Orbis Lux [ V zebranie Ognia ]

Elena

El w końcu odwróciła wzrok od wejścia skierowała go na Sammy'ego. Czy naprawdę w ich watasze tak mało wilków czuło wewnętrzną potrzebę uczestniczenia w obradach, spotkaniach...czym kolwiek, co tyczyło się właśnie egzystencji watahy, pojmowanej jako wspólnotę wilków? Do prawdy... ten fakt był niezwykle irytujący. Trzeba będzie to zmienić. Nie pozwoli by wilki ognia były bandą obrzydliwych obiboków, które nawet raz na jakiś czas nie umieją się zmobilizować, żeby starabanić swoje leniwe zady i uczestniczyć w obradach...Uhhh...

Samuerian

Samuel westchnął. Dłużej czekać nie będą, a jak ktoś się jeszcze zjawi to dobrze.
- Drogie wilki Ognia - przemówił. - Witamy was serdecznie na piątej już obradzi naszej watahy. Jesteśmy w trochę... niepełnym składzie, jednak liczę, że to się wkrótce zmieni. Po pierwsze chciałbym przedstawić Elenę, która od niedawno jest Alfą naszej watahy oraz Viy'a Curay'a, który dzierży stanowisko Bety - rzekł i skinął głową obu wilkom, że mogą teraz przejąć głos.

Vanja

Tak, tak, Vanja również postanowiła udać się na obradę. Zdawała sobie sprawę, że "troszkę" się spóźniła. Jedynym jej usprawiedliwieniem było to, że dowiedziała się o obradzie całkiem niedawno. Nie wiedziała jak zostanie przyjęta, w końcu całkiem niedawno dołączyła do watahy ognia. Miała nadzieje, że nie uznają jej za szpiega.
Powoli zbliżała się do wnętrza wulkanu, a gdy ujrzała tam niewielką grupkę wilków uśmiechnęła się przyjaźnie i usiadła koło nich, przyglądając się każdemu uważnie. Skinęła wszystkim głową na powitanie, nie chciała bowiem przerywać na coś tak mało istotnego jak "witam", "już jestem" czy "przepraszam za spóźnienie".

Hiretsuna Shinigami

Wilk odwrócił łeb w stronę wejścia kiedy usłyszał, że ktoś nadchodzi. Kiedy czerwono żółta samica usiadła nieopodal, ten swoją dolną częścią szczęki uśmiechnął się do niej. Wilk był taki jak zwykle, dość duży, jednakże miał dużo futra i wyglądał jak żywa przytulanka >D

Morte

Morte, ależ ty tępa jesteś! Spóźnić się na obradę? Wstyd i hańba, no ale trudno się mówi. Wilczyca powoli wkroczyła na owe tereny.
Przepraszam za spóźnienie-bąknęła i skinęła łbem Alfą i Becie. Usiadła koło jakiś wilków i popatrzyła na resztę zgromadzonych, oj. Dużo to ichnie było, szkoda.
Nie dałam rady szybciej-dodała.

Elena

Elena skinęła głową Samuelowi dziękując mu za przedstawienie jej osoby. Podniosła się i z lekkim uśmiechem wreszcie zaczęła mówić.
- Witam serdecznie. Mam nadzieję, że nie będziecie zawiedzeni mając mnie za alfę. W każdym razie zrobię wszystko, by pomóc Samuelowi w polepszaniu waszej egzystencji. - Matko! Zupełnie jak na wyborach! xD W każdym bądź razie powiedziała pierwsze zdania i zrobiło jej się po tym lżej. O wiele lżej. Teraz usiadła, by Viy mógł się przedstawić.

