Legowisko Bradona

Derin

- Myślisz, że Yuki może ma coś spólnego z tam tym miejscem i demom? - powiedział Derin przyciszonym głosem.

Zira

-Nie wiem ale coś w niej mi nie pasuje.-Powiedziała poważnie Zira.
Kiedy wadera miała jakieś przeczucie bodź podejrzenie ono zawsze się sprawdzało.

Derin

- Mi też Yumi nie pasuję - powiedział ciągle przyciszonym głosem. Spojrzał podejrzliwie na. Pomyślał o tym co powiedziała mu Zira.

Zira

Zira szybko schowała księgę. Nie chciała aby Yumi zobaczyła co on robi.Spojrzała na synka i uświadomiła sobie jak bardzo go kocha. Zresztą Derina też bardzo kocha.

Derin

Derin spojrzał na Zirę. Polizał ją, a potem spojrzała na syna i go pogłaskał. Bardzo kochał swoją rodzinę.

Fumi

Gdy Fumi zobaczyła, że jest tyle obcych dla nieh wilków trochę się zlękła. Wstała i pobiegła. Nie wiedziała gdzie biegnie tak gdzie ją pały poniosą. Wybiegła z legowiska
z.t

Zira

-Jedno jest pewne malca trzeba cały czas pilnować.Jeżeli nasze przypuszczenia miały by się sprawdzić to może mieć poważne kłopoty.-Powiedziała po czym się uśmiechnęła.
-To co co porabiałeś dzisiaj.

Derin

- Wiesz co robiłem dzisiaj, bo cały czas jestem tutaj. - powiedział wilk uśmiechając się. Spojrzała na malca i zapytał - Jakie nasz syn lubi najbardziej zwierzątko?

Zira

-Kupmy mu może feniksa?Co ty na to?-Zira powiedziała.
Wiedziała a zresztą sama widziała że feniksy będą bronić właściciela aż do śmierć.
A Deren się o tym przekonał na własnej skórze.

Derin

- No jasne. Feniks będzie doskonały. Tylko chyba będzie musiał iść z nami, żeby sobie wybrał jakiego chce. - powiedział. Spojrzała na swojego syna, a potem na Zirę.

Zira

-Masz rację.-Powiedziała Zira i przytuliła się do niego.
Po chwili gdy się do niego odkleiła podeszła do synka i go przytuliła

Bradon

Mały wtulił się bardziej w futerko mamy . Polizał ją po pyszczku i spojrzal na tatusia . Był szczęśliwy . Wreszcie miał rodzinę . Prawdziwą rodzinę !

Alerth

No i znowu miała zawieche. - Zwierzaki? Zira zapraszam do mojego sklepu zoologicznego. - powiedziała radośnie.-Dla pierwszych klientów zniżka.- dodała.

Alliance

Yuki tymczasem drzemała na piasku, jednak jej uszy były postawione wysoko, czujne na każdy głos i szmer. Słyszała bardzo dobrze rozmowę Derina i Ziry. Chrząknęła znacząco, niby to przez sen.

Derin

- Ja pójdę do sklepu z zwierzętami i wezmę naszego syna - powiedział Derin do swojej partnerki. Wziął malca i puścił oczko Zirze. Po chwili wybiegł.

Alliance

Otworzyła patrzałki nagle, a jej nos zamigał. Spod ciemnej grzywki błysnęły zielone ślepia bez źrenic. Wstała, zaśmiała się niczym baba-jaga xD, po czym wycofała się w krzaki. Nim ktokolwiek mógł ją dojrzeć, zniknęła.

z.t