Zebranie Radnych Sojuszu Ognia i Nocy

Samuerian

Jaskinia w wulkanie była dobrze ukrytym miejscem, jednak dość trudno było do niej trafić. Tutaj właśnie, pierwszy raz jak na razie miało odbyć się zebranie osobników reprezentujących dwie różne Watahy - Ogień i Noc. Pomieszczenie nie było duże, w końcu nie musiało mieścić dużej ilości wilków, a jedynie swych przedstawicieli.

Samuel wkroczył do jaskini powolnym krokiem. Musiał dzisiaj omówić pewną sprawę z Radnymi Ognia, jak i Nocy. Sprawę o tyle nieprzyjemną, że długo dość zwlekał z ustaleniem czegokolwiek. Niepotrzebnie, jak się niedawno okazało. Teraz wiedział, że tylko w ten sposób może zakończyć to, co trapiło chyba nie tylko jego.

Elena

Elena natychmiast zjawiła się za Samuelem. Skinęła mu łbem i usiadła obok niego nieco wyczerpana i zmęczona.
- Wszystko w porządku? Jak się czujesz? - powiedziała ale po chwili uświadomiła sobie, że mówi do alfy na Ty. - Wybacz mi alfo, że zwracam się do ciebie per "Ty", nie powinnam... - dodała skłaniając łeb.

Samuerian

- Nie ma potrzeby tytułowania się, Ele... Dowódczyni Wojowników. - powiedział Samuel i uśmiechnął się szeroko. - Nie, już czuję się dobrze. - dodał uspakajającym tonem. - Jak tylko przyjdą wszyscy radni możemy zacząć zebranie. - rzekł.

Elena

Zebrowata obdarzyła przyjaciela uśmiechem i zapamiętała, by na przyszłość zwracać się do basiora po imieniu.
- Przedmiotem obrad jest tylko lis? - zapytała patrząc badawczo na wilka. - Myślę, że powinniśmy też poruszyć kwestię zachowania twojej siostry. Nie sądziłam, że jest taka... słaba. Wybacz mi, że to mówię bo na pewno słuchanie tego nie jest dla ciebie miłe. - dodała nieco niepewnie. Nie lubiła mówić źle o innych ale fakty były faktami.

Samuerian

- Nie, wbrew pozorom tematem zebrania nie jest lis. - powiedział Samuel. - Jednak udało ci się zgadnąć dlaczego chcę zwołać Radę... Moim zdaniem Wheat nie nadaje się na Alfę, zwłaszcza że tak łatwo dała się omamić lisowi. Dlatego chcę omówić tę sprawę z przedstawicielami obu watah i... zagłosować. Mam nadzieję, że reszta się zjawi. - rzekł.

Viy Curay

A ten przyszedł tu wolnym i spojonym krokiem, chodź nie powinien, gdyż spóźnił się nieco. Ukłonił się lekko, przysiadając koło Eleny. Czasem zastanawia się, po co on się w ogóle zgłosił. No cóż, tak wybrała userka!
- Przepraszam za spóźnienie... - Mruknął, mierząc alfę niezainteresowanym wzrokiem.

Atrita

Pojawiła się i ona - wadera o ciemnej, gęstej sierści oraz jasnych, najczęściej chłodnych ślepiach. Podeszła niespiesznie do Alfy Ognia i skinęła mu na powitanie.
- Witam, Samuelu - odezwała się, leniwie siadając na suchej ziemi. Jej łeb skierował się na pozostałą dwójkę. - Dowódczyni, Demoniczny - powitała ich krótko, poruszając swym puchatym ogonem w prawo i lewo. - Mam nadzieję, iż mogę dołączyć do zebrania - zwróciła się ponownie do Maga, strzygąc przy tym swym prawym uchem.
Jak na razie była tutaj jedynym osobnikiem z Nocy, lecz miała nadzieję, iż jej Radni niedługo się zjawią. Właśnie dlatego głównie się tutaj zjawiła - chciała ujrzeć, jak też sprawują się oni na swych stanowiskach.

Samuerian

- Oczywiście, proszę bardzo. - powiedział spokojnie Samuel, kiwnąwszy również głową Demonowi, który był Radnym z jego Watahy. - Poczekamy jeszcze na resztę i będziemy mogli rozpoczynać. - rzekł siadając na końcu jaskini i lekko poruszając ogonem lustrował spojrzeniem całą okolicę.

Retes

Zaraz też zjawił się tu i Retes, albowiem był Radnym.
- Witam. - powiedział do obu Alf, po czym skinął głową obecnym członkom Rady sojuszu i usadowił się w spokojnym, nie rzucającym się w oczy miejscu, skąd mógł obserwować wszystkich.

