Obrada 2

Taihen

W jednej z wielu jaskiń pojawił się gryf, by znów wezwać swych towarzyszy na obradę. Jaskinia nie była zbyt wielka, nie była to też główna jaskinia obrad. Czemu? Trudno się było do niej dostać, a ta zaś miała bezpieczne wejście, na krawędzi którego stał młody stosunkowo przywódca.
Wypiął on dumnie pierś, z której wydarła się zadziwiająca pieśń, która miała wezwać inne gryfy z tego grona.

Russmond

Russmond z pełnym rozpędem wyrżnął się o podłoże. Przyzwyczajony do takiego stopu, niemniej jednak obolały, chwiejnie wstał, próbując zachować chociaż trochę godności w obliczu nowego przywódcy. Nie przywykł, żeby ktoś go wzywał jak psa, ale samotne życie było po prostu zbyt... samotne, żeby mógł na nie przystać.
Otrzepał się z pyłu, zerkając kątem oka na brązowopiórego gryfa. Skoro nikogo oprócz nich jeszcze nie było, równie dobrze mogli porozmawiać.
- Russmond jestem. Miło poznać - oznajmił beznamiętnym tonem, lekko kiwając łbem na znak szacunku. - O co chodzi? - spytał prosto z mostu, przysiadłszy na skale wpatrując się bezczelnie w przywódcę jadowicie zielonymi oczami.

Taihen

Taihen skłonił głowę, nie obrażając się jednak impertynenckim zachowaniem gryfa.-Jestem Taihen. A o co chodzi? Chciałbym poznać swych podwładnych i dowiedzieć się, czego ode mnie oczekują.-Uśmiechnął się, chodź z pewną rezerwą dla młodego gryfa.

Ps. jaka chcesz rangę?

Russmond

Russ, trochę zbity z tropu brakiem ostrego komentarza względem jego zachowania, nawet się uśmiechnął. I to bynajmniej nie ironicznie.
- Mnie tam wszystko jedno, byleby nie było nudno - mruknął tylko w odpowiedzi, po czym zamilkł, czekając na przybycie reszty.

Taihen

-Nie nudno, tak?-Zamyślił się gryf przez chwilę.-A masz jakiś pomysł na wspólny sposób zbicia nudy? Bo fakt, mi ostatnio trochę doskwiera.-Rzucił z zamyśleniem w głosie. Miał pewien pomysł, ale to może poczekać.

Russmond

Russ tylko prychnął.
- Rozruszać te zasiedziałe wilki, ot co. Niby podzieleni na watahy, a jednak wszyscy są identyczni jakby ich sklonowano. Chętnie bym się popatrzył, jak się wyrzynają... - powiódł wokoło rozmarzonym wzrokiem. Po chwili jednak jego czy znów zwróciły się na Taihena. - Ale z góry wiem, że to niemożliwe. Nic ich nie rozrusza, tępe kłębki futra. Ale myślę, że jakaś arcyciekawa wyprawa do dalekich lasów północnych załatwiłaby sprawę. No i możnaby się przy okazji pozbyć paru niewygodnych osób... - złotopióry gryf nie wyglądał, mimo poważnego tonu, jakby brał swoje pomysły na serio. Raczej wolał powstrzymać narastającą ciszę.

Freak

Freak wleciał do jaskini lądując na z lekkim ślizgiem, albowiem drobne kamyczki nienajlepiej nadawały się do hamowania. Rozejrzał się wokół i usiadł sobie gdzieś pod ścianą, aby zostawić miejsce dla następnych lądujących. Był ciekaw dlaczego został tutaj wezwany.
- Witam. - powiedział gładkim, spokojnym, aczkolwiek donośnym głosem. Zogniskował wzrok na Taihenie i spytał:
- Coś się stało?

Tiza

Wtem do jaskini wpadła jak błyskawica młoda gryfica. Kiedy zatrzymała sie po lądowaniu spojrzała na przywódce gryfów smutnym wzrokiem.
-Witaj Taihenie.- Powiedziała i skłoniła głowę nieznacznie jako wyraz szacunku.- Witajcie.- Powiedziała do pozostałych. -Nie wiem czy mogę przebywać na obradzie... Wyraziłam jednak chęć przyłączenia się do grupy. Czy mogę zostać, czy też mam odlecieć?

Taihen

Taihen objął wzrokiem młodą gryficę i uśmiechnął się wyrozumiale,-Oczywiście, że możesz zostać, jako członkini naszego grona.-Zamilkł i spojrzał na Russmonda, jakby chciał mu bezgłośnie powiedzieć, że żyje w świecie marzeń. Może wilki są małe i słabe, ale te tutaj tak liczne, że bez problemów obaliły by gryfie grono.-Poczekajcie chwilę-zwrócił się jednak do wszystkich-chciałbym poczekać, aż wszyscy tu się zjawią.

Tenshi

Mała gryfica leciała w stronę jaskini. Wleciała już przez wejście i chciała wylądować. Lecz jak to ledwo umiejące latać dziecko musiała się potknąć i zacząć turlać. Nagle uderzyła o coś twardego. Spojrzała w górę. Leżała rozpłaszczona pod samymi łapami Taihena. Jej oczy zrobiły się duże i ... wilgotne? Tak wilgotne (xd). Chciała już się rozpłakać lecz postanowiła, że nikomu już nie pokaże że się go boi. Będzie odważna i silna. -D-dzień d-dobry. Czy m-mogę tu zostać? B-bo nie wiem. P-ponieważ d-dopiero się zgłosiłam d-do Grona Gryfów. Ale n-nie wiem. - Powiedziała z dołu łamiącym się głosem. Potrząsnęła głową, tak jakby cały strach chciała z niej wyrzucić i odważnie spojrzała prosto w oczy Taihena.

