Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kaed'rin van Regis
Upiór
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:23, 13 Lis 2011 Temat postu: Ostateczna wyprawa. |
|
Po ciemnych i mrocznych pustkowiu wędrowała zagubiona wadera. O złotej sierści, niegdyś pięknej i puszystej, teraz zaniedbanej. Szare ślepia niegdyś pełne życia i radosne teraz jakby zgasły. Chęć życia wadery widocznie przeminęła. Wyglądała blado, jak cień swojej niegdyś chwały.
Była już stara, trudno się dziwić. Ale czemu musi się to tak kończyć? Widocznie nadszedł już na nią czas.
Las, wielka, ogromna puszcza. Stare, bardzo stare bagna. Powykręcane obumarłe drzewa, namiastka dawnej świetności. Ciężkie śmierdzące powietrze. Zielone opary wznoszące się ku niebu. Wszystko osłonięte przed światłem liczną, dziką i nie przyjemną roślinnością. Jedynie kruki. Mnóstwo czarnych niczym noc, kruków. Całe bagna nosiły ich skrzekliwy głos.
Wadera stąpała po mrocznych bagnach, mocząc swe łapy niemalże do połowy. Wyglądała jak żywy trup. Blada, brudna, zaniedbana. Swąd nie mycia się był doskonale odczuwany.
Ale nie tylko ona wędrowała w tych terenach. Także pradawna istota, z zapomnianych czasów, która niedawno się odrodziła. Tak. Upiór. Stary znający się na tym szarym i bezdusznym świecie. Długi, wielki. Przemierzał owe tereny, węsząc i szukając ofiar... nie, nie dzisiaj. Dzisiaj wyglądał na przygnębionego i ledwo żywego. Coś te dwie istoty łączyło. Niewidzialna więź, która spowodowała, że na siebie natknęli. Wpierw wadera go ujrzała, kroczącego niedaleko, poprzez bagna.
Całe miejsce było zaklęte, a wrony obserwowały wszystko co się w nim działo. Szmer przebiegł przez ich tłum. Czas rozpocząć zabawę.
Wzbiły się z czubków drzew, aby kierować ich celami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jaina
Duch
Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 6497
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ashenvale Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:37, 13 Lis 2011 Temat postu: |
|
Szła przed siebie, nie przejmując się niczym. Nie taka silna jak niegdyś, wręcz przeciwnie. Bił od niej chłód, smród i wszystko co najgorsze. Ktoś, kto ją znał mógłby szczerze powiedzieć, że to przecież nie ona!
Ale to była ona, Jaina.
Szła dalej, nie zważając na to, co dzieje się wokół. Słaba, wycieńczona i bez życia dusza na bezkresie pustkowia, na którym przyszło jej obecnie być. Nie wiedziała po co to robi. Po prostu kroczyła dalej, bez celu. Może czegoś szukała? Nie wiem. Weszła w końcu w kręty las, obserwowana przez wścibskie kruki. Zmęczona, w końcu odpuściła swojemu uporowi, upadła. Oddychała ciężko, przymykając swe szare ślepia bez wyrazu. - Niech się dzieje co chce. - pomyślała, zdając się na łaskę tego miejsca.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jaina dnia Nie 17:39, 13 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaed'rin van Regis
Upiór
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:48, 13 Lis 2011 Temat postu: |
|
Czarne kruki zakrakały donośniej. Wadera uniosła swój łeb i ujrzała ciemną sylwetkę upiora. To samo działo się z Kaed'rinem. Jego puste ślepia rzuciły łaskawe spojrzenie na waderę.
Kruki jakby hucznie się zaśmiały...
Upiór wędrował. Dyskutując w środku nad swoim losem. Zabić? A może zostawić. Może i wydaje się to być proste, i żałosne, ale... Przecież od takiego mruknięcia nie stwierdzi, co zrobić. Tym bardziej ta rozmowa z Stellą... Coś mu wyjawiła, coś... dziwnego.
Huk wron, znowu.