Viy Curay

Oh, czyli jednak trzeba będzie się przywitać. Jak Vij nie lubił uroczystego tonu, miłych słówek, kulturalności. Niestety, czy tego chce czy nie będzie musiał się trochę wysilić. Tak więc, powoli i ociężale zaczął swoją krótką wypowiedź.
- Ja również witam was serdecznie. - trudno było mu to wypowiadać, jednak ulżyło mu, gdy pierwsze zdanie miał już za sobą. Czekają go jeszcze... kolejne, krótko mówiąc.
- Mam nadzieję, że dobrze będę sprawować się w roli bety. Mam też nadzieję fakt, iż jestem demonem ułatwi mi, zamiast przeszkadzać. - Nie będzie się z tym ukrywał i choć wie, ze niektórych może to zniechęcić, to dołoży wszelkich starań, by zdobyć zaufanie członków stada. Chyba.
Ale taki jakiś sztuczny post wyszedł.

Hiretsuna Shinigami

Basior gdyby był Ravenem odpowiedziałby coś na drugą wypowiedź. Jednak w pore ugryzł się w język. No cóż. Cech Ravciowych troszke mu zostało. Naprzykład ta że uwielbiał przekomarzać się z Vij'em. Ten zbiczował ogonem powietrze i zamknął ślepia. Po co ma na wszystkich patrzeć?

Scarlett

Scarlett przybiegła tutaj z testu z uśmeichem na kufie.
- Witam Watahę i przepraszam za spóźnienie, ale mam nadzieję, że Alfa mnie usprawiedliwi.- powiedziała z uśmiechem spoglądając na Elenę. Czuła się wspaniale jako Beta.

Elena

- Więc chciałabym przedstawić wam Scarlett, jako drugą betę watahy ognia. Spóźniła się dlatego, że niedawno zdała test. - powiedziała z uśmiechem patrząc na wilczycę. Miała pewną kwestię do przedyskutowania, ale wolała poczekać aż Sammy rozpocznie obrady konkretnym wątkiem, gdyż jej sprawa mogła trochę poczekać.

Hiretsuna Shinigami

Basior spojrzał na nową Betę. Miał nadzieję że ta nie odwali czekoś już na początku. No ale cóż. Basior zbiczował powietrze swym ogonem. Trzask niczym bicz rozległ się we wszystkie strony. Sam ponownie zamknął oczy. Jednak po chwili znowu otworzył oczy. Poprostu nudzilo mu się. Gdyby nie to że to było zebranie, poszedłby sobie. Ehh... Dziwne posty i dość zmulone zawdzięczacie piosenkom jaki aktualnie przesłuchuje user Hire'cia :3

Kaji Meyit

Kajeczulskusieniuczkuśkusieniuczka milczała podczas prezentacji nowych Alf oraz Bet i dopiero gdy ostatnia osoba - Scarlett - została przedstawiona skoczyła na tylne łapy i zaczęła głośno wiwatować oraz klaskać. Brakowało tylko radosnego gwizdania, ale prawda po prostu była taka, że Magiczka gwizdać nie potrafi.
Ot, zwykłe zachowanie właścicielki 'Wesołej Śmiertki'.
Dopiero po jakimś czasie w miarę się uspokoiła, siadając na szanownych swych czterech literach i rozglądając się dokoła z cichym chichotem. Jej szmaragdowe ślepiska błyszczały radośnie i zawadiacko, a sama niebieska wadera była nadzwyczaj ukontentowana. W końcu Ogień posiada teraz kompletną władzę - kto w ich stadzie nie jest zadowolony z tegoż cudownego powodu?
Ha!

Samuerian

Samuel spojrzał na obecnych i uśmiechnął się lekko do Scarlett.
- Dobrze - powiedział. - Kolejną sprawą, jaką chciałbym poruszyć to czyste informacje. Zapewne przynajmniej część z was chciałaby się dowiedzieć, czy w najbliższym czasie grozi nam wojna z Wiatrem. Odpowiedź brzmi: nie. Jak na razie stosunki z tą watahą są w miarę ustabilizowane, więc tymczasowo nie musicie się zamartwiać konfliktem - rzekł i przeniósł wzrok na Elenę, żeby ta poruszyła kolejny temat.