Taihen

Oczy Taihena nabrały wrażliwego wyrazu.-Oczywiście kruszyno.-Powiedział nachylając się nad małą ptaszyną. Po chwili podniósł ją dziobem i posadził sobie na karku. Spojrzał po wszystkich trochę nieobecnym wzrokiem.Moje własne dzieciństwo. Nie, nie, o tym nie mogę myśleć. Potrząsnął łbem i spojrzał na wszystkich przytomniejszym wzrokiem.-Powinna przybyć jeszcze Cleo, ale najwyżej się spóźni.-Powiedział bardziej do siebie niż innych.-Czy waszym zdaniem możemy zacząć?

Tenshi

Gdy zobaczyła oczy dorosłego gryfa oraz usłyszała jego słowa nabrała pewności siebie. Lecz gdy Taihen złapał ją dziobem, w środku zaczęła panikować. "Co?! Ja się nie dam! Nie zjesz mnie!" Krzyczała w myślach. Potem zobaczyła, że siedzi na grzbiecie przywódcy. Przekrzywiła łeb i wydała cichy i piskliwy skrzek. Tak. Już wiedziała, że może tu zostać, że będzie jej tu dobrze.

Tiza

Tiza uśmiechnęła się nieznacznie. Mała gryfica poprawiła jej humor. Spojrzała na przywódce.- Ja uważam, że możemy zacząć.- Powiedziała i spojrzała na młodego gryfa.- Tak przy okazji... Jestem Tiza.- Skłoniła głowę.

Tenshi

Jej ! Już się tu Tenshi podobało. Jak na razie wszyscy, których poznała byli dla niej mili. I choć więksi od niej, nie byli tacy straszni jak się wydawali. Postanowiła, że też się odezwie. Nie może siedzieć cicho przez całe dzieciństwo. Skłoniła nisko łeb Tizie. Uważała, że jej należy się szacunek. Tak samo jak reszcie . I oczywiście przywódcy. Wydała ze swojego dzióbka ten sam piskliwy skrzek. - Dzień dobry. Ja jestem Tenshi. - Przedstawiła się... Miło chyba (xd). Powiedziała to nie tylko do Taihena i Tizy, ale także do reszty tu zgromadzonych. - Tak samo jak Pani Tiza jestem za... tym o czym mówimy. - Powiedziała nie mogąc znaleźć słów. Trochę się gubiła w nowej sytuacji. Była tu jedynym małym gryfem !

Tiza

Tiza znowu się uśmiechnęła.
-Bardzo miło mi cię poznać Tenshi. - Powiedziała z rozbawieniem.- Ale nie mów mi na ,,Pani''- Dodała po chwili.

Tenshi

-Dobrze... Postaram się o tym pamiętać proszę Pa... To znaczy Tizo. - Uśmiechnęła się starając się odwrócić uwagę od swojej pomyłki. Spojrzała znowu na zgromadzone tu gryfy. Nadal chyba nie było Pani, której imię brzmi Cleo. Ziewnęła krótko, po czym położyła się wygodnie na grzbiecie Taihena i zasnęła w oczekiwaniu na rozpoczęcie obrady.

Taihen

Taihen zaśmiał się w duchu ze słów maleńkiej gryficy, ale na zewnątrz uśmiechnął się tylko delikatnie.-Dobrze więc. Zaczynajmy.-Spojrzał na wszystkich i ukradkiem wziął głęboki oddech.-Jako, ze ostatnio przybyło nowych członków naszego grona, przede wszystkim chciałbym was lepiej poznać, oraz żebyście i Wy mnie poznali.-Mówił z szacunkiem, ale też pogodnie.-Mam nadzieję, ze nie maci mi tego za złe, że ściągnąłem was tu z tak, wydawałoby się błahego powodu, jednak jako grono powinniśmy trzymać się razem, a więc i poznać.-Spojrzał po wszystkich i wypuścił powietrze ukradkiem. Prawie nie było po nim widać, że się denerwuje. Prawie.-Czy ktoś chciałby zacząć?-Zapytał powoli, po krótkiej przerwie.

Tiza

- Ale jak zacząć? Przedstawić się, powiedzieć jaka się chce rangę, czemu tu się znalazło?- Zapytała młoda gryfica. Zaczęłaby, ale nie wiedziała jak.

Taihen

-Przedstawić się, powiedzieć coś o sobie. Co chcesz, żebyśmy o tobie wiedzieli, Pani.-uśmiechał się mówiąc to. Dobrze, że byli tak śmiali.

Cleo

Przyleciała z lekkim szelestem. Ukłoniła się Taihen i usiadła w gronie.

Cleo, Ja na serio jestem wyrozumiała, ale ile razy Ci mówić o 15 słowach w poście?! Do tylu chyba umiesz liczyć! Edytuj w tej chwili, albo poleci ost. I to już na serio ostatnie ostrzeżenie!
Karenaj