Misja Pradawnych Lasów Północnych

Qedr

//U mnie tak nie ma..//

Shira

Urgyzłam wilka w kark, powaliłam na ziemie. Obroniła sie przed ciosem i zagryzłam łeb.-gotowe.

Inna

Największy wilk jęknął pod cielskiem Wrednego. Powiedział:
- Puść mnie, za co to?

Wredny

Heh profilaktycznie dla obrony. - uśmiechnąłem się szaleńczo. Mój charakter powoli się zmieniał.

/Heh no i po co wy wszyscy pozabijaliście ich xD/

Qedr

Jeden przy życiu wystarczy... wydusimy z niego informacje

Taihen

//ja nie zabiłem, ja czekam na odpowiedź//

no odpowiadaj, kim jesteście?-zapytał, nielubił przemocy

Inna

Mniejszy wilk spojrzał na przywódcę, pyska nie otworzył, za to największy, wódź odpowiedział Wrednemu:
- To nasze tereny, Wy jesteście gośćmi, jako przywódca mojej Watahy zwykłem przyjmować nowe wilki w swojej Norze, ale jeszcze nigdy nie spotkałem się z takim traktowaniem. Puść mnie!

Qedr

A z jakiej watahy jesteście?

Taihen

usłyszawszy słowa wilka postawiłem młodszego-mam tylko jedno pytanie-powiedziałm-po co na nas warczeliście?-zapytałem

Wredny

Dopiero teraz dotarło do mnie, co ja chciałem zrobić. Puściłem wilka i powłóczyłem się za innych.

Inna

Przywódca powiedział oburzony:
- Nikt na Was nie warczał, ja się uśmiechnąłem do tej panny, nic poza tym. Musiało Ci się wydawać! A my jesteśmy z Watahy Eteru. Nikt nas nie może znaleźć, chyba, że sami się pojawimy...- słowa mu zamarły na ustach, gdy zobaczył 2 martwe wilki. Podbiegł szybko do nich, łzy popłynęły mu po pysku.

Qedr

Pokręciłem głową

Wredny

Położyłem się z tyłu. Schowałem pysk w łapach. Mogłem go zabić. Chciałem go zabić. Co się ze mną dzieje? Rozmyślałem.

Inna

[i] Wilk nie był już zdolny do niczego. Głos więc zabrał mniejszy:
- To są... byli jego synowie. Czego tu w ogóle szukacie? Przybyliście i już takie coś... ostatni raz zdarzyło się to 600 lat temu, jak mogliście?

Qedr

Weź się w garść Wredny

Taihen

Inna

//Szczerzą zęby, dalej było napisane, że w uśmiechu. Nic o tym, że warczą. //

Dajmy mu spokój... więc, co tu robicie?

Magic Darkness

Usunęła się w cień, patrząc na to wszystko ukradkowo. - 'Nie będę się mieszać... Więcej przeszkodzę, niż pomogę.' - pomyślała, zatrzygła uszami.

Wredny

Nadal leżałem z łapami na pysku.

Taihen

położyłam się-wsumie nic nie zrobiłam-pomyślałem