Elena

- To dobrze Samuelu. Bo wataha przez nią jest poważnie zagrożona. - powiedziała i gdy pojawili się Viy, Atrita i Retes skinęła im po prostu łbem. Inną sprawą było, że ona miała zdawać na betę i chciała w przyszłości zostać alfą. W związku z tym jeśli zechcą wybrać kogoś na jej miejsce ona z chęcią się zaoferuje. Miała doświadczenie, wiedziała jak funkcjonuje wataha i znała obowiązki, jakie będzie musiała udźwignąć na swoich plecach ale dla watahy była zdolna do śmierci, dlatego chciała pomóc i tak już wyzyskanemu przez Wheat Samuelowi, który robił za nią wszystko lub naprawiał po niej szkody.

Atrita

Rozejrzała się, przyglądając bacznie każdemu zgromadzonemu tutaj wilkowi - dwie Alfy, dwoje radnych Ognia, jeden Nocy. Westchnęła wewnętrznie, widząc to, iż nie każdy zainteresowany był tym, aby spełnić obowiązki swego stanowiska. Ba, nie byli zainteresowani nawet tym, aby się tutaj w ogóle zjawić.
- Jak na razie jest jedynie połowa Radnych - odezwała się, niespiesznie poruszając swych puchatym ogonem. - Zaczynamy czy też czekamy na resztę?
Nie wiedziała, czy pozostali się zjawią. Agresja mogła nie być w stanie po ostatnim incydencie, Bereniki nikt już dawno nie widział, a Wilczur gdzieś się ostatnio zapodział.
Westchnęła raz jeszcze - chyba będzie musiała poszukać nowych Radnych Nocy...

Samuerian

- Myślę, że możemy zaczynać. Jeżeli reszta się nie zjawi trzeba będzie wybrać nowych członków rady. Jeżeli się zjawi, to szybko nadrobią zaległości. - powiedział Samuel spokojnie. - Tematem naszego spotkania jest Wheat i jej sposób rządzenia... Jeżeli nie każdy wie, Wheat zdaniem członków Watahy Ognia jest zdecydowanie zbyt uległa i nie radzi sobie ze stanowiskiem Alfy. Dlatego chciałem zebrać całą Radę i to was zapytać: Co myślicie o jej rządach? - Samuel sam nie był władcą idealnym, dlatego nie miał zamiaru oceniać zbyt pochopnie innych.

Elena

Elena niespiesznie podniosła wzrok na Samuela.
- Wheat ma bardzo słabą siłę woli, co wyszło podczas walki z Hono-no, całkowicie dała mu się przejąć i o mały włos nie wypuściła lisa z pułapki i nie skrzywdziła Samuela. Dodatkowo zaczęła rysować magicznym ołówkiem węża i wilka, które atakowały wszystkich kalecząc betę wody i nową członkinię watahy ognia, Morte. Co więcej na zebraniu watahy wogóle się nie udzielała, ba, sprawiała wrażenie, jakby nie wiedziała po co tam jest. Moim zdaniem i nie tylko moim, nie nadaje się na owe stanowisko. - powiedziała spokojnie - Jednym słowem jest zagrożeniem dla całej watahy będąc tak uległa a co gorsze, nie madaje się na stanowisko alfy. Wszystko zrzucała na Samuela, podczas gdy ona ni robiła nic a część zadań, które mogłam przejąć od Samula, brałam na siebie ja bo nie było nikogo, kto by pomógł naszej alfie. - dodała tylko, chyląc czoło przed Samuelem, oddając mu hołd.

Viy Curay

/To nic osobistego. x3/
Mówią o Wheat? Wij ją pamiętał, doskonale pamiętał. Chciała o nim zapomnieć, wymazać z życia. On się nie poddał. I tak, to wszystko było na marne. Szczerze jej nie nienawidził, pierwszy raz poczuł miłość, by ona tak po prostu, od niechcenia go zostawiła? Nie może przepuścić takiej okazji. - Moim zdaniem... - Zaczął, chrypliwym, przypominającym drapanie po tablicy pazurami, głosem. - Nie nadaję się ona na alfę, przynajmniej jeszcze tego nie udowodniła. Jest nieodpowiedzialna i nierozgarnięta, powinna bardziej przykładać się do tego co robi, bo może zaszkodzić watasze. Nie mielibyśmy dobrego świadectwa, gdyby każdy wiedział, że przyjmujemy złych wilków do złych posad, że mogą wywołać tragedie, że dzięki alfom właśnie, mogą zginąć niewinne wilki. - Rzekł, czekając wręcz na oklaski. Może i przesadził z ocenieniem Wheat, ale okazał w tym dużo uczuć i przejęcia watahą, w rzeczywistości rzucając garstkę fałszywych słów...

