Nowe legowisko Bridget

Charles

-Tak jedną.Nawet nie wilka hehe.-powiedział i się zaśmiał.Uderzył ogonem w ziemie.-Jak myślisz dołączyć do jakiejś watahy?

Bridget · Gość

- W tej decyzji Ci nie pomogę. To twój wybór. Sam musisz zdecydować jaki masz charakter i jaki Ci odpowieda... narazie się jednak zastanów bo ta decyzja... jest ważna. -powiedziała.

Charles

-Mój charakter..ojoj on jest wielki.Ojj tak bardzo wielki.Nie znam swojego charakteru prawie.A twoim zdaniem jaki jestem?-zapytał.

Bridget · Gość

- Pasujesz mi trochę do wody, trochę do ognia i trochę do nocy - powiedziała i zaśmiała się - narazie zostań samotnikiem! - dała mu poradę.

Charles

-Aha spoko.A dlaczego do tych watah?I czy masz dzieci..o na przykład o tego tam.-wskazał łapą na Kolta.Wścibski bachor cza przyznać.

Bridget · Gość

- Tak mam... ale to nie Kolto, on jest przyjacielem. Ja mam piątkę, trzy z byłym partnerem, Szastą, wojownikiem. A dwa... - tu zamilkła wolała sobie tego nie przypominać.

Charles

-To ty dobra jesteś...ładnie,ładnie to Ci los szczeniaków nasłał hehe.-zaśmiał się na te słowa i się podrapał za uchem.

Bridget · Gość

- Dla Ciebie to śmieszne... byłam wtedy inna. Chciałam mieć przyjaciela z innej watahy. Poszłam do Wathy Ognia... weszłam zawołałam ,,jest tu kto" i wtedy wyszedł. Nie zauważyłam, że miałam cieczkę i on... mnie zgwałcił. - kiedy to mówiła jej oczy były puste niczym oczy lalki - A potem pomiatał mną, bil, rzucał. Dał mi odejść ale... zabrał moje dziecko... zabrał Rast,małą Rasterię... zostałam z Abem... sama... ja tego nie chciałam... ale teraz! Zmieniłam się... już nikomu nie zaufam... nikomu... nawet Szasta mnie wtedy nie obronił.... - wybiegla na zewnątrz i stojąc przed jaskinią zawyła najgłośniej jak potrafiła, usiadła i spojrzała na ziemię.

Abaddon

Zza pobliskich drzew wyjrzał nieco rozczochrany, jasny łeb dużego wilka. Tak, tak, to Abaddon zawitał do tych okolic. Po wielu długich miesiącach postanowił odwiedzić swoją matkę. Od tak dawna jej nie widział! Już miał wyskoczyć zza zarośli i wejść do jaskini, gdy usłyszał słowa Bridget. Opowiadała komuś o nim, jego siostrze, ojcu... postanowił więc się nie ujawniać i posłuchać jeszcze owej konwersacji. Cofnął łeb, w całości ukrywając się za drzewami.

Bridget · Gość

Siedząc i gapiąc się w ziemię poczuła zapach.
- To... - uniosła leb i nichała w powietrzu -... Ab! Abaddon! To ty! - zawołala i rozejrzała się.

Abaddon

Skulił się nieco, by żadna część jego ciała nie wystawała zza krzaków i drzew, w których się ukrył. Nie miało już większego sensu to ukrywanie się, lecz Ab postanowił pobawić się trochę w chowanego :3 A niech go sobie teraz szuka!

Bridget · Gość

Wstała
- Ab... wiem, że tu jesteś... - mówiła i szła przed siebie. Przytkala nos do iemi i niusiała xD Szła i gdy była kilka metrów od krzeka, uśmiechnęła się. Podeszła bliżej i gdy miałz zajrzeć. Zniknęla? nie okrążyła krzak i stała za Abaddonem.
- Bu! Synek, co Cię sprowadza do starej matki! - rzekła i spojrzala na niego.

Abaddon

Zaśmiał się, gdy usłyszał za grzbietem znajomy głos. Odwrócił się w stronę matki i wyszczerzył kły w jeszcze szerszym uśmiechu. - Z takim węchem mogłabyś zostać tropicielem - powiedział, powracając ze skulonej pozycji do zwyczajnej dla niego postawy.

Bridget · Gość

- Jakoś nie pcham się do specjalnych stanowisk! - powiedziała i zaśmiała się - Zmieniłeś się... wejdziesz! Przeszli do mnie znajomi Kolto i Charlie! - powiedziała - Właśnie odpowiedałam Charlie'mu na pytanie... - dodała, podejrzewała, że Ab słyszał jej opowieść.

Abaddon

Abaddonowi dopisywał dziś wyśmienity humor. Wstał i przymrużonymi oczami przyjrzał się matce niby to z wielką uwagą, by zaraz rzucić stwierdzenie. - Ty również.
Wstał, miał zamiar skorzystać z zaproszenia Bridget. Na jej ostatnie słowa skrzywił się nieznacznie, lecz zaraz z powrotem przywołał na pysk uśmiech. Odpowiedział. - Owszem. Słyszałem.

Bridget · Gość

- Co również, o co Ci chodzi Ab? - spytała i zaczęła iść w stronę legowiska.

Abaddon

- Chodziło mi o to, że również się zmieniłaś - odpowiedział z rozbawieniem. Zerwał się z miejsca i ruszył za matką w kierunku jaskini. Nie była to już ta sama jaskinia, w której spędził pierwsze chwile swojego życia lecz Ab mimo wszystko uśmiechnął się w duchu na jej widok. To miejsce roztaczało podobna, domową atmosferę.

Bridget · Gość

- No tak... - spojrzała na swoje liczne blizny. Sama nie pamiętała nawet skąd je ma. Weszła do jaskini i usiadła.
- Charlie, Kolto to mój syn Abaddon. - powiedziała i spojrzała na wejście.

Charles

-Miło mi poznać Abaddon.jestem Charlie.-powiedział i podszedł do Bridget i Abaddona.Przyjrzał mu się dokładniej.Usiadł obok Bridget.-Za stare kości na stanie.-powiedział i się zaśmiał.

Reks

Stanął z boku legowiska i zawył. Przed legowiskiem położył różę i oddalił się nie co.