Las Księżycowej Gwiazdy [polowanie Tenebrae]

Tenebrae

Ale żem pojechała z nazwą xddd
Tene pojawił się na skraju lasu skąpanego w księżycowej poświacie i węszył intensywnie pragnąc złapać trop zwierzyny. Jednocześnie otworzył swój umysł chcąc ją wyczuć w inny sposób. Gwiazda na jego piersi pulsowała słabo i zdawał sobie sprawę, że musi ją ukryć lub kazać zamilczeć jeśli polowanie ma się powieść. Rozejrzał się dookoła i widząc drzewo o starym, spękanym pniu podszedł do niego i tam też złożył swój naszyjnik. Upewniwszy się, iż go nie widać powrócił do wietrzenia. Miał nadzieję tylko, iż nie będzie to trop wilka, gdyż na samą myśl gardło płonęło mu żywym ogniem.

Breishe

W pobliżu kilku kilometrów poczułaś obecność królików, znajdowały się obecnie na maleńkiej polanie na północ. Natomiast w stronę południową biegło stado spłoszonych jeleni. Na zachodzie dorosłe smoki składały jaja, a na wschodzie pasły się dziki.

Tenebrae

Westchnął nieco rozczarowany nie czując woni ludzi i ludzkiej krwi. Poza niedźwiedziami i pumami była ona najdogodniejszą alternatywą. Przystanął na chwilę. Króliki ? Nie, Tene nie lubił zabijać masowo, a by zaspokoić głód, musiałby zabić całą ich rodzinkę. Jelenie ? Przemieszczały się, czuł to wyraźnie. Oblizał pysk, poczuł gorzki smak jadu i westchnął. Zagłębił się bezszelestnie w las ruszając w stronę dzików. Przystanął na moment, by sprawdzić kierunek wiatru i powoli, bez zbytniego pośpiechu bacząc na każdy krok zaczął zbliżać się do nich pod wiatr czując początkowo słaby zapach, jedynie poszlakę. Zastrzygł uszami, w gotowości.

Breishe

Idąc w stronę dzików poczułaś woń krwi dzika, kilka było wyraźnie po walce. Po twoje prawej stronie na północ było jezioro, dość głębokie i czyste by mieszkały tam ryby.

Inna

Pojawiła się obok Tenebrae tak, żeby ją widział. Skinęła mu lekko zauważalnie głową. Pytała o przyzwolenie.

Tenebrae

Nie spuszczając wzroku z śladów jakie zrobiła gromadka dzików pośród leśnego poszycia skinął pyskiem i uśmiechnął się lekko. Szedł nadal tym tropem niespiesznie, starając się panować nie tylko nad głodem, lecz także by nie spłoszyć zwierzyny.

Breishe

Dziki dalej stały w miejscu pasąc się spokojnie, w pewnej chwili poczuliście woń... trolla... Wyraźnie czaił się na zwierzynę po drugiej stronie.

//Trol... o.O. Ale wymyśliłam x) //

Tenebrae

xddd
Tene czując woń innego drapieżnika natychmiast zjeżył sierść i poczuł głód i podniecenie. Woń dzików zeszła na dalszy plan. Leniwie poruszył ogonem z prawa na lewo, cicho i bezszelestnie. Spojrzał na Inną, zastanawiając sie na co będzie ona polować. Tene natomiast okrążył Trolla kryjąc się co i rusz za drzewami. Kiedy był już wyjątkowo blisko zlustrował jego postać wzrokiem szukając słabego punktu, w który mógłby się wgryźć. Domyślał się, iż nie jest to na pewno szyja - kark trolla wydawał się gruby, podobnie jak skóra na reszcie ciała. Zmrużył oczy czając się w mroku, przecież nie bedzie atakował oczu ! >< W końcu postanowił, że powali go na ziemię i rozedrze swymi silnymi wampirzymi szczekami krtań. Nie czekając zbyt długo spiął się do skoku rozglądając się za drzewem, które trolla by przewyższało.

Inna

Powęszyła. Nie lubiła mięsa dzików, poszła w stronę trolla, ale z innej strony niż Tenebrae. Drogą, którą wybrała była z każdym susem mniej zalesiona, za to zamarznięte paprocie skrzyły się wokół. Ugięła łapy, zwolniła nieco czując mocniejszy trop. Przykucnęła, rozejrzała się.