Retes

Retes spojrzał na wszystkich, orientując się, że jedynie on jeszcze nie zabrał głosu w tej sprawie. Właściwie nie miał po co zabierać. Nie znał sytuacji Alfy Ognia, ani też nie widział jej ostatnio. Z tego co słyszał od pozostałych najlepiej się to wszystko nie układało. Co do Radnych, zdziwił go nieco fakt, że jest jedyną osobą z Nocy, prócz Atrity rzecz jasna. No cóż. Najwyraźniej reszta olała zebranie, albo była poza krainą.
- Ja nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie. - powiedział spokojnie, chcąc wysłuchać wszystkich pozostałych i dopiero wtedy wyrobić sobie własną opinię.

Atrita

Rita milczała, wysłuchując uważnie opinii każdego, kto się wypowiadał. Nie ruszyła się ze swego miejsca, jedynie obserwując oraz analizując nieciekawą sytuację władzy Ognia. Zmarszczyła delikatnie nos, analizując w myślach wszystko to, co wiedziała o Wheat. Czy to nie była ta z pary Alf, która nie pojawiła się nawet na zebraniu dotyczącym nawiązania sojuszu? Rita nie przypominała sobie, aby słyszała o czymś - i niezwiązane to było z jej wiekiem czy sklerozą - co ów wadera uczyniła dla Ognia.
Mlasnęła głucho, zwracając swe spojrzenie na Samuela.
- Jeżeli można - odezwała się poważnie, leniwie strzygąc uchem. - Jako Alfa sojuszniczej Watahy pragnę powiedzieć, iż Wheat, wnioskując po słowach Radnych Ognia, nie wywiązuje się ze swych obowiązków. W takiej sytuacji najlepiej jest usunąć ją z owego stanowiska, bądź zdegradować do pozycji Bety. Proponowałabym, żeby zrobić głosowanie. - Zamilkła, mlasnęła raz jeszcze i ponownie przemówiła: - I po zakończeniu tej kwestii chciałabym poruszyć inną, jeżeli nie masz nic przeciwko, Samuelu.

Samuerian

Samuel skinął głową, wysłuchawszy opinii każdego obecnego na obradzie.
- Oczywiście, po głosowaniu z chęcią cię wysłucham. - powiedział spokojnie w stronę Alfy. - W takim razie głosujmy: Kto jest za usunięciem Wheat, kto za zdegradowaniem jej do stanowiska Bety, kto za pozostawieniem na stanowisku Alfy? - wilk osobiście uważał, że jako Beta również nie przyniesie mu większych korzyści, jednak nie chciał wypowiadać się na ten temat. Wolał pozostać bezstronny - wystarczy, że zorganizował to zebranie.

Elena

Lena podniosła łapę i zabrała na moment głos.
- Ja jestem za usunięciem jej ze stanowiska alfy i nawet nie dawać jej bety. Obawiam się po prostu, że jej rozchwiana psychika jak na tą chwilę nie wróci tak szybko do normy, a biorąc pod uwagę jej skłonności do nadużywania stanowisk, brak skupienia i obowiązkowości, nawet na stanowisku bety wprowadzi zbyt wielki chos w watasze. Niestety jest zbyt podatna na wpływ innych, dlatego jestem za usunięciem Wheat ze stanowisk władczych całkowicie. - powiedziała stanowczym tonem. Była pewna, że Wheat nie nadaje się na żadne ze stanowisk wymienionych, czyli nie powinna piastować ani alfy nie bety dla bezpieczeństwa wilków ognia.

Retes

Retes wysłuchawszy wszelkich informacji na temat aktualnej Alfy Ognia zdołał wyrobić sobie jako-taką, choć miejscami niepełną opinię na jej temat. Nawet lubił Wheat, w końcu była to jego ciocio-wujka, jednak obowiązki wobec sojuszu kazały mu robić wszystko, aby pozbyć się wszelkiego zagrożenia dla obu watah.
- Ja głosuję za usunięciem Wheat ze stanowiska Alfy.

Viy Curay

- Ja również sądzę, iż najlepszym wyjściem będzie usunięcie jej ze stanowiska Alfy. - To było jego, bardzo subiektywne zdanie. Nie lubił jej, więc kiedy nadarza się okazja korzysta. Nawet gdyby zależało mu na dobru watahy postąpił by tak samo, przez Wheat ktoś może stracić życie przecież. Zlustrował wszystkich spojrzeniem krwawych oczu, falując ogonem. W jedną stronę i w drugą w jedną i drugą...