Ale coś dziwnego... Ujrzał wilczą sylwetkę. Uśmiechnął się głupio. Ruszył w tamtym kierunku. Zobaczył zmizerniałą, starą waderę. W sam raz na smaczny kąsek. Ale...
Wydawała się jakaś zagubiona, jakby czegoś szukała. Pobawimy się, oj tak. Pobawimy się jej psychiką.
Huk wron, otoczenie wokół Kaed'rin'a i Jain'y zadrgało i okryło się niezwykle gęstą mgłą. Nagle... coś mentalnego wydarzyło się w ciele upiora.
Oddziaływał teraz niezwykle na psychikę wadery.
Najeżył szorstką sierść i zamruczył. Był już koło wadery. Całe bagna jakby nagle stały się dziwnie ociężałe. Niezwykle dziwiło to nawet jego. Ale czuł coś dziwnego w sobie.
-Kimże jesteś? Czego szukasz?- Głos jego stał się metaliczny! Jakby wnikał w myśli żółtej... Mocno wnikał.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kaed'rin van Regis dnia Nie 20:50, 13 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaina
Duch
Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 6497
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ashenvale Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:42, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
Jej pysk wykrzywił się w grymasie. W co ona się wpakowała? Miała przecież wystarczająco dużo zmartwień, by teraz poświęcać czas temu czemuś, co było przed nią. Przeraziła się nie na żarty A może faktycznie to tylko głupi żart, prawda? Mimo to nie jest wystarczająco silna jak kiedyś, w latach gdy tryskała energią i wigorem. Nie jest także w stanie teraz stawić mu czoła, jest zbyt słaba. Do tego czuła dziwny ucisk w umyśle, jakby ktoś próbował dobrać się jej do wspomnień..
- Jaina. - opowiedziała na wołanie upiora, resztkami sił podnosząc się z podłoża, czujnie obserwując teren wokół siebie. Szlag by to trafił! Jej wzrok także w najbardziej krytycznym momencie ją zawiódł - wszystko miała rozmazane, przed sobą widziała jedynie ogromną ciemną plamę.
Coś w głębi serca mówiło jej - Wiej i więcej tu nie wracaj! - ale nie miała na to siły..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaed'rin van Regis
Upiór
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:42, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
Wadera straciła siły, wyjawiając swe imię przekazała mu kontrolę nad swoją psychiką. Nie ma mowy o ucieczce.
I znowu huk wron...
Kaed'rin poczuł... kontrolę, namacalną kontrolę nad samicą. Widział jej życie, wspomnienia. Dotkliwe i te radosne. Czytał z niej jak z otwartej księgi. Mądre oczy upiora zaśmiały się iskierkami żądzy mordu.
-Chodźmy, opowiem Ci o czymś.- Ogonem zagarnął waderę kierując ją na przód. Teraz powtórzymy sobie spokojnie całe życie wadery. Od szczeniaka, do zbliżającej się niewątpliwie śmierci. Ruszyli na przód, ramię w ramię.
Wadera musiała ruszyć za upiorem. Choćby chciała nie miała siły zaprzeczyć. Jej oczy stały się mgliste. Straciła kontrolę nad umysłem. Mogłaby teraz choćby w ogień skoczyć na jakąkolwiek prośbę.
Stare wrony dawno temu się tak przednio nie bawiły. Wydawało się, że się śmieją, wrednie, że szydzą z postaci kroczących przez głuszę.
Znowu te uczucie. I te wrony. One mają coś w tym spólnego, nie wątpliwie.
Upiór próbował sięgnąć ich wzrokiem, ale gałęzie drzew były zbyt ciasno obok siebie. Słyszał tylko rechot wron.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kaed'rin van Regis dnia Pon 17:43, 14 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaina
Duch
Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 6497
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ashenvale Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:27, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
Jej mózg całkowicie się wyłączył. Teraz kompletnie nie wiedziała już, co dzieje się wokół niej. Coś ją bardzo otumaniło, jakby wzięła najlepsze prochy na świecie i zbyt mocno się nimi najarała.
