Las Księżycowej Gwiazdy [polowanie Tenebrae]

Szasta

Z w wprawą nauczysz się jak polować,zabijać zadając tylko kilka ruchów bądź niemal jeden-rzekł.Czujesz się na siłach bo mam dla ciebie wyzwanie-dodał z uśmiechem.

Sephira

Wyzwanie? - przekrzywiła z zaciekawieniem łeb. - Jakie? Oczywiście że czuję się na siłach.

Szasta

Masz zdolności o,których nie masz pojęcia jeszcze-rzekł,chciałbym z tobą przyjacielsko dla sprawdzenia walczyć córeczko-dodał.

Sephira

Dobrze. -zgodziła się bez dłuższego namysłu

Szasta

Zaatakuj mnie-rzekł i ustawił się w pozycji do walki,przewidywał co zrobi.Patrzył na nią ślepiami pełnymi nadziei,wiary i miłości...

Sephira

Przez ułamek sekundy myślała od czego zacząć. Instynkt wziął górę. Zaczęła okrążać wilka gotowa do ataku.

Szasta

Patrzył prosto w jej oczka,warczał delikatnie żeby rozproszyć jej uwagę.Zmrużył ślepia i pochylił się do przodu.Złapał ją za przednią łapę i pociągnął żeby się przewróciła.-Uważaj na każdy ruch przeciwnika-rzekł .

Sephira

Mhm... - powiedziała skupiona. Podniosła się. I nadal okrążała wilka. Gdy była za nim, wykonała skok. Przewidziała ruch, więc wbiła się pazurami w jego grzbiet oczekując na ruch Szasty.

Kain

szedł z łbem przy ziemi węsząc. aż wkońcu wpadł na Sephirę. odskoczył do tyłu, warcząc, chodź wiedział że zna jużten zapach.

Szasta

Dobrze jesteś szybka,wykorzystaj to-rzekł i położył się na grzbiet.Co teraz zrobi-pomyślał jest mała może sprytnie trafić w punkt na środku karku co spowoduje,że wstanę i zada mi ból-myślał na ruchami Sep.

Kain

spojrzał na dużego basiora. odchylił uszy do tyłu i zaczął się cofać, nadal warcząc. wpadł wkońcu w jakieś krzaki.

Szasta

Poczuł zapach swojego syna,odskoczył zdjął kłami z grzbietu Sephire.Podszedł wolnym,ale śmiałym krokiem w krzaki,w których był szczeniak-Zakiro?-spytał stojąc nad nim i rzucając na niego potężny cień.Był ciekaw.

Sephira

Przewidziała ten ruch. Wiedziała co może zrobić, ale nie chciała zadawać bólu. To nie była walka z wrogiem. W ułamku sekundy schowała pazury, odczepiając się od grzbietu leżącego wilka. Wyczołgała się z pod spodu. I usiadła, kładąc łapy na leżącym jeszcze Szaście. tak jak zrobił to on, gdy zabił bizona. Z dumą spojrzała przed siebie. I nagle wyczuła znaną jej już woń wilka, nie wiedziała tylko z kąt zna ten zapach...

Kain

wyszczerzył tylko kły w lekkim uśmiechu. kiedy był jeszcze niemowlakiem słyszał to słowo.

Sephira

Spojrzała ciekawie na krzaki. Pobiegła w ich stronę.

Szasta

//on cię już dawno zostawił,nie pisz czegoś czego nie możesz zrobic.Czytaj posty(Sephira)minimum15 znaków post.//
Zmrużył ślepia i chwycił małego wilka za kark,położył przed sobą-Jestem twoim ojcem-rzekł poważnym tonem.

Kain

jego oczy rozszerzyły się. - tata? - spytał. był zdziwiony jak i zdumiony. - a gdzie mama? - dodał po chwili.

Sephira

//jak jestem w trakcie pisania postu to nie odświeżam strony.//

Wychyliła się zza Szasty spoglądając ciekawie na brata.

Szasta

W legowisku-odparł i przyglądał się synowi-Co robisz tu sam,nie powinieneś pałętać sie po lesie-dodał .

Kain

- szłem za wami. - odpowiedział, machając lekko ogonem. spojrzał na wilczycę za swoim ojcem. - kto to? - wskazał na nią łapą.