Jaskinia Stelli.

Stella

Jest to jak narazie zwykła, pusta i zakurzona jaskinia.

Stella przybiegła tutaj podniecona. Ciągneła za sobą wielką torbę, wypełnioną wieloma przedmiotami, które posiadała. Weszła do jaskini i rozejrzała się. Był tu dziury w ścianach, wielkości sporych okien, więc nie było tu ciemno.

Elena

Evana podbiegła do wejścia jaskini i odezwała się spokojnie.
- Witaj córeczko. Może mogę ci jakoś pomóc w urządzaniu domu? - zapytała pochylając nieco łeb by lepiej widzieć.

Maria ''Milva'' Barring

Milva przyszła tu za wilczycą, którą poznała z widoku,. Imienia jej nie znała. Rozejrzałam się.
- Witajcie.- Powiedziała robiąc mały ukłon i w duchu się każąc. Nie chciała już robić takich gestów. Uśmiechnęła się.

Stella

Stella uśmiechnęła się.
-Widzę, że mam dwie wilczyce, które chcą mi pomóc. No więc najpierw tu posprzątamy!-powiedziała, wyciagając wiadro, mop i ścierki oraz miotłę. Sama wyciągnęła glinę i zaczęła umacniać dach, by woda nie kapała z sufitu.

Maria ''Milva'' Barring

- Z chęcią pomogę, ale najpierw może się przedstawię: Maria Barring. Ale mów mi Milva.- Powiedziała rozluźniając mięśnie. Spojrzała na Stellę i na to jak pracuje. Milvie kropla wody kapnęła na jej czerwone włosy.

Stella

-Witam Milvo, ja jestem Stella.-powiedziała i uśmiechnęła się, widząc, że sufit jest już skończony. Podeszła do swojej taczki i wyjęła z niej pomarańczowe lampiony. Znów podeszła do sufitu i zaczepiła na nim lampiony. Gdy skończyła, chwyciła miotłę i zaczęła sprzątać podłogę.

Caro

Carolajn weszła do jaskini i rozejrzała się po mieszkanku tuż, po przekroczeniu progu.
- Gdyby bardziej się tu urządziło, byłoby bardzo przytulnie - odparła.

Stella

-Tak, wiem. Jak narazie sprzątanie.-powiedziała. Spojrzała na podłogę. Była już dość czysta. Podeszła do taczki i przyniosła pomarańczowy dywan. Rozłożyła go na podłodze. Rozejrzała się.-Caro, ty mi pomożesz wnieść wnieść to.-powiedziała, wskazując łapą łóżko i podnosząć je z jednej strony.

Elena

- Więc i ja się przedstawię. Evana, matka Stelli, miło mi cię poznać Milvo. - ukłoniła się i chwyciwszy mop obróciła się przodem do wejścia. Dlaczego? Bo długim ogonem zamiatała. Pomagała córce i przy okazji myła za sobą i za córką. Uśmiechnęła się i pracowała dalej. Chciała, by to miejsce było spełnionym marzeniem córki.

Stella

Stella nie chcąc czekać na Caro sama popchała łóżko do środka. Ustawiła je w kącie i ocierając pot z czoła, uśmiechnęła się. Stanęła na łóżku i zaczepiła nad nim czerwony baldachim. Łóżnko było żółte, a pościel pomarańczowa.
-Mój dom będzie w barwach Ognia.-powiedziała, uśmiechając się. Poszła do taczki i zaczęła szukać innych rzeczy.

Elena

Płomiennoruda uśmiechnęła się skończywszy i podeszła do córki.
- Jakie zadanie mi polecisz moja dowódczyni? - zapytała z uśmiechem. Chciała, by córka miała jak najszybciej i jak najlepiej urządzone mieszkanko. Zasłużyła na wszystko co najlepsze i zamierzała zrobić wszystko, by to dostała.

Caro

Caro przysiadła i zamyśliła się na chwilę.
- Macie farby? - spytała wpadając na genialny pomysł, choć nie była wspaniałą malarką.

Maria ''Milva'' Barring

- Dziękuje wszystkim za przedstawienie się. A ja co mam robić?- Zapytała trochę dziwnym głosem. Otarła wargi łapą, jakby tam coś miała. Wspomnienia. Wspominała sobie dawne czasy. Ale wróciła na ziemię.

Stella

Stella podrapała się po głowie. Poszła i przyniosła trzy puszki jasno pomarańczowej farby. Wręczyła każdej wilczycy pędzle.
-No więc malujemy ściany!-powiedziała, a sama okryła łóżko folią. Wzięła pędzel i zaczęła malować.

Maria ''Milva'' Barring

Zamoczyła pędzel w farbie i zaczęła malować. Nie lubiła pomarańczowego. Lubiła czerwony. Prace szły dobrze. Podrapała się po głowie, po czym kontynuowała malowanie. Westchnęła.

Stella

Stella malowała i malowała.
-No tak, jeszcze chwilka (post) i wszystko będzie dobrze.-powiedziała spokojnie i kontynuowała malowanie pomieszczenia.

Maria ''Milva'' Barring

Malowanie było monotonne i czasochłonne. Jednak robiła to z przyjemnością. Ziewnęła i skierowała się ku Stelli.
- Chyba już skończone.- Powiedziała.

Stella

-Tak już skończone.-powiedziała i uśmiechnęła się do Milvi.-Dobrze, teraz jeśli możesz, ty zaontujesz te półki na ścianie.-powiedziała, dając wilczycy młotek, gwoździe i dwie półki. Sama wzięła sztalugę farb i zaczęła coś malować na ścianie.

Caro

Caro porwała w swe łapki pędzel i poczęła... jakby to ująć? Tańczyć z pędzlem. Malowała przeróżne dzieła związane z ogniem i innymi takimi rzeczami. Następnie poczęła wyciągać z torby różne figurki w kształcie ogiennych kuli i podśpiewując sobie piosenkę zaczęła układać je na pomarańczowym sianku, który znajdował się na półeczce.

Stella

-Dziękuje Caro.-powiedziała uśmiechając się. Skończyła. Odsunęła się od ściany i przyjrzała uważnie złoto-czerwonemu smokowi. Wspaniały. Weszła na krzesło i zaczęła malować na suficie cztery smoki: złotego, czerwonego, pomarańczowego i żółtego.-Caro, jak możesz, poustawiaj na półkach tamte książki.-powiedziała, wskazując łapą na taczkę.