Legowisko Bradona

Zira

Zira zamyśliła się na chwile. Sama niedawno wyrosła ze szczeniaka i nie miała rodziców. Wpadła na pomysł.
- Bradon chodź ze mną dl lasu postaram się coś upolować dla ciebie a potem tu wrócimy i pokarze ci parę sztuczek? Chyba że nie możesz wychodzić z legowiska?-Powiedziała z matczyną troską.

Bradon

- Nie mam siły iść - Powiedział . Był zmęczony . Przymrużył oczy i otarł pyszczek z łez . Zastanawiał się czy czasem jego rodzice go nie zostawią . Nie był do końcu pewny tego faktu .

Zira

-W takim razie poczekaj tu na mnie na razie się tobą zaopiekują dopóki nie wrócą twoi rodzice nie wrócą.- Powiedziała i wstała kierują się ku małym krzakom aby opuścić tę krainę. Obejrzała się na małego wilka i powierzała -
-Czekaj tu na mnie zaraz wrócę.
A potem uśmiechnęła się do niego i ruszyła na polowanie.

Bradon

Mały nawet nie drgnął . Odprowadził tylko Zire wzrokiem . Po czym wszedł do morza . Zaczął pływać . Udawało mu się to koślawo jednak przypomniał sobie co mówiła Sekai . Szczeniak rytmicznie i na przemian poruszał łapami .
Kiedy stwierdził , że się nauczył wyszedł z wody i się otrzepał . Zamknął ślepka i zasnął .

Zira

Kiedy Zira wróciła z jedzeniem zobaczyła słodko śpiącego Bradon. Położyła na piasku tuż koło jego pyszczka sarnę i poszła się wykąpać w morzu.

Bradon

Mały uchylił ślepko . Widział , że wadera jest już daleko i odwrócona tyłem do niego . Szczeniak szybko skonsumował ową sarnę po czym znowu położył się na dawnym miejscu i zamknął ślepka . Teraz nie spał . Po sarnie zostały tylko kości .

Zira

Wilczyca po krótkiej kąpieli wyszła na brzeg. Zobaczyła że podczas jej nieobecność szczeniak jadł całą sarnę. Uśmiechnęła się sama do siebie -Ale młody był głodny-.
Przysiadła na tylnych łapach i cicho zapytała swojego nowego przyjaciela.
-Bradon śpisz?

Bradon

- Nie - Powiedział i otworzył ślepka . Byl zmęczony . Nie miał ochoty na zabawy ani żadne inne rzeczy , zwłaszcza teraz kiedy jest tak najedzony . Szczeniak rozciągnął się wyciągając przednie i tylne łapy .

Zira

-O widzę że jesteś troszkę senny.- Powiedziała czule.- Wiesz co prześpij się a ja zajrzę do ciebie później. Wtedy nauczę cię paru sztuczek w wodzie jak będziesz miał ochotę na zabawę.- Przemówiła z uśmiechem i zaczęła się kierować do krzaków aby wyjść z tej krainy.

Bradon

- Nie idź - Powiedział i pobiegła koślawo za nią . Po drodze zaliczył kilka wywrotek . Był zmęczony ale nie chciało mu się spać . Nie lubił tez przesiadywać samemu . Popatrzył na Zirę swym szczenięcym wzrokiem .

Zira

Zirarze zrobiło się żal szczeniaka i powiedziała.
-Chodzi usiądź tu taj i patrz uważnie na to co się zaraz stanie-Powiedziała poważnym tonem ale oczy same jej się śmiały.
Narysowała łapą iks aby pokazać Bradon gdzie ma usiąść. Potem sama zanurzyła się aż po szyję i czekała na reakcje szczeniaka.

Bradon

Szczeniak szybko usiadł na wskazanym przez Zirę miejscu . Czekał co też ona zrobi . Kiedy patrzył na nią jak siedzi i pływa w wodzie przypominały mu się chwile szczęśliwie spędzone w towarzystwie matki i ojca .

Zira

Zira zanurkowała i po chwili wyskoczyła z wody w powietrze i zrobiła salto do tyłu i wylądowała z powrotem w wodzie. Kiedy wypłynęła na powierzchnię otrzepała drobinki wody z gęstego futra i u siadła koło Bradon. Po chwili milczenia za szczeniakiem opuściła jego legowisko i tę krainę.

Bradon

Mały popatrzył na odchodzącą Zirę . Nie chciał zostać sam jednak nie lubił się komuś narzucać . Sam wiedział jak to jest . Zwinął się w kłębek w cieniu palmy i zmrużył oczka .

Zira

Rankiem kiedy rosa jeszcze była na trawie Zira wróciła do legowiska Bradon. Wilczek spał jeszcze w swoim legowisku. Wadera widząc to nie chciała go budzić więc podeszła do brzegu wody usiadła i zaczęła wpatrywać się w tafle wody.

Bradon

Mały podniósł się powoli i zaczął iść w kierunku morza . On sam nie wiedział co robi . Przecież on spał ! Czyżby znowu dręczyły go koszmary i lunatykował . - Nie nie Zostaw mnie ! - Zaczął krzyczeć . Nie budził się wciąż . Po chwili wszedł cały do morza . Dalej szedł po dnie mimo iż był na głębokości 4 metrów .

Zira

Zira gwałtownie spojrzała w tył kiedy usłeszała krzyk szczenięcia. Wilczka nie było w legomisku. Zerwała się na równe nogi i przebiegła wzrokiem całą okolice. Zobaczyła na powieżchni wody bombelki tlenu. Wskoczyła w to miejsce i zanurkowała. Kiedy jej wzrok przyzwyczaił do wody dostrzegła Bradon na dnie. Chwyciła go za kark i wysciągneła na brzeg.
-Mały słyszysz mnie. Obudź się!-Wołała.

Bradon

Mały znowu zaczął iśc w kierunku morza . Ponownie szedł przy dnie lecz teraz na dużo większej głębokości . Pod wodą zaczął krzyczeń - Puszczaj mnie ! - Wypuścił przy tym całe powietrze i opadł .

Zira

Zira znów go wyciągnęła na brzeg tym razem postanowiłi go obudźć tak definitywnie. Odrzuciła pysk do tyłu i głośno zawyła. Miała nadzieje że szczeniak się obudzi cały czas trzymała go jedną łapą za ogon aby nie wszedł już do wody. Cały czas mówiła.
-No obudź się słyszysz! Bradon słyszysz mnie!

Bradon

Mały obudził się i szybko wtulił w futro Ziry . Był przerażony i cały mokry od wody . Było mu zimno i strasznie . Nie wiedział co robi gdzie jest ani o co w ogóle chodzi .