Szła, niczym ciało bez duszy, potykając się, ślamazarnie, prowadzona przez wodze upiora z niczego nie zdając sobie sprawy. Jest w okropnych tarapatach i łatwo z nich wydostać się nie będzie.
Żółta wadera szła na pewną śmierć.
Wbrew swojej woli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaed'rin van Regis
Upiór
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:40, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
W pewnym nieoczekiwanym momencie jedna z wron usiadła na ramieniu upiora. Jakby... powiedziała coś mu do ucha... Nie, to był przekaz mentalny.
Krótki, konkretny.
Upiór nagle wzdrygnął się słysząc to co mu przekazała wrona. Jaina nie miała cudnej przyszłości. Ale to upiora radowało. Cieszyło, wzbudzało w nim nie pohamowaną radość z bycia w tym momencie i kroczenia przez śmierdzące bagna.
Przystanęli przed pierwszym "przystankiem". Wiedział co robić i jak. Ogonem dotknął starego drzewa łamiącego się pod ciężarem gałęzi i napierających na nie lian. Najstarsze drzewo. Mówiące o dzieciństwie.
Powietrze zadrgało. Mgły naparły jeszcze mocniej. Wadera widziała. Widziała obraz... zamglony. Ale czekajcie... Obraz co raz bardziej robił się wyraźny.
A tam... Scena, krwawa i bolesna.
Cichy rechot wron.
-Pamiętasz... tego Wilka Nocy?- Metaliczny głos zasyczał. Taak... Wciągnął powietrze... O tak, strach. Wspomnienia, ból. Pogarda.
-Twoi rodzice... tak marnie zginęli, a ty? Musiałaś uciekać, przez pustynie.- Kaed'rin z podłym uśmiechem i metalicznie-cudownym głosem mówił o życiu Jain'y. Tak podle i szyderczo. Szydził sobie. Śmiał się. A to wszystko... bolało. Dotykało, w najgłębsze zakamarki.
Obraz przedstawiał wszystko o czym mówił Kaed'rin. Wadera czuła się okropnie.
Wrony zadowolone ze swego podstępu krakały niecierpliwie.
-A potem... Porwał Cię. Nie dość, że zamordował twych najbliższych, to tak Cię upokorzył! A nie chciałaś się zemścić? Pokazać kim jesteś? Niee... Nie miałaś siły, byłaś zbyt słaba.- Metaliczny głos zarechotał. To było takie dołujące. Ale upiór się cieszył. Radował. Miał ochotę śmiać się na cały głos. Powstrzymywał się. Zachowywał się jak Joker. Tak cudownie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaina
Duch
Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 6497
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ashenvale Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:57, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
- Mama? Tata? - zapytała retorycznie ochrypłym tonem, jakby to działo się tu i teraz. Wilk Nocy. Tak. Ciemne jego futro, niczym noc, i on sam z tym szyderczym uśmiechem na pysku.. Krew. Dookoła pełno krwi. Oni nie musieli zginąć..
A potem wszyscy próbowali się go pozbyć, to był nasz wspólny wróg! Ale.. on Cię porwał, pamiętasz? Pamiętasz to uczucie bezradności, gdy wlókł Cię ze sobą w powietrzu?
Pamiętała.
Wszystko dokładnie, jakby miało to miejsce wczoraj.
Ale dlaczego ona nagle sobie to wszystko przypomina?
Kres.
Straciłaś Kresa, Netia Ci go zabrała, pamiętasz? Zdegradowali Cię, porzucili.
Rex. On też Cię zostawił, zapomniałaś?
Gwynbleid, Morgoth..
Desmond.
Tak, tak, nikomu nie byłaś potrzebna. Nawet szczeniętom, których miałaś tak wiele zostawiły cię tak bez słowa.
A Twoja przyjaciółka? Jaka ona była? Kira na początku darzyła Cię szacunkiem, a potem zostawiła oddając swą duszę demonom.
