zgadzam się z poprzedniczkami. - Rzekł tylko, możliwie najbardziej łagodnym głosem, jaki udało mu się wypowiedzieć, Wprawdzie było w nim trochę nieuzasadnionej złośliwości, ale basior przywykł już do takiej mowy i trudno się mu będzie przyzwyczaić. Pewnie i on powinien teraz wygłosić długą przemowę, ale nie miał do tego głowy. No cóż, dopadł go stres, hah!

Yenn

Wadera popatrzyła na basiora i delikatnie wbiła pazury w ziemię.
Również kiwnęła łbem na znak zgodzenia się z wszystkimi. Uśmiechnęła się troszeczkę, i znów popatrzyła na Alfy. Delikatnie oblizała pyska, ale tak niezauważalnie. Przynajmniej tak się starała.

//Brak weny *_*//

Samuerian

Samuel skinął głową, uważnie wysłuchując wypowiedzi Eleny i Agresji.
- Tak, patrole to dobry pomysł, byłbym wdzięczny gdybyś mogła się tym zająć. - powiedział w stronę Wojowniczki. - A skoro już jesteśmy przy tej kwestii, to czy ktoś jeszcze ma jakieś pomysły, które mogłyby przysłużyć się rozwojowi naszej Watahy? - spytał spokojnie. - Gotów jestem przydzielić do tego odpowiednie osoby i pomoce. - dodał na zachętę.

Qanthord

I również w te progi zawitał nowy wilk. Trochę nie śmiały usiadł tak, aby nie wychylał się nie potrzebnie. Postanowił przywitać się jak na kulturalnego wilka przystało
- Witam. - przerwał.
Miał nadzieję, że nikt się przez to nie pogniewa. Następnie wziął głęboki oddech, postawił uszy na sztorc i zaczął słuchać uważnie swoich nowych Alf. Był dumny, że w końcu przystąpił do jakiejś Watahy. Chciał również w jakiś sposób przysłużyć się obradzie dlatego czekał na jakieś zadania.

Kaji Meyit

Kiwała energicznie głową, gdy przemawiała Agresja i nawet zaklaskała z entuzjazmem po jej przemówieniu. I nie było to do koćca ironiczne czy mające wilczycę zdenerwować - Kajeczuleczuńka zgadzała się z jej słowami oraz popierała je w stu procentach.
Kiedy natomiast obok Magiczki usiadł szczeniak, który wpatrywał się w nią dziwnie oraz nader często, ona posłała mu szeroki, swój zwykły i radosny uśmiech. Lubiła dzieci - zwłaszcza, kiedy można je było zabawić drobnymi sztuczkami czy zabawami. O tak! Kajuczka uwielbiała bawienie się w pociąg, gdzie odgrywała praktycznie główną rolę.
- Jeżeli chodzi o pomysły - odezwała się, otrząsnąwszy się z rozchwianych, niespójnych i chaotycznych myśli. Jak zwykle, z resztą... - To proponowałabym... otworzyć kurort! - wykrzyknęła, szczerząc się niby wariatka. Cóż, zamysł był dobry, nawet bardzo dobry, ale była to chyba lekka przesada. - Hn, hn... A tak na poważnie, to moglibyśmy stworzyć jakieś miejsce, gdzie uczylibyśmy młodzików różnych rzeczy oraz takie, gdzie można spokojnie wypocząć. Nie zaszkodziłoby również rozwinąć siatkę szpiegowską oraz zapełnienić naszą stronę Spiżarni.

Fikis

Fikis trochę przestraszył się gdy owa wilczyca pokazała swoje kiełki. Pomysły? Dyniowa samica zaczęła uważnie rozmyślać, aż tu naglę po tym słowie 'Kurort" coś jej wpadło do głowy, jednak nie chciała nic mówić, ponieważ jest mała i gada same głupoty. Chociaż chyba może spróbować, ale nie! Za bardzo się wstydzi. Spojrzała jeszcze raz na ufo i zamachała ogonem, jednak przeniosła wzrok na alfę. Te niebieskie cuś miało bardzo genialne pomysły. Fikis też chce być taka mądra.

Gress

/Samuel'u, będę rzadko odpisywać, bo mam szlaban i dużo zajęć w domu. Sorki, ale nie mogę nic zrobić./

Basior nastawił uszy, gdy usłyszał pomysł Kaji. Mhm, nawet niezły. Ale jemu było wszystko obojętne. Wilkowi z bolącym łbem. Gress westchnął głęboko. Pomysły? Pomysły? Nie mógł znaleźć choćby jednego. Po długim i dumnym wzdychaniu spojrzał na świeżo upieczonego Alfę, ukazując lekkie niezadowolenie. Cóż, może i był to grymas, jednak drobny. Samiec miał dzień do bani.