//Nie przesadziłam? //

Nie wiem, Breishe osądzi xddd
Tene.

Breishe

// E... tam ;P //

Troll stał wyraźnie zmartwiony, poczuł woń dwóch wilków. Nie wiedział dokładnie gdzie są, zamachnął się na oślep maczugą, którą dzierżył w dłoni. Gałąź spadała wprost na Inną.

Tenebrae

Brae spojrzał na nią kątem oka. Miał nadzieję, że sobie poradzi, sam nie spuszczał z oczu maczugi, zdając sobie doskonale, że jego może wkrótce spotkać ten sam los. Zwinnie wskoczył na jedną z gałęzi, potem na następną i tak dalej aż w końcu znalazł się nad trollem. Zasyczał nań niczym rasowy wampir i skoczył na bark trzymając się mocno jakimś cudem jego kamizelki. Szukał wzrokiem tętnicy szyjnej zastanawiając się, czy trolle wogóle coś takiego posiadają oo.

Breishe

Troll zaskoczony, zaczął się szarpać, potknął się i upadł. Zaczął macać ręką po grzbiecie.

Inna

Najpierw całkiem opadłam na ziemię. Szurnęłam brzuchem o podłoże i ze wszystkich sił uskoczyłam w prawo, na lewo od trolla. Poszukałam wzrokiem Tene, bo troll wił się teraz macając plecy.

Breishe

Udało Ci się umknąć, ale niestety nadepnęłaś na grot strzały. Troll poczuł zapach krwi, zauważył Inną.

Inna

Schyliła szybko łeb do łapy, przyjrzała się i szarpnęła grot, wyjęła go. Polizała szybko i dokładnie ranę, podniosła wzrok na trolla. Przypadła brzuchem do ziemi, uszy nastawiła na przeciwnika.

Tenebrae

Tene również poczuł woń krwi i skrzywił się, aż dygocząc na całym ciele i starając nakazać sobie pozostanie w miejscu. Zdekoncentorwał się, i momo że wciąż jakimś cudem utrzymywał się na trollowym barku, to nie do końca nad sobą panował. Z jego gardła wyrwało się warknięcie, otworzył szczeki, czując, jak po kłach spływa jad.
Giń - syknął do trolla i rzucił się na jego szyję, wbijajac mocne, wampirze szczęki w jego szyję i zaciskając je mocno, starając się oderwać grubą skórę. Jeden płat... Potem następny aż w końcu trafi na żyłę obrzydliwej, zielonkawej lecz jakże pokrzepiającej trollowej krwi. Mięśnie jego ciała się napięły kiedy walczył w własnym pragnieniem i rozładowywał swoje rządze na trollu. Częściowo przytomna część jego umysłu pomyślała, że głupi był zostawiając Gwiazdę nim zaczął polować, inna obserwowała wciąż maczugę.

Inna

Skoczyła w górę, jak to miała w zwyczaju polując za życia. Pazury znalazły oparcie na ciele trolla, odbiła się więc jeszcze wyżej. Wyczuła też, co dzieje się z Tenebrae.
- Mnie nie skrzywdzisz, już nie możesz- przesłała, by go uspokoić. Rzuciła się na rękę trolla, tą, w której trzymał maczugę. Chciała mu udaremnić wymachiwanie nią.

Tenebrae

Krew - odpowiedział tylko, z mocą i siłą. To jedno słowo zaprzątnęło znaczną część umysłu, jednakże słowa Innej odniosły pożądany skutek. jakby ktoś trzasnął go po pysku, Tene powoli zaczął myśleć racjonalnie. Zbyt długo nie polował, stało się to jasne. Z jeszcze większą furią drapała i szaprał kłami szyję trolla. Uczepił się mocno czując wstrząsy, kiedy stwór wymachiwał łapami.

Breishe

Troll strzepnął Inną z ramienia, upadł na ple.cy przygniatając boleśnie Tene. Wstała oswobodzony, był ranny, wyraźnie kuśtykał i łapał się za ranę z tyłu szyi. Cofnął się o kilka kroków, zaczął znów wymachiwać maczugą. Dziki zerwały się do ucieczki. Nagle poczułyście w pobliżu ludzkie umysły.

Inna

ludzie czy troll?- zapytała błyskawicznie Tene, kiedy wyczuła ludzi.

Tenebrae to On ;)