Elena

- Kolejna sprawa to dwie przeciwne sobie organizacje. Z przykrością muszę stwierdzić, iż przeciw Bloodersom powstał Klub Black Mad Stars, którego ostatnio miałam przyjemność odwiedzić i dowiedzieć się po co powstał. A tak się składa, że w naszej watasze mamy do czynienia z przedstawicielami obu tych organizacji. Pragnęłabym zwrócić uwagę na to, że wszelkie konflikty, których skutki będą znaczące, nie będą puszczane płazem. Nie zamierzam ganiać po krainie za wilkami, które z wielką ochotą chcą szukać między sobą powodów do awantur i bójek. Jesteśmy dorośli i upraszałabym, skoro wspólna, spokojna egzystencja nie jest możliwa, o omijanie się szerokimi łukami i powstrzymywanie się od konfliktów. - powiedziała spokojnym tonem, jednak jej mina wskazywała na to, że nie żartuje. W końcu trzeba zapobiegać skutkom, zanim one nastąpią.

Samuerian

- Następna sprawa to dotarcie do watahy. Ostatnio wokół terenów naszego stada wyznaczone zostały granice - pamiętajcie, że aby dotrzeć na nasze ziemie, trzeba takową granicę przekroczyć. Jest to dostępne w trzech miejscach: od Północy, Wschodu oraz Zachodu - z Południa nie da się dotrzeć na tereny Ognia - poinformował jeszcze Samuel. - Dobrze, więc skoro te sprawy mamy za sobą możemy przejść do jednej z ważniejszych problemów naszej watahy. Jak wiadomo, mamy sojusz z Nocą, przez co utworzona została Rada Ognia i Nocy. Jako, że trzej nasi członkowie czyli Elena, Viy Curay oraz Agresja utracili to stanowisko ze względu na zajęcie wyższej pozycji w watasze lub odejścia konieczne jest wybranie nowych kandydatów na ich miejsce. Słucham zgłoszeń i propozycji - powiedział, po czym powiódł wzrokiem po obecnych.

Morte

Morte tak siedziała słuchając tego wszystkiego.
Ja chętnie się zgłoszę-powiedziała spokojnie. No cóż, od niedawna Morte stała się inna, bardziej opanowana. Ale cóż, kto tam wie co się stanie, czy się zgodzą?

Samuerian

Samuel spokojnie spojrzał na Morte. Była w watasze już jakiś czas, zresztą wilki bez rangi również nadawały się do rady.
- W porządku - powiedział z uśmiechem. - Witamy w radzie Ognia i Nocy. Potrzebujemy jeszcze dwóch osób z naszej watahy - dodał, spoglądając na obecnych. Liczył, że ktoś jeszcze się zgłosi.

Morte

Morte skinęła delikatnie łbem, na podziękowanie i zerknęła na inne wilki. Praktycznie mało ''obywateli'' przybyło na obradę. To w cale nie wróży dobrze, jednak może ktoś jeszcze dojdzie. Wilczyca ma nadzieję, że nie będzie sama. Inni też powinni się starać..

Viy Curay

- W sprawię klubu Bloodersów, mam do zakomunikowania tylko to, iż organizacja wstrzymała swe działania, najpewniej stale. - rzekł z kamienną twarzą, lustrując otoczenie, w tym każdego wilka. Dopiero teraz zauważył, że jest tu Hiretsuna, jego stary przyjaciel. Mimowolnie uśmiechnął się lekko, mało widocznie, by za chwilę powrócić do bezuczuciowego wyrazu twarzy.
- Cóż, na kandydatów, którzy mogli by objąć to stanowisko proponuję Leę oraz Kaji Meyt. - dodał po chwili, ponownie uśmiechając się typowo demonicznie, mimo to wciąż ledwo widocznie i delikatnie, jeśli można w ogóle tak o tym powiedzieć.

Michael

Basior dojrzał delikatny uśmiech Vij'a. I on posłał mu najdelikatniejszy ze swych uśmiechów. Tylko wprawne oko mogłoby to dojrzeć. A na co on paczał? >D Akurat na Sammiego. Postawił swe uszyska ku górze.
- Jeśli jest to możliwe... I ja chętnie się zgłoszę. - mruknął i popaczył na reszte >D Userce odwala jako iż siedzi obok niej jej paczący ciągle kuzyn xd

//Nie ta postać... Miał być Hire no >.<//