Agresja

Agresja czuła niewysłowioną ulgę, gdy ta nadpobudliwa wadera, mianująca się magiem, przestała ją potrącać.
- Tak, zgadzam się z drogą Kajeczką - ostatnie słowo wypowiedziała... cierpko? Tak, to chyba najlepsze określenie. Faktycznie, zgadzała się z tą wariatką. - Jednakże - tak, ona wszędzie musi wcisnąć swoje trzy grosze - uważam, ze aby się do tego dobrze zabrać, potrzeba jest najpierw wiedzieć, kogo mamy w watadze. - Uśmiechnęła się krzywo. Tak, zdecydowanie dobrze to wiedzieć...

Yenn

Yenn spojrzała z ukosa na Agresję, a następnie całymi ślepiami. Delikatnie zastrzygła uchem, bez żadnej miny na pysku. Pozostawiła na nim tylko kreskę, która znaczyła obojętność. Tak, tak obojętność. Ale w końcu otrząsnęła się.
Tak ja też jestem za-powiedziała w końcu i spoglądnęła na Alfy.

Samuerian

- Tak, to dobre pomysły... - powiedział po chwili Samuel. - Sądzę jednak, że oprócz miejsca nauczania szczeniaków przydałby nam się jeden nauczyciel. Niańką jest Flake, z tego co się dobrze orientuję. Jeżeli chodzi o zapełnienie Spiżarni, to oczywiście też jest nasz obowiązek, niemniej nie mamy Łowców, anie Tropicieli. - dodał zaraz. - Czy ktoś w przyszłości chciałby zdawać na te właśnie rangi? - spytał obecnych.

Gress

- Sam nie wiem. Z jednej strony pragnę być nauczycielem, z drugiej Łowcą. Ale nie będę się długo zastanawiał. Lubię szczeniaki, więc jest odpowiedź. W przyszłości będę Nauczycielem. - powiedział Gress, mając lekki uśmiech na twarzy. Dzieciaki go lubią, owszem. A właśnie, ciekawe co porabia Helmi. Może podrosła? Basior później w to zwątpił, ponieważ "Wieczny Dzieciak" nie rośnie, a szkoda.

Elena

- Samuelu... Jestem mentorką wojowników i nie mnie wypowiadać się w dziedzinach, do których nie jestem wyszkolona... ale może poszukać mentorów szkolących na te dwie profesje? Szukających odpowiednich kandydatów na te miejsca. Przecież na pewno jest ktoś, kto się nada. - powiedziała Elena i postanowiła w duchu, że pomoże poszukać kogoś odpowiedniego. - Zaraz... A Wasp? Czy on przypadkiem nie zdawał na Łowcę? - przypomniała sobie Elena.

Yenn

Yenn się uśmiechnęła.
Odwróciła łeb i popatrzyła na Waps'a, uśmiechając się delikatnie. Po krótkim czasie spojrzała na Elenę i uśmiechnęła się ciepło do niej. Po krótkim czasie zwróciła wzrok ku Alfą i zastrzygła swym uchem.

Qanthord

Qanthord przyglądał się jak na razie osobom, które zabierały głos w obradzie. Sam jak dotąd nie odzywał się, gdyż jest tu nowy i najpierw woli się czegoś nauczyć niż wtrącać swoje nie potrzebne słowa. Nie jest on jakiś wyjątkowy i również musi się uczyć tak jak pozostałe wilki. Co prawda owy basior w przyszłości planował zostać Magiem, jednak jeśli będzie tak potrzeba zostanie tym kim Wataha jego wybierze. Chociaż miał chrapkę na jakieś wyższe stanowisko, nie śmiał się po nie zgłaszać. Dlaczego? Ponieważ jak już wspominałem i wspomnę jeszcze raz jest tu nowy. Na jakiś wyższy tytuł zasługuję np. Yenn, która jest już długo w tej krainie, a nie taki początkujący. Samiec wciąż pilnie obserwował innych członków Watahy postanawiając, że teraz nie będzie zabierał głosu.

