Heroine [Dawniej Tsahaylu]

Heroine

Imię: Tsahaylu
Wiek: 8 lat
Ranga: Tropiciel
Historia: (troszku pozmieniam)
Wadera urodziła się zimą. Śnieg powolnie opadł na szarą sierść, by po chwili stopnieć i zamienić się w zimną kroplę wody, która opadła powoli na ziemię. Matczyną miłość znała od zawsze. Czuła jej ciepło, szczerość i prawdziwość, ale i ograniczenia, które ta ze sobą niesie. Z początku grzeczna i posłuszna, poczuła, że coś jest z nią nie tak. Rówieśnicy jej już dawno sami polowali,, sami wędrowali po leśnych drogach. A ona? Wiecznie z matką, wiecznie pod jej bacznym okiem. Stwierdziła, że ma tego dość. Chciała odejść tak, by nikogo nie zamartwiać, więc stwierdziła to stanowczo przed matką. Ta odmówiła wściekła, choć dogłębnie zrozpaczona tym, że jej "mała córeczka" chce się już usamodzielnić. Tsahaylu przybita odpuściła sobie ten plan. lecz nie na długo. Po pewnym czasie ponowiła próbę. Bezskutecznie. W końcu stwierdziła, że nie ma sensu prosić o zgodę. Trzeba uciec. Nocą wydostała się w rodzinnego legowiska i ruszyła w świat. Żałowała tego, gdy było ciężko. Wędrówka gorszyła się jej z dnia na dzień. Potem w duchu dziękowała za matczyne nauki i szkolenia, dzięki którym nie zbłądziła na (dla niej) bezkresnych drogach wielkiego lasu, który przemierzała. W czasie swej wędrówki doświadczyła głodu i samotności, oraz innych trudności. W końcu dotarła do krainy, a po pewnym czasie oswoiła się ze swoją sytuacją. Początkowo zamknięta w sobie, znalazła kilka osób, którym może ufać. Znalazła też wroga, ale to już inna historia...
Charakter: Ojojoj... Można by rzec, że jest on zmienny jak pogoda. Raz chłodna, oschła i nieprzyjemna, a innym razem pogodna i spokojna. Większość zależy od jej towarzystwa, nastroju i wielu innych, nie zawsze normalnych czynników, jak chociażby pogoda.
Ekwipunek:
* 200 kości
Coś więcej: MG na próbę (podajże do 11 listopada)
Atrybut: Wytrzymałość

Atrita

Akcept.