Byłaś na samym szczycie, a dosięgnęłaś dna. Dno dna.
- Jestem beznadziejna. - pomyślała podsumowawszy swoje przemyślenia, które przez to jedno wspomnienie z dziecieństwa kłębiły się w jej głowie. Nic nie mogła zrobić. Była teraz w potrzasku, niczym marionetka w teatralnym przedstawieniu. Nie stawiała oporu. Słabe ciało jej nie słuchało, a umysł szedł przy tym w parze..
- Uciekaj. - ostatnia resztka trzeźwego myślenia i tak nie została wysłuchana.
Oddychała ciężko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaed'rin van Regis
Upiór
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:31, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
Ruszyli dalej. Upiór wiedział, że słowo "uciekaj" było tylko szeptem wśród wrzasku i rozpaczy w jej głowie. Tylko cieniem, dawnej siły Złotej. Ale czemu on czuł taką chorą satysfakcję? Był upiorem, po prostu.
Kolejna stacja. Tym razem młode drzewo. Młodsze wspomnienia, ostatnie lata...
Ale moment... Drzewo jakby traciło na siłach, kurczyło się, zmniejszało. Jej onegdaj młode gałęzie stawały się co raz ciemniejsze, chropowate i zmęczone życiem. Ale to było drzewo dorosłości. Kurczyło, zmierzało ku końcowi... jak i Ona.
Ponownie dotknął ogonem drzewa. Znowu te same mgły i obraz.
Na obrazie wspomnienie chyba najbardziej bolesne. Złamane skrzydło. Uczucie porażki. I uczucie opuszczenia. Zdegradowanie. Złość, smutek, brak chęci.
-Pamiętasz? Miałaś takie piękne skrzydła? Ale co? Złamało się i je straciłaś, na zawsze...- Metaliczny głos przecudnie zaakcentował ostatnie słowa. Syk. Cudny, przeszywający syk. Strach. Śmierdziało strachem.
I co dalej? Opuszczenie. Rodzina. Wielka rodzina zostawiła małą Jai. Degradacja. Dotkliwy moment. Poczucie porażki i braku chęci.
Zniecierpliwienie wron, czekanie w napięciu. Znowu huk ich głosów.
-Miałaś taką cudną rodzinę... ale zostawiła Cię, samej na pastwę losu.- Upiór nie mogąc się powstrzymać okrążył waderę patrząc w jej oczy przepełnione tak smutnymi emocjami. Ale kontynuował, dalej mówił o jej losie. O tym co było i już nie wróci.
-Afla, Dumna Alfa Wiatru. A tu co? Koniec! Zdegradowana! Poniżona na tle całej watahy! Wyśmiana.- Zarechotał metalicznie widząc co się dzieje w środku wadery. Nie miała szans. Jej koniec właśnie powoli nadchodził.
Wrony. Śmiech, głośny, na całą puszczę. Śmiech wron. Radość. Satysfakcja. Dawno się tak nie bawiły. Rozrywka przewspaniała! Ale zaraz finał, zaraz koniec.
Wreszcie przeleje się krew.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaina
Duch
Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 6497
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ashenvale Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:41, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
Złamane skrzydło.
Niewyobrażalny ból, a także strata dla niej samej. Największa życiowa porażka. Udało jej się tylko kilka razy w życiu wzbić w powietrze, ale nie było jej to pisane na wieczność.
- UCIEKAJ.
Bezskutecznie wołanie o pomoc, próba ucieczki nie wchodziła w grę. Nie potrafiła się uratować z tej rwącej rzeki, która coraz bardziej przyspieszała i napierała z każdej strony.
Chcę odejść stąd, żyć! Budzi się w niej wola życia, ale jest ona bardzo słaba. Starość pchała się już do jej bram zbyt długo.
Nikomu nie jesteś potrzebna.
Zresztą, kto o Tobie będzie pamiętał, jak umrzesz? Pomyśl tylko.. hm.. nikt? Ha, brawo!
Strach. Przeszywający strach.
Krzyk.