Wasp

- Owszem, swego czasu interesowałem się tą profesją, lecz nie zdążyłem przejść całego testu, zanim nasz szanowny były Alfa zniknął z krainy - odrzekł, spoglądając na Elenę. W jego głosie zabrzmiała nutka irytacji, kiedy wspominał o Phobsie. Cóż, nigdy nie był zwolennikiem wybrania akurat jego na Alfę i nie mylił się, jak widać. Ileż przewodził watasze, kilka tygodni? Na pewno nie dłużej. - Tak więc wszystko dopiero przede mną.

Qanthord

Qanthord uważnie słuchał wilka, który właśnie przemawiał. Basior był lekko zdziwiony, gdyż chętnych za wielu nie ma. Gdyby Qanthord miał taką szansę z mety by się zgłosił. Jednak zobaczymy. Basior miał nadzieję, że Wasp'owi zostanie przyznana ta ranga i obowiązki Łowcy. Ponieważ, przydałyby się nam zapasy na zimę. A zima jest coraz bliżej nas. Samiec zastrzygł uszami i począł lekko ''zamiatać'' ziemię swoim puszystym i długim ogonem. Oczekiwał teraz jedynie na reakcję Alf.

Samuerian

Samuel energicznie pokiwał głową.
- Oczywiście, test niedługo zostanie dokończony. - powiedział w stronę Waspa. - Jednak aby wykarmić całe stado potrzebujemy także innych Łowców i Tropicieli. Niemniej, jeżeli ktoś jeszcze chciałby pomóc naszej Watasze, to byłbym wdzięczny za składanie pożywienia w Spiżarni, nawet osoby bez tej rangi... Nieobowiązkowo, rzecz jasna. - rzekł i odchrząknął. - Dobrze... Przejdźmy teraz do kolejnego punktu. Miejsce szkolenia młodzików. Oczywiście, dziękujemy Kaji za pomysł, wkrótce znajdziemy odpowiednie miejsce, gdzie szczeniaki będą mogły bezpiecznie spędzać czas, zamiast włóczyć się po krainie... - rozejrzał się za Flake, jednak jej nie dostrzegł. - No i oczywiście doszkalać się. - dodał z uśmiechem. - Szpiegów mamy dwóch, Ines i Scarlett. Żadnej jednak nie widzę. - powiedział, a uśmiech jego zrzedł. - Więc na tę rangę także są poszukiwane osoby. Niemniej jesteśmy w sojuszu z Nocą, która ma dość dobrze rozwiniętą siatkę szpiegowską. Mam nadzieję, że wkrótce ich dogonimy... Ktoś jeszcze chciałby coś powiedzieć? - spytał.

Elena

- Ja mam kilka. W sumie są bardzo istotne jeśli chodzi o obronę watahy. Wojownicy są słabo wyszkoleni i nie przygotowani do obrony stada. Nic nie robią ku temu, by każdy czuł się bezpiecznie a wiem to stąd, bo gdy zdałam na wojownika byłam zmuszona sama robić absolutnie wszystko, od sprawdzania stanu watahy po patrole i szczerze? Ledwo żyłam, a następnego dnia nie miałam siły palcem kiwnąć więc dalsza praca była po prostu niemożliwa, że o jedzeniu nie wspomnę. Chętnie pomogę Waspowi w polowaniach. Ale do rzeczy... co z treningami wojowników? Co z organizacją patroli i z dzieleniem zadań? Do obowiązków wojowników należy również pomoc łowcom, tropicielom, szpiegom i magom, że nie wspomnę o alfach i powstałej radzie... No i co z zebraniem wojowników nocy i ognia? - zasypała Samuela pytaniami i czekała na odpowiedź. To było dla niej kluczowe by ustalić te kilka spraw, gdyż nie cierpiały one zwłoki. - Wiesz dobrze alfo, że nie tylko to mnie obchodzi, ale jest dla mnie ważne. I obiecuję, że pomogę w poszukiwaniach odpowiednich osób by obsadzić resztę rang. - skłoniła się przed alfą i usiadła oczekując na odpowiedź alfy. Może nie tylko alfa zechce jej pomóc?

Samuerian

- Dziękuję, Eleno. Jesteś Dowódcą Wojowników, więc nie widzę problemu żebyś mogła zorganizować zebranie. Na nim też możesz pogonić nieco Wojowników, jeżeli uważasz, że nie za dobrze przykładają się do swoich obowiązków. - powiedział spokojnie Samuel. - Jeżeli też chcesz pomóc w poszukiwaniach osób na odpowiednie stanowiska to możesz, jednak nie jest to twój obowiązek.