Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Karin
Dorosły
Dołączył: 03 Kwi 2011
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:16, 03 Kwi 2011 Temat postu: Karin |
|
Imię: Karin
Wiek: 1,5
Proponowana ranga: W przyszłości ma zamiar zostać tropicielem.
Ranga: Dojrzewający
Historia:
Kwiecień, 5 kwiecień.
Była to ciepła, burzliwa noc. Na dworze szalały błyskawice, i wiał wiatr. W małej jaskini, nieopodal szumiącej rzeki, wilczyca o imieniu Catie dawała z siebie wszystko, by jak najszybciej urodzić. Po trzech godzinach bóli na świat przyszły cztery szczenięta. Dwie samiczki i dwóch samczyków. Ojciec w tym czasie był na zwiadach, nie wiedząc nawet,że zostawił rodzącą partnerkę. Gdy samiec wrócił do jaskini dostrzegł zadowoloną wilczycę, trzymającą w łapach czwórkę szkrabów.
-Spójrz, to nasze dzieci. - Rzekła wilczyca do samca melodyjnym tonem. W jej oczach była radość.
-Tak, są bardzo ładne..jakie damy im imiona?- Zapytał wilk, przybliżając się do swojej partnerki. Samica się zastanawiała chwilę, aż w końcu wskazała na szczenięta.
-On będzie zwał się Black, ona Marissa, drugi samczyk będzie zwał się...Nick. Natomiast druga samiczka... -Przy ostatnim szczenięciu musiała się zastanowić, była słodka i taka niewinna. Reszta jej rodzeństwa chodziła i się przepychała, ale nie ona.
-Może..Karin?- Zaproponował samiec wskazując na samiczkę. Była najmniejsza z całego miotu, ale zdrowa.
Wrześniowy Dzień, 1 Września.
Ciepłe noce, rzadko kiedy pada deszcz. Rodzice wraz ze szczeniakami żyli bardzo dobrze. Szczenięta miały już miesiąc.
-Black! Nick! Nie chcę się z wami bawić, po prostu nie umiecie! - rozległ się krzyk młodej wadery, Marissy.
-Wiesz co Marissa? Sama się nie umiesz bawić! W ogóle jesteś tak bystra jak...hej, Nick.. co jest tak bystre jak Marissa?
-No nie wiem...żółw!
-Tak! jesteś tak bystra jak żółw!
-Ha?! Czemu to do mnie się przyczepiliście? Jestem bystrzejsza od tej niezdary Karin! Ona nie umie nic zrobić porządnie!
-Karin? On to już w ogóle! Jakim cudem w ogóle przeżyła ten miesiąc! Zawsze jest taka grzeczna i milusia.
-No właśnie, czemu ona jest taka wstydliwa? Weźcie, ja wcale jej nir rozumiem, jest beznadziejna i tyle, prawie ciągle płacze! - Zaczęły kłócić się szczenięta, a biedna Karin siedziała ze spuszczoną głową. Nie umiała zgrać się z rodzeństwem. Była cicha i skryta, o niczym nie mówiła. Rodzeństwo ją odrzucało.
-To takie zawstydzające! Zamknijcie się już! krzyknęła Karin i odeszła od nich z płaczem, prawie czerwona od złości. Rzadko miewała takie wybuchy.
Rok później, 10 kwietnia.
Wszystkie szczeniaki, wraz z naszą bohaterką- Karin rosły bardzo szybko. Byli już nastolatkami, Karin nadal była odrzucana przez rodzeństwo. Był już wieczór. Karin wybrała się na spacer, zawsze była wesoła, nieważne czy była odrzucana, czy też nie. Nie musiała być taka jak Marissa. Szła przez las gdy nagle na jej drodze stanęła młoda, biała wadera- Marissa. Płakała...była smutna i przybita. Karin się zdziwiła.
-Marissa, co się stało..? - zapytała spokojnie Karin, kładąc łapę na ramieniu siostry.
-T..tata i mama..oni..nie..nie żyją! - Krzyknęła zrozpaczona Marissa i spuściła głowę.
-Co?! Jak to, co się stało? - zaczęła wypytywać Karin siostry.
-Chodź za mną... - rzekła Marissa i zaczęła iść w stronę urwiska, znajdującego się niedaleko rwącej rzeki,nie tej co płynęła sobie obok legowiska..innej. Gdy wilczyce dotarły na miejsce zauważyły oderwany kawałek urwiska, widać było, ze się kawałek oderwał.