Jaina krzyknęła z rozpaczy i bólu, który ukrywała głęboko w sercu. To wszystko wyszło na światło dzienne. Ten krzyk to wołanie o pomoc.
Ale.. przecież nikt jej nie usłyszy.
Smutek i bezradność - to uczucia obezwładniające jej każdą część ciała. Nie było już dla niej ratunku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaed'rin van Regis
Upiór
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:26, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
Finał nadszedł. To już był koniec. Koniec wszystkiego. Koniec tego pięknego życia. Na co ona liczyła? Że umrze w chwale? Jako druga ofiara upiora?
Wrony zaczęły kreślić kręgi nad istotami. Zniżały się co raz niżej. Teraz leciały w lesie. Szybko. Wokół opadały czarne pióra. To był już koniec.
Upiór znowu wiedział co robić. Był marionetką, jak Jaina.
Kaed'rin czuł wygraną, czuł, że nadchodzi czas kiedy to on ma zadać ten ostatni, decydujący cios. Tylko cud mógłby ją uratować. Ale kto wierzy w cudy? Żaden Bóg, ani inny stworzyciel nie zjawi się tutaj i nie uratuje teraz Złotej wadery. Zagubionej i milczącej.
Krążył wokół ofiary. Z uśmiechem. Czuł, że ktoś nim po części steruje, więc wiedział co czynić.
-Jaino, to Twój koniec.- Metaliczny głos odezwał się teraz po raz ostatni. Wadera dzisiaj po raz ostatni krzyknęła. Upiór nadchodził. Jego uśmiech rósł, a od jego oczu biły iskry żądzy.
Jeden szybki ruch i już ofiara bezsilnie leżała u jego stóp. Wypił z niej krew. Do końca. Pyszna krew. Upiór nabrał sił. Uniósł się, a po jego brodzie kapała czerwona ciecz na ciało Jainy. Piękna, złota sierść została splamiona czerwonymi kropkami.
Kaed'rin zaśmiał się. Donośnie. Na całe bagna. Ptaki wokół wirowały. Czarne pióra latały opadając z taką beztroską wokół truchła.
Krąg wirujących kruków co raz bardziej się zacieśnił, aż nagle... BACH! Wszystko jakby pękło. Ptaki wraz z najdonośniejszym rechotem rozeszły się na wszystkie strony. Ale jeden kruk ostał. Usiadł na ramieniu upiora. Był to piękny ptak, czarny i dumny. Od teraz wierny towarzysz.
I znowu śmiech. Okropny. Ofiara się dopełniła. Mgła zeszła z bagien, a powietrze stało się lżejsze.
Już po chwili kruki obsiadły martwe ciało, onegdaj dumnej wadery. Teraz, umarłej na marne.
Kaed'rin opuścił bagna zyskując nowego towarzysza.
Oczywiście uniósł truchło, aby nie pozostało tu na wieki i zabrał ze sobą.
/zt.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kaed'rin van Regis dnia Pon 23:32, 14 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaina
Duch
Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 6497
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ashenvale Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:50, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
Poddała się.
Nie wygrała tej ostatniej walki. Tej najważniejszej. Tak zwyczajnie bez żadnych słów na pożegnanie..
Była w swoim życiu nikim.
Jainą z Watahy Wiatru, byłą Alfą, matką, przyjaciółką, partnerką..
Jej dusza pofrunęła wprost do Wilczego Nieba, by tam zaznać wiecznego spokoju.
Nie cierpi już. Ale nie martwcie się, jako duch będzie was odwiedzać.
Na jej pysku zastygł piękny uśmiech, mimo cierpienia, które w tych ostatnich chwilach zadał jej Upiór.
Kurtyna zapadła.
JAINA NIE ŻYJE.
Ostatni wiatr musnął czule jej sierść, jakby to on sam się z nią żegnał, jako największe bóstwo, które czciła.
zt. -> wataha wiatru - legowisko Jainy..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jaina dnia Wto 8:15, 15 Lis 2011, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|