-Nie mów, że oni.. siedząc na tym urwisku..- Karin nie mogła wypowiedzieć słowa, łzy zaczęły lecieć jej ciurkiem po pyszczku, Marissa spojrzała na nią smutnym wzrokiem.
-Tak, gdy tu siedzieli..urwisko się zapadło, to wszystko..zdarzyło się na moich oczach, to wszystko, to moja wina!- Zaczęła obwiniać się Marissa.
-Nie mów tak! To nie twoja wina, najwidoczniej..to musiało się zdarzyć! Nie obwiniaj się! - Krzyknęła Karin na siostrę i spojrzała na nią lodowatym wzrokiem.
-Ale...
-Nieważne... - Mruknęła Karin.Po całym zajściu odbył się pogrzeb rodziców. Marissa i Karin się popłakały, Black i Nick zachowali zimną krew, nie rozkleili się..rodzeństwo było w żałobie. Karin postanowiła opuścić swoje rodzeństwo, stwierdziła, że nie może mieszkać w miejscu, gdzie mieszkali jej rodzice. Pogrążyła się i tyle.
11 kwietnia.
-Marissa, Nick, Black.. chcę wam powiedzieć, że...odchodzę.
-Co?! Nie pozwolę Ci! jestem od ciebie starszy, nie dasz sobie rady! - krzyknął Black, był starszy od Karin zaledwie o godzinę, pół. Ale i tak nie zmieniało to faktu, że był jej starszym bratem. Nick siedział cicho, Marissa też milczała.
-Black! Nie jestem już małym dzieckiem, jestem nastolatką! Nie bądź taki opiekuńczy! Zawsze wraz z Marissą i Nick'iem się ze mnie śmiałeś, a teraz...? Teraz..teraz się mną tak nagle zainteresowałeś?!- krzyknęła Karin zdenerwowana i zapłakana.
-Nie krzycz na niego! Nie chodzi o opiekę nad tobą, tylko o twoje głupie szczęście! Zapomniałaś, że wszystko umiesz zepsuć? Jeszcze coś sobie zrobisz! - krzyknęła na nią Marissa. -I nie płacz!- nakazała.
-O moje szczęście? Może i jestem niezdarą, ale nie jestem też mała! Więc zrozumcie mnie i dajcie mi samej podjąć decyzję! - warknęła na nich i wyszła z jaskini.
-Hmm....może i ona ma racje? Dajmy jej zrobić to co chce, nie jest już mała.. - zaczął Black. Nick i Marissa tylko przytaknęli. Następnego dnia gdy Nick spotkał Karin rano, podszedł do niej.
-Naradziliśmy się, rób co chcesz..
-Miło mi to słyszeć, a teraz żegnaj. -rzekła Karin z uśmiechem i ruszyła przed siebie, zadowolona. Minęło kilka dni, Karin błądziła pod różnych krainach..nigdzie jednak nie mogła znaleźć miejsca dla siebie. Prawie straciła nadzieje, aż dotarła do tej krainy. Czemu miałaby nie spróbować tu? Tak więc postanowiła tu zostać, z nadzieją iż ktoś z tej krainy ją zrozumie i polubi, taka jaką jest.
Charakter: Karin należy do miłych wilczyc. Nie lubi sporów, nie lubi walk i rozlewu krwi. Od zawsze pragnie tylko zrozumienia. Jest miła i urocza. Nie łatwo wyprowadzić ją z równowagi, ale gdy to się stanie krzyczy jak opętana. Wilczyca jest wstydliwa i często nieśmiała. Tym bardziej gdy chodzi o jakiegoś wilka, miło jej uprzejmego charakteru i ładnego zachowania potrafi postawić na swoim. Jest również odważna. Zawsze pomocna, nie lubi osób wyśmiewających się z innych. Wesoła i zadowolona, ale tajemnicza i skryta w sobie. Jest niezdarą, znając jej wielkie szczęście potrafi sobie zrobić krzywdę o cokolwiek, a nawet potknąć się o własną łapę, gdy zrobi coś nie tak, potknie się albo coś takiego później pali się ze wstydu krzycząc "To takie zawstydzające!"
Ekwipunek: 5o kości i..nic więcej.
Coś więcej: Nie
Atrybut: Wytrzymałość.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karin dnia Nie 11:17, 03 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:40, 03 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Wszystko byłoby OK, gdybyś wpierw zapisała się do Samotników.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karin
Dorosły
Dołączył: 03 Kwi 2011
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:42, 03 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Jej! Przepraszam! Miałam już napisaną KP na komputerze, dlatego najpierw ją wkleiłam, przepraszam jeszcze raz!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:59, 03 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Akcept.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|